Sword of Rome (GMT)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące starożytności i średniowiecza.
Darth Stalin
Censor
Posty: 6571
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 73 times
Been thanked: 170 times

Re: Sword of Rome (GMT)

Post autor: Darth Stalin »

Neoberger pisze:W omawianych systemach jest inny problem w odniesieniu do starożytności. Widać to w SOR. Mianowicie siły nie rosły z etapu na etap. Rzym wystawiał stałe dwie armie konsularne bo na tyle go było stać. Rezerwy ludzkie mówiły co najwyżej - ile razy można mimo pogromów wystawić takie armie.
Ano nie do końca – jak Rzymowi zwiększały się rezerwy mobilizacyjne to wystawiał kolejne armie – prokonsularne, pretorskie, propretorskie... Armie były też uzupełniane w polu w razie przedłużającej się kampanii.
W grze siły narastają jak cię nikt nie atakuje.
Zwłaszcza Rzymowi – co w sumie ma głęboki sens (oddaje narastanie rezerw mobilizacyjnych).
A jak budujesz kolonie (służyły do czego innego) to wzrasta liczba wystawianych wojsk. Tu mam wątpliwości.
Porzuć owe wątpliwości, bo tak właśnie w przypadku Rzymu było. Kolonie miały z jednej strony trzymać w ryzach ludy podbite/przyłączone/sprzymierzeńców, z drugiej – dostarczać nowego rekruta; przy czym – w skali gry wystawienie wojska przez kolonie to nie tylko sami koloniści (z reguły na prawie latyńskim) ale też owi „socii”, wystawiający własne oddziały (z reguły połowa armii konsularnej to byli właśnie socii – dwa legiony plus dwa alae sprzymierzeńców). Rzym bardzo efektywnie wprowadził i wykorzystał efekt „kuli śnieżnej”, gdy każdy kolejny podbój powiększał zasoby gospodarcze i ludzkie, bo do służby w legionach lub wystawienia oddziałów sprzymierzeńców obowiązani byli wszyscy podlegli władzy Rzymu, niezależnie od obywatelstwa.
Bardzo dobrze to opisał np. Ziółkowski w swoim podręczniku do historii Rzymu.
Podobnie inne nacje, no może poza Grekami i Kartagińczykami w odniesieniu do najemników.
Wiesz, jak były lata spokoju to można było odbudować populację i mieć w przypadku kolejnej wojny rezerwę mobilizacyjną.
Z drugiej strony np. w przypadku Galów klęska w postaci utraty 10-punktowej armii to coś w stylu Telamonu i też ich boli, choćby z uwagi na możliwość przycięcia uzupełnień (rewolta pól z punktami uzupełnień i jak Gal nie ma „kasy” to ma duży problem). I tak przecież było – jak zostali zmasakrowani pod Telamonem, to na służbę do Hannibala poszły tak naprawdę jakieś „ogryzki”...
Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2098
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 5 times
Been thanked: 125 times

Re: Sword of Rome (GMT)

Post autor: Neoberger »

Ano nie do końca – jak Rzymowi zwiększały się rezerwy mobilizacyjne to wystawiał kolejne armie – prokonsularne, pretorskie, propretorskie... Armie były też uzupełniane w polu w razie przedłużającej się kampanii.

To o czym piszesz stało się powszechne w momencie prowadzenia wojen poza Italią. Niemożliwy był powrót do Lacjum. Pamiętaj, że ówcześni żołnierze byli rolnikami i nie mogli pozostawać zbyt długo w zbyt wielkim oddaleniu od pól. Poza tym prokonsulowie pojawiają się w roku 327, a następnie 307 bodajże jako przedłużenie imperium do zakończenia działań. A więc w czasie gry raczej wyjątkowe sytuacje.
W języku gry chodzi mi o impulsowość podbojów a nie o tradycyjne zajmowanie terenów poprzez doprodukowywanie dalszych sił. Co dla tego okresu jest ahistoryczne. W odróżnieniu od armii najemnych czyli Greków i Kartagińczyków.

Cytuj:
W grze siły narastają jak cię nikt nie atakuje.

Zwłaszcza Rzymowi – co w sumie ma głęboki sens (oddaje narastanie rezerw mobilizacyjnych).


Ale nic im nie narastało w taki sposób. Zrozum, że wystawiano zawsze stałą liczbę wojska (Rzym bo tyle dawał radę ekonomicznie podołać)) lub tyle ile dało w odniesieniu do Etrusków lub Celtów. Lub na ile było kasy (lub dodatkowo obywateli) w odniesieniu do Greków i Kartagińczyków.

Porzuć owe wątpliwości, bo tak właśnie w przypadku Rzymu było. Kolonie miały z jednej strony trzymać w ryzach ludy podbite/przyłączone/sprzymierzeńców, z drugiej – dostarczać nowego rekruta; przy czym – w skali gry wystawienie wojska przez kolonie to nie tylko sami koloniści (z reguły na prawie latyńskim) ale też owi „socii”, wystawiający własne oddziały (z reguły połowa armii konsularnej to byli właśnie socii – dwa legiony plus dwa alae sprzymierzeńców). Rzym bardzo efektywnie wprowadził i wykorzystał efekt „kuli śnieżnej”, gdy każdy kolejny podbój powiększał zasoby gospodarcze i ludzkie, bo do służby w legionach lub wystawienia oddziałów sprzymierzeńców obowiązani byli wszyscy podlegli władzy Rzymu, niezależnie od obywatelstwa.
Bardzo dobrze to opisał np. Ziółkowski w swoim podręczniku do historii Rzymu.


Bardzo przepraszam, ale jest sporo książek na ten temat. Jeżeli kolonię tworzyło 6 tys. osadników i mieli oni trzymać w ryzach sojuszników, romanizować okolicę i jeszcze dostarczać rekruta i jeszcze w razie zagrożenia obronić kolonię - to chyba przesadzasz. Ale zgadzam się, że to raczej dostarczanie wojsk sojuszniczych powodują kolonie.

Cytuj:
Podobnie inne nacje, no może poza Grekami i Kartagińczykami w odniesieniu do najemników.

Wiesz, jak były lata spokoju to można było odbudować populację i mieć w przypadku kolejnej wojny rezerwę mobilizacyjną.
Z drugiej strony np. w przypadku Galów klęska w postaci utraty 10-punktowej armii to coś w stylu Telamonu i też ich boli, choćby z uwagi na możliwość przycięcia uzupełnień (rewolta pól z punktami uzupełnień i jak Gal nie ma „kasy” to ma duży problem). I tak przecież było – jak zostali zmasakrowani pod Telamonem, to na służbę do Hannibala poszły tak naprawdę jakieś „ogryzki”...


Upieram się, że autor wrzucił do jednego worka różne systemy społeczne i mobilizacyjne (czego nie zrobił w odniesieniu do mechanizmu gry czyli kart i z czego jest dumny). Mamy oto system miast-państw wspieranych najemnikami - Greków i Kartagińczyków. Mamy sojusz miast-państw - Etrusków. Mamy wolne ludy Celtów i Samnitów, które funkcjonowały inaczej. I mamy Rzymian z ich niesamowitym systemem pozyskiwania sąsiadów oraz nieustannie zmieniającym się systemem walki (reformy na lepsze gdy inni spali).
Tu widać byłoby różnicę.
Dla Rzymu utrata 10 punktów w bitwie to trud, ale mimo wszystko pestka. Dla Celtów to na ileś czasu zaprzestanie działań. Dla Etrusków strata nie do odrobienia w dłuższej perspektywie czasowej.
To rodzi różne podejście do gry i różne strategie.

Jeżeli 20 tys. Celtów, które przyłączyły się do Hannibala to ogryzki to nie wiem co chciałbyś widzieć?

;-)
Berger
Darth Stalin
Censor
Posty: 6571
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 73 times
Been thanked: 170 times

Re: Sword of Rome (GMT)

Post autor: Darth Stalin »

Neoberger pisze: W języku gry chodzi mi o impulsowość podbojów a nie o tradycyjne zajmowanie terenów poprzez doprodukowywanie dalszych sił. Co dla tego okresu jest ahistoryczne. W odróżnieniu od armii najemnych czyli Greków i Kartagińczyków.
Czy zechciałbyś wyjaśnić dokładniej, o co ci chodzi? Tego zdania nijak nie rozumiem.
To o czym piszesz stało się powszechne w momencie prowadzenia wojen poza Italią.
W samej Italii także.
Niemożliwy był powrót do Lacjum. Pamiętaj, że ówcześni żołnierze byli rolnikami i nie mogli pozostawać zbyt długo w zbyt wielkim oddaleniu od pól.
No i…? Poza tym nie bez powodu wprowadzono żołd dla żołnierzy powołanych do służby.
Poza tym prokonsulowie pojawiają się w roku 327, a następnie 307 bodajże jako przedłużenie imperium do zakończenia działań. A więc w czasie gry raczej wyjątkowe sytuacje.
Nie aż tak bardzo. I dalej nie zauważasz wystawiania samodzielny armii nie-konsularnych.
Ale nic im nie narastało w taki sposób.
Znaczy „co” i w jaki „taki”?
Zrozum, że wystawiano zawsze stałą liczbę wojska (Rzym bo tyle dawał radę ekonomicznie podołać)) lub tyle ile dało w odniesieniu do Etrusków lub Celtów. Lub na ile było kasy (lub dodatkowo obywateli) w odniesieniu do Greków i Kartagińczyków.
Skąd pomysł o „wystawianiu stałej liczby wojska przez Rzym”? W jakim okresie? W przypadku ciągłego powiększania potencjału ekonomicznego państwa to jakie mieli ograniczenia ekonomiczne?
Bardzo przepraszam, ale jest sporo książek na ten temat.
Na przykład jakie „konkurencyjne”? Akurat Ziółkowski to jedna z najnowszych.
Jeżeli kolonię tworzyło 6 tys. osadników i mieli oni trzymać w ryzach sojuszników, romanizować okolicę i jeszcze dostarczać rekruta i jeszcze w razie zagrożenia obronić kolonię - to chyba przesadzasz. Ale zgadzam się, że to raczej dostarczanie wojsk sojuszniczych powodują kolonie.
Jedna kolonia na pewno nie – ale w skali gry „kolonia” to cały zespół osadniczy przynajmniej pół tuzina takich osad, jak nie więcej – plus przyległe osady/miejscowości ludów podbitych. Czyli populacja zdolna do wystawienia legionu wraz z sojuszniczymi alae – znaczy armii pretorskiej.
Jeżeli 20 tys. Celtów, które przyłączyły się do Hannibala to ogryzki to nie wiem co chciałbyś widzieć?
Np. to, co poszło na Rzym parę lat wcześniej „za darmo” i zostało wyrżnięte pod Telamonem – a Galom w swojej armii Hannibal musiał płacić…
Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2098
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 5 times
Been thanked: 125 times

Re: Sword of Rome (GMT)

Post autor: Neoberger »

Darth Stalin:

Musiałem kupić wadliwy egzemplarz Ziółkowskiego Historia Rzymu.
Na str 155 czytam: kolonie latyńskie zostały założone naprzeciw wylotów wąskich dolin. Kolonie te nie mogły, oczywiście zapobiecwychodzeniu z gór całych armii, ale wobec pasterzy stad, nawet licznych i dobrze uzbrojonych, stanowiły szczelną blokadę.
Nie było żadnej grupy osad. Kolonia była jedna w danym rejonie. Reszta to twoja wyobraźnia.
To tyle na temat roli i siły kolonii na wojnie.

A propos armii rzymskiej. Str 143 - armia rzymska, która miała przezimować w Kampanii w części się zbuntowała.
Str 124 - wprowadzono specjalne tributum przy oblężeniu Wejów po to by żołnierze nie musieli wracać do Rzymu.
Z jakichś powodów wystawiano zazwyczaj (poza okresami znacznego zagrożenia) dwie armie konsularne.
Powody są co najmniej trzy. Zgadnij.

Szkoda, że nie czytasz książek ze zrozumieniem. ;-( Tym bardziej, że książka naprawdę ciekawa.
Berger
Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2098
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 5 times
Been thanked: 125 times

Re: Sword of Rome (GMT)

Post autor: Neoberger »

W ostatnią sobotę grałem z zupełnymi nowicjuszami w grach.
A poza tym, co ważne, młodzież nie miała pojęcia o epoce przybliżonej w grze.
I stąd niebywałe zdarzenia (mało grałem w tę grę, więc być może to norma).
Keltom w ogóle nie szło, a to im werbowano wojowników, a to dwa razy Etruskowie przekupili ich armie i nie doszło do walki. Poza tym Galowie Zaalpejscy wkroczyli dość szybko.
I mimo, że Brennus wkroczył już w drugim etapie to do końca gry (skończyliśmy niestety po 6 etapach) zajmowali ostatnie miejsce.
Rzymianie mieli zupełnego pecha. Rzuty kostkami w bitwach zawsze (ani razu nie wygrali) przynosiły im klęskę.
Żeby było zabawniej Grecy Pyrrusa zdobyli Rzym i do końca gry Rzymianie opierali się o łańcuch kolonii.
Grecy grali baardzo ofensywnie. Zdobyli Rzym, pobili Kartagińczyków, aż przyszedł kryzys.
Pyrrus i jego wojsko stracili siły poprzez zagrania kart (wszyscy na niego bo szok był niesamowity), a ostatecznie Rzym zajęli Samnici.
Messyna została oblężona przez Kartagińczyków i dopiero pod koniec gry Grecy zdołali rozpylić Kartagińczyków na Sycylii.
Grę wygrali Samnici. Nie robiąc specjalnie niczego ciekawego. Zbierając okruchy po walkach innych, sami praktycznie nie walcząc. Tu zaobserwowałem ciekawe zjawisko, że wszyscy patrzyli na Etrusków, że słabi i w ogóle w żółtym kolorze ;-) A tymczasem Etruskowie poradzili sobie w dwóch bitwach z Celtami, a Rzymian nie było po co dobijać. I w właśnie w cieniu Etrusków Samnici zdobyli punkty na Grekach.
Pewnie gra zakończyłaby się jeszcze inaczej gdyby przebiegła do końca.
Berger
Awatar użytkownika
Silver
Général de Division
Posty: 3535
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 104 times

Re: Sword of Rome (GMT)

Post autor: Silver »

To Grecy nie zdołali wygrać przed czasem zdobywając odpowiednią ilość punktów?
Darth Stalin
Censor
Posty: 6571
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 73 times
Been thanked: 170 times

Re: Sword of Rome (GMT)

Post autor: Darth Stalin »

Neoberger pisze:Darth Stalin:

Musiałem kupić wadliwy egzemplarz Ziółkowskiego Historia Rzymu.
Na str 155 czytam: kolonie latyńskie zostały założone naprzeciw wylotów wąskich dolin. Kolonie te nie mogły, oczywiście zapobiecwychodzeniu z gór całych armii, ale wobec pasterzy stad, nawet licznych i dobrze uzbrojonych, stanowiły szczelną blokadę.
Nie było żadnej grupy osad. Kolonia była jedna w danym rejonie. Reszta to twoja wyobraźnia.
To tyle na temat roli i siły kolonii na wojnie.
A ILE było tych kolonii, doczytałeś?
Poza tym już ci pisałem, że owe "kolonie" w skali gry to nie tylko kolonie, ale też te wszystkie przyłączone poleis "sojusznicze".
A propos armii rzymskiej. Str 143 - armia rzymska, która miała przezimować w Kampanii w części się zbuntowała.
A wiesz chociaż, DLACZEGO? :D Sam Ziółkowski ciekawie to rozwija w swoim tekście "Urbs direpta".
Str 124 - wprowadzono specjalne tributum przy oblężeniu Wejów po to by żołnierze nie musieli wracać do Rzymu.
No i...?
Z jakichś powodów wystawiano zazwyczaj (poza okresami znacznego zagrożenia) dwie armie konsularne.
Jeszcze raz - w jakim okresie?
Powody są co najmniej trzy. Zgadnij.
Ja nie muszę zgadywać chętnie się dowiem, jakie powody ty widzisz. I dlaczego.
Szkoda, że nie czytasz książek ze zrozumieniem. ;-( Tym bardziej, że książka naprawdę ciekawa.
Heh, żebyś się nie zdziwił :P Tym bardziej, że to nie jest jedyna praca Ziółkowskiego o Rzymie (a zwłaszcza o jego armii), ani też nie jest to jedyna książka (czy nawet w ogóle "publikacja") o rzymskiej armii w tym okresie.
Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2098
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 5 times
Been thanked: 125 times

Re: Sword of Rome (GMT)

Post autor: Neoberger »

Silver --> to czegoś nie zauważyliśmy w obszernych przepisach? :-( Koledze jeszcze się zdawało, że po upadku Rzymu gracz rzymski powinien odpaść z gry, ale nie mogliśmy tego znaleźć w przepisach i graliśmy dalej.

Darth Stalin --> Kolonii było kilkanaście bodajże, ale rozsianych po całej środkowej Italii. Nie mam pojęcia o czym ciągle przy tym myślisz. Wyraźnie masz napisane w licznych książkach, że kolonie nie służyły do tego co ci się wydaje.
Okres, o którym myślisz co do armii konsularnych myli ci się zupełnie. Odstępstwa od regularnego wystawiania nowych armii konsularnych co roku zaczęły się po II wojnie punickiej, a więc grubo po okresie w grze.
Jak imaginujesz błędnie powołując się na konkretną pracę i wytknie ci się manipulację to zmieniasz temat i przywołujesz inne publikacje.
Dla mnie jesteś trollem i kończę wątek z tobą.
Berger
adalbert
Général de Brigade
Posty: 2058
Rejestracja: czwartek, 17 kwietnia 2008, 09:54
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 87 times
Been thanked: 186 times

Re: Sword of Rome (GMT)

Post autor: adalbert »

Pamiętam, że na Manewrach w Lublinie zająłem Rzym (grając Kartaginą) i siedziałem tam ze 2 etapy. Nikt z gry nie odpadł.
Darth Stalin
Censor
Posty: 6571
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 73 times
Been thanked: 170 times

Re: Sword of Rome (GMT)

Post autor: Darth Stalin »

adalbert pisze:Pamiętam, że na Manewrach w Lublinie zająłem Rzym (grając Kartaginą) i siedziałem tam ze 2 etapy. Nikt z gry nie odpadł.
A to była chyba rozgrywka w 5 po tym, jak Leo stwierdził, że SoR to "nudna gra". :D No to zagraliśmy na 5 i się Leo mocno zdziwił :lol:
Ja za to pamiętam - chyba też z Lublina, i nie wiem, czy nie z twoim udziałem, "cywilizacyjną akcję kolonizacyjną Kartaginy" w północnej Etrurii - wylądowali pod Pizą i ją zajęli... :shock:
Darth Stalin
Censor
Posty: 6571
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 73 times
Been thanked: 170 times

Re: Sword of Rome (GMT)

Post autor: Darth Stalin »

Neoberger pisze:Silver --> to czegoś nie zauważyliśmy w obszernych przepisach? :-( Koledze jeszcze się zdawało, że po upadku Rzymu gracz rzymski powinien odpaść z gry, ale nie mogliśmy tego znaleźć w przepisach i graliśmy dalej.
Bo nie ma czegoś takiego. To jest wielki ból z PZ i uzupełnieniami, ale czasem daje się to przeżyć.
Darth Stalin --> Kolonii było kilkanaście bodajże, ale rozsianych po całej środkowej Italii. Nie mam pojęcia o czym ciągle przy tym myślisz. Wyraźnie masz napisane w licznych książkach, że kolonie nie służyły do tego co ci się wydaje.
No to doczytaj sobie, jak to wyglądało wcale w nie tak odległych czasach, bowiem w czasie wojen punickich. Dlaczego Hannibal musiał różne miejsca oblegać. I co to były za miejsca :lol:
Okres, o którym myślisz co do armii konsularnych myli ci się zupełnie. Odstępstwa od regularnego wystawiania nowych armii konsularnych co roku zaczęły się po II wojnie punickiej, a więc grubo po okresie w grze.
Jakie znowu "odstępstwa"? O czym ty piszesz? Telamon (czyli między I a II WP) to kampania, w której masz 4 armie plus jeszcze mniejsze zgrupowania zabezpieczające tyły, nie licząc sił na południu.
Jak imaginujesz błędnie powołując się na konkretną pracę i wytknie ci się manipulację to zmieniasz temat i przywołujesz inne publikacje.
Dla mnie jesteś trollem i kończę wątek z tobą.
Ha, skończyły ci się argumenty, to zaczynają wyskoki ad personam? Zaiste, bardzo merytoryczne... :lol:
I co niby "błędnego" jest w tym, co napisałem? :P
Poza tym czytasz niedokładnie i nie do końca - na tej samej stronie 155, którą przywołałeś, masz to dokładnie wyjaśnione i rozwinięte na ss. 156-157; mechanizm masz wyjaśniony na ss. 152-153: zakładanie kolonii, osiedlanie viritim plus inkorporacja podbitych z obywatelstwem sine suffragio. I to jest właśnie ten mechanizm, który w grze został oddany przez „zakładanie kolonii” -> jak zakładasz „walled city” na terytorium pierwotnym Rzymu, to oznacza to rozwój demograficzno-mobilizacyjny ager Romanus; jak zakładasz na terytorium zdobytym, to odtwarza to powstawanie kolonii, asygnację viritim i podporządkowanie ludów podbitych.
Co do kolonii „u wylotów dolin rzecznych” - sorry, ale manipulujesz na potęgę, albowiem Ziółkowski pisze w tym miejscu tylko o dwóch koloniach: Fregellae oraz Interamna. Tyle, że przecież nawet w grze taka kolonia nie za bardzo „zatrzyma” wielką armię. A przecież to nie były jedyne kolonie tamże - lista jest na s. 153: w dolinie Sacco i Liri kolonie: Fregellae, Interamna, Saticula i Sora; Luceria w Apulii; dalej masz Suessa Aurunca, Miturnae, Sinuessa, Carseoli, Alba Fucens; do tego Privernum z obywatelstwem sine suffragio i asygnacje, a wszystko razem dało trzy tribus: Oufentina, Terentina i Aniensis.
A co do wystawiania większych sił niż tylko dwie armie konsularne, patrz np. s. 149 o bitwie pod Sentinum: najpierw jedna armia rzymska zostaje rozbita pod Camerinum, ale pod Sentinum stają tylko Samnici i Galowie przeciwko dwóm armiom konsularnym, ponieważ Umbriowie i Etruskowie zostają powstrzymani przez „działania dywersyjne Rzymian” (czyli musi to być armia co najmniej pretorska, jeśli wiąże tak znaczne siły!). wniosek jest prosty: do tej kampanii Rzymianie mogli wystawić - i wystawili! - o wiele więcej, niż tylko „dwie armie konsularne”. Można tez sobie o tym poczytać w poprzednim numerze Ancient Warfare, poświęconym właśnie podbojowi Italii.
Ostatnio zmieniony wtorek, 1 kwietnia 2014, 09:59 przez Darth Stalin, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2098
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 5 times
Been thanked: 125 times

Re: Sword of Rome (GMT)

Post autor: Neoberger »

DS --> Pan swoje, ja swoje. Wreszcie rozmawiamy o konkretnych stronach konkretnych książek, ale każdy czyta co innego. Moim zdaniem trzeba w coś razem zagrać i wtedy pewnie nastąpi pokrzepione winem uzgodnienie stanowisk :?:
Berger
Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2098
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 5 times
Been thanked: 125 times

Re: Sword of Rome (GMT)

Post autor: Neoberger »

adalbert --> U nas też Rzym nie odpadł. A nawet ku zdziwieniu się trzymał.
Gra jest fajnie zbalansowana i jak się gracze nie rzucają na siebie nie lubiąc się tak w normalnym życiu, to kunktatorstwo zapewnia zrównoważoną rozgrywkę. Ale i tak bywa nerwowo.
Berger
Darth Stalin
Censor
Posty: 6571
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 73 times
Been thanked: 170 times

Re: Sword of Rome (GMT)

Post autor: Darth Stalin »

Neoberger pisze:DS --> Pan swoje, ja swoje.
Nie pisz mi "pan", bo się NAPRAWDĘ obrażę ;)
Wreszcie rozmawiamy o konkretnych stronach konkretnych książek, ale każdy czyta co innego.
A to zależy od tego, co się chce wyczytać z tych książek. IMHO rozwiązanie, które zastosowali twórcy SoR całkiem dobrze oddaje mechanizm stałego narastania rzymskich sił poprzez wykorzystywanie potencjału kolejnych anektowanych terytoriów/poleis, w połaczeniu z kolonizacją "skupioną" (czyli w koloniach) i "rozproszoną" (asygnacja viritim) - co ładnie opisał Ziółkowski, ale nie tylko. W grze 1 etap to około 10 lat. Zakładając kolonię w jednym etapie, rekruta dostajemy w kolejnym - czyli circa w kolejnym pokoleniu... nie zapominając oczywiście o socii z opanowanego terytorium. A że kolonie służyły też "trzymaniu w ryzach" podbitych terenów (jak Beneventum w czasach Hannibala... o czym też pisze Ziółkowski), przeto mozna uznać, że w wydaniu SoR-a "kolonizacja" oznacza ustanowienie takiej struktury osadniczej oraz kontroli politycznej, w ramach której nie ma problemu w pozyskiwaniu rekrutów dla nowych podbojów. A że Rzymianie zamiast podatków żądali od podbitych ludów italskich rekruta (wystawianego i utrzymywanego na koszt tychże podbitych), stąd mechanizm, w ramach którego przejęcie wrogiego "walled city" nie tylko zabiera przeciwnikowi bazę mobilizacyjną, ale dodaje ją Rzymowi => i efekt "śnieżnej kuli" (tak plastycznie opisany przez przytaczanego wielokrotnie Ziółkowskiego... :ugeek: ) jak ta lala.
Jeśli Rzym wystawi sobie w pierwszym etapie dwie kolonie i zdobędzie Antium, to ma w następnym 9 CU. Potem moze na swoim terytorium wystawić jeszcze jedną kolonię (między Antium a Kapuą), i jak zainwestuje w lojalność miast tudzież reformy polityczne, to może mieć co etap 10 CU bez ryzyka rewolt wewnętrznych. Bonus w postaci karty dającej 3 jednostki garnizonowe to już w ogóle samo szczęście (kiedyś miałem chyba ze trzy razy w ciągu gry, po kilku reshufflach - karta "Castra"). A jeszcze jak np. etap z kiepskimi wodzami przeczeka ewentualnie wzmacniając lojalność miast i dostawiając jednostki, to może się potem wytoczyć na dwóch frontach naraz z sensowną rezerwą centralną... najlepiej na Via Appia :twisted:
Moim zdaniem trzeba w coś razem zagrać i wtedy pewnie nastąpi pokrzepione winem uzgodnienie stanowisk :?:
Można, jak najbardziej. Może będzie okazja...?
Awatar użytkownika
Antioch Seleucyda
Sous-lieutenant
Posty: 357
Rejestracja: wtorek, 12 marca 2013, 17:09
Been thanked: 1 time

Re: Sword of Rome (GMT)

Post autor: Antioch Seleucyda »

Pod wpływem poleconej przez Dartha lektury Zielińskiego zainteresowałem się okresem podboju Italii przez Rzym. Liczebnie towarzystwo do grania mam zmienne, waha się w przedziale od 2 do 5, stąd wydaje się że Sword może być ciekawą pozycją. Czy gra we wszystkich wariantach liczby graczy jest dobra i ciekawa?

PS. Dysponuje ktoś tłumaczeniem instrukcji i kart?
https://monitor-historyczny.pl/ - blog o książkach historycznych, historycznych grach wojennych i innych około historycznych sprawach.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Starożytność i średniowiecze”