Pendragon: The Fall of Roman Britain
- Leo
- Colonel
- Posty: 1596
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:08
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 16 times
Pendragon: The Fall of Roman Britain
Przedwczoraj, razem z Bambroughem (właścicielem gry), Clagusem i Rajem miałem okazję przeprowadzić pierwsze testy Pendragona. Powiem tak, cytując klasyka - "To może być początek pięknej przyjaźni..."
Próg wejścia jest bardzo wysoki, to chyba jeden z najbardziej skomplikowanych COIN-ów (które i tak nie są łatwymi grami). Ale po mozolnym przegryzaniu się przez zasady i dłuugim dumaniu nad tym jak grać, jestem optymistą.
Gra jest przede wszystkim bardzo klimatyczna i epicka. Widać ogromny wysiłek autora włożony w oddanie realiów epoki i regionu. Widzę też w rozgrywce wielki potencjał do kombinowania i zawierania wielopoziomowych sojuszy. Teoretycznie podziały wydają się proste - mamy dwie frakcje broniące postrzymskiej cywilizacji w Brytanii i dwie usiłujące ją zniszczyć. Ale im bardziej rzymska Brytania chyli się ku upadkowi, tym bardziej narasta rywalizacja pomiędzy jej mieszkańcami. Do tego jeszcze do tego Szkoci i Sasi mogą być przeciągani na stronę Brytów, z korzyściami i dla jednych, i drugich, i trzecich.
Raj narzekał na żmudną buchalterię (prawda to, ale też typowa dla COIN-ów), Bambrough miał uczucia mieszane. Ja i Clagus byliśmy urzeczeni i niecierpliwie czekamy na kolejną okazję do zagrania.
Jak ktoś ma jakieś pytania, to coś mogę jeszcze napisać
Próg wejścia jest bardzo wysoki, to chyba jeden z najbardziej skomplikowanych COIN-ów (które i tak nie są łatwymi grami). Ale po mozolnym przegryzaniu się przez zasady i dłuugim dumaniu nad tym jak grać, jestem optymistą.
Gra jest przede wszystkim bardzo klimatyczna i epicka. Widać ogromny wysiłek autora włożony w oddanie realiów epoki i regionu. Widzę też w rozgrywce wielki potencjał do kombinowania i zawierania wielopoziomowych sojuszy. Teoretycznie podziały wydają się proste - mamy dwie frakcje broniące postrzymskiej cywilizacji w Brytanii i dwie usiłujące ją zniszczyć. Ale im bardziej rzymska Brytania chyli się ku upadkowi, tym bardziej narasta rywalizacja pomiędzy jej mieszkańcami. Do tego jeszcze do tego Szkoci i Sasi mogą być przeciągani na stronę Brytów, z korzyściami i dla jednych, i drugich, i trzecich.
Raj narzekał na żmudną buchalterię (prawda to, ale też typowa dla COIN-ów), Bambrough miał uczucia mieszane. Ja i Clagus byliśmy urzeczeni i niecierpliwie czekamy na kolejną okazję do zagrania.
Jak ktoś ma jakieś pytania, to coś mogę jeszcze napisać
"Szlabany w głowach podnoszą się najwolniej..."
-
- Général de Division
- Posty: 3945
- Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
- Has thanked: 121 times
- Been thanked: 409 times
Re: Pendragon: The Fall of Roman Britain
Dużo możliwości, ciekawie się zapowiada, ale opanowanie gry wymaga wielu rozgrywek a buchalteria zawsze będzie męcząca. Gra ewidentnie bardzo trudna.
Gra jest fajna, ale jak mam poświęcić tyle godzin na rozgrywkę to wolę zagrać w HISa, Zakazane Gwiazdy lub Twillight Imperium.
Gra jest fajna, ale jak mam poświęcić tyle godzin na rozgrywkę to wolę zagrać w HISa, Zakazane Gwiazdy lub Twillight Imperium.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
- clown
- Général de Division Commandant de place
- Posty: 4423
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
- Lokalizacja: Festung Stettin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
Re: Pendragon: The Fall of Roman Britain
Leszku a co rozumiesz przez "typową dla COINa buchalterię"?
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
- Leo
- Colonel
- Posty: 1596
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:08
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 16 times
Re: Pendragon: The Fall of Roman Britain
Chodziło mi o koniec etapu (w tej grze - koniec epoki, kiedyś się to nazywało Propaganda, Przewrót, itd.). Wtedy musimy wykonać kilka podsumowań, czasami dość długich. Nie na darmo na planszy jest pomocniczy tor do rozliczania tego fragmentu rozgrywki.
"Szlabany w głowach podnoszą się najwolniej..."
Re: Pendragon: The Fall of Roman Britain
Leszek, a może tak porównawczo Napisz co było przyjemniejsze i co zajęło mniej/więcej czasu: pierwsza rozgrywka 5 lat temu w Lublinie w Andy czy piątkowy Pendragon?
Mówimy gierka, myślimy zjarka.
Youtube nie jest od tego, żeby ludzie go oglądali, tylko od tego, żeby dawali suby - WojennikTV
Youtube nie jest od tego, żeby ludzie go oglądali, tylko od tego, żeby dawali suby - WojennikTV
- Leo
- Colonel
- Posty: 1596
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:08
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 16 times
Re: Pendragon: The Fall of Roman Britain
W Lublinie to było wielkie odkrycie nowego systemu. Była przyjemność obcowania z czymś świeżym i szacunek dla autora, że tak zgrabnie połączył temat i mechanikę.
W Pendragonie oczywiście nie ma już takiego poczucia, ale jest inne, równie przyjemne - że zagrałem w epicką grę, która zachęca mnie do poszerzenia wiedzy na temat epoki i że nieodparcie mam ochotę na jeszcze
W Pendragonie oczywiście nie ma już takiego poczucia, ale jest inne, równie przyjemne - że zagrałem w epicką grę, która zachęca mnie do poszerzenia wiedzy na temat epoki i że nieodparcie mam ochotę na jeszcze
"Szlabany w głowach podnoszą się najwolniej..."
- Bambrough
- Adjoint
- Posty: 738
- Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 14:45
- Lokalizacja: Ortelsburg/Warszawa
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 26 times
Re: Pendragon: The Fall of Roman Britain
Raj może mieć rację. Autor postarał się w ramach akcji, całej mechaniki rozstrzygania starć, oblężeń i tzw. propagandy jak najbardziej odtworzyć realia epoki. No i ładnie, pięknie tylko gra dzięki temu wydłużyła się strasznie. W czasie przeznaczonym na pełną kampanię można zapewne strzelić sobie ze 3/4 partyjki w CT. Aby czerpać pełną przyjemność z gry, wszyscy gracze powinni świetnie znać zasady.RAJ pisze:Dużo możliwości, ciekawie się zapowiada, ale opanowanie gry wymaga wielu rozgrywek a buchalteria zawsze będzie męcząca. Gra ewidentnie bardzo trudna.
Gra jest fajna, ale jak mam poświęcić tyle godzin na rozgrywkę to wolę zagrać w HISa, Zakazane Gwiazdy lub Twillight Imperium.
Po dwóch rozgrywkach widzę za dużo zależności, na których muszą polegać Szkoci i Sasi. Pełna kampania rozpoczyna się bez jakiejkolwiek ich obecności na mapie, a żeby wygrać muszą kontrolować znaczną część populacji. Aby się osiedlić muszą wykonać rajd czyli przy patrolowaniu mórz muszą polegać na łaskawości kości, które jeśli im nie sprzyjają to w efekcie wyląduje tylko kilku raidersów. Potem muszą przetrwać atak Brytów, którzy na pewno spróbują ich zepchnąć do morza. Jeśli uda się im wytrwać to wtedy tylko dzięki akcji specjalnej mogą spróbować założyć osadę i zwerbować bandy, które jako jedyne wliczają się do kontroli prowincji. Nawet wówczas muszą modlić się aby przetrwać kolejny atak jazdy czerwonych i spróbować się lepiej rozwinąć. W bitwie Sasi i Szkoci mają większe szanse jedynie na sprzyjających sobie terenach czyli np. bagnach w przypadku Sasów i górach w przypadku Szkotów. To od razu determinuje gdzie będą próbować lądować. Te większe szanse to możliwość przeprowadzenia zasadzki, w której najeźdźcy walczą z kawalerią Brytów symultanicznie. Jeśli jednak rzut na zasadzkę nie wyjdzie, a potem na ewentualna ucieczkę, to można już sobie tylko popatrzeć jak kawaleria ładnie rozjeżdża biedne "robactwo". Przy złym układzie kart zaznaczenie swojej bytności Szkotów i Sasów może okazać się bardzo trudne. Poza tym obie frakcje muszą się "skumać" i rozrabiać razem jak najwięcej bo tylko wtedy Brytom może nie wystarczyć sił na wykańczanie wszystkich desantów. Tym samym barbarzyńcy głownie skupiać się będą przez całą grę na rajdach i próbie werbowania co może niektórym mniej wytrwałym graczom wydać się nudne. Poza tym tylko podział frakcji Brytów lub wzajemna rywalizacja gwarantuje moim zdaniem pełnię zabawy, puki są w sojuszu to mogą bić "przyjezdnych" przy każdej możliwej okazji i rozstrzygnąć zwycięstwo między sobą za pomocą drobnych niuansów. Nie wiem czy gra nie okaże się z czasem zbyt schematyczna.
Trzeba Pendragonowi poświecić więcej rozgrywek aby zobaczyć jak to będzie klarować się dalej i czy przypadkiem nie słusznie umniejszam szanse Sasów i Szkotów, ale skąd wziąć tyle czasu na kolejne długie posiedzenia przy grze.
- Leo
- Colonel
- Posty: 1596
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:08
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 16 times
Re: Pendragon: The Fall of Roman Britain
W ostatni piątek zagraliśmy drugi scenariusz. Skład: Clagus - Sasi, Deem - Szkoci, Aldarus - Dux i ja jako Civitates. Nie udało nam się skończyć (zabrakło ok. pół godziny). Każda frakcja miała jeszcze spore szansę na zwycięstwo, choć najbliżej byli Szkoci. Ten scenariusz przedstawia sytuację, gdy barbarzyńcy są już mocno zakotwiczeni w Brytanii, co dodatkowo jeszcze powiększa ilość możliwych zagrań dla Szkotów i Sasów. Obywatele mają dużo wojska i milicji, ale podgryzani przez pozostałych graczy staczają się stopniowo po równi pochyłej. Gra Księciem z kolei wymaga chyba bardziej postawienia na młócenie wszystkich i zgarnianie prestiżu niż na kontrolę terytoriów.
Na pewno była to inna rozgrywka niż poprzednia. Tak jak miesiąc temu na początku ciężko było wykombinować co robić, ale wszyscy poza Aldarusem, jesteśmy nadal pod wielkim wrażeniem tej gry - jej klimatu, zależności pomiędzy frakcjami i możliwości główkowania jakie daje rozgrywka. Z niecierpliwością czekam na kolejną.
Na pewno była to inna rozgrywka niż poprzednia. Tak jak miesiąc temu na początku ciężko było wykombinować co robić, ale wszyscy poza Aldarusem, jesteśmy nadal pod wielkim wrażeniem tej gry - jej klimatu, zależności pomiędzy frakcjami i możliwości główkowania jakie daje rozgrywka. Z niecierpliwością czekam na kolejną.
"Szlabany w głowach podnoszą się najwolniej..."
- Leo
- Colonel
- Posty: 1596
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:08
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 16 times
Re: Pendragon: The Fall of Roman Britain
Jestem po dwóch kolejnych rozgrywkach. Graliśmy znowu krótsze scenariusze - pierwszy i drugi. To już pozwala mieć w miarę wyrobiony pogląd o tej grze.
W skrócie, na plus:
+ gra ocieka klimatem, można się naprawdę wczuć w tamte czasy i dylematy
+ duży walor edukacyjny, zachęca do pogłębiania wiedzy
+ ciekawe frakcje, każda ma swoje atuty i każda powinna grać inaczej
+ duża regrywalność.
Na minus:
- czas rozgrywki, krótsze scenariusze to minimum 4 godziny
- złożoność gry, to prawdziwy mózgożer
- duża losowość, niespotykana wcześniej w COIN-ach.
I ten ostatni punkt budzi nasze największe wątpliwości. Gra jest, tak jak pisałem, bardzo złożona. Zrozumienie wszystkich zależności wymaga czasu i daje dużo satysfakcji. Ale z drugiej strony stopień satysfakcji z rozgrywki zależy też od układu kart (kolejność frakcji) i od rzutów kostką, których jest sporo.
Ja na pewno jeszcze chętnie zagram, najlepiej dłuższy scenariusz. Tylko kiedy na to znaleźć czas?
W skrócie, na plus:
+ gra ocieka klimatem, można się naprawdę wczuć w tamte czasy i dylematy
+ duży walor edukacyjny, zachęca do pogłębiania wiedzy
+ ciekawe frakcje, każda ma swoje atuty i każda powinna grać inaczej
+ duża regrywalność.
Na minus:
- czas rozgrywki, krótsze scenariusze to minimum 4 godziny
- złożoność gry, to prawdziwy mózgożer
- duża losowość, niespotykana wcześniej w COIN-ach.
I ten ostatni punkt budzi nasze największe wątpliwości. Gra jest, tak jak pisałem, bardzo złożona. Zrozumienie wszystkich zależności wymaga czasu i daje dużo satysfakcji. Ale z drugiej strony stopień satysfakcji z rozgrywki zależy też od układu kart (kolejność frakcji) i od rzutów kostką, których jest sporo.
Ja na pewno jeszcze chętnie zagram, najlepiej dłuższy scenariusz. Tylko kiedy na to znaleźć czas?
"Szlabany w głowach podnoszą się najwolniej..."
- Teufel
- Legatus Legionis
- Posty: 2426
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:55
- Lokalizacja: Stadt Thorn/Festung Posen
- Has thanked: 17 times
- Been thanked: 55 times
Re: Pendragon: The Fall of Roman Britain
Panowie, jak ta gra "chodzi" na 2 graczy?
Legiony i ja mamy się dobrze.
- Leo
- Colonel
- Posty: 1596
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:08
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 16 times
Re: Pendragon: The Fall of Roman Britain
Nie wiem, nie próbowałem. Ale teoretycznie da się - dwie naturalne frakcje: Brytowie i barbarzyńcy mają w końcu zbieżne cele.
Przyjedź na Wargameron i zagraj z nami. Szukamy czwartego do kompletu
Przyjedź na Wargameron i zagraj z nami. Szukamy czwartego do kompletu
"Szlabany w głowach podnoszą się najwolniej..."
- Teufel
- Legatus Legionis
- Posty: 2426
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:55
- Lokalizacja: Stadt Thorn/Festung Posen
- Has thanked: 17 times
- Been thanked: 55 times
Re: Pendragon: The Fall of Roman Britain
Bardzo chętnie, ale w tym roku moje wargamerowe wyjazdy poza Poznań są już napięte jak front wschodni w 45' więc muszę zdać się na wasze relacje
Legiony i ja mamy się dobrze.