Melthoen (ARX)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43400
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Przez kogo miałaby byc kontynuowana?
Co do autora, w sumie sporo gier zrobił, a ludzie nawet nie bardzo kojarzą. Jak się nie ciągnie dalej to idzie w zapomnienie .
Co do autora, w sumie sporo gier zrobił, a ludzie nawet nie bardzo kojarzą. Jak się nie ciągnie dalej to idzie w zapomnienie .
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
-
- Sous-lieutenant
- Posty: 364
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:55
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 40 times
Raleen
Robert Sypek miał tego pecha, że o gorszych produkcjach (Hannibal, Napoleon) w których brał udział słyszało wiele osób, ale mało kto pamięta autorów gorszych gier. Za to dużo lepsze gry (Melthoen, Perykles) przeszły bez echa przez rynek i mało kto o nich słyszał a co za tym idzie i autor jest mało znany.
Te pytanie zabrzmiało tak jakby autor był stuletnim staruszkiem nie mogącym nic zrobić lub w ogóle już nie żył, a mogę cię zapewnić że ma jeszcze wiele wiosen przed sobą.Przez kogo miałaby byc kontynuowana?
Czy ja wiem czy ma taki duży dorobek. W Hannibalu i Peryklesie był jednym z autorów systemu. W Melthoen jest głównym autorem, ale nie jedynym. Napoleon był jego samodzielną grą.Co do autora, w sumie sporo gier zrobił, a ludzie nawet nie bardzo kojarzą. Jak się nie ciągnie dalej to idzie w zapomnienie .
Robert Sypek miał tego pecha, że o gorszych produkcjach (Hannibal, Napoleon) w których brał udział słyszało wiele osób, ale mało kto pamięta autorów gorszych gier. Za to dużo lepsze gry (Melthoen, Perykles) przeszły bez echa przez rynek i mało kto o nich słyszał a co za tym idzie i autor jest mało znany.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43400
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Miałem na myśli stronę wydawniczą, bo Dragon nie istnieje, czy przynajmniej trwale zawiesił działalnośc jak na razie (tu pewnie lepiej się orientujesz), a nie bardzo póki co widac inne wydawnictwo chętne do kontynuowania tej gry.Cytat:
Przez kogo miałaby byc kontynuowana?
Te pytanie zabrzmiało tak jakby autor był stuletnim staruszkiem nie mogącym nic zrobić lub w ogóle już nie żył, a mogę cię zapewnić że ma jeszcze wiele wiosen przed sobą.
Co do autora oczywiście orientuję się, że nie jest staruszkiem. A z planszówek tego typu nikt się w Polsce póki co nie utrzymuje, nawet WZ z tego co się orientuję, więc dywagacje w tym kierunku nie mają sensu.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43400
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Tu masz stronkę Mirage'a jakby co:
http://www.mirage-hobby.com.pl/dragon/dragon.html
Jeszcze wracając do tych gier - skoro są mało znane te lepsze to myślę, że warto coś o tym napisac, tak jak zresztą już zrobiłeś anonimie.
Melthoen przeglądałem pobieżnie, raz czytałem instrukcję, ale niestety większosc mi wyleciało z głowy bo nie praktykowałem, więc wg mnie był dobry, wydaje mi się, że lepszy od obecnego Stirlinga.
Za to z pewnością mogę powiedziec, że Napoleon został zrobiony bardzo niestarannie. Tą grę mam u siebie, więc prędzej mogę się wypowiedziec. Ciekawe jest to, że są żetony dowódców, do których przyporządkowuje się siły oddziałów i ogólnie główną rolę w grze mieli grac dowódcy, ze swoimi różnymi współczynnikami przejęli jakby rolę jednostek - podobnie jest chyba u Zucknera. Szkoda, że tak słabo to wyszło, bo mogła byc z tego ciekawa gra. Autora usprawiedliwia tylko mała ilosc czasu jak się dowiedziałem miał 3 miesiące.
Ostatnio niestety coraz więcej wychodzi takich niedopracowanych gier. Tylko np. w przypadku Stirlinga nikt nie powie, że nie było czasu.
http://www.mirage-hobby.com.pl/dragon/dragon.html
Jeszcze wracając do tych gier - skoro są mało znane te lepsze to myślę, że warto coś o tym napisac, tak jak zresztą już zrobiłeś anonimie.
Melthoen przeglądałem pobieżnie, raz czytałem instrukcję, ale niestety większosc mi wyleciało z głowy bo nie praktykowałem, więc wg mnie był dobry, wydaje mi się, że lepszy od obecnego Stirlinga.
Za to z pewnością mogę powiedziec, że Napoleon został zrobiony bardzo niestarannie. Tą grę mam u siebie, więc prędzej mogę się wypowiedziec. Ciekawe jest to, że są żetony dowódców, do których przyporządkowuje się siły oddziałów i ogólnie główną rolę w grze mieli grac dowódcy, ze swoimi różnymi współczynnikami przejęli jakby rolę jednostek - podobnie jest chyba u Zucknera. Szkoda, że tak słabo to wyszło, bo mogła byc z tego ciekawa gra. Autora usprawiedliwia tylko mała ilosc czasu jak się dowiedziałem miał 3 miesiące.
Ostatnio niestety coraz więcej wychodzi takich niedopracowanych gier. Tylko np. w przypadku Stirlinga nikt nie powie, że nie było czasu.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
-
- Sous-lieutenant
- Posty: 364
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:55
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 40 times
Jedyną grą Roberta Sypka wydaną przez Mirage był Napoleon. Melthoen został wydany przez wydawnictwo ARX które też maczało palce w Peryklesie.
Spowodowane jest to tym że nie ma konkurencji nie tylko w postacji wydawnictw ale także autorów. W tej chwili mamy monopol jednego wydawnictwa i jednego autora.Ostatnio niestety coraz więcej wychodzi takich niedopracowanych gier. Tylko np. w przypadku Stirlinga nikt nie powie, że nie było czasu.
- viking
- Major en second
- Posty: 1113
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:06
- Lokalizacja: Białystok
otóż to zupełny brak konkurencji zabija rynek gier który stoi w miejscu ,wydawnictwo tiS wydaje słabe gry jak ,,Stirling" bo nie ma chetnych wydawców np do kontynuowania systemu ,,Melthoen" co automatycznie zwiększyłoby konkurenje i podniosło standartySpowodowane jest to tym że nie ma konkurencji nie tylko w postacji wydawnictw ale także autorów. W tej chwili mamy monopol jednego wydawnictwa i jednego autora.
- Gladky
- Sous-lieutenant
- Posty: 372
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:59
- Lokalizacja: Tuchów/Lublin
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
Zagralismy w scenariusz NAJEMNICY.
Marcin grał książęcymi, my z Motylem podzieliliśmy się Najemnikami.
Gra toczyła się dosyć szybko, od 22 do 7 rano, choć nie udało się jej dokończyć mimo niezbyt licznych jednostek.
Generalnie system jest bardzo grywalny i wciągający. Na uwagę zasługuje tez ogromne zróżnicowanie jednostek i ich charakterystyk na polu bitwy.
Również budynki mają bardzo zróżnicowany wpływ na walke i aprowizację.
Generalnie gra jest na prawde warta uwagi i godna zakupu.
Marcin grał książęcymi, my z Motylem podzieliliśmy się Najemnikami.
Gra toczyła się dosyć szybko, od 22 do 7 rano, choć nie udało się jej dokończyć mimo niezbyt licznych jednostek.
Generalnie system jest bardzo grywalny i wciągający. Na uwagę zasługuje tez ogromne zróżnicowanie jednostek i ich charakterystyk na polu bitwy.
Również budynki mają bardzo zróżnicowany wpływ na walke i aprowizację.
Generalnie gra jest na prawde warta uwagi i godna zakupu.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43400
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
To chyba to samo co ja grałem na Smolnej.
Książęcy rozstawiają się po zabudowaniach po całej planszy a Najemnicy wychodzą z dróg z różnych stron. Jeśli tak, będzie można wymienic doświadczenia .
Książęcy rozstawiają się po zabudowaniach po całej planszy a Najemnicy wychodzą z dróg z różnych stron. Jeśli tak, będzie można wymienic doświadczenia .
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Gladky
- Sous-lieutenant
- Posty: 372
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:59
- Lokalizacja: Tuchów/Lublin
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
Najemnicy wchodza z dróg ale tylko koło domu znachora.
Wchodza z jednej strony.
Nie jest łatwo książęcym na początku, a sukces zależy od ustawienia na początku.
Marcin bardzo dobrze się rozstawił...i nam było niełatwo..
Na dodatek mimo moich nalegań Motyl uderzył w innym kierunku niż ja i podzielił nasze siły.
Wchodza z jednej strony.
Nie jest łatwo książęcym na początku, a sukces zależy od ustawienia na początku.
Marcin bardzo dobrze się rozstawił...i nam było niełatwo..
Na dodatek mimo moich nalegań Motyl uderzył w innym kierunku niż ja i podzielił nasze siły.
-
- Sous-lieutenant
- Posty: 364
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:55
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 40 times
Raleen
Gladky
Właśnie to jest największy problem gracza grającego wojskami ksjążęcymi, nie wie z której strony najemnicy wejdą na planszę.Wojska ksjążęce mają w tym scenariuszu przewagę ilościową w wojsku ale za to najemnicy przeważają jakościowo i mogą sobie wybrać miejsce ataku.
Dokładnie w ten sam scenariusz graliśmy.To chyba to samo co ja grałem na Smolnej.
Gladky
Najemnicy mogą wychodzić na planszę z każdej drogi i ścieżki znajdującej się na planszy plus pola A1-B28, A1-B29, A1-B30.Najemnicy wchodza z dróg ale tylko koło domu znachora.
Wchodza z jednej strony.
Właśnie to jest największy problem gracza grającego wojskami ksjążęcymi, nie wie z której strony najemnicy wejdą na planszę.Wojska ksjążęce mają w tym scenariuszu przewagę ilościową w wojsku ale za to najemnicy przeważają jakościowo i mogą sobie wybrać miejsce ataku.