Pax Romana (GMT)
Ale właśnie atak na samego wodza nie powoduje żadnych strat w armii. A jak odróżnić, czy dany oddział maszerujący wódz ma zabrać czy zaatakować? Czyli obejście jest - na wszelki wypadek obu zostawić bez armii i nie w miastach. Nawet jak jeden zbierze, to i tak nie będzie miał czego atakować. A armia na następny etap zostanie... niech sobie nowi dwaj wodzowie z nią radzą. Pewnie, znowu może wybuchnąć wojna sukcesorów... tylko dlaczego tylko Wschód ma taki "bonus"? U innych wybuchają jakieś rebelie czy bunty - ale nie mają tak katastrofalnych skutków.
Ale wlasnie moze atakowac co mu sie podoba i na ile mu punktow ruchu wystarczy. Operacja wojskowa nie konczy sie na zabiciu drugiego wodza, tylko moze trwac dopoki sa punkty ruchu. A to czy Grek danym wodzem bedzie zbierac oddzialy, czy je atakowac zalezy od niego. Zdaje sie jest tylko ograniczenie, ze nie moze ten wodz atakowac oddzialow, ktore znajduja sie w promieniu 3 pol od niego na poczatku ruchu. Podobnie jest z wojna sukcesorow w Grecji. Jak wybucha i jest duza armia w Grecji, badz nieopodal, to jest ciezko, bo taka armia idzie i niszczy miasta dopoki ma punkty ruchu.
Tylko o sprawach, które nas zupełnie nie interesują, możemy wydać rzeczywiście bezstronną opinię, co niewątpliwie jest powodem, że opinia bezstronna jest zawsze absolutnie bezwartościowa.
No cóż, przykre zdarzenia wynikłe z zagrania karty mogą przydarzyć się KAŻDEMU z graczy.dezerter pisze:Oki, wygląda na to, ze albo przenoszę się do działu "pobożnych życzeń", albo nie gram w pewne gry... tertium non datur - bo bez sensu jest w coś grać i narzekać, że coś mi się nie podoba. Bądźcie zdrowi!
Ja grając Wschodem wygrałem grę. Jest to możliwe. Po prostu suma sumarum miałem bardzo mało wrednych zdarzeń "karcianych" oraz żadnych buntów, powstań niewolników i (co może wydawać się prawie cudem) bez wojen sukcesorów.
si vis pacem, para bellum
WP napisał, że nie miał wojen sukcesorów... a ile etapów trwała gra? Skoro za każdy wynik, który nie daje wojny domowej, dodaje się 1 do kostki, to ta wojna w którymś etapie musi wybuchnąć, choćby z powodu wielkiej kumulacji... a co do obejścia, to choćby taki pomysł na szukanie dziury w całym: jako Wschód w ostatniej aktywacji w etapie wysyłam obu wodzów na morze, na NTP, i tam zostawiam, bo przecież nie ma obowiązku wykorzystania całego limitu punktów ruchu. Pod koniec etapu chyba utoną. W fazie Income następnego etapu nie ma ich na planszy, a więc nie ma kto z kim walczyć... dziwne zagranie, ale chyba mieści się w zasadach i zabezpiecza (chociaż ogranicza).
Widze, ze strasznie chcesz znalezc obejscie wojny sukcesorow. Mozesz w ostatniej aktywacji plywac wodzami po morzu i liczyc na to, ze w koncu rzucisz 6 na NTP i pozniej nie zdasz na kontynuacje. Specjalnie stanac na NTP jednak nie mozna. A zanim wyjda ci korzystne rzuty na NTP to chyba pozostalych graczy tak wkurzysz, ze bez znaczenia beda wtedy wojny sukcesorow.
Tylko o sprawach, które nas zupełnie nie interesują, możemy wydać rzeczywiście bezstronną opinię, co niewątpliwie jest powodem, że opinia bezstronna jest zawsze absolutnie bezwartościowa.
JB, owszem, czasem stawiam przed sobą absurdalne, akademickie problemy, z których z rzadka wynika coś, co można wykorzystać. W zasadach napisali, że flota może stanąć na NTP, tylko tonie, gdy nie wróci do portu przed końcem etapu. Wystarczy rzucić kotwicę i nie aktywować ponownie. Lepiej stracić jedną flotę i mieć z głowy jej utrzymanie oraz ew. wojnę. A co do wkurzenia innych graczy - z góry (albo z dna) przepraszam... jeśli będę jeszcze miał okazję grać w Pax i grać Wschodem, co wydaje się mało prawdopodobne.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Mozesz podac strone gdzie jest napisane o dowolnym zatrzymywaniu sie na NTP? A najlepiej paragraf?dezerter pisze:JB, owszem, czasem stawiam przed sobą absurdalne, akademickie problemy, z których z rzadka wynika coś, co mozna wykorzystać. W zasadach napisali, że flota może stanąć na NTP, tylko tonie, gdy nie wróci do portu przed końcem etapu. Wystarczy rzucić kotwicę i nie aktywować ponownie.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez JB, łącznie zmieniany 1 raz.
Tylko o sprawach, które nas zupełnie nie interesują, możemy wydać rzeczywiście bezstronną opinię, co niewątpliwie jest powodem, że opinia bezstronna jest zawsze absolutnie bezwartościowa.
- Bjorn
- Lieutenant
- Posty: 504
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:29
- Lokalizacja: Wa-wa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 1 time
JB, a Ty możesz podać punkt, z którego wynika, że tam nie można się zatrzymywać?
Ostatnio zmieniony niedziela, 27 listopada 2011, 16:48 przez Bjorn, łącznie zmieniany 3 razy.
Prosze bardzo: Playbook, str. 3, rozdzial "Game Components", podpunkt A "The Map", ostatni akapit.
To sa punkty tranzytowe. Ani na ladzie, ani na morzu nie wolno sie na nich dobrowolnie zatrzymywac.
To sa punkty tranzytowe. Ani na ladzie, ani na morzu nie wolno sie na nich dobrowolnie zatrzymywac.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez JB, łącznie zmieniany 1 raz.
Tylko o sprawach, które nas zupełnie nie interesują, możemy wydać rzeczywiście bezstronną opinię, co niewątpliwie jest powodem, że opinia bezstronna jest zawsze absolutnie bezwartościowa.
W rulebooku tez jest o tym, ale nie tak doslownie. Tam sa rozroznienia na pola i punkty tranzytowe. Jest opisane co jak wyglada oraz ze nie wolno zatrzymywac sie na punktach tranzytowych. Co prawda wymienione sa ogolnie transit points w przepisie o niemozliwosci zatrzymywania sie na nich, morskie maja tylko dodane "naval" do "transit points" i ogolnego przepisu to nie zmienia.
Tylko o sprawach, które nas zupełnie nie interesują, możemy wydać rzeczywiście bezstronną opinię, co niewątpliwie jest powodem, że opinia bezstronna jest zawsze absolutnie bezwartościowa.
- Bjorn
- Lieutenant
- Posty: 504
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:29
- Lokalizacja: Wa-wa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 1 time
W przepisach szczegółowych nie ma ogólnych zasad dla transit points - osobno są opisane lądowe, a osobno morskie, przy czym na lądowych w ogóle nie ma możliwości żeby stanąć.
Ostatnio zmieniony niedziela, 27 listopada 2011, 16:48 przez Bjorn, łącznie zmieniany 3 razy.
Wedle życzenia przedstawiam fragment zasad, który tyle mi w mózgu namieszał:
W living rules, z 5 June 2006, 11.21., trzecia kropka:
A Fleet may Finish on a standard NTP (but see 11.15), but not
on a Deep Sea NTP. If it stops in a Deep Sea NTP and fails its
Continuity roll, it is eliminated.
Wspomniane "see 11.15" mówi o zatopieniu, gdy się nie wróci do portu. Pewnie, że prościej jest rzucić się wodzem z jednym lekkim piechurem na armię przeciwnika. Śmierć na morzu wydaje mi się jednakowoż spokojniejsza - i mniej wkurzająca innych graczy. Rada starszych wschodu mogła przecież uznać - wyślijmy tych wiecznie kłócących się wariatów na morze, niech tam się pozabijają - przynajmniej nikt inny nie zginie. Patrz Odyseja: "a śmierć z morza do ciebie przyjdzie, taka spokojna".
W living rules, z 5 June 2006, 11.21., trzecia kropka:
A Fleet may Finish on a standard NTP (but see 11.15), but not
on a Deep Sea NTP. If it stops in a Deep Sea NTP and fails its
Continuity roll, it is eliminated.
Wspomniane "see 11.15" mówi o zatopieniu, gdy się nie wróci do portu. Pewnie, że prościej jest rzucić się wodzem z jednym lekkim piechurem na armię przeciwnika. Śmierć na morzu wydaje mi się jednakowoż spokojniejsza - i mniej wkurzająca innych graczy. Rada starszych wschodu mogła przecież uznać - wyślijmy tych wiecznie kłócących się wariatów na morze, niech tam się pozabijają - przynajmniej nikt inny nie zginie. Patrz Odyseja: "a śmierć z morza do ciebie przyjdzie, taka spokojna".