Infidel - MoI vol. II (GMT)
- Dajmiech
- Adjudant-Major
- Posty: 303
- Rejestracja: sobota, 21 lipca 2007, 21:50
- Has thanked: 25 times
- Been thanked: 11 times
Re: Infidel (GMT)
Gwoli ścisłości - chodzi o zamianę miejscami jednostki, która otrzymała rezultat "retire" (nie "retreat") z jednostką stojącą przy Carroccio pod warunkiem, że własne jednostki tworzą nieprzerwaną linię pomiędzy Carroccio a jednostką, która otrzymała taki rezultat walki. Przy tym jednostka, która zastępuje pokonaną sama nie może być rozbita (tj. przykryta żetonem "retired").
Dlaczego dotyczy to tylko piechoty, a nie jazdy - do końca nie wiem jaki zamysł przyświecał autorom, ale przypuszczam że wiąże się to z tym, że wozów bojowych zwykle broniła piechota i stanowiły one raczej jej "środowisko" walki. Może też chodzić o ryzyko stratowania własnych żołnierzy przez przemieszczającą się w omawianej sytuacji jazdę.
Dlaczego dotyczy to tylko piechoty, a nie jazdy - do końca nie wiem jaki zamysł przyświecał autorom, ale przypuszczam że wiąże się to z tym, że wozów bojowych zwykle broniła piechota i stanowiły one raczej jej "środowisko" walki. Może też chodzić o ryzyko stratowania własnych żołnierzy przez przemieszczającą się w omawianej sytuacji jazdę.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 28 września 2015, 22:31 przez Dajmiech, łącznie zmieniany 1 raz.
- Khamul
- Lieutenant
- Posty: 524
- Rejestracja: niedziela, 22 stycznia 2006, 10:33
- Lokalizacja: Będzin
- Been thanked: 2 times
- Kontakt:
Re: Infidel (GMT)
Cytując moją blogową relację z konwentu krakowskiego:
Relacja zdjęciowa: https://picasaweb.google.com/1098984171 ... /Arsuf1191Inna bitwę, którą rozegrałem był Arsuf 1191. Tym razem z Dajmiechem. Gra Infidel z systemu MoI. Skomplikowane zasady dodatkowe. Krzyżowcy w taborze powinni przejść całą planszę i wycofać się przez miasto. Albo spróbować sił w otwartej bitwie, co wydawać się może samobójstwem. Zaczęło się standardowo, ja, grając krzyżowcami, przejechałem taborem do połowy planszy, Dajmiech podciągnął większość sił Saladyna i mnie zablokował. Popełnił jednak błąd podjeżdżając do mnie łucznikami w ten sposób, że nie mieli się oni jak wycofać. Po dłuższej chwili zastanowienia postanowiłem zaszarżować wszystkimi dostępnymi rycerzami. Atak zakończył się średnim sukcesem, tylko 4 jednostki wyeliminowane. Następnie, z powodu niezrozumienia przepisów, zamiast znowu aktywować rycerzy (10 szarżujących wcześniej jednostek), aktywowałem 2 żetony szpitalników… Cały szarża zakończyła się prawie masakrą rycerstwa, straciłem (szczęśliwie) 3 żetony z 10. Przy kolejnej aktywacji postanowiłem zagrać va banque, złamać tabor i podciągnąć piechotę zabezpieczając moje rycerstwo. Nie popełniłem też wcześniejszego błędu i zacząłem aktywować rycerzy w każdej aktywacji. Szala zwycięstwa zaczęła się odwracać, coraz więcej jednostek niewiernych znikało z planszy. Zakończyliśmy przy wyniku 25pkt zdobytych na 30 wymaganych przez krzyżowców i 15pkt zdobytych na 25 wymaganych przez Saladyna. Ale Saladyn zaczął dobierać się już do moich taborów wartych 2pkt za żeton. Można powiedzieć, że było remisowo, bo wszystko zależało już tylko od szczęścia – kto będzie miał więcej aktywacji. Rozgrywka bardzo emocjonująca, grając krzyżowcami, po mojej trochę nierozważnej szarży, „wróciłem z dalekiej podróży”…
strategie23pal - Sekcja Gier Strategicznych im. 23. Pułku Artylerii Lekkiej
Ośrodka Kultury w Będzinie
http://strategie23pal.blogspot.com/
Ośrodka Kultury w Będzinie
http://strategie23pal.blogspot.com/
- Dajmiech
- Adjudant-Major
- Posty: 303
- Rejestracja: sobota, 21 lipca 2007, 21:50
- Has thanked: 25 times
- Been thanked: 11 times
Re: Infidel (GMT)
Bitwa była niezwykle emocjonująca. Jako dowodzący siłami Saladyna miałem niełatwą przeprawę. Możliwość wielu aktywacji pod rząd daje rycerstwu krzyżowców potęgę większą niż w innych scenariuszach Infidela, zaś, również wynikająca ze specjalnych zasad tej bitwy, wyjątkowa nieudolność saraceńskich konnych łuczników może być dla dowodzącego nimi gracza źródłem frustracji. W pewnym momencie bitwa wydawała mi się już przegrana, ale śmiały zagon niedobitków ciężkozbrojnych mameluków na stojące na tyłach przeciwnika tabory niespodziewanie odrodził gasnące nadzieje na zwycięstwo.
Jak zwykle, 2-godzinny czas gry podany w instrukcji okazał się stanowczo za mały. 3,5 godziny w miarę zdyscyplinowanej rozgrywki nie wystarczyło i grę trzeba było skończyć przed ostatecznym rozstrzygnięciem.
Jak zwykle, 2-godzinny czas gry podany w instrukcji okazał się stanowczo za mały. 3,5 godziny w miarę zdyscyplinowanej rozgrywki nie wystarczyło i grę trzeba było skończyć przed ostatecznym rozstrzygnięciem.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43400
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: Infidel (GMT)
Wczoraj udało mi się zagrać z Maćkiem i odświeżyć sobie ten tytuł i system Men of Iron. Graliśmy bitwę pod Doryleum (1097) z początku I wyprawy krzyżowej. Zacząłem Saracenami, trochę po omacku. Postanowiłem działać na skrzydłach, by nie atakować frontalnie rycerzy, w tej grze bardzo potężnych i trudnych do rozbicia o ile są umiejętnie dowodzeni i współpracują z własną piechotą. Warto wspomnieć, że armia Saracenów składa się niemal w całości z konnych łuczników, w różnych wariantach (lekka jazda i średnia jazda). Skład uzupełniają niestrzelające jednostki średniej jazdy, których jest niewiele. Znajdująca się na prawym skrzydle krzyżowców grupa ciurów obozowych z nieliczną piechotą wydała mi się na początek najłatwiejszym celem. Na nią też rzuciłem jedną z grup skrzydłowych. Druga grupa ruszyła na prawo. Dość szybko i stosunkowo łatwo Saracenom udało się dopaść ową słabą grupę skrzydłową i rozbić ciurów oraz dobrać się do piechoty. Wtedy jednak w sukurs swoim przyszli rycerze, którzy zaczęli zachodzić mnie z flanki. Grupa skrzydłowa przez pewien czas radziła sobie z nimi, wystawiając do boju konnych łuczników, którzy cofali się przed rycerzami ostrzeliwując ich, ale nie bez strat. Gdy sytuacja Saracenów na skrzydle zaczynała być trudna, zaczęły nadciągać jednostki środkowego zgrupowania Saracenów. Niestety w początkach bitwy obie strony nie do końca zadbały o ciągłość linii bojowej. Saraceni ucierpieli wskutek tego jako pierwsi, ale też jako pierwsi wyciągnęli wnioski. Dzięki temu, że w linii rycerzy powstały luki, a zarazem wojska były dość blisko siebie, jazda Saracenów zaczęła wychodzić na boki i tyły obu grup rycerzy. Walki prowadziło głównie pierwsze zgrupowanie rycerzy, zmagając się na skrzydle z przeciwnikiem i usiłując uratować resztki stojących tam oddziałów krzyżowców. Tymczasem drugie ze zgrupowań zostało niemal otoczone. Krzyżowcy z utęsknieniem wypatrywali posiłków, które jednak dość długo nie nadchodziły, choć ze dwa razy było o włos od pojawienia się. Oddziały rycerzy coraz bardziej topniały. Sytuację drugiej grupy, czyli tej, która pozostała niemal nieruchomo na pozycjach wyjściowych, usiłowała ratować wypadem z obozu piechota. Saraceni ponieśli straty, ale to tylko zdopingowało ich do działania. Ostatecznie drugie zgrupowanie rycerzy zostało zniszczone, a z pierwszego ocalały bodaj dwie jednostki. Wtedy dały się słyszeć odgłosy nadciągających posiłków. Na polu bitwy pojawiła się batalia biskupa Ademara de Puy, która dosłownie zmiotła stojące w pobliżu miejsca pojawienia się odwodu siły Saracenów i dzięki uzyskaniu kolejnej aktywacji szybko parła naprzód. Z lewoskrzydłowej grupy Saracenów ocaleli tylko konni łucznicy, a wkrótce także ich szeregi zostaną przetrzebione. Następnie straty zaczęła ponosić główna grupa Saracenów, której część walczyła na lewym skrzydle. Wobec tego, że nadciągały kolejne grupy odwodowe krzyżowców, jedyną szansą Saracenów na zwycięstwo był atak na obóz i zadanie armii krzyżowej na tyle dużych strat, że załamie się moralnie i ucieknie z pola bitwy. Łucznicy tureccy zdwoili więc wysiłki i atakując piechotę krzyżowców zaczęli zbliżać się do centrum obozu i znajdującego się tam sztandaru armii, wokół którego tłoczyły się liczne rozbite oddziały. Choć armia Saracenów była blisko załamania, to krzyżowcy pękli jako pierwsi i ostatecznie o włos Saracenom udało się odnieść zwycięstwo.
Podczas rozgrywki mieliśmy pod koniec trochę zamieszania ze zliczaniem punktów zwycięstwa i innymi drobnymi sprawami. Jeśli o mnie chodzi, to przypominałem sobie grę po latach. Tym niemniej już przy pierwszym czytaniu zasad wypatrzyłem w nich pewną lukę, którą można wykorzystać by nieco sobie pomóc, a efekt jest moim zdaniem bardzo niehistoryczny i nierealistyczny, ale póki co nie będę zdradzał by nie psuć innym gry. Tym bardziej, że pewnie mało kto to zauważy.
Podczas rozgrywki mieliśmy pod koniec trochę zamieszania ze zliczaniem punktów zwycięstwa i innymi drobnymi sprawami. Jeśli o mnie chodzi, to przypominałem sobie grę po latach. Tym niemniej już przy pierwszym czytaniu zasad wypatrzyłem w nich pewną lukę, którą można wykorzystać by nieco sobie pomóc, a efekt jest moim zdaniem bardzo niehistoryczny i nierealistyczny, ale póki co nie będę zdradzał by nie psuć innym gry. Tym bardziej, że pewnie mało kto to zauważy.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43400
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: Infidel (GMT)
Bitwa pod Antiochią (1098) - relacja z rozgrywki na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=121
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=121
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Dajmiech
- Adjudant-Major
- Posty: 303
- Rejestracja: sobota, 21 lipca 2007, 21:50
- Has thanked: 25 times
- Been thanked: 11 times
Re: Infidel (GMT)
Ciekawi mnie, czy to coś, z czego sam korzystałem. Ogólnie spore "pole do popisu" daje ograniczony zakres lub brak stref kontroli i idąca za tym możliwość swobodnego przemieszczenia się wokół jednostek przeciwnika.Raleen pisze: ↑sobota, 15 lutego 2020, 08:20 Tym niemniej już przy pierwszym czytaniu zasad wypatrzyłem w nich pewną lukę, którą można wykorzystać by nieco sobie pomóc, a efekt jest moim zdaniem bardzo niehistoryczny i nierealistyczny, ale póki co nie będę zdradzał by nie psuć innym gry. Tym bardziej, że pewnie mało kto to zauważy.
Co do Antiochii, to potwierdzam swoją niegdysiejszą opinię, że to bardzo trudna bitwa dla Krzyżowców. Jeszcze nie widziałem, żeby na planszy powtórzyło się ich historyczne zwycięstwo.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43400
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: Infidel (GMT)
Ze strefami kontroli i bardzo dużą manewrowością oczywiście masz rację, ale to jest dość jasne i widoczne chyba dla wszystkich. To jest taki trochę bardziej ukryty myk
Z Antiochią mam podobne wrażenia. Jak na ironię w opisie scenariusza podają, że jest on lekko przechylony (pod względem balansu) na stronę krzyżowców.
Z Antiochią mam podobne wrażenia. Jak na ironię w opisie scenariusza podają, że jest on lekko przechylony (pod względem balansu) na stronę krzyżowców.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Dajmiech
- Adjudant-Major
- Posty: 303
- Rejestracja: sobota, 21 lipca 2007, 21:50
- Has thanked: 25 times
- Been thanked: 11 times
Re: Infidel (GMT)
Myślałem, że może chodzić o jakieś wyjątkowo twórcze wykorzystanie tej manewrowości, ale faktycznie, takie sztuczki to w tej grze jednak podstawa
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43400
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: Infidel (GMT)
Pewnie napiszę za jakiś czas, ale póki co nie będę przeciwnikowi psuł rozgrywek, bo mamy zamiar ograć jeszcze parę bitew
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43400
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: Infidel (GMT)
Bitwa pod Askalonem (1099) - relacja z rozgrywki na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=121
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=121
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43400
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: Infidel (GMT)
Stopniowo ogrywamy grę, więc na pewno będzie.
Chyba ten scenariusz jeden z ciekawszych, chociaż i Doryleum niczego sobie, ale tutaj nie daje o sobie tak znać moc łuczników konnych.
Chyba ten scenariusz jeden z ciekawszych, chociaż i Doryleum niczego sobie, ale tutaj nie daje o sobie tak znać moc łuczników konnych.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
-
- Adjudant
- Posty: 208
- Rejestracja: środa, 23 września 2015, 20:38
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 16 times
Re: Infidel (GMT)
W bitwę pod Doryleum udało mi się zagrać z kolegą jakiś czas temu - faktycznie jest jednym z ciekawszych scenariuszy, niemniej pod Askalonem jest jednak ... intensywniej, jeżeli można tak to ująć.