1631 - empire in flames (Vae Victis)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące XVI, XVII i XVIII wieku.
Awatar użytkownika
Man of Lowicz (dawniej Lauenburg)
Lieutenant
Posty: 514
Rejestracja: środa, 10 lutego 2016, 01:06
Has thanked: 193 times
Been thanked: 117 times

Re: 1631 - empire in flames (Vae Victis)

Post autor: Man of Lowicz (dawniej Lauenburg) »

Czy ktoś byłby gotów porównać to z "Won by the Sword"?
Patriae Commodis Serviens - Być Ojczyźnie pożytecznym (Dewiza Prymasowskiego Miasta Łowicza).
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43341
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Re: 1631 - empire in flames (Vae Victis)

Post autor: Raleen »

Podczas II Memoriału Tomasza Bulzackiego dzięki Szaremu udało mi się zagrać w grę i zapoznać się z nią wstępnie. Prosto, ale w sumie ciekawie jest w niej oddany ówczesny system zaopatrzenia, a dokładniej ciągłe kłopoty z nim, jakie co chwilę się przytrafiają. System aktywacji również prosty, ale chyba pasujący do epoki. Ogólnie grało się przyjemnie i niedługo mam nadzieję wrócić do tego tytułu.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43341
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Re: 1631 - empire in flames (Vae Victis)

Post autor: Raleen »

Wczoraj udało mi się pograć z Petru Raresem. Grałem stroną katolicką i przegrałem z kretesem, ale muszę przyznać, że nie znam jeszcze dobrze gry, więc grałem trochę po omacku. Inna sprawa, że Gustawowi Adolfowi wychodziło wszystko. Pod koniec główna armia szwedzka dotarła do Saksonii i szykowała się by wkroczyć do prowincji w głębi Cesarstwa, znaczy się do boxów położonych poza głównym obszarem gry, jak Frankonia. Zastanawiam się nad losowością tego tytułu. U nas cały czas inicjatywa była w ręku Protestantów. Nawet pomijając szczęśliwe rzuty kostką to są jeszcze wydarzenia, które powodują, że przechwytują oni automatycznie inicjatywę.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „XVI-XVIII wiek”