Kircholm 1605 - nowa wersja gry

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące XVI, XVII i XVIII wieku.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2027 times
Been thanked: 2759 times

Re: [Kircholm 1605] Ogólna dyskusja (Dragon)

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Wg mnie gra absolutnie nie straci i nie trzeba będzie przerabiać systemu. Może się okazać bardziej rzeźnicka niż dotychczas. Zwłaszcza, i znowu zapomniałem o tym, kawaleria szwedzka nie powinna atakować biała bronią.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2493 times
Kontakt:

Re: [Kircholm 1605] Ogólna dyskusja (Dragon)

Post autor: Raleen »

Pamiętam ten problem z kawalerią. No nic, nie do końca wiem jak sobie to wyobrażasz, ale powiem, że cieszy mnie, iż widzisz jakąś możliwość :)

To, że gra przy takich zmianach byłaby bardziej rzeźnicka to na pewno.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2027 times
Been thanked: 2759 times

Re: [Kircholm 1605] Ogólna dyskusja (Dragon)

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Raleen pisze: czwartek, 4 czerwca 2020, 21:54 Pamiętam ten problem z kawalerią. No nic, nie do końca wiem jak sobie to wyobrażasz, ale powiem, że cieszy mnie, iż widzisz jakąś możliwość :)

To, że gra przy takich zmianach byłaby bardziej rzeźnicka to na pewno.
Ryśku po pierwsze kawaleria miałaby łatwiej podjechać pod piechotę zaczynając z bliskiego dystansu. To oznaczałoby łatwiejsze szarże. Po drugie sama piechota musiałaby przyleźć wprost pod oddział przeciwnika. Zaczynam się zastanawiać, czy faktycznie Litwinom nie byłoby za łatwo.
I tu przychodzi na pomoc gra pn. Krwawe Stepy Krymu. Dokładamy koszt w punktach ruchu za atak biała bronią. Nawet koszt terenu. A odpowiednia przeróbka tabeli ostrzałów też mogłaby pomóc. Aż mam ochotę sprawdzić jak by to działało.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Witold Janik
Namiestnik
Posty: 332
Rejestracja: środa, 27 grudnia 2006, 17:21
Lokalizacja: Raszyn 1809
Has thanked: 301 times
Been thanked: 12 times
Kontakt:

Re: [Kircholm 1605] Ogólna dyskusja (Dragon)

Post autor: Witold Janik »

@skuteczność ostrzału
Nie mam niestety we Wrocku instrukcji do Kircholma, ale z pamięci podaję (o ile B=bliski, S=skuteczny, M=maksymalny), że to byłoby tak (dokonując autopoprawki mojego artykułu ws. Byczyny na bazie mojego doświadczenia z wydawnictwa Wargamer i prac nad systemem "Ogniem i Mieczem"), w nawiasie kwadratowym wariant bardziej 'hardcorowy':
- rajtaria 1:S* [ew. 1:M];
- arkebuzeria 1:S 2:M [ew. 1:S, jeżeli rajtaria 1:M];
- piechota 1:B 2:S 3:M [ew. 1:B, 2:S lub M];
- jazda tatarska 1:B 2:S. Dodatkowo, jeśli dobrze pamiętam, jej pole ostrzału wynosiło 4 heksy: 2 frontowe i oba boczne. Co niestety raczej nie bardzo zgadza się z możliwością strzelania z łuku siedząc na koniu - należałoby przesunąć tę strefę o 1 heks w kierunku odwrotnym do ruchu wskazówek zegara (czyli odjąć prawą flankę, dodać lewy tył). Skuteczność łuku może budzić może lekkie zdziwienie, ale warto się zastanowić, ile strzałów w ciągu minuty mógł oddać łucznik konny w stosunku do jakiegokolwiek żołnierza uzbrojonego w ówczesną broń palną.

*) chodzi o słabą siłę 'przebijania' pistoletu, jego szybkostrzelność itd.

EDIT:
Aha, no i co do zasięgów broni, skali jednostki czasu i przestrzeni w grze - pamiętam, że studiowałem wtedy w 2007 ten temat, posiłkując się m.in. książką Radosława Sikory.
Generalnie tempo szarży kawaleryjskiej było takie, że ówczesna piechota nie miała szansy oddać więcej niż 1 salwy w skutecznym zasięgu i móc się jednocześnie schować za piki. To dopiero Bałakława i nowe brytyjskie karabiny gwintowane - i ich zwiększony zasięg - doprowadziły do sytuacji, że rosyjscy huzarzy, którzy wyszli na pozycję do szarży ok. bodaj 200m od szkockiej linii, po przejechaniu kilkudziesięciu metrów i otrzymaniu 1-2 salwach szkockich zrezygnowali i zawrócili.
Ostatnio zmieniony czwartek, 4 czerwca 2020, 23:10 przez Witold Janik, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2027 times
Been thanked: 2759 times

Re: [Kircholm 1605] Ogólna dyskusja (Dragon)

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Witold Janik pisze: czwartek, 4 czerwca 2020, 22:58 Skuteczność łuku może budzić może lekkie zdziwienie, ale warto się zastanowić, ile strzałów w ciągu minuty mógł oddać łucznik konny w stosunku do jakiegokolwiek żołnierza uzbrojonego w ówczesną broń palną.

*) chodzi o słabą siłę 'przebijania' pistoletu, jego szybkostrzelność itd.
Budzi zdziwienie jak człowiek nie pomyśli jak długo trwało załadowanie muszkietu i czym ten muszkiet był ładowany. Nawet patrony nie były szykowane na wagach laboratoryjnych. Trafne uwagi.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Witold Janik
Namiestnik
Posty: 332
Rejestracja: środa, 27 grudnia 2006, 17:21
Lokalizacja: Raszyn 1809
Has thanked: 301 times
Been thanked: 12 times
Kontakt:

Re: [Kircholm 1605] Ogólna dyskusja (Dragon)

Post autor: Witold Janik »

Karel W.F.M. Doorman pisze: czwartek, 4 czerwca 2020, 21:36 Wg mnie gra absolutnie nie straci i nie trzeba będzie przerabiać systemu. Może się okazać bardziej rzeźnicka niż dotychczas. Zwłaszcza, i znowu zapomniałem o tym, kawaleria szwedzka nie powinna atakować biała bronią.
Taki pomysł na szybko - może atakować. Tylko nie dostaje aż takiego bonusu za szarżę (nie pamiętam ile było normalnie - x2?) i może to robić... tylko w szyku strzeleckim :D (o ile nie zmieni szyku w pościgu - nie pamiętam czy to było możliwe w grze*).

*) Już przy tylu systemach grzebałem, że zaczyna mi się to powoli mieszać :D


PS. Edytowałem swój poprzedni post, gdyby ktoś nie zauważył. Nie chciałem dublować.
Awatar użytkownika
Witold Janik
Namiestnik
Posty: 332
Rejestracja: środa, 27 grudnia 2006, 17:21
Lokalizacja: Raszyn 1809
Has thanked: 301 times
Been thanked: 12 times
Kontakt:

Re: [Kircholm 1605] Ogólna dyskusja (Dragon)

Post autor: Witold Janik »

Karel W.F.M. Doorman pisze: czwartek, 4 czerwca 2020, 23:02 Budzi zdziwienie jak człowiek nie pomyśli jak długo trwało załadowanie muszkietu i czym ten muszkiet był ładowany. Nawet patrony nie były szykowane na wagach laboratoryjnych. Trafne uwagi.
A dziękuję. A teraz "dowcip dnia" - na YouTubie można znaleźć filmiki, gdzie ludzie pokazują, jak można było szybciej jeszcze strzelać z łuku, niż wszyscy mają dość popularne wyobrażenie. Otóż jest możliwe - przy odpowiednim wyszkoleniu - wzięcie trzech strzał w dłoń. I szybkie wypuszczenie ich jedna po drugiej. Nie wiem czy konkretnie to stało za zasadą (opcjonalną), która znalazła się w zasadach od "Ogniem i Mieczem", pod tytułem "Grad strzał". Jednostka może coś takiego zadeklarować, jeśli się broni - zwiększa swoją siłę ognia, ale nie może wykonać odskoku (jeśli to kawaleria). Dodatkowo, zużywa więcej amunicji (gdyby chcieć to odwzorować na planszy np. w Kircholmie, to po użyciu "gradu strzał" jednostka otrzymuje jakiś marker i nie może już więcej zadeklarować takiego ostrzału w grze - taki pomysł na szybko; ewentualnie zupełnie odwrotnie - jak z żetonami kopii husarskich).
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2027 times
Been thanked: 2759 times

Re: [Kircholm 1605] Ogólna dyskusja (Dragon)

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

George Nafziger w swojej kapitalnej pracy o taktykach napoleońskich tłumaczył dlaczego doszło do rozpowszechnienia broni palnej kosztem łuku czy nie daj borze liściasty kuszy. Po prostu łucznika trzeba było straszecznie długo szkolić. A w przypadku ostrzału czy to kontrmarszem, czy salwami wystarczyło skierować lufę w stronę tłumu wrogów i nacisnąć cyngiel. Dochodzimy chyba obaj Witku do momentu, w którym Rysiek ma rację. System trzeba by przerobić, zostawiając jednak trzon zasad.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Witold Janik
Namiestnik
Posty: 332
Rejestracja: środa, 27 grudnia 2006, 17:21
Lokalizacja: Raszyn 1809
Has thanked: 301 times
Been thanked: 12 times
Kontakt:

Re: [Kircholm 1605] Ogólna dyskusja (Dragon)

Post autor: Witold Janik »

Karel W.F.M. Doorman pisze: czwartek, 4 czerwca 2020, 23:35 George Nafziger w swojej kapitalnej pracy o taktykach napoleońskich tłumaczył dlaczego doszło do rozpowszechnienia broni palnej kosztem łuku czy nie daj borze liściasty kuszy. Po prostu łucznika trzeba było strasznie długo szkolić. A w przypadku ostrzału czy to kontrmarszem, czy salwami wystarczyło skierować lufę w stronę tłumu wrogów i nacisnąć cyngiel.
Pozwolę sobie na autocytat przy okazji tych nekro-wykopków. Również 2007 rok, "Sekigahara 1600":
Witold Janik pisze:W drugiej połowie XVI wieku powszechne stało się użycie broni palnej. Miała on tę przewagę nad łukiem, że wyszkolenie strzelca trwało znacznie krócej i było mniej skomplikowane. Panowie feudalni coraz częściej więc zaciągali chłopskie jednostki pomocnicze – strzelców ashigaru. Ta nowa, groźna broń wymusiła zmianę taktyki walki. Bitwy stały się teraz bardziej masowe (po kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy lub więcej), jeszcze bardziej krwawe niż kiedyś, a dowódcy, którzy starym zwyczajem wysuwali się zbytnio naprzód często ginęli lub odnosili rany. Przełomem w tej dziedzinie okazała się wspomniana już wyżej bitwa pod Nagashino (1575), w czasie której Oda Nobunaga użył 3 tysiące muszkieterów ustawionych za ochronną palisadą i wprowadzając tzw. kontrmarsz (czyli nieustanny ogień prowadzony przez zmieniające się szeregi strzelców) niemalże „rozstrzelał” jazdę klanu Takeda. Kolejnym efektem wprowadzenia broni palnej była zmiana w budownictwie obronnym Japonii – dotąd budowane zamki, będące niedużymi warowniami drewniano-ziemnymi wzniesionymi w górach, musiały ustąpić miejsce położonym na równinach potężnym fortecom, otoczonym przez fosy i mury odporne na ostrzał.
Także chłopska masówka uzbrojona w "strzelbę" wzięła górę nad szlachetnie urodzonymi, na koniach. Zwłaszcza, że jazda japońska nie miała takiej siły przełamującej, jak bardziej uderzeniowe rodzaje jazdy europejskiej (celowo nie piszę "cięższe", bo husaria czy pancerni de facto nie zaliczają się do ciężkiej jazdy, z tego co pamiętam). A piechota miała muszkiety takie same jak w Europie, albo nawet i lepsze ;)
Karel W.F.M. Doorman pisze: czwartek, 4 czerwca 2020, 23:35 Dochodzimy chyba obaj Witku do momentu, w którym Rysiek ma rację. System trzeba by przerobić, zostawiając jednak trzon zasad.
Ja nigdzie nie dochodzę :D Mogę tylko służyć fachową poradą. 13 lat minęło a u mnie po staremu - zarobiony jestem, że czasem nie ma chwili by się podrapać :/ A na pewno, z pilniejszych rzeczy - mam do przetestowania pewną grę o I wojnie światowej na Bałtyku ;) (wybacz za zwłokę - życie... :( ).
Ulysses
Sous-lieutenant
Posty: 385
Rejestracja: sobota, 12 sierpnia 2017, 20:39
Has thanked: 38 times
Been thanked: 154 times

Post autor: Ulysses »

Witold Janik pisze: czwartek, 4 czerwca 2020, 22:58 @skuteczność ostrzału
Nie mam niestety we Wrocku instrukcji do Kircholma, ale z pamięci podaję (o ile B=bliski, S=skuteczny, M=maksymalny), że to byłoby tak (dokonując autopoprawki mojego artykułu ws. Byczyny na bazie mojego doświadczenia z wydawnictwa Wargamer i prac nad systemem "Ogniem i Mieczem"), w nawiasie kwadratowym wariant bardziej 'hardcorowy':
- rajtaria 1:S* [ew. 1:M];
- arkebuzeria 1:S 2:M [ew. 1:S, jeżeli rajtaria 1:M];
- piechota 1:B 2:S 3:M [ew. 1:B, 2:S lub M];
- jazda tatarska 1:B 2:S. Dodatkowo, jeśli dobrze pamiętam, jej pole ostrzału wynosiło 4 heksy: 2 frontowe i oba boczne. Co niestety raczej nie bardzo zgadza się z możliwością strzelania z łuku siedząc na koniu - należałoby przesunąć tę strefę o 1 heks w kierunku odwrotnym do ruchu wskazówek zegara (czyli odjąć prawą flankę, dodać lewy tył). Skuteczność łuku może budzić może lekkie zdziwienie, ale warto się zastanowić, ile strzałów w ciągu minuty mógł oddać łucznik konny w stosunku do jakiegokolwiek żołnierza uzbrojonego w ówczesną broń palną.

*) chodzi o słabą siłę 'przebijania' pistoletu, jego szybkostrzelność itd.

EDIT:
Aha, no i co do zasięgów broni, skali jednostki czasu i przestrzeni w grze - pamiętam, że studiowałem wtedy w 2007 ten temat, posiłkując się m.in. książką Radosława Sikory.
Generalnie tempo szarży kawaleryjskiej było takie, że ówczesna piechota nie miała szansy oddać więcej niż 1 salwy w skutecznym zasięgu i móc się jednocześnie schować za piki. To dopiero Bałakława i nowe brytyjskie karabiny gwintowane - i ich zwiększony zasięg - doprowadziły do sytuacji, że rosyjscy huzarzy, którzy wyszli na pozycję do szarży ok. bodaj 200m od szkockiej linii, po przejechaniu kilkudziesięciu metrów i otrzymaniu 1-2 salwach szkockich zrezygnowali i zawrócili.
Czyli powinna być jedna salwa, a nie dwie jak są dla rajtarów i piechoty?
Awatar użytkownika
Witold Janik
Namiestnik
Posty: 332
Rejestracja: środa, 27 grudnia 2006, 17:21
Lokalizacja: Raszyn 1809
Has thanked: 301 times
Been thanked: 12 times
Kontakt:

Re: [Kircholm 1605] Ogólna dyskusja (Dragon)

Post autor: Witold Janik »

@Ulysses
Tak, z tego co pamiętam, jak się tym zajmowałem, jeśli kawaleria przechodzi w cwał i idzie po twardym, płaskim gruncie prosto na oddział, to na wykonanie ostrzału w sensownym zasięgu (do 50-75m) i schowanie się za piki piechota ma kilkadziesiąt sekund.

Uwagi:
1. Kontrmarsz już wtedy chyba stosowano, więc to nie musi być jeden szereg, który odda strzał, jednak to jeszcze nie czasy, gdzie wynaleziono salwę z trzech szeregów (to chyba dopiero za Gustawa Adolfa).
2. Oczywiście dużo lepszą sytuacją dla piechoty był moment ostrzału kawalerii, która przejeżdżała obok, by uderzyć gdzieś indziej. Pod Warszawą w 1656 były takie sytuacje - siła ognia piechoty szwedzkiej wzrosła już chyba na tyle, że nie atakowano jej, a linię rajtarii. Mimo to, ogień pobliskiej piechoty powodował straty w koniach i rannych, wśród atakującej kawalerii Rzeczpospolitej.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2493 times
Kontakt:

Re: [Kircholm 1605] Ogólna dyskusja (Dragon)

Post autor: Raleen »

Karel W.F.M. Doorman pisze: czwartek, 4 czerwca 2020, 23:35 George Nafziger w swojej kapitalnej pracy o taktykach napoleońskich tłumaczył dlaczego doszło do rozpowszechnienia broni palnej kosztem łuku czy nie daj borze liściasty kuszy. Po prostu łucznika trzeba było straszecznie długo szkolić. A w przypadku ostrzału czy to kontrmarszem, czy salwami wystarczyło skierować lufę w stronę tłumu wrogów i nacisnąć cyngiel. Dochodzimy chyba obaj Witku do momentu, w którym Rysiek ma rację. System trzeba by przerobić, zostawiając jednak trzon zasad.
Myślę, że przeróbka by musiała być dość zasadnicza. Trzeba też brać pod uwagę, że Kircholm był dość specyficzną bitwą i te zasady są do niej do pewnego stopnia przykrojone. Nie wiem na ile będą pasować do innych. Moim zdaniem, podobnie jak w przypadku "Waterloo 1815" przerabianie starej gry chyba mija się z celem. Lepiej ją zostawić jaka jest, stanowi pewne nasze, wspólne jako graczy, nie bójmy się tego słowa, dziedzictwo. I chyba tak już zostanie. Co do tej ciekawej dyskusji, która się zawiązała, zastanawiam się czy jej nie wyodrębnić jakoś, żeby nie robić zamętu tym, którzy zechcą sięgnąć po stary "Kircholm 1605" i w pewnym sensie nie psuć im samopoczucia.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Ulysses
Sous-lieutenant
Posty: 385
Rejestracja: sobota, 12 sierpnia 2017, 20:39
Has thanked: 38 times
Been thanked: 154 times

Re: [Kircholm 1605] Ogólna dyskusja (Dragon)

Post autor: Ulysses »

Rozegrałem ostatnio dwie gry, co prawda solo, więc nie ma co wyciągać zbyt daleko idących wniosków, gdyż jak wiadomo takie rozgrywki potrafią być mylne.
Scenariusz historyczny (Szwedzi się ruszyli) i dowolny (tutaj zastosowałem zmiany ostrzału proponowane przez Witolda Janika).
Gra, pomimo upływu 20 lat, nadal się broni, jest przyjemna i daje frajdę.
Uwagi:
- potrzebny system dowodzenia, być może połączony z aktywacją a la M&P lub chitami. W prosty sposób można by ukazać wpływ na bitwę lepszych i gorszych dowódców.
- na pewno kwestia ostrzału wymaga zmian, pytanie jak daleko idących, być może kompletnej przebudowy
- w scenariuszu historycznym i dowolnym jest możliwość zwycięstwa przed czasem. O ile pomysł ze zdobyciem przez Polaków 30 pkt więcej niż Szwedzi nie budzi wątpliwości, to 67 proc mnie irytowało - nie sam pomysł, ale liczenie tylko jednostek D i U, a nie zniszczonych, D i U, co wydawało mi się bardziej logiczne (to zresztą mój problem z M&P, gdzie nie ma zwycięstwa poprzez wyeliminowanie wystarczająco dużej liczby nieprzyjaciela, a przecież w większości tych bitew jedna strona w końcu rzucała się do ucieczki - nawet pod Lundem, który był prawdziwą jatką, Duńczycy w końcu się załamali).
- kwestia zmuszenia obu stron do walki, gdy siedzą na wzgórzach. W dowolnym scenariuszu zagrałem Szwedami agresywnie, co przy osłabionym ostrzale (vide modyfikacje Witolda Janika) nie skończyło się dobrze. Ostrzał bezpośredni jest bardzo ryzykowny, zwłaszcza dla Szwedów, gdyż prowadzi bardzo często do D przy atakującej kawalerii.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2027 times
Been thanked: 2759 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Ja od razu proponuję moje zasady małujowickie. Powinny spasować. Każdy dowódca ma zresztą dwie właściwości - dotyczące decyzji (samodzielności) i wsparcia oddziałów (współczynnik taktyczny).
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2493 times
Kontakt:

Re: Kircholm 1605 - nowa wersja gry

Post autor: Raleen »

Wydzieliłem posty dotyczące nowej wersji gry (albo jak kto woli - jej modernizacji) z ogólnego wątku poświęconego "Kircholmowi 1605":

viewtopic.php?f=43&t=170&start=120

Dyskusja owocnie się rozwinęła, choć podejrzewam, że każdy z nas ma jakąś tam własną wizję tej gry, gdyby miał się przymierzać do jej stworzenia (w nawiązaniu do "Kircholmu 1605"). Ja przyznam, że do podziału na zgrupowania tak do końca przekonany nie jestem i nie wiem czy to co niektórzy wyobrażają sobie jako zasady dowodzenia by mi pasowało, w każdym razie nie wydaje mi się to najważniejsze. Poza tym jak zróżnicować dowódców pod względem dowodzenia w tej grze? Macie jakieś dane co do ich umiejętności i szeroko rozumianej jakości?
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „XVI-XVIII wiek”