Stosunkowo nowa gra o angielskiej wojnie domowej 1642-1646. Bloczkowa mechanika card-driven w znacznym stopniu wzorowana na grach Columbii, ale o zdecydowanie wyższym stopniu komplikacji i ze sporą ilością chromu. Wrażenia po pierwszych rozgrywkach bardzo pozytywne. Duża dynamika i sporo opcji działania dla obu stron.
https://www.nutspublishing.com/eshop/th ... n-enemy-en
https://boardgamegeek.com/boardgame/203 ... hout-enemy
This War Without an Enemy (Nuts! Publishing) – krótka relacja i pierwsze wrażenia na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=121
This War Without an Enemy (Nuts! Publishing)
-
- Adjudant-Major
- Posty: 308
- Rejestracja: środa, 22 września 2010, 19:31
- Lokalizacja: Pszczyna
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 14 times
Re: This War Without an Enemy (Nuts! Publishing)
Potwierdzam gra bardzo fajna i wrażenia po paru rozgrywkach bardzo pozytywne. Niby to Columbia Games z dużą ilością drobnych zasad i chromu ale gra działa bardzo fajnie. Tzn. przy pierwszych rozgrywkach nie obejdzie się bez szukania w instrukcji różnych drobnych reguł ale jak już się z tym oswoimy to wszystko bardzo ładnie ze sobą współgra. W grze jest sporo ciekawych decyzji i zazwyczaj każde zagranie karty jak i aktywacja pola wiąże się z dylematami. Warto wspomnieć że walka poza standardowymi rozwiązaniami z tego systemu została nieco rozbudowana. Poza tym że jednostki mają standardowe wartości jak inicjatywa, siła ataku i punkty wytrzymałości został tu wprowadzone rozróżnienie jednostek na trzy typy: piechota, kawaleria, artyleria i każdy z nich tak w bitwie jak i na planszy głównej zachowuje się inaczej.
W porównaniu do gier Columbii które nasuwa się samo ze względu na podstawową mechanikę stawiam grę dość wysoko obok Hammer of The Scots (choć bardziej rozbudowana co do zasad w porównaniu z prostym HotS) i wyraźnie wyżej od Cezara czy Crusader Rex.
W porównaniu do gier Columbii które nasuwa się samo ze względu na podstawową mechanikę stawiam grę dość wysoko obok Hammer of The Scots (choć bardziej rozbudowana co do zasad w porównaniu z prostym HotS) i wyraźnie wyżej od Cezara czy Crusader Rex.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43400
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: This War Without an Enemy (Nuts! Publishing)
This War Without an Enemy (Nuts! Publishing) – krótka relacja i pierwsze wrażenia na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=121
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=121
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Dajmiech
- Adjudant-Major
- Posty: 303
- Rejestracja: sobota, 21 lipca 2007, 21:50
- Has thanked: 25 times
- Been thanked: 11 times
Re: This War Without an Enemy (Nuts! Publishing)
Dobra zwięzła recenzja. Widzę, że opisywana rozgrywka zakończyła się bardzo wcześnie całkowitym nokautem Parlamentu, łącznie z niemal zupełnym wybiciem jego wojsk. Żadna z moich kilku rozgrywek nie rozstrzygnęła się w taki sposób, ale chyba właśnie do tego powinien dążyć grający Rojalistami, bo od przełomu 1643/44, kiedy wchodzą Szkoci i Parlament zyskuje inicjatywę w kartach, zaczyna być o wiele trudniej i trzeba bardziej myśleć o defensywie.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43400
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: This War Without an Enemy (Nuts! Publishing)
Recenzja to jeszcze nie jest, dopiero zaczynamy wchodzić w temat, ale z czasem nie wykluczam, że się rozpiszę więcej.
Też się zastanawiałem nad tą rozgrywką. Przeciwnik zapewniał mnie, że nie dawał mi fory... Ponoć duże znaczenie ma to czy Parlament dostanie na początku (niekoniecznie w pierwszym etapie, ale np. w drugim) kartę pozwalającą ufortyfikować Londyn, bo wtedy szturmowanie go przy takich siłach, jakie mają Rojaliści raczej nie wchodzi w grę, chyba żeby rzucili wszystko, a załoga była jakoś istotnie osłabiona.
Też się zastanawiałem nad tą rozgrywką. Przeciwnik zapewniał mnie, że nie dawał mi fory... Ponoć duże znaczenie ma to czy Parlament dostanie na początku (niekoniecznie w pierwszym etapie, ale np. w drugim) kartę pozwalającą ufortyfikować Londyn, bo wtedy szturmowanie go przy takich siłach, jakie mają Rojaliści raczej nie wchodzi w grę, chyba żeby rzucili wszystko, a załoga była jakoś istotnie osłabiona.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)