Ekumeniczny Patriarchat Konstantynopola potwierdził w miniony czwartek, że wszczyna procedurę nadania autokefalii, czyli niezależności Ukraińskiemu Kościołowi Prawosławnemu. Podczas obrad w Stambule nie ogłoszono co prawda tomosu (aktu) o powołaniu niezależnej od Moskwy Cerkwi Prawosławnej. Jednakże zgodnie z czwartkowymi decyzjami Synodu w Stambule Konstantynopol odnowił swoją stauropigię (jurysdykcję) nad Ukrainą. Anulował działanie swego pisma z 1686 roku, którym przekazał Moskwie prawo do wyświęcania prawosławnego metropolity kijowskiego. Synod podjął też decyzję o odwołaniu anatemy dla obecnego zwierzchnika Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Kijowskiego, patriarchy Filareta.
Święty Synod Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, który obradował w poniedziałek w Mińsku, podjął decyzję o zerwaniu stosunków z Patriarchatem Konstantynopolitańskim – poinformował metropolita wołokołamski Hilarion.
W obradach Synodu uczestniczył zwierzchnik Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, patriarcha Moskwy i całej Rusi Cyryl I.
„Zapadła decyzja o pełnym zerwaniu komunii eucharystycznej z Patriarchatem Konstantynopola” – poinformował metropolita Hilarion, który w Patriarchacie Moskiewskim kieruje Wydziałem Zewnętrznych Stosunków Kościelnych.
– Ta decyzja została wymuszona, ale innej decyzji Synod nie mógł podjąć, bo ku temu wiodła logika ostatnich działań Patriarchatu Konstantynopolitańskiego – ocenił Hilarion.
Autokefalia dla Cerkwii Ukraińskiej, czyli niezależność Patriarchy Kijowskiego od Moskwy, jest przekreśleniem następstw tzw. pokoju Crzymułtowskiego z 1686 roku kończącego wojny Rzeczypospolitej z Moskwą toczone od 1654 roku. Warunki - proszę zajrzeć do Wikipedii. Kijów znalazł się po 1686 roku de facto w rękach Moskwy i wówczas zaczyna się podległość religijna Kijowa Moskwie. (...) Zdobycie kontroli Cerkwi moskiewskiej nad Kijowem otwarło możliwości penetracji wschodnich województw I RP przez Moskwę (penetracji politycznej przez instrumenty religijne) i spowodowało słabnięcie I RP na wschodzie.
Historia się dzieje, mości panowie. "Trzeci Rzym" rozbrat czyni z "Drugim Rzymem". Kijów uchodzi Moskwie - heretyckiej od teraz w oczach reszty Prawosławia. Odwraca się 350 lat historii. Jak się zaczną prawnie i medialnie (a nie daj Bohu krwawo wojną hybrydową) spierać o Ławry (i dochód z nich) to będzie kolejna Wielka Schizma, z wzajemną anatemą. Kreml utraci potężne narzędzie nacisku i to z własnej głupoty. Byłoby mniej źle zaakceptować decyzję Patriarchy Konstantynopola i opóźniać tomos, choćby czarnymi operacjami.No to teraz nic już nie upoważnia ruskich do tego, by dalej używali bizantyjskiego orła jako ich własnego godła
https://www.salon24.pl/u/wiescizrosji/9 ... ego-dnia,2
W Konstantynopolu wydarzyła się druga, choć patrząc na to z perspektywy historii, większa katastrofa. Otóż odbywający się tam synod Patriarchatu Konstantynopolitańskiego podjął decyzję, o unieważnieniu wydanego w 1686 roku dekretu, w myśl, którego przekazano wówczas jurysdykcje kościelną nad ziemiami Ukrainy, Moskwie. Z polskiej perspektywy, ta ostatnia decyzja, może być postrzegana, jako symboliczna, bo przekazanie jurysdykcji kościelnej Moskwie było wynikiem przegrania przez Rzeczpospolitą wojny, zawarcia rozejmu w Andruszowie i Pokoju Grzymułtowskiego, którego zresztą Polska nigdy nie ratyfikowała. W Konstantynopolu podjęto też wczoraj decyzję o zdjęciu ekskomunik, jakimi obłożono, jeszcze w 1997 roku, patriarchę Filareta (Denisenko) twórcę ukraińskiej Cerkwii autokefalicznej oraz stojącego na czele najmniejszego odłamu Cerkwii na Ukrainie, archiepiskopa Makarego (Mileticza). Przyjęto ich ponownie na łono prawowiernej Cerkwii, co otwiera, perspektywę zwołania na Ukrainie wspólnego soboru trzech poróżnionych dotychczas kościołów i utworzenia jednego, zjednoczonego, kościoła autokefalicznego. Z pewnością taki jest scenariusz władz w Kijowie i temu też sprzyja Konstantynopol, bo też wczoraj poinformowano, że utworzy w najbliższym czasie w Kijowie stauropigię, tj. oficjalne przedstawicielstwo swego patriarchatu. Filaret, na zorganizowanej wieczorem konferencji prasowej, zapowiedział rychłe przeprowadzenie soboru zjednoczeniowego oraz nie mniej rychłe wydanie przez Bartłomieja I tomosu o niezależności ukraińskiej Cerkwii. Zresztą, jak oświadczył Filaret, tylko taka zjednoczona organizacja kościelne będzie mogła się nazywać ukraińską, co należy rozumieć w ten sposób, że ci z hierarchów, którzy będą przeciwni połączeniu, niejako automatycznie znajdą się w kościele nie ukraińskim, ale moskiewskim. Nocą ze środy na czwartek odbyło się spotkanie prezydenta Poroszenki i metropolity Onufrego stojącego na czele ukraińskiej Cerkwii Patriarchatu Moskiewskiego. Ponoć Prezydent namawiał go, aby podlegli mu hierarchowie wzięli udział w synodzie. Władze wytoczyły też, po to, aby zachęcić ewentualnych opornych, cięższe argumenty. Otóż, jak przypomniano dwie najważniejsze ławry – Kijowska i Peczerska, nie są z prawnego punktu widzenia własnością Cerkwii, ale należą do państwa. Państwo jest właścicielem nie tylko budynków, ale również znajdujących się tam przedmiotów sakralnych. I teraz może okazać się, że obowiązująca umowa na podstawie, której Cerkiew dzierżawi te obiekty przez 50 lat obarczona jest, jak sugerowano, licznymi wadami prawnymi i trzeba będzie ją rozwiązać. Trzeba przyznać, że liczba ewentualnych opornych biskupów, którzy mogliby wzbraniać się przed uczestnictwem w soborze zjednoczeniowym chyba ostatnio nieco zmalała. I to za sprawą rosyjskich hierarchów. Jeden z greckich portali zajmujących się sprawami religii opublikował, bowiem stenogram rozmów, jakie przedstawiciele Moskwy prowadzili przed trochę więcej niźli miesiącem w Konstantynopolu. Okazało się, że patriarcha moskiewski Cyryl mówił na tym spotkaniu, iż „Rosjanie i Ukraińcy to jeden naród”, rząd w Kijowie zostanie „obalony” a głośne skandale pedofilskie w Kościele katolickim to „spisek wrogów”. Na Ukrainie największe oburzenie wywołały jego słowa – „Nigdy nie przestaliśmy uważać, że jesteśmy jednym krajem i jednym narodem. Nie można oddzielić Kijowa on naszej ojczyzny, dlatego, że Kijów to kolebka i miejsce, w którym zaczęła się nasza historia. Narodowa toż- samość Rosjan i Ukraińców, to gwarancja zachowania jedności rosyjskiej Cerkwii Prawosławnej.” Komentując te słowa jeden z metropolitów ukraińskiego kościoła prawosławnego patriarchatu moskiewskiego powiedział dziennikarzowi – „słyszał Pan słowa Cyryla o Ukrainie. Oni maja nas za jakiś pół- naród, część rosyjskiej tożsamości. Oddzielimy się po to, aby być pełnoprawną siostrą. Oddzielimy się, aby uciec od autorytaryzmu”.
Jeszcze sporo przed nami. Jeszcze może być gorąco, zwłaszcza, że też wczoraj Kozacy z Kubania zapowiedzieli, że siłą przeciwstawią się próbom podziału „jednej i niepodzielnej” a za taką mają Cerkiew Moskiewską. Ale właśnie na naszych oczach, dokonuje się przełom, kruszą się fundamenty Russkiego Miru. Dla Moskwy to katastrofa.