Wojna na Ukrainie 2022

Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43400
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Re: Ukraina a przyszłe wojny

Post autor: Raleen »

PzKpfw II pisze: niedziela, 30 stycznia 2022, 16:05 Nikt nie musi rozbudzać nienawiści, oni sami ją rozbudzili i dalej w nią brną. Znam wielu uczciwych Ukraińców, ale ludzie ludźmi, a polityka państwa polityką państwa. Najłatwiej też nazwać kogoś trollem i tym samym pominąć przedstawione fakty dotyczące relacji polsko-ukraińskich milczeniem. Jeżeli ktoś sądzi, że znowu pójdziemy się bić za naszą i waszą wolność, to się grubo myli. Nie chodzi o incydent z ciężarówką, tylko o pobicie policjantów na służbie przez pijanego amerykańskiego żołdaka w Gdańsku: https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Zo ... 62988.html Po pierwszym ciosie skierowanym w policjanta powinien skończyć z dziurą w głowie. Chyba nie macie wątpliwości, jak wyglądałoby to w USA, gdyby pijany polski żołnierz uderzył tamtejszego stróża prawa?
Nie załatwimy problemów historycznych z Ukrainą jakie istnieją na tle rzezi wołyńskiej działając na rzecz Rosji. Jeden z podstawowych kierunków działania służb rosyjskich w ostatnich latach by skłócić wewnętrznie Polaków oraz skłócić ich z Ukraińcami to eksploatowanie tego wątku.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
PzKpfw II

Re: Ukraina a przyszłe wojny

Post autor: PzKpfw II »

Przykład z Gdańska to tylko przykład, który obrazuje naszą wasalność względem rzekomych sojuszników, nikt nie mówi o występowaniu z NATO, to jakieś chore dywagacje. A z Rosją i tak graniczymy przez Obwód Kaliningradzki, w którym rozlokowane są siły pozwalające na przejechanie się po nas, aż po Tatry, i to w ciągu kilku dni. Zapomniałeś o tym jak widzę. Zajęcie wschodnich ziem ukrainnych niczego więc w naszej sytuacji strategicznej względem Rosji nie zmienia. No i nie mów, że nie widzisz w mediach od tygodni tego stałego budowania miłości do bratniego narodu ukraińskiego i straszenia złym prezydentem Putinem. Słabo mi się od tego robi. Co do prowokacji, to Amerykanie od wielu wojen mają w tym wprawę, mogą podpowiedzieć swoim klientom co i jak. Np. jakiś zbłąkany batalion ukraiński może zostać ostrzelany "przypadkowo" przez złowrogą baterię artylerii, która oczywiście po wielu analizach znamienitych ekspertów okaże się rosyjską. Historię może i znam, a może nie, ale patrząc w nią wyciągam nieco inne wnioski. Taki syndrom Abbeville, Jałty i Teheranu, na równi zresztą z Katyniem, Majdankiem czy 17 IX.
Awatar użytkownika
Mariusz
Adjoint
Posty: 733
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:53
Lokalizacja: Warszawa/Bruksela
Has thanked: 65 times
Been thanked: 28 times

Re: Ukraina a przyszłe wojny

Post autor: Mariusz »

PzKpfw II pisze: niedziela, 30 stycznia 2022, 16:05 Nikt nie musi rozbudzać nienawiści, oni sami ją rozbudzili i dalej w nią brną. Znam wielu uczciwych Ukraińców, ale ludzie ludźmi, a polityka państwa polityką państwa. Najłatwiej też nazwać kogoś trollem i tym samym pominąć przedstawione fakty dotyczące relacji polsko-ukraińskich milczeniem. Jeżeli ktoś sądzi, że znowu pójdziemy się bić za naszą i waszą wolność, to się grubo myli. Nie chodzi o incydent z ciężarówką, tylko o pobicie policjantów na służbie przez pijanego amerykańskiego żołdaka w Gdańsku: https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Zo ... 62988.html Po pierwszym ciosie skierowanym w policjanta powinien skończyć z dziurą w głowie. Chyba nie macie wątpliwości, jak wyglądałoby to w USA, gdyby pijany polski żołnierz uderzył tamtejszego stróża prawa?
Polityka państwa jest taka jak ludzie. Oni mają takie a nie inne poglądy na UPA i tego łatwo nie zmienisz. Jak Rosja zajmie Ukrainę albo jej spory kawał, problem nie zniknie. Będzie jeszcze bardziej wykorzystywany. Bić się nikt nie pójdzie, bo nasza armia jest na to zbyt słabo przygotowana, więc niepotrzebnie się martwisz. A ten żołnierz nie uniknie odpowiedzialności tyle że będzie odpowiadał przed amerykańskim sądem. Nie wiem czy mu to wyjdzie na dobre znając tamtejszy system.
Alea iacta est.
PzKpfw II

Re: Ukraina a przyszłe wojny

Post autor: PzKpfw II »

Raleen pisze: niedziela, 30 stycznia 2022, 16:16
PzKpfw II pisze: niedziela, 30 stycznia 2022, 16:05 Nikt nie musi rozbudzać nienawiści, oni sami ją rozbudzili i dalej w nią brną. Znam wielu uczciwych Ukraińców, ale ludzie ludźmi, a polityka państwa polityką państwa. Najłatwiej też nazwać kogoś trollem i tym samym pominąć przedstawione fakty dotyczące relacji polsko-ukraińskich milczeniem. Jeżeli ktoś sądzi, że znowu pójdziemy się bić za naszą i waszą wolność, to się grubo myli. Nie chodzi o incydent z ciężarówką, tylko o pobicie policjantów na służbie przez pijanego amerykańskiego żołdaka w Gdańsku: https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Zo ... 62988.html Po pierwszym ciosie skierowanym w policjanta powinien skończyć z dziurą w głowie. Chyba nie macie wątpliwości, jak wyglądałoby to w USA, gdyby pijany polski żołnierz uderzył tamtejszego stróża prawa?
Nie załatwimy problemów historycznych z Ukrainą jakie istnieją na tle rzezi wołyńskiej działając na rzecz Rosji. Jeden z podstawowych kierunków działania służb rosyjskich w ostatnich latach by skłócić wewnętrznie Polaków oraz skłócić ich z Ukraińcami to eksploatowanie tego wątku.
Oczywiście, ale nie możemy też bezwarunkowo poddawać się temu trendowi. Możemy pomóc, co zresztą robimy, możemy wesprzeć, co też robimy, ale przecież gołym okiem widać, że nie ma w tym wzajemności. I tu jest pies pogrzebany. Może potrzeba czasu, żeby do pewnych rzeczy dojrzeli, a może to nic nie da? W każdym razie żyjemy tu i teraz, martwmy się przede wszystkim o siebie budując dobre relacje we własnym interesie nie słuchając smoczych języków, mówiących kto przyjaciel, a kto wróg. Przecież logicznie patrząc, to nie Rosjanie wykupili 90% Polski i nie na terenie ambasady FR powiewa flaga ruchów homoseksualnych. To nie Rosjanie wtrącają się w nasze prawodawstwo i to nie rosyjskie wojska panoszą się na naszym terytorium tworząc na nim swoje bazy. Jako państwo musimy działać w sposób niezmiernie wyważony, elastyczny i wielotorowy. Tylko nie wiem, czy jesteśmy na tyle silni i samodzielni, żeby o tym w chwili obecnej stanowić.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43400
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Re: Ukraina a przyszłe wojny

Post autor: Raleen »

PzKpfw II pisze: niedziela, 30 stycznia 2022, 16:27 Przykład z Gdańska to tylko przykład, który obrazuje naszą wasalność względem rzekomych sojuszników, nikt nie mówi o występowaniu z NATO, to jakieś chore dywagacje. A z Rosją i tak graniczymy przez Obwód Kaliningradzki, w którym rozlokowane są siły pozwalające na przejechanie się po nas, aż po Tatry, i to w ciągu kilku dni. Zapomniałeś o tym jak widzę. Zajęcie wschodnich ziem ukrainnych niczego więc w naszej sytuacji strategicznej względem Rosji nie zmienia. No i nie mów, że nie widzisz w mediach od tygodni tego stałego budowania miłości do bratniego narodu ukraińskiego i straszenia złym prezydentem Putinem. Słabo mi się od tego robi. Co do prowokacji, to Amerykanie od wielu wojen mają w tym wprawę, mogą podpowiedzieć swoim klientom co i jak. Np. jakiś zbłąkany batalion ukraiński może zostać ostrzelany "przypadkowo" przez złowrogą baterię artylerii, która oczywiście po wielu analizach znamienitych ekspertów okaże się rosyjską. Historię może i znam, a może nie, ale patrząc w nią wyciągam nieco inne wnioski. Taki syndrom Abbeville, Jałty i Teheranu, na równi zresztą z Katyniem, Majdankiem czy 17 IX.
Co obrazuje przykład z Gdańska? Jeśli jest umowa o tym, że amerykański żołnierz ponosi odpowiedzialność przed amerykańskim sądem na podstawie umowy międzynarodowej to jest wasalność? Przecież oni takie same umowy dotyczące baz zagranicznych podpisują ze wszystkimi, w tym z krajami zachodniej Europy. Wszędzie ta odpowiedzialność jest tak skonstruowana. Nikt nie mówi, że nie poniesie odpowiedzialności, a common law bywa w tych kwestiach bardziej rygorystyczne niż nasze prawo. Zresztą nie trzeba trzymać się spraw wojskowych, nawet w zwykłym postępowaniu karnym w ramach UE istnieje możliwość przejęcia postępowania przez państwo macierzyste sprawcy. Nie mówiąc już o samym odbywaniu kary - obecnie standardem jest jej odbywanie w kraju macierzystym.

Co do rzekomej prowokacji, jaki interes mają Ukraińcy, żeby prowokować wojnę, skoro nie mają żadnej gwarancji, że ktoś im bezpośrednio pomoże? Prowokowałbyś wojnę w takiej sytuacji, gdybyś był na ich miejscu?
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
PzKpfw II

Re: Ukraina a przyszłe wojny

Post autor: PzKpfw II »

Mariusz pisze: niedziela, 30 stycznia 2022, 16:31
PzKpfw II pisze: niedziela, 30 stycznia 2022, 16:05 Nikt nie musi rozbudzać nienawiści, oni sami ją rozbudzili i dalej w nią brną. Znam wielu uczciwych Ukraińców, ale ludzie ludźmi, a polityka państwa polityką państwa. Najłatwiej też nazwać kogoś trollem i tym samym pominąć przedstawione fakty dotyczące relacji polsko-ukraińskich milczeniem. Jeżeli ktoś sądzi, że znowu pójdziemy się bić za naszą i waszą wolność, to się grubo myli. Nie chodzi o incydent z ciężarówką, tylko o pobicie policjantów na służbie przez pijanego amerykańskiego żołdaka w Gdańsku: https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Zo ... 62988.html Po pierwszym ciosie skierowanym w policjanta powinien skończyć z dziurą w głowie. Chyba nie macie wątpliwości, jak wyglądałoby to w USA, gdyby pijany polski żołnierz uderzył tamtejszego stróża prawa?
Polityka państwa jest taka jak ludzie. Oni mają takie a nie inne poglądy na UPA i tego łatwo nie zmienisz. Jak Rosja zajmie Ukrainę albo jej spory kawał, problem nie zniknie. Będzie jeszcze bardziej wykorzystywany. Bić się nikt nie pójdzie, bo nasza armia jest na to zbyt słabo przygotowana, więc niepotrzebnie się martwisz. A ten żołnierz nie uniknie odpowiedzialności tyle że będzie odpowiadał przed amerykańskim sądem. Nie wiem czy mu to wyjdzie na dobre znając tamtejszy system.
Wierzę, że tylko niewielka część wyznaje kult "bohaterskiej" UPA, wierzę, że nawet ci, którzy w to wierzą, nie chcieliby kolejnych rzezi, a jedynie gromadzą się wokół jakiegoś historycznego symbolu-postaci. Ale nie mamy gwarancji, że tak jest. Być może potrzeba czasu, żeby przyszła refleksja, lat dochodzenia do prawdy, jak to często w zniewolonych przez wiele lat społeczeństwach bywa i jestem zapewne jednym z tych, co myślą raczej o dobrym sąsiedztwie z braćmi Słowianami, ale zwyczajnie w chwili obecnej, przy braku równoważności w naszych wzajemnych stosunkach, a nawet braku chęci zrozumienia naszych argumentów i przyjęcia historycznych faktów takimi jakimi naprawdę są, ciężko mi myśleć inaczej, choć naprawdę bym chciał. Brakuje choćby i małego gestu dobrej woli.
Awatar użytkownika
Mariusz
Adjoint
Posty: 733
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:53
Lokalizacja: Warszawa/Bruksela
Has thanked: 65 times
Been thanked: 28 times

Re: Ukraina a przyszłe wojny

Post autor: Mariusz »

No właśnie gromadzą się wokół historycznego symbolu-postaci. Tylko że oni za bardzo nie mają innego symbolu, który by ich łączył i jakoś na nich oddziaływał. I teraz to nie jest chyba czas na to, żeby ich "wychowywać", bo mają inne, poważniejsze problemy. Żeby była jasność, mnie też się gloryfikacja UPA nie podoba, ale wiem, że teraz to się nie zmieni i że Rosja to eksploatuje.
Alea iacta est.
PzKpfw II

Re: Ukraina a przyszłe wojny

Post autor: PzKpfw II »

Ryszard, sprawa z Gdańska to rzecz wtórna, ukazuje naszą słabość jako państwa. Co z tego, że z innymi podpisują takie porozumienia? To znaczy, że musimy się na takie niekorzystne rozwiązania nam narzucane godzić? Skoro tak, to tylko potwierdza to o czym piszę, bo silne i suwerenne państwo nie pozwoliłoby sobie na taki stan prawny w stosunkach wzajemnych. Co do prowokacji, to nie wiemy oczywiście, czy tak będzie, ale jeżeli komuś będzie zależało na rozpętaniu zawieruchy wojennej, to nie cofnie się i przed takim rozwiązaniem, znamy takie przypadki z historii. I nieważne wtedy, która ze stron konfliktu zrobiłaby ten krok, dla nas oznaczałoby to prędzej czy później bratobójczą wojnę.
PzKpfw II

Re: Ukraina a przyszłe wojny

Post autor: PzKpfw II »

Mariusz pisze: niedziela, 30 stycznia 2022, 16:51 No właśnie gromadzą się wokół historycznego symbolu-postaci. Tylko że oni za bardzo nie mają innego symbolu, który by ich łączył i jakoś na nich oddziaływał. I teraz to nie jest chyba czas na to, żeby ich "wychowywać", bo mają inne, poważniejsze problemy. Żeby była jasność, mnie też się gloryfikacja UPA nie podoba, ale wiem, że teraz to się nie zmieni i że Rosja to eksploatuje.
No ja bym widział takie, gdyby chcieli się odwoływać do dobrych relacji z RP to Petlura, choć przegrany, byłby lepszym symbolem, jak również hetman Sahajdaczny, którego miecz ma nawet niebawem jechać na wystawę na Ukrainę. Może to będzie jakiś początek otwierania niektórych głów?
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43400
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Re: Ukraina a przyszłe wojny

Post autor: Raleen »

PzKpfw II pisze: niedziela, 30 stycznia 2022, 16:36 W każdym razie żyjemy tu i teraz, martwmy się przede wszystkim o siebie budując dobre relacje we własnym interesie nie słuchając smoczych języków, mówiących kto przyjaciel, a kto wróg. Przecież logicznie patrząc, to nie Rosjanie wykupili 90% Polski i nie na terenie ambasady FR powiewa flaga ruchów homoseksualnych. To nie Rosjanie wtrącają się w nasze prawodawstwo i to nie rosyjskie wojska panoszą się na naszym terytorium tworząc na nim swoje bazy. Jako państwo musimy działać w sposób niezmiernie wyważony, elastyczny i wielotorowy. Tylko nie wiem, czy jesteśmy na tyle silni i samodzielni, żeby o tym w chwili obecnej stanowić.
Rosja nie wtrąca się w polskie prawodawstwo i nie ma baz w Polsce? Bo nie jesteśmy w jej strefie wpływów, o co przecież od dawna zabiegaliśmy. Gdybyśmy byli, to jeszcze zatęskniłbyś za UE. Jak to wygląda na obszarach, które są w rosyjskiej strefie wpływów, wystarczy spojrzeć na Białoruś czy Kazachstan. Zręczna, elastyczna i wyważona polityka wobec Rosji... Ile lat czeka Polska na zwrot wraku? Nawet nie liczę. A co jest jednym z pierwszych punktów w rozmowach dyplomatycznych z Rosją? Przywrócenie pomników wdzięczności dla Armii Czerwonej tak by ponownie stały w centrach polskich miast.

Za ten tekst (zwłaszcza końcówkę...) to chyba powinieneś się zgłosić po jakieś honorarium do rosyjskiej ambasady.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Telamon
Maréchal d'Empire
Posty: 6920
Rejestracja: środa, 30 maja 2012, 17:27
Lokalizacja: Kraków/Zakliczyn
Has thanked: 697 times
Been thanked: 404 times
Kontakt:

Re: Ukraina a przyszłe wojny

Post autor: Telamon »

Mariusz pisze: niedziela, 30 stycznia 2022, 15:47 Rozbudzanie niechęci między Polakami a Ukraińcami to ich stała metoda.
Ja już to tłumaczyłem na poprzedniej stronie odnośnie wartości cenionych przez Słowian wschodnich (a raczej w państwach byłego ZSRR).
Przyjazne relacje z Ukrainą to przede wszystkim nasz polski, naiwny, propagandowy punkt widzenia. Nasza denna dyplomacja wierzy, że jeżeli będziemy dla Kijowa mili (podarki, przyjmowanie pracowników, robienie za adwokata itd) to Ukraina odpłaci nam tym samym. Robimy politykę "na simpa".
Dla Ukraińców tego typu gesty są przede wszystkim oznaką słabości. Ukraińscy obywatele mentalnie nie są tak odlegli od rosyjskich, też lubią być silni i gardzą słabymi. Większość incydentów (a było ich wiele) jak ten:

https://www.rp.pl/dyplomacja/art1922193 ... -flaga-upa

Było zamierzonych i służyło przede wszystkim potrzebom ukraińskiej polityki wewnętrznej. Tak jak blokada tranzytu kolejowego, który z jednej strony ma cel ekonomiczny, a z drugiej daje obywatelom Ukrainy poczucie siły. Nasza władza stara się podobnie czynić ale głównie wobec Niemiec. Pewnie Rosjanie też działają na tym kierunku i do tej polityki ukraińskiej dorzucają swoje "pięć groszy"... aczkolwiek ja bym ich działań bardziej doszukiwałbym się w Internecie.

Możemy to zrzucić na karb "zderzenia cywilizacji" i wynikającego z niego niezrozumienia. Jednakże muszę zauważyć, że takie Niemcy względem Ukrainy podstępują o wiele sprawniej. Zablokują 1-2 transporty uzbrojenia, wyślą hełmy i szpital polowy, pokazują zarówno Rosji jak i Ukrainie z kim przede wszystkim mają negocjować w swych kwestiach. Jeżeli do wojny nie dojdzie to ta "manifestacja siły wpływów" przyniesie im zysk polityczny.
Natomiast nasz rząd i prawie cała opozycja (która za swych rządów uprawiała względem Ukrainy taką samą politykę) jak zwykle nie stara się wykorzystać sytuacji i tego iż większość ewentualnych transportów musi jechać na Ukrainę prze tereny Polski.

Kadłubkowa Ukraina niekoniecznie musi być lepsza dla Polski. Prawdopodobnie będzie tak słaba wewnętrznie, że będzie tam kwitnąć rozmaita przestępczość i jednocześnie prędzej czy później całkowicie ugnie się wobec Rosji. Idąc jeszcze dalej - pamiętajmy o tym, że na terenie RP przebywa kilka milionów Ukraińców. W dalszej perspektywie "rosyjska Ukraina" mogłaby tych ludzi wykorzystać jako bazę dla "zielonych ludzików". Regionem zapalnym byłby nie Białystok, a podkarpacie z Przemyślem itd.

P.S. Mnie ciekawią najbardziej poglądy wschodnich Ukraińców (rosyjskojęzyzcznych) na politykę zachodnich. Czy przez te lata "przekonali się" to "upowskiej polityki historycznej" czy też wywołała u nich ona jeszcze większą niechęć do Kijowa. Trzeba by sprawdzić ilu ze wschodnich obwodów wyjeżdża do Polski bo mogłoby się okazać, że "wschodniacy" lubią nas bardziej niż "zachodniacy". To takie moje "głośne przemyślenia".
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43400
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Re: Ukraina a przyszłe wojny

Post autor: Raleen »

PzKpfw II pisze: niedziela, 30 stycznia 2022, 16:53 Ryszard, sprawa z Gdańska to rzecz wtórna, ukazuje naszą słabość jako państwa. Co z tego, że z innymi podpisują takie porozumienia? To znaczy, że musimy się na takie niekorzystne rozwiązania nam narzucane godzić? Skoro tak, to tylko potwierdza to o czym piszę, bo silne i suwerenne państwo nie pozwoliłoby sobie na taki stan prawny w stosunkach wzajemnych. Co do prowokacji, to nie wiemy oczywiście, czy tak będzie, ale jeżeli komuś będzie zależało na rozpętaniu zawieruchy wojennej, to nie cofnie się i przed takim rozwiązaniem, znamy takie przypadki z historii. I nieważne wtedy, która ze stron konfliktu zrobiłaby ten krok, dla nas oznaczałoby to prędzej czy później bratobójczą wojnę.
Sprawa z Gdańska jest tak samo załatwiana przez wszystkie państwa z USA. Albo chcesz mieć wojska i przyjmujesz je na tych zasadach, albo nie. I pamiętam, że długo Polska się przed tym warunkiem wzbraniała jak były negocjacje dotyczące baz, co wstrzymywało podpisanie umowy. Dowodzi to czegoś dokładnie przeciwnego niż usiłujesz zasugerować. Argument, którym się posługujesz, to czysta demagogia, bazująca na emocjach i opierająca się na niewiedzy, bo wielu ludzi nie wie jak wyglądają i działają tego rodzaju umowy, dlatego można im takie rzeczy wmawiać. Co do naszej pozycji negocjacyjnej, oczywiście nie jest równorzędna z USA, mam nadzieję, że nie jesteś tym zdziwiony?

Ukraina nie ma żadnego interesu w prowokowaniu wojny, więc całe Twoje rozumowanie jest nielogiczne. Jeśli ktoś ma w tym interes, to Rosja, której zależy na zdestabilizowaniu Ukrainy, bo dzięki temu ta przez długi czas nie będzie mogła być przyjęta do NATO i UE.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
PzKpfw II

Re: Ukraina a przyszłe wojny

Post autor: PzKpfw II »

Kraj, który daje sobie narzucić jakiekolwiek umowy, stanowiące o stacjonowaniu na jego terytorium obcych wojsk, jest krajem służebnym i wasalnym. Znaczy to tylko jedno, nie jestem w stanie zapewnić sam swojego niepodległego bytu i muszę stosować bandwagoning. Gdzie tu demagogia? To czyste fakty, że oddajemy się pod protekcję Anglosasów i ich sojuszników. Tak, jestem też zdziwiony, że nie stanowimy sami o sobie we własnym kraju, który podobno wstał już z kolan. A skoro nie stanowimy, to znaczy, że dalej jesteśmy wasalem i wykonujemy tylko rozkazy, tylko teraz podawane z innej strony. A jak je wykonujemy, to kto nam zagwarantuje, że nie padnie rozkaz "na pomoc swabodnoj Ukrainie marsz", który skwapliwie wykonamy miziani po honorze i popychani "bratnimi" bagnetami niosącymi hasła "Naprzód!"
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43400
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Re: Ukraina a przyszłe wojny

Post autor: Raleen »

PzKpfw II pisze: niedziela, 30 stycznia 2022, 17:20 Kraj, który daje sobie narzucić jakiekolwiek umowy, stanowiące o stacjonowaniu na jego terytorium obcych wojsk, jest krajem służebnym i wasalnym. Znaczy to tylko jedno, nie jestem w stanie zapewnić sam swojego niepodległego bytu i muszę stosować bandwagoning. Gdzie tu demagogia? To czyste fakty, że oddajemy się pod protekcję Anglosasów i ich sojuszników. Tak, jestem też zdziwiony, że nie stanowimy sami o sobie we własnym kraju, który podobno wstał już z kolan. A skoro nie stanowimy, to znaczy, że dalej jesteśmy wasalem i wykonujemy tylko rozkazy, tylko teraz podawane z innej strony. A jak je wykonujemy, to kto nam zagwarantuje, że nie padnie rozkaz "na pomoc swabodnoj Ukrainie marsz", który skwapliwie wykonamy miziani po honorze i popychani "bratnimi" bagnetami niosącymi hasła "Naprzód!"
Biorąc pod uwagę jakim potencjałem militarnym dysponuje Rosja, gdyby nas zaatakowała, nie jesteśmy w stanie jej sami zatrzymać. Podobnie jak bardzo wiele innych państw europejskich. I tego nie zmienimy, jak byśmy nie modernizowali naszej armii. Nie posiadamy broni jądrowej. Nie jesteśmy supermocarstwem, a Ty prowadzisz swoje dywagacje tak jakbyśmy byli i mieli tutaj wielki wybór. Z kolei znajdujemy się w takim położeniu geopolitycznym, że nie mamy szans stać się państwem w rodzaju neutralnej Szwajcarii, więc dywagacje na temat tego, że moglibyśmy prowadzić "sprytną" politykę zagraniczną tego rodzaju jak ona, są oderwane od rzeczywistości. Suwerenność i niepodległość, a uzależnienie w różnych kwestiach politycznych to są dwie różne rzeczy. Państwa są od siebie nawzajem zależne na wiele różnych sposobów, zwłaszcza gospodarczo. Nie ma w dzisiejszym świecie absolutnej niezależności od innych, tzn. może USA czy Chiny mogłyby sobie na taki stan pozwolić, ale poza tym chyba nikt inny.

Nikt umów Polsce nie narzucał. To Polska sama starała się o bazy amerykańskie na swoim terytorium.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43400
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Re: Ukraina a przyszłe wojny

Post autor: Raleen »

Telamon pisze: niedziela, 30 stycznia 2022, 17:02
Mariusz pisze: niedziela, 30 stycznia 2022, 15:47 Rozbudzanie niechęci między Polakami a Ukraińcami to ich stała metoda.
Ja już to tłumaczyłem na poprzedniej stronie odnośnie wartości cenionych przez Słowian wschodnich (a raczej w państwach byłego ZSRR).
Przyjazne relacje z Ukrainą to przede wszystkim nasz polski, naiwny, propagandowy punkt widzenia. Nasza denna dyplomacja wierzy, że jeżeli będziemy dla Kijowa mili (podarki, przyjmowanie pracowników, robienie za adwokata itd) to Ukraina odpłaci nam tym samym. Robimy politykę "na simpa".
Dla Ukraińców tego typu gesty są przede wszystkim oznaką słabości. Ukraińscy obywatele mentalnie nie są tak odlegli od rosyjskich, też lubią być silni i gardzą słabymi. Większość incydentów (a było ich wiele) jak ten:

https://www.rp.pl/dyplomacja/art1922193 ... -flaga-upa
Problemów w relacji Polski z Ukrainą jest trochę. Ja ich nie neguję ani nie ignoruję. Pisałem jedynie, że rozkręcanie tego teraz jest najmniej właściwym momentem. Jakoś tak się dzieje, że zazwyczaj, nieprzypadkowo, te kwestie są odgrzewane w takich właśnie chwilach - jak Rosja podejmuje jakieś działania wobec Ukrainy.

Nie rozumiem tej krytyki polskiej dyplomacji. Co w tej chwili robi nie tak? Przecież tylko rozmawiamy, udzielamy wsparcia dyplomatycznego, moralnego (chyba tak należałoby to nazwać). I do tego się to ogranicza. Ani nie wysyłamy żadnej broni (a mniejsze od nas państwa jak Łotwa i Estonia, wysyłają) ani nie składamy żadnych deklaracji co do wysłania wojsk. To, że byliśmy ich adwokatem w UE, jakoś pomagając im wyjść z sytuacji, w której się znaleźli po usunięciu Janukowycza i inwazji rosyjskiej, stanowi obecnie pewien kapitał polityczny. Coś nas to kosztowało jako państwo? Chyba nie. To że przyjmujemy pracowników to nie działania rządu tylko przedsiębiorcy szukają rąk do pracy, a często - nie oszukujmy się - taniej siły roboczej, której w Polsce nie mogą już znaleźć. To źle? Co do podarków, nie do końca wiem o co chodzi. Jakieś symboliczne rzeczy przekazywane przy wizytach państwowych?
Telamon pisze: niedziela, 30 stycznia 2022, 17:02 Było zamierzonych i służyło przede wszystkim potrzebom ukraińskiej polityki wewnętrznej. Tak jak blokada tranzytu kolejowego, który z jednej strony ma cel ekonomiczny, a z drugiej daje obywatelom Ukrainy poczucie siły. Nasza władza stara się podobnie czynić ale głównie wobec Niemiec. Pewnie Rosjanie też działają na tym kierunku i do tej polityki ukraińskiej dorzucają swoje "pięć groszy"... aczkolwiek ja bym ich działań bardziej doszukiwałbym się w Internecie.
Też tego nie rozumiem o co chodzi z tą blokadą tranzytu. Tu uważam, że nasi powinni naciskać i dopilnować tematu.
Telamon pisze: niedziela, 30 stycznia 2022, 17:02Możemy to zrzucić na karb "zderzenia cywilizacji" i wynikającego z niego niezrozumienia. Jednakże muszę zauważyć, że takie Niemcy względem Ukrainy podstępują o wiele sprawniej. Zablokują 1-2 transporty uzbrojenia, wyślą hełmy i szpital polowy, pokazują zarówno Rosji jak i Ukrainie z kim przede wszystkim mają negocjować w swych kwestiach. Jeżeli do wojny nie dojdzie to ta "manifestacja siły wpływów" przyniesie im zysk polityczny.
Natomiast nasz rząd i prawie cała opozycja (która za swych rządów uprawiała względem Ukrainy taką samą politykę) jak zwykle nie stara się wykorzystać sytuacji i tego iż większość ewentualnych transportów musi jechać na Ukrainę prze tereny Polski.

Ukraińcy byli do niedawna bardzo zapatrzeni w Niemców, jak w obrazek. Teraz, po tym co się działo ostatnio, może się to radykalnie zmienić.
Telamon pisze: niedziela, 30 stycznia 2022, 17:02Kadłubkowa Ukraina niekoniecznie musi być lepsza dla Polski. Prawdopodobnie będzie tak słaba wewnętrznie, że będzie tam kwitnąć rozmaita przestępczość i jednocześnie prędzej czy później całkowicie ugnie się wobec Rosji. Idąc jeszcze dalej - pamiętajmy o tym, że na terenie RP przebywa kilka milionów Ukraińców. W dalszej perspektywie "rosyjska Ukraina" mogłaby tych ludzi wykorzystać jako bazę dla "zielonych ludzików". Regionem zapalnym byłby nie Białystok, a Podkarpacie z Przemyślem itd.
Zgadzam się, że kadłubkowa Ukraina niekoniecznie musi być lepsza dla Polski. Co do rozważań o wstąpieniu do NATO i UE, nie oszukujmy się, w dającej się przewidzieć przyszłości to jest zupełnie nierealne, i długo nie będzie, więc ci, którzy się tego obawiają, myślę, że niepotrzebnie.

Co do "zielonych ludzików", nie sądzę, by ci, którzy osiedli w Polsce i tu żyją, byli podatni na rosyjską propagandę. Zwłaszcza po tym co się dzieje od lat na Ukrainie. Rosja jest już zupełnie inaczej postrzegana przez większość Ukraińców niż dawniej. Trwa wojna, giną ludzie. Putin wykopał przepaść, której nie da się już zasypać, i przyczynił się do rozbudzenia świadomości narodowej Ukraińców, bo nic tak jej nie buduje jak wspólne ofiary i wspólny wróg.
Telamon pisze: niedziela, 30 stycznia 2022, 17:02 P.S. Mnie ciekawią najbardziej poglądy wschodnich Ukraińców (rosyjskojęzyzcznych) na politykę zachodnich. Czy przez te lata "przekonali się" to "upowskiej polityki historycznej" czy też wywołała u nich ona jeszcze większą niechęć do Kijowa. Trzeba by sprawdzić ilu ze wschodnich obwodów wyjeżdża do Polski bo mogłoby się okazać, że "wschodniacy" lubią nas bardziej niż "zachodniacy". To takie moje "głośne przemyślenia".
Z tego co kiedyś rozmawiałem z jednym z naszych kolegów, pochodzącym ze wschodniej Ukrainy. Dla nich tam UPA nie jest tak hołubione jak w zachodniej części i stąd pewnie łatwiej z nimi się byłoby Polakom porozumieć. Z kolei bywa tak, że nawet Rosjanie tam zamieszkujący identyfikują się dziś bardziej z państwem ukraińskim i chcą się czuć Ukraińcami, a nie Rosjanami.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Geopolityka i współczesne konflikty zbrojne”