Strona 5 z 7

: niedziela, 28 listopada 2010, 14:58
autor: Darth Stalin
AWu pisze:No właśnie niby w linii ale lot raz w roku, to jest równoznaczne ze składowaniem, a to wychodzi armii rosyjskiej słabo.
A czy mógłbyś podać źródło tych "rewelacji" o "lotach raz w roku"? Bo to jest kompletna bzdura, nawet uwzgledniając wciąż niezbyt wysokie naloty rosyjskich załóg. Bo pszesz kompletnie od czapy, sorry.
Stan tych B52 jest inny od tych Tu 95
Owszem - są wyeksploatowane wielokrotnie bardziej niż maszyny rosyjskie.
Choć fakt faktem spadają im odrzutowe myśliwce same w zasadzie
Amerykanom? Owszem. Ostatnio im się rozsypywały F-15 w powietrzu.

: niedziela, 28 listopada 2010, 15:03
autor: AWu
Rosjanom, amerykanie to akurat na przykład B2 popsuli.
Równie mało danych przytaczasz co ja. A loty regularne wznowili ile dwa lata temu wcześniej nie latali.

: niedziela, 28 listopada 2010, 15:05
autor: Darth Stalin
Stary, ja ci mogę podać konkretne numery "Lotnictwa" czy "nTW", w których to było opisywane. A Ty?
A loty regularne wznowili ile dwa lata temu wcześniej nie latali.
W ogóle?
Weź ty zacznij w końcu pisać po polsku, bo nijak nie idzie cię zrozumieć.

: piątek, 10 grudnia 2010, 11:40
autor: Camillus2
A ja ją proponuje skończyć bo się robi żenująca :sleep:
aczkolwiek kibicuję może Darthowi się uda ją pchnąć na właściwe tory...
Też tak uważam, ale jeszcze jedno słowo...

: piątek, 10 grudnia 2010, 11:53
autor: Camillus2
elahgabal pisze:
Camillus2 pisze:Moim zdaniem Ukraina jest włąsnie taka dziką Ameryką.
No dobrze. Tylko że idąc tym tokiem rozumowania, to 80% Ukraińców należałoby zgodnie z tą analogią wystrzelać a 20% zapędzić do rezerwatów :>
Ja tę wypowiedź widzę inaczej. Zamiast bawić się w kolonizowanie biednej Ukrainy, usuńmy z niewiele bogatszej Polski wszystkie te przeszkody które może są do przełknięcia w Zachodniej Europie (tzn. rozdęta biurokracja i wydatki socjalne), ale które u nas są kulą u nogi i zróbmy sobie "dziką Amerykę" w niezbyt bogatej Polsce, żeby łatwiej było dorabiać się ludziom dynamicznym.
Bez konieczności strzelania do Ukraińców :>
Po co abijac. Siła robocza jest porzebna.

Co do drugiej częsci się zgadzam. A co do twoich obaw moze wam to pozwoli zrozumieć.
Celny argument - ale zupełnie inny! Przepraszam za pomyłkę.

Myślenie socjalistyczne – myślenie kapitalistyczne

Po drodze do Bydgoszczy zajrzałem kątem oka do artykułu mówiącego o nieprawdopodobnej rozrzutności w kolejnictwie. Przy czym „Rząd” daje kolejom subwencje na dziesięć lat naprzód!!!

Nie ma do tego prawa. Gdy dojdziemy do władzy unieważnimy te obietnice!

Autor(zy?) artykułu biadolą nad tą sytuacją – ale jakoś nie mieści im się w głowie, że rozwiązanie jest jedno: sprywatyzować, przestać dopłacać – a jak zbankrutują, to chwała Bogu!

Socjalistom od razu w głowie tkwi: „To 150.000 kolejarzy! Stracą pracę...”

Przypominam, że 20 lat temu było 350.000 kolejarzy. 200.000 straciło pracę – i jakoś nikt z głodu nie umarł...

To te 150.000 też nie umrze.

Ale nie o to mi chodzi.

20 lat temu, gdy dokonywał się Anschluß NRD do RFN, pisałem mniej-więcej tak:

Niemcy biadolą nad kosztami przyłączenia. Ale gdy 13 stanów przyłączało: a to Luizjanę, a to Teksas, a to Kalifornię – nikt jakoś nie biadolił nad „kosztami przyłączenia”! Nie biadolił – bo ich po prostu nie było. Przyłączano – i już.

Socjaliści rozumują tak: „Bierzemy na kark 17 milionów ludzi; ich miejsca pracy są w stanie fatalnym; trzeba im zapewnić miejsca pracy – a stworzenie jednego miejsca pracy kosztuje 100.000DM; oni nie mają samochodów, pralek lodówek – to wszystko trzeba im zapewnić! Jerum-jerum! Ale to koszty!”


Kapitalista rozumuje tak: „Przyłączamy terytorium z 17 milionami ludzi. Nie mają miejsc pracy – więc cena siły roboczej spadnie; znakomicie – nasze towary staną się tańsze! Nie mają pralek, lodówek, samochodów – jest zbyt na te towary! Panowie: Wielki Boom na horyzoncie!”


Socjaliści biadolą, że kolejarze stracą pracę. A nie łaska rozumować:

„Ile dóbr zdoła wytworzyć armia 150.000 ludzi! Ile samochodów wyprodukują, ile chodników naprawią, ile autobusów będzie jeździć dzięki nim!”?
Rozumiesz teraz. Tam są tereny do sprzedawania naszych i nie naszych produktów, bo podobno przemysłu nie mamy, a za sprawą UE będzie on na pewno jeszcze mniejszy.



Tego stwierdzenia nie rozumiem zupełnie. Kiedy daliśmy radę ? I jak ? Bo chyba nie chodzi Ci o tych, którzy przeżyli mordy UPA dzięki ucieczce ? Ja w każdym razie mam na myśli tych, którym to się nie udało.

W latah 1919-1939


W infrastrukturę.

Po jaki gwint. Autostrady oga wybudować prywatne irmy i pobierac opłaty. Gminne i powoiatowe powinny być wybudowane przez lokalne mniejszości.

W gospodarkę.
A w jakie sektroy i co to da? Wgórnicto i LOT też łądowaliśmy pieniadze i sa ciągle niewypłacalne.

W wydatki socjalne których skoro w naszym głupim państwie nie umie się ściąć, to i tam trzeba będzie je podtrzymywać.
tzn. jakie? Bo na FUS regularnie płącmy pskąłdki. Tak smao ja na inne.

Na Ukrainie musielibyśmy ładować kasę prawie we wszystko.
A te wszystko to co to jest.

"Wzięcie" tych terenów jest opłacalne, ale trzeba tam nic nie robić, poza uwolnieniem prywatnej inicjatywy i dobrze rządzić (zmniejszyć korupcję). Masz rację. Dla socjalisycznego kraju to problem, dla wolnorynkoewego same korzyści: tania siła robocza nowe rnki zbytu.

W normalnym kraju wyglądałoby to tak, że jest tam tania siła robocza więc przenosi się tam część firm. Potem z zarobionych pieniędzy robotnicy kupują nowe towary któe sa produkowane na Lwowszczyźnie i innych częściach kraju. Dzieki czemu znowu zarabia jakiś robotnik w Poznańskim, albo Szczecinie. Ale żeby to wszystko wytumaczyć to trzeba napisać książkę.

Natomiast podbicie nowych bogatych terenów wiele nie da, jezeli się ten teren skorumpuję i zabije prywatną przedsiębiorczość. Chociaż to nie jedyne czynniki.

: piątek, 10 grudnia 2010, 16:58
autor: tnnn
Camillus2 pisze:
Kapitalista rozumuje tak: „Przyłączamy terytorium z 17 milionami ludzi. Nie mają miejsc pracy – więc cena siły roboczej spadnie; znakomicie – nasze towary staną się tańsze! Nie mają pralek, lodówek, samochodów – jest zbyt na te towary! Panowie: Wielki Boom na horyzoncie!”
Czy ktoś może mi wyjaśnić ten fenomen: Jakim cudem spadający koszt "siły roboczej" ma się przyczynić do zwiększenia podaży na danym rynku?
Spadające płace -> mniej pieniędzy na wydatki -> wymuszenie niższych cen -> wymuszenie jeszcze niższych płac -> (od początku)
Owszem, jeśli produkujemy w jednym miejscu, a sprzedajemy w innym to ma to jakiś sens. Tylko czy wtedy nie ucierpi rynek pracy w miejscu w którym sprzedajemy?

W normalnym kraju wyglądałoby to tak, że jest tam tania siła robocza więc przenosi się tam część firm. Potem z zarobionych pieniędzy robotnicy kupują nowe towary któe sa produkowane na Lwowszczyźnie i innych częściach kraju. Dzieki czemu znowu zarabia jakiś robotnik w Poznańskim, albo Szczecinie. Ale żeby to wszystko wytumaczyć to trzeba napisać książkę.
W rzeczonym przykładzie, na taki obszar przeniosłyby się wszystkie zdolne do tego firmy. Efekt to wzrost bezrobocia w innych regionach i zmniejszenie popytu co wymusza dalsze ścinanie cen. Niższe ceny to niższe pensje i... tak w kółko. Wracamy już do poruszonego przeze mnie problemu.

W infrastrukturę.
Po jaki gwint. Autostrady oga wybudować prywatne irmy i pobierac opłaty. Gminne i powoiatowe powinny być wybudowane przez lokalne mniejszości.
A co z drogami wojewódzimi i większymi? Opieramy się tylko na autostradach (co w przypadku nierzetelności ich właścieli - nie ma przecież alternatywy)? Czy w takim razie podatek drogowy z benzyny zostaje zniesiony?

: piątek, 10 grudnia 2010, 20:03
autor: elahgabal
Camillus2 pisze:Siła robocza jest porzebna.
Podałeś przykład USA. To się go trzymałem ze wszystkimi tego konsekwnecjami.

: sobota, 11 grudnia 2010, 00:27
autor: Camillus2
tnnn pisze: Owszem, jeśli produkujemy w jednym miejscu, a sprzedajemy w innym to ma to jakiś sens. Tylko czy wtedy nie ucierpi rynek pracy w miejscu w którym sprzedajemy?
Mój ostatnii post o ekonomii. Nie dlatego, że nie chciałbym, ale po prostu wytłumaczyć całą ekonomię jest niemożliwe na forum.

Nie. Na początku może być ciężko to fakt., ale potem taki region by sie odbił. W końcu tej taniej siły roboczej nie byłoby niezliczone ilości. I w momencie kiedy zaczęłoby jej brakować cena pracy doszłaby do poziomu ogólnokrajowego. Po 2 zauważ, że firmy które by tam istniały cały czas zarabiałyby i rozwijały się. Przez to zatrudnienie wzrasta łoby zatrudnienie aż do momentu, kiedy jej by zabrakło. Wtedy zaczęłyby rosnąć pensje i powstawać nowe gałęzie. Częśc nowych firm pewnie by upadła bo nie dawałaby nic wartościowego społeczeństwu, ale to normalne.

Z regionów gdzie przenosiłyby się firmy też odpływ nie byłby całkowity. Wraz z odpływem firm cena pracy malałaby bo byłaby większa podaż pracy. Po 2 nie wszystkie firmy wyniosłyby się z innych regionów bo tania siła robocza nie jest jedynym czynnikiem wyboru miejsca umiejscowienia fabryki.

Po 2 zauważ, że cena pensji może spaść do okreslonego poziomu. Poniżej pewnego poziomu nikomu nie będzie sie opłacało pracować. Więc ten spadek nie byłby ciągły.

Jak chcesz to miec lepiej wytłumaczone to poleccam "Wolny wybór" Friedmanna.

: sobota, 11 grudnia 2010, 01:05
autor: tnnn
Camillus2 pisze:Nie. Na początku może być ciężko to fakt., ale potem taki region by sie odbił. W końcu tej taniej siły roboczej nie byłoby niezliczone ilości. I w momencie kiedy zaczęłoby jej brakować cena pracy doszłaby do poziomu ogólnokrajowego.
Mówimy tutaj o ~25mln ludzi w wieku produkcyjnym. Z naszego punktu widzenia jest to liczba zbliżona do nieskończoności.
Po 2 zauważ, że firmy które by tam istniały cały czas zarabiałyby i rozwijały się. Przez to zatrudnienie wzrastałoby zatrudnienie aż do momentu, kiedy jej by zabrakło. Wtedy zaczęłyby rosnąć pensje i powstawać nowe gałęzie. Częśc nowych firm pewnie by upadła bo nie dawałaby nic wartościowego społeczeństwu, ale to normalne. Z regionów gdzie przenosiłyby się firmy też odpływ nie byłby całkowity. Wraz z odpływem firm cena pracy malałaby bo byłaby większa podaż pracy.
Chwila moment - kto i za co miałby kupować te produkty? Nie odniosłeś się do mojego wcześniejszego pytania - jak spadek płac miałaby się przełożyć na wzrost wydatków?
Okej, teoretycznie moglobyśmy się rozwinąć na modłę chińskiego supereksportera (tyle, że nie jesteśmy ani samowystarczalni ani nie mamy specjalnych możliwości manipulacji kursem złotówki), ale czy to naprawdę to na czym nam powinno zależeć?
Po 2 nie wszystkie firmy wyniosłyby się z innych regionów bo tania siła robocza nie jest jedynym czynnikiem wyboru miejsca umiejscowienia fabryki.
Dlatego też napisałem o "zdolnych do tego firmach". Tylko czy w Polsce tych "niezdolnych" jest wystarczająco dużo aby ekonomia tych "droższych" regionów nie załamała się?
Po 2 zauważ, że cena pensji może spaść do okreslonego poziomu. Poniżej pewnego poziomu nikomu nie będzie sie opłacało pracować. Więc ten spadek nie byłby ciągły.
Aha. Tzn. poniżej pewnego poziomu żywimy się korzonkami? :)
Jak chcesz to miec lepiej wytłumaczone to poleccam "Wolny wybór" Friedmanna.
Poszukam w wolnej chwili (mam na myśli książke, nie serial).

: sobota, 11 grudnia 2010, 09:14
autor: Camillus2
tnnn pisze:Mówimy tutaj o ~25mln ludzi w wieku produkcyjnym. Z naszego punktu widzenia jest to liczba zbliżona do nieskończoności.
My mówilismy tylko o Lwowie. Jednak jak już idziemy z takim rozmachem to dodaj jeszcze pewnie z 5 milionów Bialorusinów. A tak poważnie to moim zdaniem nie byłby to problem. Pomiędzy USA i Japonia w latach 60 było podobnie. Przemysł przenosił sie do Japonii, aż to sie wyrównało. Jak widać USA istnieje dalej i jest lepiej rozwinięta niż Europa.
tnnn pisze: Chwila moment - kto i za co miałby kupować te produkty? Nie odniosłeś się do mojego wcześniejszego pytania - jak spadek płac miałaby się przełożyć na wzrost wydatków?
Odniosłem się. Ceny musiałyby się zatrzymać, a jakas konsumpcja zawsze będzie. Po 2 zauważ, że ceny towarów też by spadały pewnie. Raz że rozwój fabryk, 2 że mniejsy popyt.
Pewnie zobaczymy ten mechanizm wkrótce jak przyjdzie druga fala a nawet już 3 fala kryzysu.
tnnn pisze: Dlatego też napisałem o "zdolnych do tego firmach". Tylko czy w Polsce tych "niezdolnych" jest wystarczająco dużo aby ekonomia tych "droższych" regionów nie załamała się?
USA się nie załamała i rozwieniętych krajów UE się nie załamała po wstąpieniu 12 nowych członków. Nie sądzę. Jak pisałem tania siła robota to nie jedyny czynnik.
tnnn pisze: Poszukam w wolnej chwili (mam na myśli książke, nie serial).
Polecam. Naprawdę wywraca światopogląd o 180%.

Re: Nowe plany NATO

: wtorek, 3 kwietnia 2018, 18:24
autor: Telamon
http://www.defence24.pl/chorwacja-kolej ... ikiem-f-16

Trochę to stare ale naszła mnie pewna myśl.

Skoro coś takiego jak Chorwacja była w stanie znaleźć 500 mln USD na zakup eskadry F-16 to czy państwa nadbałtyckie (Litwa, Łotwa, Estonia) nie mogłyby się zrzucić na swoją własną jednostkę myśliwców zamiast żebrać w NATO? Mają łącznie więcej obywateli, większe PKB na głowę. Tylko Litwa ma prawie takie samo PKB co Chorwacja.

Re: Nowe plany NATO

: środa, 4 kwietnia 2018, 22:02
autor: runnersan
Nawet nie wyobrażam sobie w ciągu ilu minut od rozpoczęcia konfliktu musieliby ja ewakuować ze względu na ryzyko zniszczenia/przejęcia. Byłoby to z ich strony chyba tylko prestiżowe zagranie.

Re: Nowe plany NATO

: czwartek, 5 kwietnia 2018, 12:38
autor: Telamon
Możliwe. Jednak Polska nie musiałaby zużywać swoich MiGów i F-16. Kraje nadbałtyckie coś za to płacą czy Polacy i inni latają nad nimi za darmo?

Armia litewska przechodzi obecnie bardzo solidną modernizację (m.in transportery kołowe Boxer, każdy z wyrzutnią PPK na wieży). Prawie 19 tyś. wojska, nowoczesny sprzęt. Przy nim nasza zaczyna wyglądać jak skansen.

Re: Nowe plany NATO

: czwartek, 5 kwietnia 2018, 12:53
autor: RAJ
Telamon pisze:Możliwe. Jednak Polska nie musiałaby zużywać swoich MiGów i F-16. Kraje nadbałtyckie coś za to płacą czy Polacy i inni latają nad nimi za darmo?
My płacimy za paliwo i korzystanie z bazy. Świetny deal, nie?
Telamon pisze:Armia litewska przechodzi obecnie bardzo solidną modernizację (m.in transportery kołowe Boxer, każdy z wyrzutnią PPK na wieży). Prawie 19 tyś. wojska, nowoczesny sprzęt. Przy nim nasza zaczyna wyglądać jak skansen.
Im jest łatwiej bo mają dwa bataliony na krzyż i nie mają takich świetlanych ministrów jak my.

Re: Nowe plany NATO

: czwartek, 5 kwietnia 2018, 13:06
autor: brathac
Tylko że Litwa ma do wyposażenia 1 brygadę i drugą w rezerwie. My mamy trochę więcej.