Wojna o Atol: wojenna gra fantasy

Proelium
Carabinier
Posty: 24
Rejestracja: sobota, 31 października 2009, 23:22
Lokalizacja: Gdańsk

Wojna o Atol: wojenna gra fantasy

Post autor: Proelium »

Witam, chciałbym zaprezentować szanownym forumowiczom Wojnę o Atol, grę której jestem autorem.
Na wstępie chciałbym powiedzieć, że przedstawiam Państwu gotową grę, nie tylko pomysł, ale projekt skończony, obecnie testowany.

Zanim zacznę, to chciałbym się przypomnieć. Kilka lat temu, na tym forum pochwaliłem się grą „Proelium” (bitewniakiem). http://www.strategie.net.pl/viewtopic.php?f=71&t=7456
Wojna o Atol, jest rozwinięciem tamtej gry, w stronę strategii. Obie przedstawiają jeden i ten sam się.

Wojna o Atol, to wojenna gra fantasy, w której dość mocno zarysowałem wątek ekonomiczny i „rozwojowy”. Wiem, to trochę dziwnie brzmi, ale trudno jest znaleźć kategorię do mojego projektu, bowiem jest w nim:
- dość dokładnie przedstawiona walka (rozliczny jest atak z flanki, z tyłu, ogromną rolę odgrywa teren, jest strefa kontroli, liczony jest zasięg bliski i daleki dla machin - słowem, jeśli chodzi o walkę postawiłem na taktykę);
- jest wydobycie surowców (dukatów, budulca, mocy - wszystkie one są co etapowym dochodem biorącym się z wcześniej wybudowanych miejsc)
- jest budowanie miejsc i rekrutacja jednostek;
- jest podbój, czyli zajmowanie coraz to większych obszarów;
- wprowadziłem modułową mapę;
- znajdzie się również wątek wynalazczy;
- wszystko zostało podzielone na trzy zasadnicze kategorie: miedziana (łatwa, szybka, słaba), srebrna (trudna, droga limitowana, silna), złota: potężna, rzadka, bardzo droga, trudna);
- na mapie gry, jednostki reprezentowana są przez żetony postawione na „sześciennej podstawce”, która jest licznikiem ran jednostki.
- jednostki mogą zostać osłabione, co wiąże się obniżeniem ich cech.

Do tego występują zdarzenia losowe, niezależne nacje, mechanika licytacji, reguły tajnej inicjatywy, a wszystko to okraszone zostało światem fantasy, z jego podstawowymi stereotypami. Dlatego trudno określić rodzaj mojego występku.

W Wojnie o Atol znajdzie się coś dla generałów, coś dla ekonomistów, polityków, spiskowców, budowniczych, oraz dla tych, co lubią klimaty magii i miecza.

Chyba nie będę dużo pisał o zasadach, choć dla nie których, są one „skomplikowane”, to osobiście „obiektywnie” uważam, że jak na taki wachlarz możliwości, reguły Wojny o Atol, są proste i intuicyjne - choć nie mnie to ocieniać. Ważne, że jeśli ktoś ma ochotę, to w osobnych postach mogę przybliżyć co nieco.

http://zapodaj.net/79649d68fe664.jpg.html

http://zapodaj.net/7706f80a33a11.jpg.html

http://zapodaj.net/239cba97055ea.jpg.html

http://zapodaj.net/7f622ad751492.jpg.html

Zamiast tego, może opowiem o świecie, w jakim toczy się akcja gry.
„Gdybym miał opisać mój świat Panie.
Tak, jednym słowem streścić sens jego istnienia...
Jednym wyrazem powiedzieć, co czuję, gdy o nim wspominam.
Te wszystkie krainy, atole, istoty i stworzenia.
Ten wiatr, co rozwiewa włosy, gdy statkiem przemierzam astralne przestrzenie.
Gdybym znał takie słowo, wzór tworzenia, wierz mi Panie
- byłbym Bogiem”


O historii Początku tego świata nikt dzisiaj nie mówi. Mędrcy i księgi milczą na ten temat, jakby jego istnienie było czymś oczywistym. Nikt nie zgłębia tej tajemnicy, wiedza obecnych, skupia się na sprawach doczesnych i praktycznych. Być może, gdzieś w zapomnianych lub nie odkrytych miejscach, znajdują się zapisy o Początku. Być może, znajdzie się śmiałek, który dostąpi zaszczytu poznania prawdy, mnie Panie o to nie pytaj, ja byłem tylko prostym żołnierzem.

Gdybyś spojrzał na ten świat, tak z zewnątrz, lub z kosmicznej przestrzeni. Gdybyś mógł jednym spojrzeniem ogarnąć wszystkie jego postacie. Ujrzałbyś coś na wzór małej galaktyki, ogarniętej wszechobecną jasnością, której niby słońcem jest Jądro – środek. Gdyś przyjrzał się dokładniej, chaotycznym plamom światła, odsłoniłyby przed tobą wielkie bryły o nieokreślonych kształtach, które płynąc w astralnej przestrzeni, okrążają Jądro. Brył tych, dojrzałbyś niezliczoną ilość, o różnej wielkości. Jedne z nich są małe, ledwie zauważalne, pewnie bezludne, inne natomiast olbrzymie, na których widać góry, lasy, morza, rzeki. Owe bryły zwane są atolami. Niektóre z tych atoli są tak duże, że swoją masą przyciągają mniejsze, wiążąc je na niewidzialnej nici i zmuszając do dziwnego tańca wokół siebie – to są sfery – Panie, stąd wzięła się nazwa tego uniwersum Świat Sfer. Nazw tych jest wiele, najstarsza brzmi Pęknięte Wymiary, jednak ludy zamieszkujące ten padół, najczęściej zwą go po elficku Mirdanem. Tak więc, największym ciałem Mirdanu jest Jądro. Potężna Kula, swymi rozmiarami kilkaset razy przewyższająca największe atole i sfery tego świata. Jest ona tak duża, że masą przyciąga inne ciała i obracając się, zmusza je do ruchu wokół siebie. Jądro ma dwa oblicza. Jedna jego połowa świeci jasnością, rozświetla Mirdan dając ciepło. Ciepło takiej mocy, że atole będące blisko Kuli są spalone do nagiej skały. Światło i żar Jądra sprawia, że na świecie nastaje dzień, kwitną rośliny, rodzi się życie. Drugie oblicze, to skorupa, z jakieś skały, tak niewyobrażalnie twardej, że żar Jądra nie jest w stanie jej stopić. Skorupa pokrywa większą część Kuli i wydaję się, że światło wydostaje się jakby z olbrzymiej szczeliny w owej bezdusznej skale. Owa skorupa daje światu noc. Czasami kula wybucha, wystrzeliwując w przestrzeń potężne słupy ognia i światła, tak jakby Jądro chciało wyrwać się z objęć parszywej powłoki. Wybuchy te stapiają atole, które staną na drodze, niosąc z sobą energię tak silną, że światło rozświetla mrok nocy przez wiele dni.
Ludy Mirdanu, obserwując Jądro znalazły w nim źródło swoich wierzeń. Istnieje wiele legend opisujących zmaganie Jasności i Czerni jako przykład walki dobra i zła. Kula, która jest środkiem Świata Sfer, stała się filarem wielu religii, przyczyną konfliktów, wojen, waśni i zdrad. Stała się dla wielu istot ideą, filozofią tłumaczącą sens życia. Jednak to nie wszystko Panie, jest jeszcze trzecia siła.
Atole krążą wokół Jądra, które daje światło i ciepło. Daje życie. W tym świcie rzadko i bardzo powili zmieniają się pory roku. Zdarzają się oczywiście huragany, czy nawałnice śnieżne, ale są to zjawiska nagłe i krótkotrwałe – choć najczęściej tragiczne w skutkach. Atole będące najbliżej Jasnej Kuli są martwe od żaru, a przynajmniej tak twierdzą mędrcy. Na atolach bardziej oddalonych, gdzie żar Jądra nie jest zabójczy, kwitnie życie. Jednak im dalej od Kuli tym zimniej i ciemniej. Jak wcześniej wspomniałem, istnieje niezliczona ilość atoli, wiele z nich skuta jest wiecznym lodem i spowita nieprzeniknionym mrokiem. Krążą one po kresach Mirdanu dosięgając samej pustki.
Pustka jest właśnie trzecią siłą w tym świecie. Niektóre ludy mają świadomość, że istnieje przestrzeń większa od Świata Sfer, że jest on częścią jakiejś większej całości, że prawdziwym bogiem jest Otchłań.


Teraz może powiem trochę o samych atolach...
Tak wiele widziałem Panie. Z armiami dotarłem do miejsc odległych i dziwnych, że elf, co maluje wymyślne obrazy, nie byłby wstanie sobie ich wyobrazić. Bezmiar tego świata jest nieopisany siła, która sprawia, że żyje nieobliczalna. W jednej ze swoich wypraw dotarłem na Altarus, do bodaj największego atolu Mirdanu. Ma on dwa morza, trzy kontynenty i kilka łańcuchów górski, które swoimi szczytami wybijają się ponad chmury. Na Altarusie żyją trzy rasy, tocząc nieustanne wojny o władzę nad tą wyspą. Innym razem, zupełnie przypadkiem, trafiłem do sfery Aryji.
Wyobraź sobie Panie, atole całe porośnięte lasem. Olbrzymią puszczą, z najróżniejszymi drzewami, małymi i tak potężnymi, że wierzchołkami dosięgają innych atoli. A kolory tych drzew, zapach kwiatów, dźwięk stworów żyjący w nieprzebytych gąszczach, to są chwile, których nigdy nie zapomnę.
Widziałem atole miasta, gdzie w dżungli uliczek zgubiłbyś się szybciej niż w owych lasach, na Aryji. Iglice wysokich wież, których szczyty zatopione są w wiecznym, gęstym dymie. Setki tarasów, przedziwnych domów, skwerów i placyków, postawionych ciasno, bo tam wolne miejsce jest droższe od złota. Patrzyłem na unoszące się w astralnej przestrzeni wyspy wody. Podziwiałem, jak olbrzymimi wodospadami wylewa się ona na zewnątrz i zmienia w chmury deszczu wędrujące w przestrzeni. Dotarłem do miejsc skutych lodem, gdzie jedynym światłem są przecudne zorze o kolorach tęczy. Walczyłem na Płonących Pustyniach, atolach blisko Jądra, gdzie każdy z nas musiał mieć założoną specjalną maskę na głowę, bo gorący piasek, który z oddechem dostałby się do płuc, mógłby spalić człowieka od środka.
Jednak to wszystko nic w porównaniu z różnorodnością istnień zamieszkujących ten świat. Znałem wiele elfów, karsnoludów, gnomów, poznałem ludy mieszkające w puszczach i te, co śnieżne szczyty Lodowych Olbrzymów zasiedlają. Walczyłem przeciw Dzikiej Hordzie, która nieraz najeżdżał sfery Loris. Stawałem przeciw morlokom, co z Czerni pochodzą, poznałem smak ich magii parszywej umysły mącącej i siły odbierające.
Tak Panie, niewiele cudów widziałem, a legendy krążą o wielu. O atolach, gdzie życia niema, gdzie rodzą się potwory i żyją stwory, których nazw wypowiedzieć nikt nie śmie. O miejscach tak odległych, że nawet czas tam nie dochodzi. Wszystko to i jeszcze więcej zwiedzić możesz pływając na astralnych statkach, jakie przemieszczają się po między atolami, one właśnie stały się oczami tego świata. Dzięki nieustraszonym żeglarzom, cywilizacje Mirdanu odkrywają coraz to nowe miejsca, wyspy i stworzenia. Ty jednak wszystkiego się dowiesz czytają dzieje wybranych narodów, których armiami będziesz dowodził.


O co chodzi w Wojnie o Atol.
To gra walki, podboju, rozwoju, czarów i spisków. Każdy z graczy przewodzi jedną z trzech ras, które w pierwszej kolejności przedstawiam, są to: elfy, krasnoludy, oraz ludzie. Każda rasa jest inna, ma swoje, unikatowe jednostki, budowle, czary i sposoby na wygranie. Wojna toczy się o atol, więc w pierwszej kolejności, niejako pierwszym krokiem graczy, jest stworzenie takiego atolu. Czyli, położenie na czystej, heksagonalnej mapie elementów terenu w postaci: lasów, gór, wzgórz, rzek. Gdy miejsce, jest gotowe, następuje wojna. Wojna o Atol. Na mapie atolu, rozmieszczone są miejsca zwycięstwa. Jeśli, któryś z graczy będzie kontrolował 70% lub więcej, owych miejsc, wygra.
Każdy z grających zna tę zasadę, każdy tworzy swój plan działania. Możliwości jest wiele: postawienie na rozwój swojej rasy, zagranie na szybkie rekrutowanie jednostek, położenie nacisku na magię, czy rzemiosło (w przypadku krasnoludów).
Gracze dysponują arsenałem wojowników, strzelców, kawalerii, machin bojowych, jednostek latających, potworów, bohaterów i magów. Każda rasa ma swój arsenał, a wszytko to podzielone jest na trzy proste kategorie:
- miedziana: czyli jednostki, budowle, czary, słabe tanie, które łatwo wynaleźć;
- srebrna: jednostki droższe, silniejsze, ich wynalezienie jest trudniejsze;
- złote: jednostki i budowle najsilniejsze, najdroższe, limitowane, których wynalezienie jest bardzo trudne.

Jednak czy tylko gracz jest przeciwnikiem innego gracza? Nie tylko. W Wojnie o Atol istnieje wiele zdarzeń losowych, które mogą być wiatrem w żagle lub plagą zarazy. Wszystko zależy jak się je wykorzysta. Na atolu żyją niezależne frakcje, mające swój pogląd na rzeczywistość i własne prawa. Istnieje możliwość dogadania się z tymi frakcjami, lub walka z nimi.
Proszę mi wierzyć, każda gra jest inna i nie decyduje o tym los. Zresztą czynniki losowy jest tylko urozmaiceniem rozgrywki, choć są kostki i jest wiele rodzajów kart. Jeśli chodzi o zasady, to należą one bardziej do oldschoolowych eksponatów epoki późnego komunizmu: Gwiezdny Kupiec, Bitwa na Polach Pellenoru, Labirynt Śmierci. Nie zastosowałem w Wojnie mechanik abstrakcyjnych, rodem z eurogier, czy logicznych łamigłówek. Przedstawiam strategię w pełnym wymiarze. Strategię, okraszoną autorskim światem, który będę rozwijał poprzez inne produkcje.

Co mogę powiedzieć o innych produkcjach? Ano, aktualnie przymierzam się do stworzenia karciano-planszówkowej gry MMORPG, oraz piszę kampanię do Wojny o Atol.
Jeśli się gra „przyjmie”, to zrobię modyfikacje „Wiek Bitew”, gdzie gracze zamiast ras fantasy, będą przewodzić np. Wojskiem I Rzeczpospolitej, czy też Imperium Osmańskim. Ale to przyszłość.

Tyle wstępu.
Polecam odwiedzić mojego Facebooka, gdzie dodałem więcej zdjęć z gry: https://www.facebook.com/marcin.sikorski.5209

Dla jasności, pragnę zaznaczyć, że podobne posty wysłałem na różne strony zajmujące się grami planszowymi.
Serdecznie dziękuję.
Awatar użytkownika
farmer
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: niedziela, 4 czerwca 2006, 12:47
Has thanked: 308 times
Been thanked: 74 times

Re: Wojna o Atol: wojenna gra fantasy

Post autor: farmer »

Dwie myśli przyszły mi do głowy po zobaczenia gry.

Bardzo otwarta mapa. Za bardzo - aż nudno niestety.

Widać wiele pracy włożonej w projekt, bardzo dużo zapału i jeszcze więcej pomysłów. Jednak całość przywodzi mi na myśl moje własne projekty sprzed lat, które były ni mniej ni więcej a...
"Niegrywalnymi dziubaninami o poziomie komplikacji dobrym dla gry komputerowej tworzonymi do szuflady dla samej radości tworzenia"

Mam nadzieję, że "Wojna o Atol" nie należy do tej kategorii - mówię po prostu co pomyślałem widząc żetony wojsk o 9(?) statystykach?

Swoją drogą przeraziła mnie myśl, że ktoś mógłby mieć podobne odczucie zobaczywszy moją grę...

Przepraszam za swoje przykre, bądź co bądź, słowa.
Nie zrażaj się :-)

Pozdr,
farm
Chcesz pokoju, szykuj się do wojny...
RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 119 times
Been thanked: 409 times

Re: Wojna o Atol: wojenna gra fantasy

Post autor: RAJ »

Zgadzam się z farmerem.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Awatar użytkownika
BrigadeGeneral
Appointé
Posty: 35
Rejestracja: wtorek, 29 września 2015, 23:51
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Re: Wojna o Atol: wojenna gra fantasy

Post autor: BrigadeGeneral »

Z opisu wynika na coś ciekawego - podoba mnie się tworzenie świata na pustej mapie. Jednak, z tego co ująłeś, znajduje się tutaj bardzo wiele elementów, które - jak dobrze widzę - znajdują się na kartach (?), a to nie wróży łatwego rozwiązania i przejrzystości rozgrywki. Być może myli mnie upchanie tej ilości elementów na zdjęciu, ale wrażenie komplikacji rozgrywki jest nieodparte. Bardzo dobrze, że poszedłeś w 3 rasy - wręcz uniwersalne rozwiązanie. A co, jeśli gra tylko 2, dwoma rasami, nie będzie braków z tytuły mocy tej trzeciej rasy (w walce)?
Rulers and Empires- Projekt polskiej gry strategicznej dla 560 graczy!
Proelium
Carabinier
Posty: 24
Rejestracja: sobota, 31 października 2009, 23:22
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Wojna o Atol: wojenna gra fantasy

Post autor: Proelium »

„Dać szansę tym rybkom” - jest taka reklama, ze znanym kucharzem. Istnieje pojęcie mainstream, odnoszące się do mediów politycznych, mam jednak nie odparte wrażenie, że owe pojecie można przypisać także mediom gier stołowych, które promują w większości jeden i ten sam gatunek: „eurogry” lub pochodne.
A dać szansę innym grom.
Pisząc Wojnę o Atol trochę przyjrzałem się youtuberom z branży. Szczególnie utkwił mi pamięci jeden z odcinków „Znad Planszy”, gdzie do grona stałych rozmówców, poproszono człowieka grającego w strategie planszowe. Jegomość, tłumaczył rozmówcom czym są strategie, na czym polegają, jakie mają cechy i tym podobne. Pragnę nadmienić, że rozmówcy byli branżowymi fachowcami. Jednak to co gość opisywał, było dla nich jak chińszczyzna. Jakby opowiadał o Marsie - fachura... Ze swej strony chcę powiedzieć, że nie byłoby eurogier, karcianek, bitewników, RPGów, LCG i innych rodzajów naszego hobby, bez strategii. Nie wiem czy w Polsce istnieje choć jeden youtuber, który często prezentuje, na swoim kanale, gry strategiczne? Gdzieś pojawi się jakaś pisemna recenzja, ale kto ma czas czytać?
Ja jestem w innej sytuacji, mam swoje latka, pracuję, żonkę, dziatkę i nie muszę patrzeć na modę lub to co się sprzedaje. Stworzyłem Wojnę o Atol, bo lubię fantasy i strategię. Bo wykreowałem świat, taki jaki chciałem. Zresztą, jak nadmieniłem w pierwszym poście, Mirdan został stworzony dużo wcześniej, dla potrzeb bitewniaka, jakim jest Proelium.
Ostatnio dość dużo gram w planszówki „prawie zawodowo”, jednak grą jaką pamiętam, że grałem jest Rune Wars, a to był rok temu. Reszta tytułów, przeminęła z wiatrem. Oczywiście, każdy gra jak lubi. Ja nie jestem zwolennikiem maratonów „growych”, w których lecimy po 5 tytułów. Nie lubię takiej rąbanki, bo nie pamiętam pierwszego tytułu, drugiego, a przy piątym chcę szybko skończyć bo jestem zmęczony. Mówię, każdy robi to co chce, ja też mam ten komfort. Dodam tylko, że najlepszymi grami, nawet w kategorii eurogier, czy jakiś abstrakcyjnych systemów, są produkcje „skomplikowane”, a raczej, dające wiele możliwość. Kiedyś dużo maniaczyłem w Magicka, instrukcja do tej karcianki miała około 30 stron zapisanych czcionką 7, formatu A6 - chyba. Do tego każda karta do nowa reguła. Teraz MTG ma 50 tys. karty, czyli 50 tysięcy reguł - nie słyszałem, aby ktoś powiedział, że gra jest skomplikowana, wielu zaś mówi, że ma dużo możliwości. Proszę mi wierzyć, lub nie, ale tak właśnie jest z Wojną o Atol.
Teraz pozwolicie, że deczko odniosę się Waszych postów. Tu pragnę nadmienić, że w prezentacjach trudno jest wszystko powiedzieć. Stąd nieporozumienia. Pierwsze to ilość graczy i rasy. Są trzy rasy. Prawda, ale gra jest od dwóch do + nieskończoności. Nie ma limitu, jest za to logika. Logika, która mówi, że raczej bym nie zagrał w cudo dla 560 graczy, jeśli mówimy o trybie stołowym.
Odnosząc się do dużej ilości cech na żetonie, znam gry, gdzie jest ich więcej - ale nie oto chodzi. Wojna o Atol, to taki bitewniak, jednostki w bitewniaku muszą mieć cechy: jakaś siła, morale, ostrzał, ruch i tym podobne. To po pierwsze. Po drugie, proszę spojrzeć na mój projekt jak na prototyp, gdzie wszystko (chodzi głównie o wygląd i wykonanie) może się zmienić. Jednak, jak bum cyk, cyk, te cechy nie są miarą komplikacji zasad, tylko możliwości gry.
No i na koniec parę słów o mapie. To co jest na zdjęciach, stanowi przykład. Mapa może być większa, mniejsza, wszystko zależy od graczy. Cóż, znów mogę tylko zapewnić, że w grze nie ma mowy o nudzie. Jeśli zaś idzie o pstrokatość elementów, to w tym miejscu protestuję! :P Wypraszam sobie takie argumenty, bowiem to tylko trzy nacje niezależne, raptem dziesięć miejsc zwycięstwa (o które leje się krew) i deczko żetonów bonusowych - jednorazowych. :lol:
Bardzo dziękuję za posty i proszę o więcej. Jak nabiorę wprawy i odwagi to może jakiś gameplay nakręcę. Trzymta się.


Kiedyś przyjaciel nakreślił parę grafik do mojej gry, część z nich przedstawiam.
http://zapodaj.net/1d1d823cf1661.jpg.html
http://zapodaj.net/7979207b7e29e.jpg.html
http://zapodaj.net/6a12ae0f4f0b6.jpg.html
http://zapodaj.net/493ff358c4840.jpg.html
Ostatnio zmieniony wtorek, 1 grudnia 2015, 19:59 przez Proelium, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43314
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3901 times
Been thanked: 2474 times
Kontakt:

Re: Wojna o Atol: wojenna gra fantasy

Post autor: Raleen »

Jeśli chodzi o Twój ostatni post i odwołania do eurogier, karcianek itp. to my się w tym nie specjalizujemy. My się właśnie specjalizujemy w zaawansowanych grach strategicznych, wojennych, głównie historycznych. 30 stron to wcale nie jest rekord jeśli chodzi o instrukcje do takich gier, raczej bym powiedział, że standard. My dobrze zdajemy sobie sprawę, że nie ma w Polsce żadnych youtuberów mających jakąkolwiek wiedzę o grach, którymi my się zajmujemy, i co do blogerów, z 1-2 wyjątkami w zasadzie też można to powiedzieć, ale ludzie grający w tego typu gry raczej nie szukają wiedzy o nich w tego typu mediach. U nas jest portal, gdzie polecam zajrzeć:
http://portal.strategie.net.pl/
Jest też międzynarodowe forum Consimworld czy BGG. I to sądzę, że są źródła i punkty odniesienia. Ewentualnie zagraniczni blogerzy piszący/kręcący materiały o grach wojennych. Nie reprezentujemy żadnego mainstreamu, wręcz przeciwnie, jesteśmy forum historyczno-wargamingowym, jak sama jego nazwa (podtytuł) wskazuje.

Uwagi kolegów są uwagami graczy wojennych. Myślę, że co do poziomu komplikacji to on sam w sobie nie jest problemem, ale albo musi dawać jakieś ciekawe efekty (ciekawe nie tylko dla autora), albo musi to być wynikiem odwzorowania jakichś konkretnych realiów (historycznych - czego u Ciebie nie ma, bo to gra fantasy). Mnie zainteresowały te kostki podkładane pod jednostki, tylko obawiam się, że jak byś chciał tą grę wydać, ze względu na ten element może być różnie.

Za to grafiki mi się podobają - rysować niewątpliwie umiesz.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43314
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3901 times
Been thanked: 2474 times
Kontakt:

Re: Wojna o Atol: wojenna gra fantasy

Post autor: Raleen »

Pociągnę jeszcze temat, bo wczytałem się trochę bardziej w pierwszy post. Wybacz, ale opisy światów fantasy mnie nie kręcą, tak że te kawałki mniejszą czcionką tylko pobieżnie przeleciałem wzrokiem. Mi się Twoja gra jawi jako: 1) mix komputerowej "Cywilizacji" i "Warcrafta", i 2) jako gra z silnie zarysowanymi elementami RPG, przeniesionym na planszę (choćby to obfite wprowadzenie i odwoływanie się do wymyślonego przez Ciebie świata). Co do punktu pierwszego, to ludzie, którzy kiedyś bawili się w RPG i grali w gry fantasy, jak chcą zrobić zaawansowaną grę, to dość często robią właśnie coś tego rodzaju czyli taki mix "Cywilizacji" i "Warcrafta", może jeszcze jakichś gier z tego gatunku (komputerowe "Might & Magic"?). Pytanie oczywiście co tam fajnego jest w środku - nie znając reguł nie będę oceniał. Może są fajne i akurat wymyśliłeś coś super, ale sama ogólna idea nie jest zbyt oryginalna.

Od strony RPG nie potrafię oceniać. Są u nas koledzy, którzy się w to bawią, to może prędzej mogliby się wypowiedzieć. Myślę, że od tej strony masz dużo większe szanse się obronić. Natomiast typowi gracze, nieerpegowi obawiam się, że będą te sążniste opowiadania i całą tą epicką otoczkę fantasy omijać - żebyś nie był zdziwiony. To jest oczywiście kwestia kto co lubi, nic więcej.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Proelium
Carabinier
Posty: 24
Rejestracja: sobota, 31 października 2009, 23:22
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Wojna o Atol: wojenna gra fantasy

Post autor: Proelium »

Raleen: Przyznam, że masz trochę racji. Wojna o Atol, ma coś wspólnego z Cywilizacją. Co do Warcrafta, to obie gry łączy tylko sceneria fantasy. Jednak, jeśli już idziemy tropem gier komputerowych i gdybym miał porównywać, to od Cywilizacji, lepszym odpowiednikiem WoA będzie: Warlock Master of the Arcane, jeśli nie grałeś, polecam.
W mojej grze nie ma wątków RPG, pod tym względem to czysta strategia, z dość mocno zarysowanym wątkiem taktycznym. Choć piszę teraz kampanię i tam już sięgam po RPGa.

W formie, w której przedstawiam grę, inscenizuje ona pojedynek kilku nacji. Rywalizację o miejsce do życia, czyli atol.
Aha. Jeśli chodzi o grafiki, to nie jestem ich autorem, tylko przyjaciel mi je narysował.
Na koniec, chciałbym jeśli mogę, nawiązać to swojego 2 wątku, o youtuberach. Dlaczego nikt ze świata gier strategicznych nie nagrywa raportów bitewny lub nie recenzuje gier o tej tematyce? Jest wiele takowych raportów z Warhammera, ale ze świecą szukać na przykład z Ogniem i Mieczem. Czy nie jest prawdziwe twierdzenie, że im więcej się pokaże tego typu materiałów, tym większy zasięg rażenia strategii, co się przekłada na lepszą ich sprzedaż?
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43314
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3901 times
Been thanked: 2474 times
Kontakt:

Re: Wojna o Atol: wojenna gra fantasy

Post autor: Raleen »

Co do filmików na YT - może się jeszcze nie przestawiliśmy z formy pisanej... Ja np. do nie jestem bardziej przyzwyczajony. Produkt też trochę tego rodzaju, dla bardziej wymagających. Natomiast odnośnie OiM, to musisz spytać kolegów z Wargamera - to ich produkt nie nasz. Skoro mówimy o sprzedaży, to oni to sprzedają, nasze forum jest niekomercyjne (i bardzo to sobie przez lata chwalimy, jeśli tam mogę trochę za wszystkich powiedzieć, ale wydaje mi się, że zgodnie z prawdą). Ale ogólnie masz rację - trzeba wykorzystywać zalety X Muzy. Co do filmików jeszcze, wydaje mi się, że ważną umiejętnością jest montaż, a to nie każdy pewnie potrafi.

Wracając do gry, nie grałem w Warlock Master of the Arcane. Podejrzewam, że nie będę miał okazji niestety. Z Warcraftem miałem na myśli pewien ogólny schemat, gdzie ma się jakieś budynki, ma się jakichś tam ludzików, którzy coś produkują, i w oparciu o to wszystko powstają jednostki (bojowe, ale też magowie itd.). Jak popatrzysz tak ogólniej, to jest wiele gier tego typu, np. stary Red Alert (czy ogólnie cała seria Commands and Conquer) albo Master of Orion II. Inaczej nazywają się jednostki, inne mają parametry, tak samo budynki i instalacje, gry te mają różny klimat, w jakim są osadzone - tutaj autorzy mogą puścić wodze fantazji. Z tym RPG to takie moje spojrzenie, jednak co tu dużo mówić laika ;).
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Proelium
Carabinier
Posty: 24
Rejestracja: sobota, 31 października 2009, 23:22
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Wojna o Atol: wojenna gra fantasy

Post autor: Proelium »

Raleen: Wiem, że to forum jest niekomercyjne i dlatego bardzo je szanuję. Ja zamierzam się przełamać i będę nagrywał filmy z mojej gry i tu zacznę wstawiać linki. Parę nawet nagrałem, ale na razie nie puszczam na YT.
Pisząc 3 post, chciałbym wszystkich forumowiczów zachęcić do prezentacji Wideo, bo warto się rozprzestrzeniać.
Co do WoA, to jej motorem jest przestrzeń. Wprawdzie, na starcie każdy gracz rozpoczyna ze startową prowincją, która jest jego bazą, ale jest ona „za mała”. Dlatego większość budowli musi wystawiać na mapie gry, na atolu. Ten fakt powoduje, że budowle można zająć, chronić, niszczyć. Budowle dają dochód, rozwój, specjalne zdolności, są kluczowym elementem gry. Jednak najważniejsze jest to, że zajmują one przestrzeń. Nie można budować miejsc jedno, koło drugiego. Każda budowla ma taką swego rodzaju strefę kontroli, informującą, że nikt nie może zbudować innego miejsca w tej strefie. Walka o przestrzeń. Dodam, że gracze mogą budować drogi, mosty, mury, zamki (każda rasa ma swoje budowle i jednostki). Do tego są miejsca zwycięstwa, których kontrolowanie daje zwycięstwo.
Trochę gier planszowych przegrałem, ale mój pomysł jest nowatorski. Są gry, pozwalające na budowanie miejsc, ale właśnie takich symbolicznych lub tylko w bazach. WoA, to coś nowego. W WoA nie znajdziesz ludzików, które się gdzieś przestawia, aby coś robiły. Jest za to faza dochodu, gdzie każdy gracz liczy ile ma dukatów, budulca i many, a wszystko to czerpane jest z budowli lub „wsparć”. Moja gra to nie eurogra, tylko konsekwentne budowanie swojego państwa w dosłownym tego słowa znaczeniu. Masz ziemie, masz zasoby, może się rozwijać.
Awatar użytkownika
farmer
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: niedziela, 4 czerwca 2006, 12:47
Has thanked: 308 times
Been thanked: 74 times

Re: Wojna o Atol: wojenna gra fantasy

Post autor: farmer »

Raleen do tego właśnie pije.
Twój pomysł na grę uznajesz za nowatorski, gdyż nie ma wielu gier tego typu (gdzie budynki fizycznie znajdują się na mapie - w opozycji do abstrakcyjnego ich ujęcia) na rynku.
Ale zastanowiłeś się, dlaczego tak jest?
Wszak ten pomysł jest stary jak świat gry komputerowe - jest bowiem wykorzystywany w tysiącach różnych tytułów...
Każdy z nas zetknął się z nim wiele razy... a jednak, w planszówkach jest wykorzystywany sporadycznie.

Jestem pewien, że bardzo wielu młodych chłopców (w tym ja) zafascynowanych strategiami komputerowymi miało pomysł by przenieść je na planszę (po drodze ulepszając, zmieniając, komplikując etc).
Ale to się zwyczajnie w grach stołowych nie sprawdza...

Na komputerze klikasz guzik "end turn" i cały dochód Twojej nacji na nową turę się (sam) wylicza.
W sekundę.
Gracz zaś może się skupić na grze. Na zabawie.
W planszówce postanawiasz, że kończysz turę i... 15 minut przesuwasz żetoniki, aby zajrzeć jakie żetoniki są pod nimi, poprawiasz te szturchnięte, podliczasz, sumujesz, wracasz do starych żetoników bo się pomyliłeś, przesuwasz jakieś żetony zasobów żeby zaznaczać postępy, odliczasz jakieś koszty...
NUUUUDYYYY! Po drodze można zapomnieć, o co i po co się w ogóle gra w taką grę.
Więcej w takiej partii będzie buchalterii niż samej zabawy...

Ale... pograsz więcej w swój prototyp... co więcej, spróbujesz w to pograć z ludźmi którzy niekoniecznie pałają miłością do wykreowanego przez Ciebie świata (wszak go nie znają) i sam się przekonasz.

***

Mapa nie jest pstrokata - nie zrozumieliśmy się. Jest wręcz odwrotnie = zbyt otwarta, pusta, nijaka. Nudna.

pozdr,
farm
Chcesz pokoju, szykuj się do wojny...
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43314
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3901 times
Been thanked: 2474 times
Kontakt:

Re: Wojna o Atol: wojenna gra fantasy

Post autor: Raleen »

Proelium, chętnie pooglądam filmiki. Co do tego budowania państwa, relacji między polami, strefami kontroli i wszystkiego co pisałeś o miejscu i jego zajmowaniu - nie masz wrażenia, że to takie geometryczne się robi? Są takie gry, ale te rozwiązania zbliżają Cię właśnie do eurogier, rozumianych przeze mnie przede wszystkim jako gry abstrakcyjne.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
BrigadeGeneral
Appointé
Posty: 35
Rejestracja: wtorek, 29 września 2015, 23:51
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Re: Wojna o Atol: wojenna gra fantasy

Post autor: BrigadeGeneral »

farmer pisze:Raleen do tego właśnie pije.
Twój pomysł na grę uznajesz za nowatorski, gdyż nie ma wielu gier tego typu (gdzie budynki fizycznie znajdują się na mapie - w opozycji do abstrakcyjnego ich ujęcia) na rynku.
Ale zastanowiłeś się, dlaczego tak jest?
Wszak ten pomysł jest stary jak świat gry komputerowe - jest bowiem wykorzystywany w tysiącach różnych tytułów...
Każdy z nas zetknął się z nim wiele razy... a jednak, w planszówkach jest wykorzystywany sporadycznie.

Jestem pewien, że bardzo wielu młodych chłopców (w tym ja) zafascynowanych strategiami komputerowymi miało pomysł by przenieść je na planszę (po drodze ulepszając, zmieniając, komplikując etc).
Ale to się zwyczajnie w grach stołowych nie sprawdza...

Na komputerze klikasz guzik "end turn" i cały dochód Twojej nacji na nową turę się (sam) wylicza.
W sekundę.
Gracz zaś może się skupić na grze. Na zabawie.
W planszówce postanawiasz, że kończysz turę i... 15 minut przesuwasz żetoniki, aby zajrzeć jakie żetoniki są pod nimi, poprawiasz te szturchnięte, podliczasz, sumujesz, wracasz do starych żetoników bo się pomyliłeś, przesuwasz jakieś żetony zasobów żeby zaznaczać postępy, odliczasz jakieś koszty...
NUUUUDYYYY! Po drodze można zapomnieć, o co i po co się w ogóle gra w taką grę.
Więcej w takiej partii będzie buchalterii niż samej zabawy...

Ale... pograsz więcej w swój prototyp... co więcej, spróbujesz w to pograć z ludźmi którzy niekoniecznie pałają miłością do wykreowanego przez Ciebie świata (wszak go nie znają) i sam się przekonasz.

***

Mapa nie jest pstrokata - nie zrozumieliśmy się. Jest wręcz odwrotnie = zbyt otwarta, pusta, nijaka. Nudna.

pozdr,
farm
A tutaj się lekko nie zgodzę farmer - da się przenieść wszystko, tylko trzeba do tego doświadczenia z gier komputerowych, wizji, i świetnie rozplanowanego systemu zarządzania.

Pierwszą grę, jaką stworzyłem, była War & Peace - tak skomplikowana, że patrząc z perspektywy czasu, mówię stanowczo NIE. Ale wszystko da się zrobić, trzeba naprawdę wielu godzin, nawet setek, aby wszystko sprawdzić, ale da się. Być może Proelium w Wojnie o Atlol właśnie takie coś osiągnął? Wszak, jak dobrze widzę, pracuję nad tą grą kopę lat!
Rulers and Empires- Projekt polskiej gry strategicznej dla 560 graczy!
Proelium
Carabinier
Posty: 24
Rejestracja: sobota, 31 października 2009, 23:22
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Wojna o Atol: wojenna gra fantasy

Post autor: Proelium »

Nad Proelium pracuję baardzo dłuuugo. Wersja przedstawiona w poście z 2009, była jedną z kolejnych. Wcześniej testowałem grę z wykorzystaniem figurek, jednak go odrzuciłem. Na podstawie tej gry stworzyłem Wojnę o Atol, nie zarzucając prac nad Proelium. Nie długo, na tym forum, wznowię temat tamtego bitewniaka.
Wracając do WoA, to powiem, że większość faz jest wspólna dla wszystkich graczy. Nie jest tak, że jak rozpoczyna się runda jakiegoś gracza, to on robi wszystkie czynności, a więc: wymyśla projekty, buduje, liczy dochód, rozpatruje zdarzenia losowe, walczy i tak dalej. Indywidualnie, rozpatrywany jest tylko tryb taktyczny, gdzie grający poruszają się jednostkami jakie kontroluje. Takie przedstawienie sprawy skraca długość rozgrywki.
Z drugiej strony nie będę bronił swojej gry, że jest ogólnie mówiąc, nie grywalna... z różnych powodów. Nie zapodałem tego posta, aby się spierać i jak prawnik coś udowadniać. Po prostu zrobiłem grę, przedstawiłem, proszę o opinie, te sceptyczne również. Z braku treści o WoA, opinie mogę dotyczyć bardziej pomysłu. W sumie co sądzicie o grze fantasy, wojennej, z rozwojem, podbojem, walką taktyczną, rozbudową, bez względu na komplikację zasad?
Farmer zwrócił mi uwagę na problem odbioru gry i to należy naprawić - dzięki.
Proelium
Carabinier
Posty: 24
Rejestracja: sobota, 31 października 2009, 23:22
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Wojna o Atol: wojenna gra fantasy

Post autor: Proelium »

Witam
W końcu udało mi się zagrać w Wojnę o Atol i nagrać film, który prezentuję szanownym forumowiczom.
Film podzieliłem na 6 części i jest zamieszczony na YT.
https://www.youtube.com/watch?v=7JXrWFAbLkE
https://www.youtube.com/watch?v=sDYBMEfGVUI
https://www.youtube.com/watch?v=ZUq2EZPahGk
https://www.youtube.com/watch?v=xzM1EjFV-Bo
https://www.youtube.com/watch?v=GiheiFE584E
https://www.youtube.com/watch?v=uEKLSaYs2XI

Prezentacja jest tutorialem, gdzie wyjaśniam najważniejsze zasady gry, oraz jest jednocześnie gamepley`em.
Do rozgrywki zaprosiłem przyjaciół, którzy pierwszy raz zetknęli się z moją produkcją.
Przepraszam za jakość filmu, jednak nie jestem aktorem, reżyserem i montażystą, ale będzie lepiej.
Zamierzam nagrywać coś w stylu: „Zagrajmy w”, ale będą to produkcje głownie strategiczne „Bitwa na Polach Pelleronu”, „Labirynt Śmierci”, może się uda nakręcić materiał z Kircholmu, Wiednia i podobnych gier. Chciałbym też nagrać paragrafówkę „Dreszcz” i inne. Oczywiście zapowiadam też swoje produkcje, czyli kontynuacja relacji z Wojny o Atol, oraz gry bitewnej Proelium.

Jeśli chodzi o prezentowany film, to podczas testu uwidocznił się poważny błąd. Otóż, w grze istnieją nacje niezależne, okazało się, że zdolność jednej z nich jest potężna, a wręcz zabójcza. Na dodatek, na tym atolu, tak się złożyło, że aż dwie te same nacje się ujawniły. Smoczy Lud wyszedł i zjadł graczy, po prostu. Po to są jednak testy, aby eliminować takie kwiatki.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Forum autorów”