RONiXXX :) [wojna XXX-letnia z możliwym udziałem RON]

Awatar użytkownika
farmer
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: niedziela, 4 czerwca 2006, 12:47
Has thanked: 308 times
Been thanked: 74 times

Re: RONiXXX :) [wojna XXX-letnia z możliwym udziałem RON]

Post autor: farmer »

Ha!
Zaglądam tu, coby coś napisać, a tu na mnie czeka niedokończona sprawa związana z opisem walki... :oops: Raptem 4 miesiące opóźnienia... w takich chwilach człowiek znów zastanawia się, gdzie mijają te wszystkie chwile...

Tak czy inaczej, przyszedłem tu po coś innego :>.


Ostatnio, po ograniu Ukrainy Marka Simonitha, zdecydowałem się wykorzystać swoją piwniczną miejscówkę na rozłożenie kolejnej kobyły - takoż i stało się, że bawię się obecnie przy kampanii w RONiXXX. Tak... ronixxx. W toku testowania, doszedłem do wniosku, że nie będę się silił na wymyślanie górnolotnego, ponurobrzmiacego tytułu (roboczo tytułem gry miało być "Wróg mojego wroga") - przez minione lata obcowania z projektem, ronixxx zbyt trwale wrył mi się w pamięć :).
Tak więc, prototypowy egzemplarz gry nie nazywa jak katastrofa, agonia, czy inny czarny okres w dziejach Europy....
Może i brzydko, ale przynajmniej oryginalnie:

Obrazek


***
Wspomniałem już, że grę testowo-rozgrywam.
Pełną kampanię.
Obecnie jestem po roku 1635, czyli za połową :).
W wolnych chwilach pozwolę sobie dzielić się, na łamach tego "pamiętnika" swoimi spostrzeżeniami, co ciekawszymi wydarzeniami, chwalić sukcesami/ żalić z powodu porażek w odwzrowowaniu rzeczywistości i w sposób ogólny omówić koryto historii, jakim popłynęła moja wojna trzydziestoletnia...

PS
Godło Bohemii-Węgier i Anglii-Szkocji, widoczne u góry okładki, oczywiście nigdy nie istniały - stworzyłem je na potrzeby gry, z uwagi na potrzebę uproszczenia pewnych tematów.

pozdr,
farm
Chcesz pokoju, szykuj się do wojny...
Awatar użytkownika
farmer
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: niedziela, 4 czerwca 2006, 12:47
Has thanked: 308 times
Been thanked: 74 times

Re: RONiXXX :) [wojna XXX-letnia z możliwym udziałem RON]

Post autor: farmer »

Kampania pełna (cała mapa, okres 1618-1648), rozgrywka testowa.
Uwaga ogólna:
Podczas rozgrywki nie robię wiele zdjęć, ani też nie notuję nazwisk wodzów, miejsc bitew, wielkości armii, poziomu strat etc – tak więc większość smaczków i szczegółów zatarło się już w mojej pamięci, opis zaś jest mocno ogólny.

Okres Czeski 1618-1624 (1-sza z 5-ciu części, jednoczeście jest to okres trwania 1-szego scenariusza):

W 1618 strona protestancka posiada 3 VP, po jednym za kontrlę Inflant przez Szwedów, Węgier Górnych oraz Śląska przez zbuntowanych Czechów.
Habsburgowie posiadają 0 punktów, mają więc naturalny przymus ataku.
Uzyskanie przewagi 7-miu punktów daje automatyczne zwycięstwo.

W tym okresie walki toczyły się na 2 frontach:
1. Posiadłości Austrii i południowe Niemcy (Palatynat, później Bawaria, Thuringia i Frankonia).
W rejonie tym Habsburgowie mieli potężne problemy, mimo ogólnej niechęci protestanckich państw Rzeszy do przyłączenia się do wojny po stronie czeskich buntowników i Palatynatu. Jedynie Anglia i Szkocja dostarczały stały strumień rekruta, zaś Niderlandy słały pomoc finansową. Otwarcie, nikt jednak sprawy obrony nauk Lutra i Jemu podobnych nie poparł… Mansfeld i hrabia Thurn, (a od 1622 jeszcze Krystian Brunszwicki) dwoili się i troili, rozbijając kolejne siły katolików, pustosząc terytoria Austrii, kilkukrotnie stacjonując pod Wiedniem (nie mogąc mu jednak zagrozić z braku wystarczającej liczby piechoty).
Mimo rosnącej z czasem przewagi militarnej katolików, która pozwoliła im odzyskać część ziem czeskich (Śląsk, Łużyce i Morawy), ich sytuacja punktowa była wciąż zła, czego przypieczętowaniem była utrata Thuringii, a chwilę potem, z trudem odbitego Śląska (co zwiększało dysproporcję punktów na 4 do 0).
Mimo przyłączenia się do wojny Ligi Katolickiej oraz przybyciu posiłków Hiszpańskich z Włoszech (via hiszpańska droga), do końca okresu czeskiego Habsburgowie zdołali zdobyć jedynie 1 VP, poprzez zajęcie ziem Palatynatu Nadreńskiego (4 do 1).
Tak więc, choć w roku 1624 główna armia protestantów zimowała pod Wiedniem (:P), w latach 1623-1624 dało się już zauważyć tendencję wojny: protestanci szarpali, unikali, i atakowali tam, gdzie nadarzała się okazja,
zaś siły Habsburgów zaczynały prowadzić systematyczną kampanię mającą na celu odzyskiwanie ziem w długotrwałych i kosztownych oblężeniach oraz niszczenie siły żywej przeciwnika.
Perspektywy na drugi okres wojny były raczej prokatolickie…

2. Inflanty, Litwa i Prusy Książęce.
Walki w tym rejonie toczyły się z różnym nasileniem (często aktywacje były bardziej potrzebne w Austrii). Obie strony (choć bardziej Szwedzka) borykały się z problemami zaopatrzeniowymi, wytracając czasem całe armie z uwagi na jego brak. Szwedzi operowali w tym rejonie głównie w oparciu o najemników niemieckich rekrutowanych w Inflantach (ogromne znaczenie portu w Rydze), RON zaś walczył czym tylko dysponował – czyli odrobiną jazdy.
SEJM uparcie odmawiał zwiększenia podatków na wojsko, wyraźnie bagatelizując siły Szwedów. Prawie skończyło się to katastrofą, kiedy to Szwedzi po zajęciu Kurlandii, Łatgalii i Żmudzi wkroczyli do Prus i byli o włos od ich zajęcia (zabrakło im jednego sukcesu na K6 by zdobyć Królewiec). Z uwagi na duże niedobory piechoty po stronie polskiej, odbicie Prus z rąk Szwedzkich byłoby już w zasadzie niemożliwe.
Dzięki szczęściu, zwiększonemu finansowaniu ze strony SEJMU, wykrawieniu w szturmach na Królewiec, stratom zaopatrzeniowym wysforowanych daleko od swego zaplecza Szwedów i udanemu kontratakowi poprowadzonemu przez samego Króla Zygmunta, udało się w końcu odepchnąć Szwedów z powrotem do Kurlandii i na Żmudź.
Ostatnim akordem okresu czeskiego była prywatna awantura (KARTA), jaką podjął lokalny władca osmański – w 1624 roku, na czele skromnych sił jakimi dysponował (16 tys piechoty, 3 tys jazdy), zaatakował podbrzusze zajętej na północy Rzeczpospolitej. Uderzył znienacka i skutecznie, zajmując Kamieniec (dało to stronie protestanckiej 5-ty punkt, niebezpiecznie zbliżając ich do automatu [pamiętajmy o groźbie utraty Prus]). Z uwagi na sukces wyprawy bejlerbeja, Sułtan postanowił wypowiedzieć wojnę RON by powiększyć zdobycze… (warunki KARTY)
Na froncie RONowskim perspektywy na drugi okres wojny były zdecydowanie antykatolickie…

UWAGI:
Z każdym rokiem, zarówno w północnych rejonach RON jak i posiadłościach Austrii coraz większym problemem było spustoszenie ziem, na których prowadzone były działania – nie było z tym tragedii, ale cieszyło mnie, że plądrowanie działało i że Gracz musiał mieć na uwadze gdzie zimuje.
Niezbyt sprawdzały mi się limity liczby bloczków mogących przekroczyć granicę – nieco je więc powiększyłem.
Świetnie działają oblężenia. Bywają kosztowne, są czasochłonne, a przy tym proceduralnie łatwe.
Bitwy działają bardzo fajnie, jednak zdarzało się, że zwycięzca rozbijał przeciwnika praktycznie bez strat własnych – zmodyfikowałem więc nieco zasady ucieczki z bitwy (ucieczka jest łatwiejsza i przynosi mniej strat). Jak dotad, jest bardzo ok.
Ilość bitew jest ok - proste zasady ich unikania (łącznie z unikaniem obowiązkowym przy przewadze 4 do 1) sprawiają , że bitew nie ma za dużo.
Tor polityczny działa bardzo fajnie, choć martwiło mnie początkowo, że tak wiele krajów odmawia wzięcia udziału w zmaganiach. Wyniki, jakie generują rzuty polityczne są jednak sensowne i zdają się być realistyczne.
W toku całego okresu stosunkowo często wykorzystywałem zdarzenia z KART, głównie te wiążące się z maruderami, dezercjami, brakami zaopatrzenia i buntami chłopskimi – zdarzenia bitewne są zdecydowanie zbyt mało atrakcyjne by je zagrywać. Wiele z pozostałych wydarzeń wymaga rekalibracji na podstawie doświadczeń z rozgrywki.

pozdr,
farm
Ostatnio zmieniony sobota, 9 listopada 2019, 00:58 przez farmer, łącznie zmieniany 7 razy.
Chcesz pokoju, szykuj się do wojny...
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43314
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3901 times
Been thanked: 2474 times
Kontakt:

Re: RONiXXX :) [wojna XXX-letnia z możliwym udziałem RON]

Post autor: Raleen »

Już miałem pytać jak tam postępy. Wchodzę do wątku, a tu takie pięknie obwieszone drzewo ;).

Co do tytułu, "Roni" czy "roni" jakoś nie odparcie mi się kojarzy z klubami karate czy innych sztuk walki, które często mają "Ronin" w tytule, czy jakoś tak. Ale póki to autorski projekt robiony w jednym czy kilku egzemplarzach, może się nazywać jak dusza autora zapragnie ;). Gdyby miał wyjść na szerszą scenę, nie szukałbym pomysłu na tytuł w powielaniu w wersji przerobionej innych tytułów dotyczących tego samego okresu. Jeśli już to szukałbym dalej, wtedy nawet jak będzie podobny tytuł, to nie będzie niepotrzebnych skojarzeń i wrażenia wtórności. Tyle moje trzy grosze.

A poza tym, nie pozostaje nic innego jak czekać na relacje z rozgrywki testowej.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
farmer
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: niedziela, 4 czerwca 2006, 12:47
Has thanked: 308 times
Been thanked: 74 times

Re: RONiXXX :) [wojna XXX-letnia z możliwym udziałem RON]

Post autor: farmer »

Okres Duński, 1625-1629
... który móglby być zwany Angielskim
W drugim Okresie ma miejsce obowiązkowe wydarzenie pozamapowe – mianowicie, trwa wojna Angielsko-Hiszpańska.
Wydarzenie to wpływa na obie strony poprzez:
- wyschnięcie angielskiej rzeki rekruta dla strony Protestanckiej,
- utrata finansowania i posiłków z Hiszpanii (zamkniecie hiszpańskej drogi).

W tym okresie, co nie powinno dziwić, wojna toczyła się na 3-ech frontach:
1. Południowe i środkowe tereny HRE.
Niestety niewiele szczegółów pamiętam. Zdjęcie planszy z roku 1630 pokazuje mi jedynie efekt tych 5-cio letnich zmagań, w wyniku których:
- Habsburgowie zdusili w końcu opór Czechów i odzyskali wszystkie swe ziemie, z wyjątkiem Węgier, w których grasował Gabor Bethlen z Jego Siedmiogórcami,
- Habsburgowie zajęli również Palatynat Dolny (wcześniej Palatynat Nadreński), czym dopełnili pełnej okupacji ziem tego Państwa, wyłączając je z wojny,
- Habsburgowie odbili, ale ponownie stracili Thuringię, co wydaje się aż niepojęte :O,
- do katolików dołączyło Hesse-Darmstadt (Cassel, mimo większej wojowniczości wbudowanej w tor polityczny, nadal siedzi cicho),
- mimo zakończenia pokoju Hiszpańsko-Niderlandzkiego (bonus na wejście tych ostatnich), Holendrzy również nadal siedzą cicho, zadowalając się finansowaniem zmagań z "tylnego siedzenia";
- z państw protestanckich do wojny przystąpiła jedynie Brandenburgia, która wraz z Brunschwickiem i rzeszą niemieckich najemników z trudem powstrzymują napór katolików,
- co znamienne dla okresu duńskiego, Dania również NIE przystąpiła do wojny :D
- tereny Austrii i Czech musiały być teatrem wielkich zmagań, gdyż są bardzo zrujnowane (dużo śladów/żetonów zniszczeń),
- patrząc na zmobilizowane siły i potencjał militarny, przyszłość protestantyzmu nie wygląda różowo,

2. Inflanty i zachodnie księstwo Litewskie.
I tu pamięć zawodzi. Na pewno zmagania nie były intensywne – pamiętam swoje ogólne odczucie, że wojna obfitowała w przerwy, podobnie jak to miało miejsce w historii.
Zdjęcie pokazuje, że dzięki większym siłom jakie RON zdołało zmobilizować dzięki przerażeniu w posłach na SEJM, spowodowanym wojnie z Turcją, udało się Szwedów powoli i systematycznie wyprzeć na północ. W 1630 wojska któregoś z hetmanów oblegają słabo bronioną Rygę.
Co jeszcze pamiętam to fakt, że mimo złej kondycji RON, król i SEJM uparcie odmawiali podpisania pokoju ze Szwecją (dobre rzuty na kontynuację wojny), co dało Hetmanom czas na odzyskanie utraconych ziem.
Poziom zniszczeń na Żmudzi i w Inflantach jest podobny temu w Czechach :( [obecnie mam rok 1638, a wiele rejonów Litwy nadal nie podniosło się z ruiny]

3. Ukraina.
Tu pamiętam więcej… a głównie to, że husaria nie jest niepokonana :P.
Dzięki wojnie na 2 fronty, SEJM zaczął panikować i kasa na wojsko posypała się szerokim strumieniem. Pozwoliło to dość szybko zmobilizować siły porównywalne z tymi, jakimi dysponowali Turcy pod Kamieńcem (ich główna armia jeszcze nie dotarła z Anatolii). Ufni w hufce husarii dowodzone przez świetnego hetmana Koniecpolskiego, Polacy doprowadzili do bitwy pod Winnicą… i dostali straszne bęcki. Hetman ledwo uszedł z życiem.
Sprawiło to, że Sułtan zdołał dotrzeć na Ukrainę, w międzyczasie wciągać do wojny Tatarów i niewielki kontyngent buntowników kozackich… Wyglądało to strasznie słabo dla sprawy polskiej.
Muszę tu wrócić się chwilę – do Warszawy. Jeszcze przed przegraną pod Winnicą, król powrócił z północy (gdzie dobywał grodów dzięki swojej artylerii i piechocie obcego autoramentu) do stolicy i w oparciu o przerażenie posłów i finanse płynące od Habsburgów, począł reformować ustrój RON. I trochę się udało – uchwalono trzymanie niewielkiej stałej armii, niewielkie, ale stałe podatki na wojsko etc.
Teraz jesteśmy z powrotem w realiach po porażce pod Winnicą. Jedyne, na co stać było RON to wojna podjazdowa, opóźniająca marsz Turków i utrudniająca im dobywanie miast. Tereny całej Ukrainy znalazły się pod praktyczną okupacją południowców, systematycznie pustoszone przez Tatarów i amie jakie tam stacjonowały.
I w tym momencie siły przeciwne katolikom zawiązały rokosz przeciw reformom przeprowadzonym przez króla. NA SZCZĘŚCIE dla RON, jedynie hetman polny Koronny przystąpił do tego haniebnego przedsięwzięcia – w chwili tak czarnej dla ojczyzny, nie znalazł wielkiego posłuchu u swych żołnierzy, co zmusiło go do szukania schronienia na Ukrainie, po stronie Sułtana… Nie zmieniło to faktu, że RON stanęło na krawędzi trzeciej wojny, tym razem domowej, co też negatywnie wpłynęło na finanse i liczbę dostępnego rekruta.
Kilka lat trwały nierówne walki, kontrataki, rajdy – w których to górę brała to jedna, to druga strona – które jednak jedynie spowalniały to, co wydawało się nieuniknione.
I w 1629 roku, kiedy Turcy stanęli już na terenach etnicznie polskich, gotowi by dobywać Lwowa, nareszcie efekt przyniosła kara wbudowana w tor polityczny – sukcesem zakończyły się zabiegi polityczne wobec Sułtana, które nakłoniły go do odstąpienia od wojny z RON (od 1625-tego Turcja toczyła ciężką wojnę z Persją – naresczie tamten front doczekał się większej uwagi Sułtana)

Punktowo siły antyhabsburskie prowadziły przez cały okres duński, kończąc go jednak (po wyjściu Turcji) na remisie 2 do 2.


UWAGI:

- wojna hiszpańsko-angielska (jej wpływ na rozgrywkę) wymagał skalibrowania – rozdzielenie hiszpańskiego wsparcia finansowego i wojskowego na odrębne pola polityczne wystarczyło,
- jeśli wcześniej brakowało mi zniszczeń, to jest to już nieaktualne. Tereny Ukrainy i Litwy wyglądają zatrważająco – krajobraz po wyniszczającej wojnie,
- tor polityczny znów dał radę, dostarczając zaskakujących (przyprawiających o zawał), ale wiarygodnych wyników (brak Danii, wyjście Turcji),
- już wtedy zacząłem jednak skłaniać się do tego, by każdej ze stron dać po jednym darmowym (niezwiązanym z żadnym konkretnym państwem) zasobie finansowo-politycznym, by nie paraliżować działań politycznych stron, w wypadu, gdyby wszystkie państwa finansujące tej strony wyszły z wojny,
- co mnie trochę zaskoczyło, dobrze sprawdza się procedura testowania pokoju w wojnie Polsko-Szwedzkiej. Obie strony widzą, że z każdym rokiem prawdopodobieństwo pokoju rośnie (głównie z uwagi na zmęczenie stron, ale też z uwagi na zaangażowanie państw trzecich), co sprawia, że zagęszczają ruchy by zrealizować swoje cele, póki mają na to czas.
- finansowanie armii Szwedzkiej dobrze się sprawdza – Szwedzi mają dzięki temu parcie na zdobycie tych dwóch punktów (każde 2 VP powiększają ich poziom finansowania, a więc ilość dostępnych bloczków armii) nim skończy się wojna z RON,
- bardzo dobrze sprawdzają się niemieckie siły najemne (dostępne dla obus tron). W końcówce okresu Duńskiego, większość sił protestanckich była oparta o wojska najemne (zbyt mała liczba dostępnych bloczków narodowowych - za mało państw protestanckich bierze udział w wojnie),
- żadko (bo są drodzy), ale jednak zdarza się zaciągać również wodzów najemnych - co cieszy z uwagi na klimat :). W tym okresie protestanci wręcz musieli się podpierać takimi wodzami...
- zupełnie nie sprawdzają się najemnicy szwajcarscy - nie ma jak ich zaciągać - do likwidacji,


cdn...

pozdr,
farm
Chcesz pokoju, szykuj się do wojny...
Awatar użytkownika
farmer
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: niedziela, 4 czerwca 2006, 12:47
Has thanked: 308 times
Been thanked: 74 times

Re: RONiXXX :) [wojna XXX-letnia z możliwym udziałem RON]

Post autor: farmer »

Okres Szwedzki, 1630-1634
Działo się sporo ważnych rzeczy... ktore jednak nosza znamiona rozstawiania sil pod dramatyczne wydarzenia kolejnej pięciolatki

1. Inflanty i zachodnie księstwo Litewskie.
Wcześniej zapomniałem o tym wspomnieć, ale w RON udało się zrobić to, czego litewscy możni pozbawili naszego władcę po zwycięstwie w wojnie z Turcją – mianowicie, w mojej wersji rzeczywistości zwycięska armia przemaszerowała z południowej granicy do Inflant i wypędziła Szweda z kraju. W 1630 Polacy zdobyli Dorpat i skutecznie zakończyli oblężenie Rygi, dopełniając tym samym odzyskanie Inflanty.
W 1631 zmęczone wojną kraje podpisały pokój, na mocy którego pryz Szwecji pozostała (zajęta kilka lat wstecz) Kurlandia. Tym samym RON weszło w okres prawie dekady pokoju, podczas którego musiało uporać się jedynie z licznymi konfederacjami zawiązanymi przez nieopłaconych żołnierzy – co, z racji spokojnego okresu, nie było problemem.
Powoli tereny w RON będą podnosiły się ze zniszczeń wojennych.
W 1634 na Zaporożu wybuchło powstanie Kozackie, którego Polakom (mimo jego niezbyt dużej skali) nie uda się stłumić przez następne 5 lat - z uwagi na niewielkie nakłady na armie, skutkujące w jej bardzo graniczonym rozmiarze.

2. Środkowe i północne tereny HRE (na południu się uspokoiło).
W HRE sytuacja powoli zaczęła się odmieniać:
W 1630 do wojny, po stronie protestantów, przystąpiły Niderlandy i Anglia (mimo, albo właśnie z powodu przegranej wojny z Hiszpania?). Bardzo szybko, dla wsparcia sojusznika, na holenderskiej ziemi wylądował dość liczny korpus angielski (około 18 tys żołnierzy).
W 1631 do wojny, po stronie protestantów, dołączyła Dania.
Szwecja, po zakończonej porażka wojnie z RON, zaczęła spoglądać na sytuację w Niemczech (punktowo wcale nie taką tragiczną dla protestantów, stąd Gustav nie spieszył się nadmiernie – [brak bonusów politycznych]), jednak do wojny 30-toletniej przyłączyła się dopiero w 1633. W roku tym do HRE Szwedzi wysłali jedynie niewielką armię w sile 10 tys piechoty i 3 tys jazdy – siły te wylądowały niedaleko Hamburga, by wesprzeć działania Holendrów i Anglików.
Wszystko to sprawiło, ze siły Habsburgów przeszły do defensywy, zmuszone bronić swoich posiadłości – co czyniły stosunkowo skutecznie. Jednym z sukcesów protestantów (połączonych sil Niderlandow i krola Danii) było zajecie Antwerpii, które to było jednak okraszone ogromnymi stratami (głownie spowodowanymi problemami z zaopatrzeniem). Już rok później Antwerpia była oblężona przez odbudowana armie Brabancji, wsparta kontyngentem Ligi Katolickiej – to oblężenie potrwa 2 lata i zakończy się sukcesem.
Tymczasem, druga silna armia protestancka, dowodzona przez generała Szwedzkiego (tego co to wylądował pod Hamburgiem) ruszyła na południe, by przeciwdziałać katolickim próbom odzyskania Thuringii (skutecznie) oraz odzyskać ziemie Palatynatu (nieskutecznie).
Ponieważ katolicy nie bardzo mieli siły by pobić skoncentrowana armie protestantów, kontyngent Hiszpański wsparty posiłkami niemieckimi podjął kontrkampanie mającą na celu odciągniecie wroga od matecznika Ligi Katolickiej, która choć nie wywabiła szwdzkiego generala spowrotem na północ, odniosła znaczące sukcesy natury militarnej -doprowadziła do okupacj Brunschwicku (po udanym zajęciu Hanoweru).
Rok 1634 zakończył się ciekawym wymieszaniem sil, patrząc od polnocy:
- w Meclenburgii dopiero co wylądowała silna armia Szwedzka, pod wodza Gustava Adolfa,
- w Bruschwicku znajdowała się silna Hiszpansko-niemiecka armia okupacyjna,
- kolejna armia katolicka oblegała twierdze protestanckie w Hesse-Cassel,
- w Niderlandach silna armia Niderlandzka, w Brabancji silna armia Ligi Katolickiej z elementami walońskimi,
- kontyngent protestancki w okupowanej Thuringii,
- kontyngent Habsburgow w Rheinlandzie (mateczniku Ligi Katolickiej)
- silna, główna armia protestancka w Lorraine (gdzie udała się w poszukiwaniu zaopatrzenia na zimę – co było coraz trudniejsze w obliczu spustoszeń dokonanych ostatnio w Niemczech),
- niewielki kontyngent Szwedzki w Bawarii (trafił tam po walkach w obronie zdobyczy w Thuringii – również w poszukiwaniu zaopatrzenia).
Ustawienie to będzie punktem startu dramatycznych wydarzeń, jakie rozegrają się w kilku kolejnych latach.


UWAGI:

- problem z plądrowaniem (a dokładnie, z jego zbyt mała ilością) zupełnie zniknął – obecnie kierunki ruchu armii zaczęły być silnie determinowane przez fakt, czy w miejscu docelowym znajda jedzenie i rekruta,
- w obliczu powyższego zaczął działać tor wyniszczenia&wyludnienia HRE. Znacząco zmniejszyła się pula rekruta w HRE (do 1635 o 30%). Póki co efekt mnie zadowala, jednak zdecydowałem o dorobieniu specjalnych żetonów spustoszenia, do użytku tylko w HRE,
- bardzo fajne jest to, ze w grze nie istnieje linia frontu. Pełne odcięcie od terenów macierzystych bywa bardzo bolesne (brak posiłków), jednak nie uniemożliwia prowadzenia kampanii. Fajnie odwzorowuje to prowadzenie działań w oparciu o maszerujące armie i żywienie się tym, co się znajdzie/złupi/kupi,
- do powyższego BARDZO przydaje się posiadanie jakichś przyjaznych terenów, jako bazy operacyjnej – co zmusza strony do prowadzenia (często kosztownych, z uwagi na potrzebę skoncentrowania znacznych sil na jednym terenie) oblężeń. I to tez jest fajne,
- zaczyna doskwierać mi ciasnota na planszy. Liczne siły działające na (niewielkim w skali mapy) terenie HRE, czasem z trudem się mieszczą – problem występuje głownie przy oblężeniach, gdy w miastach zamknięte są dodatkowe siły obrońców,
- musiałem zmienić zasady dotyczące rozwiazywania problemu konfederacji wojsk RON (stare okazały się mało grywalne) - dopracowałem się prostego i dość sensownego rozwiązania :),
- pojawiaja sie kolejne uwagi dotyczace statystyk niektorych bloczkow - okolo kilkunastu z nich wymaga wzmocnienia/oslabienia


pozdr,
farm
Ostatnio zmieniony środa, 13 listopada 2019, 11:34 przez farmer, łącznie zmieniany 7 razy.
Chcesz pokoju, szykuj się do wojny...
Awatar użytkownika
Aldarus
Chef de bataillon
Posty: 1021
Rejestracja: wtorek, 12 września 2006, 08:56
Lokalizacja: Warszawa - Bielany
Been thanked: 12 times

Re: RONiXXX :) [wojna XXX-letnia z możliwym udziałem RON]

Post autor: Aldarus »

Fajnie, że projekt trwa. Wygląda bardzo ciekawie. Wytrwałości :)
Nie dyskutuj z idiotą.
Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, potem pokona doświadczeniem.
Awatar użytkownika
farmer
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: niedziela, 4 czerwca 2006, 12:47
Has thanked: 308 times
Been thanked: 74 times

Re: RONiXXX :) [wojna XXX-letnia z możliwym udziałem RON]

Post autor: farmer »

Okres francuski, 1635-1639
Okres pełen zwrotów akcji i intensywnych walk na terenei całych niemiec. Piszę po długiej przerwie, więc większości szczegółów nie pamietam (opieram się na fotkach :)).

W 1635-tym, na terytorium Brunschiwku, pod Hanoverem, miejsce miała ogromna bitwa pomiędzy głównymi siłami protestantów (głównie armia Szwedzka pod Karolem Gustawem: 18 tys zreformowanej piechoty, 17 tys jazdy) i katolików (mieszaniną niemców, bawarczyków i Hiszpanów dowodził Kardynał Infante: 42 tys piechoty, 6 tys jazdy). Bitwa zakończyła się zdecydowanym zwycięstwem protestantów i prawie doszczętnym rozbiciem sił Habsburgów.
Nagle, prawie całe Niemcy stanęły dla protestantów otworem – Cesarz nie miał żadnych znaczących sił, by przeciwstawić się inwazji.
Tak więc, do końca 1636 roku udało się wyzwolić Brunschick i Hesse Kessel, a następnie główne siły Karol Gustaw pchnął do Rheinlandu. Kampania oblężnicza trwała 2 lata i mimo ogromnych trudności związanych z obleganiem dobrze ufortyfikowanych miast pod nosem armii nieprzyjacielskich, które podjęły kilka prób przeciwdziałania oblężeniom, protestanci kolejno zajęli: Trier, Mainz i Kolonie zdobywając tym samym ważny punkt. W tym czasie wojska niemieckie pod wodzą Wilchellma z Hesse Kessel działały na terenie katolickiej Thuringii, próbując zająć ziemie swojego odwiecznego wroga (Hesse Darmstadt).
Nie pamiętam już, jak dokładnie do tego doszło, ale w 1637 rozegrała się kolejna duża (ale już nie taka wielka) bitwa – pod Dortmund. Z miejsca bitwy można wnioskować, że Cesarscy stanęli na nogi i pozwolili sobie na akcje ofensywne w centralnych Niemczech. Bitwa była o tyle ważna, że zakończyła się zwycięstwem katolików oraz śmiercią Karola Gustawa – co kolejny raz zachwiało balansem sił na terenie HRE. Pobita armia Szwedzko-niemiecka wycofała się do Bremy, a obóz habsburski przeszedł do kontrofensywy.
Po trzech latach świetnej prosperity obozu protestanckiego, 1637 rok kończył się dla nich opłakanie – zostali wyparci z Thuringii, utracili ponownie HesseKessel, główna armia została pobita.
Z trudem zdobyty Rheinland (matecznik Ligi Katolickiej) został odcięty od sojuszniczych terenów północnych.
Na pocieszenie dla obozu protestanckiego należy nadmienić, że Moskiewskiemu watażce, niejakiemu Dymitrowi Czerkaskiemu, udało się zdradziecko zająć Smoleńsk (KARTA) – czym to skłonił Cara do wypowiedzenia oficjalnej wojny RON, która nadal borykała się z kozackim buntem w Zaporożu. Siły zbrojne rzeczpospolitej były w tym okresie żałosnych rozmiarów – zwyczajnie nie było czym zagrodzić drogi Moskwinom, tak więc wkrótce straciliśmy również Witebsk (województwo Połockie), rosjanie wkroczyli do Inflant (Dorpat padł, Ryga się broniła czekając osieczy), zaś buntownicy kozaccy, dzięki wsparciu Moskwy, zajęli Kijów (kolejny punkt dla Protestanta).
Wojna, ze zmiennym szczęściem będzie trwała aż do 1645 roku - pod której koniec górę zaczęli brać polacy.
Koniec wojny stał pod znakiem głodującej, odciętej od zaopatrzenia armii polskiej bezskutecznie blokującej Moskwę (ułańska fantazja, a co! :oops: ) i Rosjan, którzy po przejściowej utracie, znów odzyskiwali kontrolę nad wschodnimi ziemiami rzeczpospolitej. Dzięki mediacjom Cesarza (udana akcja polityczna) zwaśnione kraje zawarły pokój, na mocy którego Rosjanie zwrócili Polsce Kijów, ale zatrzymali Smoleńsk.

Wracając zaś do głównego teatru i roku 1639... niedługo katolicy cieszyli się niedawno odzyskaną inicjatywą (po śmierci Gustawa)… poza rozbieraną od 1639 roku RON, zdarzyły się bowiem tego lata 2 kolejne tragedie:
- Francja, w końcu, przyłączyła się do wojny,
- odbudowana armia Szwedzka wspólnie z Holendrami rozbiła siły katolickie w Brabancji, po czym rozpoczęła (skuteczną) kampanię zdobywania hiszpańskich twierdz.
Katolicy musieli porzucić plan odbijania Rheinlandu (nie odzyskają go już do końca wojny), skupiając się teraz na odsieczy dla Walonów…

UWAGI
- można zauważyć generalną prawidłowość, że poszczególne kraje przystępują do wojny z opóźnieniem względem historii (mało który zdaje swój test wojenny za pierwszym razem). Jeszcze przemyślę, czy nie przyspieszyć w czasie pewnych bonusów politycznych – jednak raczej zostawię to jak jest, gdyż historyczne daty są możliwe. Decyduje po prostu los oraz Gracz (to, w jakich kierunkach skieruje swoje wysiłki dyplomatyczne).
- RON. Nie wiem jak to powiedzieć…
Potencjalnie, RON jest mocne – rozległe, z (potencjalnie) liczną i silną armią (dużo świetnej i mobilnej jazdy).
Ale w praktyce, jest słabe – rozległe (jak tego bronić, gdy jest się otoczonym przez wrogów), z (w praktyce) żałośnie małą i słabą (brak piechoty!) armią.
Co prawda wraz z kolejnymi przegrywanymi bitwami/traconymi ziemiami, SEJM potrafi sypnąć groszem na wojsko – które, w rozsądnej już liczbie i dzięki swojej jakości, potrafi dać odpór Moskalom czy Kozakom, by potem z trudem (braki w piechocie) odzyskiwać utracone twierdze… jednak, kiedy tylko zaczyna iść dobrze, SEJM się odpręża, kasa na żołd nagle znika i pojawiają się dodatkowe problemy – konfederacje, bunty nieopłaconego wojska.
Słowem… RON gówno może :>. Tworząc grę wyobrażałem sobie polskie chorągwie przemierzające tereny HRE, poszerzające nasze granice ku zachodowi…
Mrzonki...
RON z trudem daje sobie radę z utrzymaniem swoich granic. Fajnie, że udało się wygonić Turków, stłumić kilka buntów kozackich, uporać się z rokoszem i nie pozwolić zalać się Moskalom - jednak w wojnei 30to letniej (tej na terenie HRE) nie zaistnieliśmy.
Choć, w mojej wersji historii, udało się nam zachować Inflanty, odbyło się to kosztem (mniej wartościowej) Kurlandii oraz Smoleńska. Czyli ogólnie, nie zwojowałem nic lepiej niż zadziało się to historycznie.
I generalnie, jestem powyższym jednocześnie bardzo zawiedziony (jako Polak) oraz cholernie z tego dumny (jako autor :D).

pozdr,
farm
Chcesz pokoju, szykuj się do wojny...
Awatar użytkownika
farmer
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: niedziela, 4 czerwca 2006, 12:47
Has thanked: 308 times
Been thanked: 74 times

Re: RONiXXX :) [wojna XXX-letnia z możliwym udziałem RON]

Post autor: farmer »

Jedynie gwoli kronikarskiego obowiązku nadmienię, że nie udało mi się dograć do końca - po części z uwagi na porządki świąteczne, po części zaś z uwagi na dotarcie Stalingradu Simonitha (mapa miesci mi się, dosłownie, na milimetry :D).

Rozegrałem jedynie kilka lat OKRESU 5-tego, nazwanego (bez)Hiszpańskim - z uwagi na malejące zaangażowanie Hiszpanii, zajętej Francją i Portugalią, na terenie HRE.
Protestanci powiekszyli niewielką przewagę punktową, jaką zbudowali sobie w poprzednim okresie - niestety, przyczyniła się do tego również przegrana przez RON wojna z Rosją.
Drugim ciosem dla habsburgów była przegrana Danii (walczacej tym razem po stronie katolików) przeciw Szwecji.
W momencie przerwania partii (około 1643 roku) strona protestancka wygrywała 6 do 3.
Perspektywa zdobywania dodatkowych punktów leżała bardziej przed Protestantami, którzy na tym etapie dzierżyli inicjatywę.
Ogólnie, dało się zauważyć lekkie wyciszenie działań, z trzech powodów:
- armiom trudno było operować na wyniszczonych ziemiach HRE (trudności z utrzymaniem),
- z uwagi na Wyniszczenie i Wyludnienienie, strony miały trudności w dostępie do wystarczającej liczby rekrutów (z wyjątkiem Francji, dysponującej znacznymi własnymi zasobami żołnierza),
- "łatwo" dostępne zdobycze zostały już zdobyte. Dalsze sukcesy wymagały kosztownych oblężeń.

Ostatnie UWAGI:
- zapomniałem o tym powiedzieć wcześniej, ale nie zadziałał mi Wallenstein. Jego osoba dawała Cesarzowi zbyt niewiele korzyści względem kosztu/ryzyka z jakim wiązała się jego służba. Wprowadziłem zmiany, ale ich wynik poznam dopiero w kolejnej partii;
- zrobiłem lekką modyfikację (graficzna) toru punktowego oraz wymagananej, dla automatycznego zwycięstwa, przewagi punktowej;
- przede mną balansowanie kart i statystyk niektórych bloczków.


Ogólnie, jestem bardzo zadowolony z efektu.
Przykro powiedzieć, ale robiony nieco "na kolenie" RONIXXX okazał się grą wyraźnie miodniejszą niż HYDRA, którą rzeźbiłem przez tyle lat. Pokutuje tu zbyt duża chęć wiernego i wielowymiarowego odwzorowania Pierwszej Punickiej, tak by gra mogła symulować realne alternatywy dla przebiegu konfiltu.
Względna prostota i abstrakcja rozwiązań RONIXXXu nie daje pewności co do pełnej historyczności losów wojny (aczkolwiek wydaje się, że w tej partii nic "nie-do-pomyślenia" się nie zadziało), jednak dzięki ograniczonej "buchalterii" gracza dostaje po prostu więcej gry w grze.
Krótko mówiąc, fajniej gra się w pozycję, przy której projektowaniu przeważał jej aspekt rozrywkowy nad tym symulacyjnym.
Czyli ameryki nie odkryłem :P

pozdr,
farm
Chcesz pokoju, szykuj się do wojny...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Forum autorów”