RONiXXX :) [wojna XXX-letnia z możliwym udziałem RON]

Awatar użytkownika
farmer
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: niedziela, 4 czerwca 2006, 12:47
Has thanked: 308 times
Been thanked: 74 times

RONiXXX :) [wojna XXX-letnia z możliwym udziałem RON]

Post autor: farmer »

Witajcie!

Trochę z chęci odpoczynku i odmiany od rzeźbienia mojej Hydry znad Tybru,
trochę z powodu wrażeń z gry Pax Baltica, gdzie moja ojczyzna jest tylko terenem zmagań, sama zaś w ogóle się w nich nie liczy,
a trochę ze zwyczajnej, polskiej chęci "pojeżdżenia" sobie husarią :)...
... popełniłem nową grę.

W sumie, to popełniam ją (oczywiście z przerwami) jakoś od półtora roku... no, ale nieważne.

Ponieważ jednak tworzę właśnie pierwszy pełen prototyp, chciałbym jakoś go nazwać :).
RONiXXX to, oczywiście, nazwa tyleż brzydka, co zupełnie i całkowicie robocza!

Podrzucicie coś fajnego? :)


Krótko o założeniach gry:
- bloczkowa,
- dwuosobowa,
- 8 głównych sił, podzielonych na 2 obozy,
- luźno oparta na silniku Pax Baltica z GMT (gry niepozbawionej wad, ale w sumie całkiem fajnej),
- obejmująca podobny teren, jak ten w Pax Baltica - jednak z przesunięciem na południe i zachód (w szczególności obejmujący całe HRE i wasalów Imperium Osmańskiego, a pomijający północne tereny Moskwy i Szwecji),
- obejmującym, czasowo, okres od 1618 do 1648 roku :),
- 5 scenariuszy + kampania (raczej jako ciekawostka - z uwagi na długość, będzie najwyżej średnio grywalna),
- podstawowe założenie: możliwość (nie pewność!) włączenia się RON do wojny XXX-letniej (przynajmniej jako element odciągający Szwedów od tamtego teatru).

pozdr,
farm
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 11 lutego 2019, 10:53 przez farmer, łącznie zmieniany 1 raz.
Chcesz pokoju, szykuj się do wojny...
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43314
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3901 times
Been thanked: 2474 times
Kontakt:

Re: RONiXXX :)

Post autor: Raleen »

Po polsku ma być ten tytuł czy po zagranicznemu, tzn. czy docelowo to ma być gra głównie dla Polaków czy także adresowana do zagranicy?
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
farmer
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: niedziela, 4 czerwca 2006, 12:47
Has thanked: 308 times
Been thanked: 74 times

Re: RONiXXX :)

Post autor: farmer »

W sumie, nie mam jakichś specjalnych przemyśleń w temacie - ładny ma być, no.
Nie mam nic przeciw nazwom zagramanicznym, w szczególności łacińskim czy innym, kojarzącym się z epoką (niemiecki?).
Nie chciałbym jednak nazwy angielskiej - bo to mi się zdaje, jakieś takie, zbyt marketingowe... :shock:
To nie ten etap, by już mysleć o podbojach zagramanicznych rynków :)

pozdr,
farm
Chcesz pokoju, szykuj się do wojny...
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43314
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3901 times
Been thanked: 2474 times
Kontakt:

Re: RONiXXX :)

Post autor: Raleen »

Ja myślałem właśnie głównie o tytule angielskim.

Roboczo to właściwie sobie możesz zostawić tą nazwę, która jest i nie ma się co specjalnie wysilać.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43314
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3901 times
Been thanked: 2474 times
Kontakt:

Re: RONiXXX :)

Post autor: Raleen »

Co ja Ci mogę powiedzieć, Pax Baltica to była gra tytułem nawiązująca do historycznego określenia Dominium Maris Baltici i do Pax Romana. Nawiasem mówiąc trochę bez sensu tytuł, bo do żadnego pokoju działania Karola XII nie prowadziły ani prowadzić nie mogły.

Co do Twojej gry, trudno znaleźć dobry, krótki tytuł, taki żeby pasował, chyba że pójdziemy w trochę bardziej abstrakcyjne. To co mi przychodzi do głowy to:

SILENT ALLY (CICHY SOJUSZNIK) - po angielsku jakoś brzmi lepiej jak po polsku.

Rzeczpospolita była, zwłaszcza na początku wojny trzydziestoletniej, takim cichym sojusznikiem Habsburgów, np. wysyłając lisowczyków przeciwko księciu Siedmiogrodu Gaborowi Bethlenowi, co zmusiło go do wycofania ku swoim ziemiom na początku wojny i bardzo pomogło Habsburgom. Poza tym warto wspomnieć potajemne rekrutacje cesarskie na Śląsku czy późniejsze plany współpracy między flotą habsburską a polską.

PS. Proszę tylko nie używaj skrótu RON - dla mnie brzmi on okropnie, także dlatego, że kojarzy mi się z RONA.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Aldarus
Chef de bataillon
Posty: 1021
Rejestracja: wtorek, 12 września 2006, 08:56
Lokalizacja: Warszawa - Bielany
Been thanked: 12 times

Re: RONiXXX :)

Post autor: Aldarus »

Napisz coś więcej o grze - to bardzo ciekawy okres.
Nie dyskutuj z idiotą.
Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, potem pokona doświadczeniem.
Awatar użytkownika
farmer
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: niedziela, 4 czerwca 2006, 12:47
Has thanked: 308 times
Been thanked: 74 times

Re: RONiXXX :)

Post autor: farmer »

Jeśli chodzi o tytuł, to moje myśli zmierzają wciąż w kierunku zmiany znaczenia wielu państw, jaki nastąpił w tym okresie.
Póki co, najbliżej jest mi do "Zmiany Warty" czy też "Zmierzchu starych mocaratw" albo innej "Umiera Mocarastwo. Niech żyje Mocarstwo", jako nawiązanie do "umarł król...".

Chodzi mi o odniesienie do dużego przetasowania, jakie miało miejsce w I połowie XVII wieku w Europie:
- złamanie hegemonii Hiszpanii,
- zamknięcie Habsburgom szansy na opanowanie HRE (choć samym Habsburgom jeszcze długi czas będzie powodziło się dobrze),
- początek końca RON (choć bardzo rozciągniety w czasie, to już w tym okresie widać było bezwładność naszej ojczyzny. A choć zdarzenia zapoczątkowane na Ukrainie w 1648 nie są już częścią tej gry, to jednak nie sposób je pominąć w spojrzeniu "makro"),
- umocarstwowienie się Szwecji,
- wzrost znaczenia Niderlandów,
- trochę przy okazji zadziało się coś, mającego w przyszłości ogromne znaczenie - tj. powstanie i uniezależnienie Brandenburgii-Prus,
- Francja!


***

Co do gry, to trudno tu się jakoś rozpisywać.

Na pewno nie ma to być super wierna symulacja.
W tym projekcie idę w kierunku prostoty i sesnownego czasu rozgrywki.
Core zasad jest dość standardowy dla wszystkich gier bloczkowych - każdy z graczy zagrywa co etap kilka kart, które dają mu Punkty Operacyjne do wykorzystania na planszy. Dzięki tym PO Gracze wydają aktywują swoje armie.

Karty są (i raczej takie pozostaną) generyczne, jak w standardzie Columbii (same numerki z liczbą akcji i kilka generycznych zdarzeń).
Nie przewiduję "prawdziwych" kart z różnorodnymi, chromującymi rozgrywkę wydarzeniami :)

Plansza obejmuje centralną Europę i jest podzieolna na obszary (prowincje, regiony - zwał jak zwał).
Każdy obszar może zawierać od 1 do 3-ech miast.
Aby kontrolować obszar, należy złamać opór (zdobyć) wszystkie miasta w danym regionie.
Miasta mają 3 różne wielkości (tak naprawdę 4, ale "4-rka" jest tylko jedna - i jest to Paryż, zasadniczo nie biorący udziału w rozgrywce), co ma wpływ na trudność ich zdobycia oraz możliwości mobilizacyjne (poprzez miasta oddałem gęstość zaludnienia poszczególnych obszarów).

Ekonomii w grze, ostatecznie, nie zrobiłem.

Zaciąg podobnie jak w Pax Baltica, Bobbym Lee czy innym Europe Engulfed: każde mocarstwo, co rundę otrzymuje X punktów zaciągu, za które "kupuje" nowe bloczki (cadry za podwójną cenę, armie za podwójną cenę).
Punkty zaciągu dostarczają kontrolowane prowincje macierzyste (nie można ich zyskać zajmując wrogie tereny, ale możne je stracić tracąc własne tereny).
RON ma na to wszystko założone ograniczenia wynikające z toru SEJMu. Jeśli nie uda się namówić SEJMu na podatki prowojenne, to możliwości militarne RON są mocno ograniczone. Jeśli jakoś (jest kilka sposobów) SEJM się zmobilizuje, RON może wystawić pokaźną armię.
Wprowadziłem mały mechanizm reformatorski - RON można próbować reformować pod kątem zmniejszenia (ale nie zlikwidowania - to już sf) zależności od "widzimisię" SEJMu. Miejmy szansę na przygotowanie ojczyzny na nadchodzące, ciężkie czasy :).

Bloczki przedstawiają armie (mocniejsze, z "wbudowanymi" wodzami) i regimenty.
Oddziały róznią się od siebie nie tylko nazwą.
Nie chchiałem, by były generyczne - zależało mi na oddaniu ich różnorodnosci, mocnych i słabych stron. Uznałem, że taktyka walki hiszpańskich tercio, piechoty kozackiej czy janczarów była na tyle różna, że warto to jakoś oddać.
W grze funkcjonuje kilka rodzajów oddziałów (dość oczywistych):
- piechota (kilku podrodzajów)
- piechota wsparta artylerią (nie występują wydzielone bloczki artylerii - nie ta skala)
- jazda (kilku podrodzajów - widać różnicę pomiędzy arkebuzerami, rajtarią, tatarami czy husarią)
Ma to wszystko przełożenie na różnorodność i siłę armii, jakie mogą wystawić poszczególne mocarstwa.

Utrzymanie armii (w znaczeniu jej wyżywienia) następuje co rundę - bez strat na danym polu może znajdować się ograniczona liczba bloczków. Można ją zwiekszyć dzięki obecności armii (te posiadają czasem tabory) i plądrowania danej prowincji - co z kolei wpływa ujemnie na możliwość utrzymania się w niej w późniejszym czasie. Wielkie armie operujące w Rzeszy pozostawiają po sobie szlak znaczony pożogą i ruiną...

Walka dość standardowa jak dla bloczków (A1, B3 etc) z kilkoma twistami, pomagającymi uwypuklić cechy poszczególnych formacji.

Dość mocno rozbudowałem (aczkolwiek wierzę, że pozostawiłem je dość proste) zasady polityczne.
Jak wspomniałem, mam 8 mocarstw,
z czego 2 są główne (muszą grać),
reszta jest opcjonalna (mogą wesprzeć którąś ze stron, ale nie muszą).
Te 2 główne, tak po prawdzie, nie są prawdziwymi mocarstwami, a raczej mniej lub więcej sztucznymi tworami powołanymi do zycia na potrzeby gry.
Mocarstwa to:
- [główne] Protestanci (niemieckie państewka [Hesse Kessel, Palatynat, Saxonia, Brandenburgia itd], Niderlandy, Anglia*, Szkocja*),
- [główne] Imperium Habsburgów (Austria, Wielkie Czechy, niemieckie państewka [Liga Katolicka, Bawaria, Saxonia, Brandenburgia], Flandria, Hiszpania*)
- Dania (może wejść po stronie Protestantów lub Habsburgów)
- Szwecja (może wejść po stronie Protestantów)
- RON (może wejść po stronie Habsburgów)
- Francja (może wejść po stronie Protestantów)
- Turcja* [a właściwie jej wasale] (może wejść po stronie Protestantów)
- Moskwa (może wejść po stronie Protestantów lub [mało realne, alejednak] Habsburgów)
* - tylko w postatci (niezbyt licznych) posiłków.

Każdy z krajów ma swoje progi wejścia i wyjścia z wojny.
Co rundę, każdy z Graczy dysponuje kilkoma akcjami politycznymi (zależnymi od bogactwa i wpływów państw, jakie aktywnie wspierają stronę danego Gracza) - które sprowadzają się do:
- rzutów na neutralne państwa (aby je włączyć po swojej stronie) lub
- rzutów na wrogie państwa (aby je wyłączyć z wojny).
Do rzutów jest kilka bonusów - zależych głównie od tego czy ktoś jest/nie jest w wojnie lub od okresu historycznego (np: Francja ma duże minusy do 1630 z uwagi na wewnetrzne walki z Hugenotami, Saxonia dostaje bonus na połączenie z Protestantami jeśli do wojny wejdzie Szwecja, to samo wejście Szwecji pcha z kolei Danię w kierunku Habsburgów etc).
Odrębnym bonusem (tylko dla RON) jest wpływ toru SEJMu - kierunkujący RON na państwo pacyfistyczne :)

Zwycięstwo zależy od liczby kontrolowanych pól punktowanych.
Każda ze stron ma swoje własne pola punktowe - tzn, że Gra zmusza je do ekspansji w konkretnych kierunkach. Oczywiście zajęcie wrogiego pola punktowanego przynosi korzyść w odebraniu Wrogowi punktów, jednak dla osiągnięcia automatu należy zająć odpowiednią liczbę własnych punktów.
Zagmatwanie to napisałem, ale jest to bardzo proste :).

pozdr,
farm
Chcesz pokoju, szykuj się do wojny...
Awatar użytkownika
gocho
Adjudant-Major
Posty: 337
Rejestracja: środa, 26 maja 2010, 11:44
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 36 times
Been thanked: 22 times
Kontakt:

Re: RONiXXX :) [wojna XXX-letnia z możliwym udziałem RON]

Post autor: gocho »

Choć nie jestem fanem gier bloczkowych, całość brzmi dobrze. Mam pytania i uwagi do:
każde mocarstwo, co rundę otrzymuje X punktów zaciągu, za które "kupuje" nowe bloczki (cadry za podwójną cenę, armie za podwójną cenę).
Czy to jest wartość stała co turę czy też w jakichś losowych ramach się odbywa np. 4-6 pkt. ? Ja byłbym za losowym zaciągiem. Aby ewentualnie zmniejszyć losowość ogólną, można wprowadzić prawie stałą wartość dla całej koalicji (ilość żołnierzy na "rynku" była ograniczona, gdy jeden sojusznik rezygnował z wojny, inny przejmował jego najemników).
Jeśli jakoś (jest kilka sposobów) SEJM się zmobilizuje, RON może wystawić pokaźną armię
Punkty zaciągu dostarczają kontrolowane prowincje macierzyste (nie można ich zyskać zajmując wrogie tereny, ale możne je stracić tracąc własne tereny).
Mobilizacja Rzeczpospolitej, ale również innych krajów powinna być w jakiejś mierze losowa, co powodowałoby, że co turę gdzie indziej toczą się walki i gdzie indziej można uzyskać przełamanie (rozgrywki zaczynają się różnić). Jeszcze lepiej byłoby, gdyby poziom mobilizacji był w jakiś sposób uzależniony od poziomu zagrożenia państw. Część Państw mobilizuje większe rezerwy, gdy jest przygniecione najazdem zagrażającym jego istnieniu, niż gdy ma kogoś atakować (Francja - bezpośrednio zagrożona przez Hiszpanię, RON - zagrożone przez 2 wrogów jednocześnie, Holandia, gdy jej wrogowie podchodzą do Amsterdamu).
4, ale "4-rka" jest tylko jedna - i jest to Paryż, zasadniczo nie biorący udziału w rozgrywce
Ale to nie fortyfikacje Paryża (raczej nie najsolidniejsze w Europie), ale ludność,a więc potencjał Francji były raczej gwarancją utrzymania się Francji na powierzchni (patrz wyżej mobilizacja).
Oddziały róznią się od siebie nie tylko nazwą.
Nie chchiałem, by były generyczne - zależało mi na oddaniu ich różnorodnosci, mocnych i słabych stron. Uznałem, że taktyka walki hiszpańskich tercio, piechoty kozackiej czy janczarów była na tyle różna, że warto to jakoś oddać.
Ambitne. Problem widzę w tym, że plansza prawie całej Europy będzie musiała być duża, a bloczki z różnymi typami oddziałów i tak mogą się nie mieścić. Przy tylu możliwych frontach - nie wiem czy będzie to dostatecznie przejrzyste dla 2 graczy.
Ja zrobiłem mini wojnę trzydziestoletnią, która zmieściła się na 4 kartkach A4 (bez RON i jej sąsiadów) na silniku "gier do piwa" czyli 1775 Rebellion, 1754 Conquest.
Używałem więc 10mm sześcianików, a nie bloczków. Przy stosie bloczków plansza musiałaby być raczej spora albo bloczki poza planszą - przy 6-8 armiach na stronę to mogłoby być mniej czytelne.

Proponuję zaznajomić się z instrukcją do tytułu "1631 Empire in flames" - są tam zawarte ciekawe reguły ruchu, plądrowania i utrzymywania jednostek w polu. Są tam też niezłe zasady wchodzenia do wojny Saksonii.
Jeżeli chodzi o ciekawe (sprawiedliwe i nie uzależnione od losu) rozwiązanie dyplomacji i proste ukazanie różnic w jednostkach tego okresu, to warto zwrócić się o radę do Samuela - autora "Krecich Wojen".
"Znalazłem armię Waszej Wysokości podzieloną trojako. Część naziemna składa się z rabusiów i maruderów; druga znajduje się pod ziemią, a trzecia w szpitalach. Czy powinienem wycofać się z pierwszą, czy czekać, aż dołączę do którejś z pozostałych" Clermont w liście do Ludwika XV
Awatar użytkownika
farmer
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: niedziela, 4 czerwca 2006, 12:47
Has thanked: 308 times
Been thanked: 74 times

Re: RONiXXX :) [wojna XXX-letnia z możliwym udziałem RON]

Post autor: farmer »

gocho pisze:Choć nie jestem fanem gier bloczkowych, całość brzmi dobrze. Mam pytania i uwagi do:
każde mocarstwo, co rundę otrzymuje X punktów zaciągu, za które "kupuje" nowe bloczki (cadry za podwójną cenę, armie za podwójną cenę).
Czy to jest wartość stała co turę czy też w jakichś losowych ramach się odbywa np. 4-6 pkt. ? Ja byłbym za losowym zaciągiem. Aby ewentualnie zmniejszyć losowość ogólną, można wprowadzić prawie stałą wartość dla całej koalicji (ilość żołnierzy na "rynku" była ograniczona, gdy jeden sojusznik rezygnował z wojny, inny przejmował jego najemników).
Dla mocarstw-państw (Rosja, Szwecja itd) wartość jest stała - i wynika z liczby kontrolowanych własnych prowincji. Jeśli taka Rosja zacznie tracić kontrolę nad swoimi prowincjami, jej możliwości mobilizacyjne zaczną maleć. Cały czas jednak, ilość Punktów Zaciągu nie zależy od losu, a jest w 100% zależna od sytuacji na planszy.
W przypadku "mocarstw" głównych, czyli w praktyce zlepków iluś tam państw i państewek, liczba dostępnych Punktów Zaciągu jest bardziej płynna.
Na każde z głównych "mocarstw-sojuszy" składa się około 8-miu Minorków. Każdy z Minorków dysponuje swoją liczbą Punktów Zaciągu (znów zależnych od tego, czy i co kontrolują na planszy).
To, ile Punktów Zaciągu ma "mocarstwo-sojusz" zależy więc od tego:
- kto obecnie wchodzi w jego skład (jest ogromna różnica między Protestantami w składzie: Palatynat + Brunschwick, a Protestantami w składzie: Palatynat + Brunschwick + Hesse Kessel + Szkocja + Anglia + Niderlandy + Saxonia)
- czy składowe Minorki kontrolują wszystkie swoje prowincje

"Wyczerpywalność" "zasobów" najemników ogarnąłem trochę inaczej.
Poza własnymi bloczkami obu stron, funkcjonują bloczki posiłków niemieckich (najemników właśnie), które mogą być zaciągane przez obu graczy.
gocho pisze:
Jeśli jakoś (jest kilka sposobów) SEJM się zmobilizuje, RON może wystawić pokaźną armię
Punkty zaciągu dostarczają kontrolowane prowincje macierzyste (nie można ich zyskać zajmując wrogie tereny, ale możne je stracić tracąc własne tereny).
Mobilizacja Rzeczpospolitej, ale również innych krajów powinna być w jakiejś mierze losowa, co powodowałoby, że co turę gdzie indziej toczą się walki i gdzie indziej można uzyskać przełamanie (rozgrywki zaczynają się różnić). Jeszcze lepiej byłoby, gdyby poziom mobilizacji był w jakiś sposób uzależniony od poziomu zagrożenia państw. Część Państw mobilizuje większe rezerwy, gdy jest przygniecione najazdem zagrażającym jego istnieniu, niż gdy ma kogoś atakować (Francja - bezpośrednio zagrożona przez Hiszpanię, RON - zagrożone przez 2 wrogów jednocześnie, Holandia, gdy jej wrogowie podchodzą do Amsterdamu).
Brzmi to bardzo sensownie - i w przypadku RON tak to, mniej więcej, wygląda (tor SEJMu).
Dla pozostałych państw i państewek póki co nie planowałem takiego mechanizmu, ale będę miał to na uwadze.
Jeśli ogólny poziom skomplikowania gry pozwoli na wprowadzenie kilku nowych zasad, to ta będzie pierwsza w kolejce.
gocho pisze:
4, ale "4-rka" jest tylko jedna - i jest to Paryż, zasadniczo nie biorący udziału w rozgrywce
Ale to nie fortyfikacje Paryża (raczej nie najsolidniejsze w Europie), ale ludność,a więc potencjał Francji były raczej gwarancją utrzymania się Francji na powierzchni (patrz wyżej mobilizacja).
Zgadza się,
powiedziałbym nawet: ludność i zasobność Francji.
Francja, mimo, że będąca trochę z boku (nawet dosłownie - na skraju planszy :)), jest niewątpliwie bardzo ważnym aktorem na tej scenie.
gocho pisze:
Oddziały róznią się od siebie nie tylko nazwą.
Nie chchiałem, by były generyczne - zależało mi na oddaniu ich różnorodnosci, mocnych i słabych stron. Uznałem, że taktyka walki hiszpańskich tercio, piechoty kozackiej czy janczarów była na tyle różna, że warto to jakoś oddać.
Ambitne. Problem widzę w tym, że plansza prawie całej Europy będzie musiała być duża, a bloczki z różnymi typami oddziałów i tak mogą się nie mieścić. Przy tylu możliwych frontach - nie wiem czy będzie to dostatecznie przejrzyste dla 2 graczy.
Ja zrobiłem mini wojnę trzydziestoletnią, która zmieściła się na 4 kartkach A4 (bez RON i jej sąsiadów) na silniku "gier do piwa" czyli 1775 Rebellion, 1754 Conquest.
Używałem więc 10mm sześcianików, a nie bloczków. Przy stosie bloczków plansza musiałaby być raczej spora albo bloczki poza planszą - przy 6-8 armiach na stronę to mogłoby być mniej czytelne.
Plansza obejmuje w zasadzie HRE, RON i przyległości - pomijam Brytanię, Hiszpanię, Francję, Italię, Bałkany... tak więc, nie jest aż tak wielka. Pola są wystarczająco duże, by pomieścić te kilka bloczków (z uwagi na limity utrzymania, wielkie armie [5-10 bloczków] skumulowane w jednym miejscu nie występują często).
Samych bloczków jest faktycznie sporo (106), jednak jednocześnie na planszy znajduje się około połowa z nich - reszta zapewnia różnorodność.
Jeśli chodzi jeszcze o tą różnorodność - to mam oczywiście na uwadze to, że skala mocno mnie ogranicza i nie mogę wchodzić w jakieś super mocne szczegóły. Jednostki nie mają po 5 statystyk, nie mam tabeli zależności co do tego, jaka formacja jaką ma nad kim przewagę. To prosty mechanizm.
Jednak nawet prostym mechanizmem można pokazać ogólne cechy pewnych formacji, ogólny charakter pewnych armii i to, że w pewnych warunkach (vs pewnym przeciwnikom) spisywały się one świetnie, w innych zaś dość nędznie.
gocho pisze:Proponuję zaznajomić się z instrukcją do tytułu "1631 Empire in flames" - są tam zawarte ciekawe reguły ruchu, plądrowania i utrzymywania jednostek w polu. Są tam też niezłe zasady wchodzenia do wojny Saksonii.
Jeżeli chodzi o ciekawe (sprawiedliwe i nie uzależnione od losu) rozwiązanie dyplomacji i proste ukazanie różnic w jednostkach tego okresu, to warto zwrócić się o radę do Samuela - autora "Krecich Wojen".
A dziękuję, na pewno zajrzę :).
Samulea trochę już, swego czasu, męczyłem :>.

pozdr,
farm
Chcesz pokoju, szykuj się do wojny...
Awatar użytkownika
farmer
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: niedziela, 4 czerwca 2006, 12:47
Has thanked: 308 times
Been thanked: 74 times

Re: RONiXXX :) [wojna XXX-letnia z możliwym udziałem RON]

Post autor: farmer »

A co powiecie o tytule:

Wróg mojego wroga...
Wojna Trzydziestolenia 1618-1648


pozdr,
farm
Chcesz pokoju, szykuj się do wojny...
HoLi
Sous-lieutenant
Posty: 464
Rejestracja: sobota, 17 października 2015, 22:08
Has thanked: 104 times
Been thanked: 166 times

Re: RONiXXX :) [wojna XXX-letnia z możliwym udziałem RON]

Post autor: HoLi »

Tak patrzyłem na twojego posta i tak samo się nasunęło :) :

Chcesz pokoju, szykuj się do wojny...
Wojna Trzydziestolenia 1618-1648

Pozdrawiam
" Wyobraźnia jest początkiem tworzenia. Wyobrażasz sobie to, czego pragniesz, chcesz tego, co sobie wyobraziłeś i w końcu tworzysz to, czego chcesz." - George Bernard Shaw
Awatar użytkownika
Aldarus
Chef de bataillon
Posty: 1021
Rejestracja: wtorek, 12 września 2006, 08:56
Lokalizacja: Warszawa - Bielany
Been thanked: 12 times

Re: RONiXXX :) [wojna XXX-letnia z możliwym udziałem RON]

Post autor: Aldarus »

Ciekawe to co piszesz o grze - chętnie kiedyś zagram.

Co do tytułu, to nie będę oryginalny:

Agonia Europy
Wojna Trzydziestoletnia 1618-1648

Tragedia Europy
Wojna Trzydziestoletnia 1618-1648
Nie dyskutuj z idiotą.
Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, potem pokona doświadczeniem.
Awatar użytkownika
farmer
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: niedziela, 4 czerwca 2006, 12:47
Has thanked: 308 times
Been thanked: 74 times

Re: RONiXXX :) [wojna XXX-letnia z możliwym udziałem RON]

Post autor: farmer »

Póki co, roboczo pozostawiłem tytuł WmW - na razie wystarczy.

Po części odpowiadam też na propozycje gocho, dotyczące możliwości mobilizacyjnych (MM), nieco modyfikuję ten aspekt.
Rdzeń jest bez zmian (żadnej losowości), jednak kilka jeszcze Mocarstw otrzymało mały tor, który generuje ograniczenia co do MM:
- Szwecja - ograniczona pula zaciągu jeśli nie pozyska FINANSOWANIA z zewnątrz (są na to 2 sposoby),
- Moskwa - ograniczone MM związane z czasem (im więcej lat upłynie, tym bardziej nowy CARAT STABILIZUJE sytuację wewnętrzną w państwie),
- HRE - obu mocarstwom głównym MM zmniejsza się wraz z postepującym wyniszczeniem terenu niemiec.


Dodatkowo,
skłaniam się do traktowania RON w coraz to bardziej spcyficzny (w odniesieniu do pozostałych mocarstw) sposób.
Bardzo zależy mi, by gra (mimo prób zachowania jej prostoty) nosiła znamiona gry historycznej.
Próbuję więc łączyć możliwość zmiany historii (w tym, przede wszystkim poprzez większe zaangażowanie RON) z realnymi ograniczeniami, jakim podlegała współczesna polityka - której skutkiem była taka a nie inna rola RON.

Póki co, krótko charakteryzując naszą ojczyznę w grze, wygląda to tak, że:
RON jest państwem bardzo biernym w sposób pacyfistyczny.
Potrafi wysłać niewielką pomoc militrną swojemu sojusznikowi,
a będąc zaatakowaną, odpowiada siłą,
jednak wypowiedzenie nowej wojny lokalnej (czyli z pojedynczym sąsiadem - tylko RON takowe prowadzi), bez zabiegów politycznych z zewnątrz, jest niemożliwe.
Tym niemniej, jeśli HABSBURGOWIE bardzo chcą,
zdecydują się przeznaczyć na to swoje środki,
to są w stanie nakłonić RON nie tylko do walki w wojnach lokalnych, ale też do udziału w całej wojnie XXX-letniej.
Jest to jednak trudne oraz kosztowne, zaś nawet wciągnięta do wojny (a potem "zaniedbana") RON, może okazać się większym ciężarem niż pomocą.

pozdr,
farm
Chcesz pokoju, szykuj się do wojny...
Awatar użytkownika
gocho
Adjudant-Major
Posty: 337
Rejestracja: środa, 26 maja 2010, 11:44
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 36 times
Been thanked: 22 times
Kontakt:

Re: RONiXXX :) [wojna XXX-letnia z możliwym udziałem RON]

Post autor: gocho »

- trochę przy okazji zadziało się coś, mającego w przyszłości ogromne znaczenie - tj. powstanie i uniezależnienie Brandenburgii-Prus,
Szwecja - ograniczona pula zaciągu jeśli nie pozyska FINANSOWANIA z zewnątrz (są na to 2 sposoby)
Może już czytałeś, a jeśli nie to warto sięgnąć po tytuł - "Francja wobec Polski w dobie wojny trzydziestoletniej: (1618-1648)" Serwańskiego. Poza dobrze wytłumaczonym tematem przewodnim, są tam właśnie fragmenty, jak Brandenburgia korzystała ze wsparcia Francji już w okresie wojen polsko-szwedzkich. O finansowaniu Szwedów i próbach podbierania rekruta z Rzeczpospolitej też jest sporo.
Miasta mają 3 różne wielkości (tak naprawdę 4, ale "4-rka" jest tylko jedna - i jest to Paryż, zasadniczo nie biorący udziału w rozgrywce), co ma wpływ na trudność ich zdobycia oraz możliwości mobilizacyjne (poprzez miasta oddałem gęstość zaludnienia poszczególnych obszarów).
Póki co, krótko charakteryzując naszą ojczyznę w grze, wygląda to tak, że
Nie wiem czy, w Twojej grze, w miastach można trzymać garnizony, by zwiększać ich obronność (jak chociażby w No Peace without Spain). Taką mniej uświadomioną różnicą pomiędzy RON a bogatszymi monarchiami było to, że nie stać nas było na silne garnizony. Stąd łatwe sukcesy Szwedów. np. Rosja stworzyła system umocnień przeciw Tatarom i była w stanie go obsadzać, RON nie tylko ich nie budował, ale byłoby to marnotrawienie środków bo i tak nie byłoby pieniędzy na garnizony.

Jednakże dobrze byłoby pozostawić możliwość wojny agresywnej dla Polski (a nuż jakaś prowojenna prowokacja Władysława by się udała). Jakie miałoby to konsekwencje dla dalszego współdziałania magnaterii z królem - to już nawet ciężko byłoby oddać w grze.
Walka dość standardowa jak dla bloczków (A1, B3 etc) z kilkoma twistami, pomagającymi uwypuklić cechy poszczególnych formacji.
Jako zwolennik tabeli strat zamiast wiaderka kości wszystkim którzy będą się chcieli zmierzyć z tematem XVII wiecznej wojny mogę jeszcze polecić sposób toczenia bitew z gry "Smuta". Osobne fazy ostrzału i walki wręcz. Poziom dowodzenia wodzów zwiększa szansę na bycie pierwszym w jednej z tych faz.
Faza ostrzału mniej niszcząca, za to faza walki wręcz może złamać przeciwnika i bitwa się kończy ucieczką jednej ze stron. System bloczkowy też jakoś to oddaje, ale występuje ryzyko fartownych rzutów np. trzy jedynki na czterech kostkach. Brak trafień mimo 50 % szans na 5 kostkach itp.
"Znalazłem armię Waszej Wysokości podzieloną trojako. Część naziemna składa się z rabusiów i maruderów; druga znajduje się pod ziemią, a trzecia w szpitalach. Czy powinienem wycofać się z pierwszą, czy czekać, aż dołączę do którejś z pozostałych" Clermont w liście do Ludwika XV
Awatar użytkownika
farmer
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: niedziela, 4 czerwca 2006, 12:47
Has thanked: 308 times
Been thanked: 74 times

Re: RONiXXX :) [wojna XXX-letnia z możliwym udziałem RON]

Post autor: farmer »

Może już czytałeś, a jeśli nie to warto sięgnąć po tytuł - "Francja wobec Polski w dobie wojny trzydziestoletniej: (1618-1648)" Serwańskiego. Poza dobrze wytłumaczonym tematem przewodnim, są tam właśnie fragmenty, jak Brandenburgia korzystała ze wsparcia Francji już w okresie wojen polsko-szwedzkich. O finansowaniu Szwedów i próbach podbierania rekruta z Rzeczpospolitej też jest sporo.
Nie czytałem niestety - ogólnie, ten okres historyczny nigdy mnie nie interesował (jestem zdeklarowanym "starożytnikiem") i dopiero się dokształcam.
Jakiejkolwiek pomocy dla Brandenburgii nie przewiduję - ta jest u mnie tylko zwykłym Minorkiem,
jednak Brandenburgia wiąże się trochę z elementem FINANSOWANIA armii Szweckiej.
Jednym ze sposobów jego pozyskania przez Szwecję, jest bowiem zajęcie Prus :).
Nie wiem czy, w Twojej grze, w miastach można trzymać garnizony, by zwiększać ich obronność (jak chociażby w No Peace without Spain). Taką mniej uświadomioną różnicą pomiędzy RON a bogatszymi monarchiami było to, że nie stać nas było na silne garnizony. Stąd łatwe sukcesy Szwedów. np. Rosja stworzyła system umocnień przeciw Tatarom i była w stanie go obsadzać, RON nie tylko ich nie budował, ale byłoby to marnotrawienie środków bo i tak nie byłoby pieniędzy na garnizony.
Można zamknąć się w miastach, jednak to coś odrębnego niż stałe garnizony.
Generalnie, bloczków jest za mało, aby utrzymywać je we wszystkich miastach,
zaś państwa pozostające w stanie pokoju (co jest możliwe) posiadają jedynie szczątkowe siły zbrojne.
Brak garnizonów oddaję niskim współczynnikiem obronności miast - wyjątek chciałem uczynić jeno dla Kamieńca.
Jednakże dobrze byłoby pozostawić możliwość wojny agresywnej dla Polski (a nuż jakaś prowojenna prowokacja Władysława by się udała). Jakie miałoby to konsekwencje dla dalszego współdziałania magnaterii z królem - to już nawet ciężko byłoby oddać w grze.
Taka możliwość istnieje, wymaga jednak bodźców z zewnątrz.
Upieram się, że w okresie spokoju i stabilizacji, nie było możliwe zmobilizowanie się Sejmu do sfinansowania wojny zaborczej.
Co innego, gdy:
- zostaliśmy zaatakowani,
- pojaiwły się inne bodźce z zewnątrz (choćby masowe przekupstwa posłów, nadania ziem, oboietnice cesji ziem lub tytułów na rzecz RON etc),
- poszczególni magnaci/hetmani działali na własną rękę.
Jako zwolennik tabeli strat zamiast wiaderka kości wszystkim którzy będą się chcieli zmierzyć z tematem XVII wiecznej wojny mogę jeszcze polecić sposób toczenia bitew z gry "Smuta". Osobne fazy ostrzału i walki wręcz. Poziom dowodzenia wodzów zwiększa szansę na bycie pierwszym w jednej z tych faz.
Faza ostrzału mniej niszcząca, za to faza walki wręcz może złamać przeciwnika i bitwa się kończy ucieczką jednej ze stron. System bloczkowy też jakoś to oddaje, ale występuje ryzyko fartownych rzutów np. trzy jedynki na czterech kostkach. Brak trafień mimo 50 % szans na 5 kostkach itp.
Nie mam nic przeciw tabelom, jednak tabele mają również swoje wady:
a) jeśli tabela ma mały rozrzut wyników dla danego stosunku sił, dochodzi do sytuacji braku niespodzianek (np: przy stosunku 4:1 atak ZAWSZE się udaje),
b) jeśli tabela ma duży rozrzut wyników dla danego stosunku sił, dochodzi do sytuacji zbyt dużej szansy na niespodziankę, czyt. skrajnie rozbieżne wyniki (np: przy stosunku 4:1, dla wyniku 10 obrońca może przegrać z kretesem, a dla wyniku 1 atakujący przegrywa - na co jest, w tym przypadku, 10% szans).
Wspomniane przez Ciebie wyrzucenei 3-ech 1nek na 4-ech kościach zachodzi raz na 200 rzutów (0,45%). Przy większej liczbie kości, wszystko się wyrównuje, pozostawiając jednak ułamki procent szans na systuacje totalnie fartowne, ilustrujące ostrzelanie własnych oddziałów przes swoją artylerię czy inne przejście na tamten świat wybitnego któla i wodza w wyniku zapędzenia się, podczas mgły, na tyły przeciwnika...
Oczywiście, wiadro kości również ma swoje wady... głównie to wiadro i czas, jaki zabiera :).

Co się zaś tyczy samej filozofii walki, rozwiązałem to zadziwiająco (a może wcale nie? :) ) podobnie do tego, co opisałeś.
Próbowałem z dosłownym oddzielenei faz walki ogniowej i wręcz, jednak ostatecznie to zarzuciłem, jako zbyt czasochłonne (ma być szybko i łatwo).
Pozostawiłem jednak cechy szczególne obu rodzajów walki (a więc również oddziałów/armii, które je stosują)
i faktycznie,
walka ogniowa zadaje niższe straty,
ale jest "pierwsza", bardziej pewna oraz zdecydowanie bardziej nadaje się do walki o miasta i przeciw umocnionemu przeciwnikowi,
walka wręcz zadaje wyższe straty, dodatkowo daje szansę na rozbicie przeciwnika,
ale słabo nadaje się do walki o miasta zaś oddziały typowo meele (głównie jazda) mogą być mocno ograniczone złym terenem i/lub umocnieniami polowymi.


Dzięki za uwagi,
utwierdzają mnie w przyjętym przeze mnie kierunku :)

pozdr,
farm
Chcesz pokoju, szykuj się do wojny...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Forum autorów”