Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Awatar użytkownika
Man of Lowicz (dawniej Lauenburg)
Lieutenant
Posty: 511
Rejestracja: środa, 10 lutego 2016, 01:06
Has thanked: 188 times
Been thanked: 115 times

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: Man of Lowicz (dawniej Lauenburg) »

I cóż, tamta rozrywka zakończyła się w czwartej turze osiągnieciem przez Czechy maksymalnej liczby punktów, po tym jak wspólnie z Węgrami rozebrały Polskę. Zmiany dotyczące Chojnic i rebeliantów wydają się jednak działać w porządku.

W międzyczasie, w ostatnią sobotę odbył się też test na żywo, wariantu czteroosobowego z czechobotem. Niestety, nie spełnił on swojej roli - gra okazała się statyczna - na Północy Krzyżacy walczyli z Polakami, a na Południu Węgrzy z Austriakami. W międzyczasie wymyśliłem więc nieco inny wariant - tym razem bez Krzyżaków jako gracza. Zaczynałby się w 1469 (czyli z początkiem III tury z VII), w momencie inwazji Macieja Korwina na Czechy. Wszystkie kraje mogłyby wchodzić w większe interakcje, z kolei Krzyżacy, po zagraniu karty "Wojna Popia", atakowaliby Polskę jako swego rodzaju bot. Zarazem, w celu utrzymania balansu, mapa na północy byłaby znacznie uproszczona (liczba pól które Polacy mogą zdobyć na Krzyżakach zredukowana z 8 do 2, z czego z jednym - Gdańskiem, Polacy i tak zaczynają).

Tak by to wyglądało.
Obrazek
Po teście sam ze sobą napiszę coś więcej, jeśli będziecie zainteresowani.
Patriae Commodis Serviens - Być Ojczyźnie pożytecznym (Dewiza Prymasowskiego Miasta Łowicza).
Awatar użytkownika
Man of Lowicz (dawniej Lauenburg)
Lieutenant
Posty: 511
Rejestracja: środa, 10 lutego 2016, 01:06
Has thanked: 188 times
Been thanked: 115 times

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: Man of Lowicz (dawniej Lauenburg) »

Planuję pojawić się z prototypem w Muzeum w Bydgoszczy (viewtopic.php?f=116&t=20088) w sobotę 25 czerwca. Chętnych do rozgrywki, którzy wybierają się na ten konwent, zapraszam do wpisania się do rozpiski!
Patriae Commodis Serviens - Być Ojczyźnie pożytecznym (Dewiza Prymasowskiego Miasta Łowicza).
Awatar użytkownika
Man of Lowicz (dawniej Lauenburg)
Lieutenant
Posty: 511
Rejestracja: środa, 10 lutego 2016, 01:06
Has thanked: 188 times
Been thanked: 115 times

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: Man of Lowicz (dawniej Lauenburg) »

No i kolejny test solo właśnie się skończył. Przed nim wprowadziłem drobne zmiany, mające na celu z jednej strony uatrakcyjnienie nieco mechaniki Sejmu Rzeszy (dla Austrii), a z drugiej osłabiające nieco Polskę (która dominowała kilka ostatnich rozgrywek) i wzmacniające Krzyżaków.
Oto efekt:
Obrazek
Obrazek
Tym razem wygrały wyraźnie Czechy, acz do przedostatniej tury zdecydowanie nie było to przesądzone. Po drugiej turze prowadzili wręcz... Krzyżacy, którzy obronili się w wojnie trzynastoletniej przed Polakami na Pomorzu, a korzystając z tego, że Polacy na tym, zachodnim froncie umieścili całe swoje siły, zajęli cała niebronioną Litwę. Potem nieco ich osłabiła wspólna akcja polsko-czeska, w wyniku której Czesi zajęli całą Brandenburgię (sojusznika Krzyżaków) a nawet Chojnice (planowali Szczecin, ale Pomorze przestało być sojusznikiem Krzyżaków, stąd musieli iść na wschód). Mimo to Krzyżakom udało się kontynuować ofensywę na wschodzie - w skrajnym momencie zajęli Warszawę i oblegali Sandomierz, jak również wzięli obu Polskich wodzów (króla i Piotra Dunina) do niewoli, jednakże Polacy zadłużyli się (w szczycie mieli 4 zaciągnięte pożyczki - chyba rekord w historii rozgrywek), wykupili wodzów i podjęli kontrofensywę, w ramach której w 3 tury wyzwolili wschodnie ziemie i to oni tym razem wzięli krzyżackich wodzów do niewoli. Niestety nie wystarczyło to by dogonić stawkę, stąd Polacy zostali na ostatnim miejscu.

W pewnym momencie bardzo bliscy zwycięstwa byli natomiast Węgrzy. Dwukrotnie najeżdżali z sukcesem Austrię, opanowali ponadto całe Morawy i weszli do Śląska. Niestety, wpierw kumulacja kart osmańskich w jednej turze pozbawiła ich obu hospodarstw bałkańskich (Mołdawii i Wołoszczyzny), a nawet Belgradu (za co są ekstra ujemne punkty), a potem kontrofensywa austriacka zajęła Pożoń i wzięła do niewoli samego Maciej Korwina. Wykorzystali to Czesi, którzy, mimo iż ich król był w niewoli węgierskiej, armiami bez dowódcy odbili Ołomuniec i Opawę. W ostatniej turze wprawdzie Węgrzy odzyskali większość ziem zajętych przez Osmanów, ale nie starczyło to nawet na 2 miejsce. Z pewnością fakt, że mimo trzykrotnych prób nie udało się spłodzić prawowitego dziedzica nie pomógł.

Austria z kolei po bardzo trudnym początku (po raz pierwszy w historii rozgrywek wydawało się, że przegra z Francją wojnę o sukcesję burgundzką - w ostatnim starciu został jej jeden najemnik przeciwko 3 francuskim rycerzom - kości jednak zdecydowały inaczej) dzięki szczęśliwemu zwycięstwu w polu nad Węgrami wróciła do gry. W ostatniej turze podjęła walkę z Czechami o zwycięstwo, niestety nie dała w niej rady - o ile Czesi dzięki karcie "Przekupna załoga" zajęli austriackie Brno bez walki, o tyle Austriakom nie udało się, mimo kilkukrotnych prób, odbić Linzu, zajętego wcześniej przez Czechów dzięki husyckiemu buntowi z karty domowej. Austria podjęła jednak inny sprytny manewr - dzięki karcie "Stefan Wielki" przemieściła część armii spod Linzu, dowodzoną przez Albrechta Odważnego, przez sojusznicze Węgry na Mołdawię, gdzie po zwycięstwie nad osłabionymi przez Węgrów w walkach pod Belgradem Osmanami zajęła to hospodarstwo. Następnie w kolejnym ruchu, dzięki karcie "strategiczne przemieszczenie" przemieściła armię znowu przez Węgry na Śląsk, gdzie po krótkim oblężeniu i odpartej odsieczy króla Czech, zajęła Opawę. To jednak nie wystarczyło.
Obrazek
Właściwie Czesi, jak widać, dużą część punktów zajęli z dodatkowych źródeł - osiągnięć toru renesansu czy wydarzeń. Szczególnie im pomogło wydarzenie rzucone w ostatniej turze - Pokój Ołomuniecki, za które zyskali 2PZ za kontrolę Moraw i 1PZ za kontrolę Śląska.

Cóż, nie ukrywam, że chętnie bym przetestował grę w realnym składzie, zwłaszcza z ludźmi, którzy jeszcze w nią nie grali. Jak pisałem w odpowiednim wątku, będę z nią na Polach Chwały i mam nadzieję, że tym razem, inaczej jak w Bydgoszczy, znajdą się śmiałkowie gotowi przeznaczyć na nią większość soboty.

W międzyczasie rozważę kilka drobnych zmian - na pewno zmienię nieco wydarzenia osmańskie, tak by granie Węgrami nie było aż tak losowe. Ponadto rozważam zmianę zasad wypowiadania wojen, w tym połączenia ich z mechaniką zwoływania stanów - wydaje się to bardziej wiernym realiom rozwiązaniem niż mechanika obecna, w dużej mierze skopiowaną z HISa.

Na koniec dodam, że chyba wreszcie mam wariant dwuosobowy, który w miarę mnie satysfakcjonuje. W praktyce jednak jest to już zupełnie inna gra (o walce Macieja Korwina o tron czeski w latach 1468-1478), z zupełnie inną mechaniką, opartą nieco na niektórych rozwiązaniach z... Imperial Struggle czy Europe in Turmoil, przy tym celowo dość prosta i łatwa do niezobowiązującej, krótszej rozgrywki. Ale o tym więcej może następnym razem.
Patriae Commodis Serviens - Być Ojczyźnie pożytecznym (Dewiza Prymasowskiego Miasta Łowicza).
Awatar użytkownika
Man of Lowicz (dawniej Lauenburg)
Lieutenant
Posty: 511
Rejestracja: środa, 10 lutego 2016, 01:06
Has thanked: 188 times
Been thanked: 115 times

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: Man of Lowicz (dawniej Lauenburg) »

Po dłuższej przerwie wróciłem do testów (niestety wciąż solo). Oprócz licznych acz drobnych zmian w kartach i mniej licznych a również drobnych zmian w przepisach, postanowiłem dodać jedną nową mechanikę - stronników. Ma ona na celu oddanie specyfiki konfliktów, o których opowiada gra, gdzie w równym, jak nie większym, stopniu co klasyczne działania wojenne decydowało poparcie (lub jego brak) lokalnych czynników.
Mechanika ta polega na tym, że gracz może wydać Punkty Akcji by wykonać rzut na kaptowanie stronników w prowincji kontrolowanej przez innego gracza, z którem nie toczy wojny (niektóre wydarzenia pozwalają zyskać stronników również w czasie wojny). Gdy gracz już posiada stronników to, w momencie gdy rozpoczyna oblężenie pola w danej prowincji lub inicjuje szturm takiego pola, może wykonać rzut na wykorzystanie stronników - przy najwyższym wyniku może od razu przejąć kontrolę nad danym polem, przy niższym decyduje, czy rozpatruje bunt (mechanika podobna do rewolt z Virgin Queen - rzut określoną liczbą kości, za każde trafienie może usunąć jednostkę obrońcy, jak usunie wszystkie przejmuje kontrolę nad polem) czy zwołanie (otrzymuje określoną liczbę dodatkowych jednostek na tym polu).

Oto sytuacja po I turze z tymi nowymi zasadami. Na północy Zakon zaczyna w obecnej wersji z Gdańskiem obleganym przez rebeliantów i Toruniem zajętym przez nich. Polska ma kartę domową, pozwalająca przejąć pole kontrolowane przez rebeliantów i dającą żeton stronników w danej prowincji. Dzięki tej karcie, pomimo dość wyraźnej klęski w pierwszym ruchu w bitwie nomen omen pod Chojnicami, Polska przejęła Toruń i następnie zajęła Chojnicę (gdzie jej przetrzebioną armię uzupełnili właśnie pomorscy stronnicy). Krzyżacy w tym czasie oblegli Toruń, ale mimo karty dającej wyłom w murach dwukrotnie zostali odparci w szturmie, po czym Polska odsiecz rozbiła resztę ich armii, biorąc obu wodzów do niewoli. Wielki Mistrz wykradł się jednak z niej w żeńskim przebraniu (Wydarzenie "Jizda kralu" - inspirowane rzekomo faktycznym czynem tego rodzaju dokonanym przez Macieja Korwina), po czym zebrawszy posiłki pobił armię Polską pod Toruniem i wykorzystując to, że Polacy nie zdążyli naprawić wyłomu, zajął go tym razem w I szturmie.

Z kolei na południu Austriacy zaczynający wojną z Węgrami otrzymali w nowelizacji scenariusza początkowo żeton stronników na Węgrzech (ma to wyrażać niską legitymizację niedynastycznego Korwina). Celem Austrii było więc dotarcie do Węgier i próba wzniecenia buntu. I ruch w turze mają jednak Węgry, które ruszyły całą swoją armią (Karta domowa "Czarna Armia" daje im 6 najemników) na zajmowany na początku gry przez Austrię Szopron. W odpowiedzi na to Austriacy ruszyli z Marburga na Zagrzeb. Węgrzy podesłali posiłki w celu wzmocnienia garnizonu stolicy Chorwacji i mimo niepowodzenia I szturmu na Szopron byli raczej spokojni. Niespodziewanie dla nich Austriacy, mimo maksymalnego garnizonu, w I szturmie zrobili wyłom w Zagrzebiu i go zdobyli. Wciąż jednak nie przesądzało to nic dla Węgrów - w kolejnym ruchu planowali po szturmie Szopronu nawet w wypadku niepowodzenia zostawić tam armię wystarczająca do utrzymania oblężenia a następnie odbić Zagrzeb, w którym wyłom pozwalał na szturm z marszu. Szopron faktycznie nie padł, armia polowa (bodaj 3 rycerzy) Austrii z oboma wodzami uciekała z Zagrzebia do Marburga, gdy jednak Korwin zainicjował szturm tegoż miasta Austriacy zagrali kartę "Basteje", która nie dość że sprawia, że szturm kończy się niepowodzeniem, to pozwala naprawić wyłom. W swoim ruchu Austriacy uzupełnili sili i ruszyli na Zagrzeb, gdzie bitwa skończyła się remisem - Węgrzy nie zostali odparci, ale pozwoliło to na uzupełnienie garnizonu (tak, skopiowałem jedną z moich ulubionych zasad z HISa, gdzie w wypadku odsieczy, jeśli jest remis, salwator może wycofać się do twierdzy). Węgrzy sami jednak w swoim ruchu wycofali się spod Zagrzebia, kończyły już im się karty, a mieli taką, która pozwalała im przejąć Mołdawię - zagrali więc ją, czego jednak warunkiem było przemieszczenie armii do Suczawy. Pozostawili w Budzie jednak pełen garnizon (2 jednostki). Austrii została ostatnia karta - zagrała ją by zaatakować Budę i wykorzystać stronników - wynik rzutu na tychże pozwalał albo dobrać 3 najemników albo rzucić 3 kośćmi na bunt. Austria wybrała to 2 i... uzyskała 3 trafienia. Szanse - 1:27.
W drugą turę Węgrzy wchodzą więc wyraźnie osłabieni. Szczęście w tym wszystkim że bunt Jana Jiskry (z wydarzenia) w Trenczynie został odparty przez garnizon, a zima mocno zdziesiątkowała rebeliantów. W II turze Węgrzy zyskują kartę "Pokój w Wiener Neustadt", która pozwala odzyskać węgierskie pola domowe zajęte przez Austrię, w zamian jednak za Punkty Zwycięstwa - zapewne więc Węgry nim ją zagrają spróbują odzyskać przynajmniej 1 z 3 okupowanych miast (Buda, Szopron i Zagrzeb).

Dodam na marginesie, że Czechy spędziły niemal cała turę próbując odbić Wrocław (zaczyna zbuntowany - śląskim katolikom nie w smak był "husycki" król), co zresztą się nie udało - na koniec tury ostatecznie dogadali się z buntownikami (odzyskanie pola w zamian za wydanie dukatów i dobranie o 1 kartę mniej w kolejnej turze). Ponadto próbowały skaptować stronników w postronnych prowincjach, ale udało się to tylko w Wielkopolsce.

Garść obrazków: północ mapy, południe oraz planszy dyplomacji i PZ:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Nie ukrywam, że bardzo chętnie zagrałbym z kimś na żywo. Może uda się na Strategosie, albo już w lutym w Agresorze?
Patriae Commodis Serviens - Być Ojczyźnie pożytecznym (Dewiza Prymasowskiego Miasta Łowicza).
Awatar użytkownika
Man of Lowicz (dawniej Lauenburg)
Lieutenant
Posty: 511
Rejestracja: środa, 10 lutego 2016, 01:06
Has thanked: 188 times
Been thanked: 115 times

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: Man of Lowicz (dawniej Lauenburg) »

Wreszcie udało mi się dość gruntownie poprawić zasady.
Mam nadzieję, że teraz będą bardziej przejrzyste - niemal wszystkie wyjątki i sytuacje specjalne umieściłem w osobnych sekcjach tak, by tekst był możliwie przejrzysty i by gracz mógł najpierw zapoznać się z podstawą zasad, a dopiero potem z kwestiami bardziej szczegółowymi.
https://docs.google.com/document/d/1T0X ... sp=sharing
Tutaj można się z nimi zapoznać.
Cóż, jak pisałem gdzie indziej, mam wielką nadzieję, że na Strategosie znajdą się chętni do rozgrywki.
W międzyczasie spróbuję zrobić przynajmniej jeden test solo, jak tylko starczy mi czasu.
Patriae Commodis Serviens - Być Ojczyźnie pożytecznym (Dewiza Prymasowskiego Miasta Łowicza).
Awatar użytkownika
Man of Lowicz (dawniej Lauenburg)
Lieutenant
Posty: 511
Rejestracja: środa, 10 lutego 2016, 01:06
Has thanked: 188 times
Been thanked: 115 times

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: Man of Lowicz (dawniej Lauenburg) »

I oto sytuacja z końca drugiej tury.
Obrazek

Na północy Wojna Trzynastoletnia Zakończyła się można rzec remisem z lekkim wskazaniem. Toruń przechodził z rąk do rąk, ale ostatecznie zajęli go Polacy. Mimo wielkiego pogromu w I turze w bitwie pod Chojnicami (armia Krzyżacka rozbiła tam niemal bez strat silniejsza armię Polską) również to miasto przeszło na stronę Korony, nie udało się jednak Polakom dotrzeć pod Gdańsk. Krzyżacy nie mieli już sił by kontratakować, ale ryzykownym manewrem armia stojąca w Ostródzie przeszła przez Wielką Puszczę i wkroczyła w niebronione ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego, w wyniku czego zajęła Drohiczyn.

Obrazek

Tymczasem Czesi pierwszą turę spędzili podporządkowując sobie zbuntowany Wrocław, po czym zbrojąc się czekali na rozwój wydarzeń. W II zyskali natomiast sojusz z Brandenburgia, co niespodziewanie pozwoliło im na wypowiedzenie wojny Pomorzu (jeśli karta dająca sojusz z Pomorzem nie zostanie zagrana na tekst to sojusznik Brandenburgii może wypowiedzieć mu wojnę), co zrobili - sprawnym marszem spod Hradca dotarli pod Szczecin, który, wziąwszy po drodze posiłki z Brandenburgii, z marszu zdobyli. Nie powiodło im się jednak równie dobrze pod Słupskiem, którego mimo trzykrotnego szturmu i ostatecznie zdziesiątkowania jego garnizonu nie zdołali zająć. Wysforowali się jednak na prowadzenie w punktach, dzięki po pierwsze zaproszeniu do siebie greckich uczonych (rzut na tor renesansu dał im taki, I z możliwych bonus, dający 2PZ) oraz proklamowaniu planu pokojowego dla Europy (4PZ jeśli żaden z graczy nie toczy wojny z innym graczem). W międzyczasie wprawdzie morawscy katolicy zbuntowali się (z wydarzenia), co kosztowało Czechów ich najlepszego dowódcę (Zdenka ze Sternberka) oraz utratę Ołomuńca, na koniec tury jednak Jerzy z Podiebradów przystał na żądania rebeliantów, za cenę 8 dukatów i -1 karty do dociągu odzsykując Ołomuniec. 3 turę otwierają Czechy więc z wyraźnym prowadzeniem z 30PZ, jednak na ręce mają tylko 5 kart (Austria 6, Polska 7 a Węgry aż 8). Pewnym jednak ich atutem mogą być stronnicy skaptowani w Wielkopolsce i Austrii, którzy, w razie konieczności, mogą tam wzniecić bunt husycki.

Obrazek

Z kolei wojna austriacko-węgierska, mimo przejściowego opanowania przez Austrię Zagrzebia, przechodzenia Sopronu z rąk do rąk a nawet założenia przez Fryderyka oblężenia Budy (acz szybko zwiniętego), zakończyła się zwycięstwem Węgier, które odzyskawszy Sopron dość jednak łaskawie szybko zawarły pokój, odzyskując Koronę Św. Stefana.
W międzyczasie Imperium Osmańskie najechało i zajęło Mołdawię, ale, o dziwo, nie powiodło mu się to samo w Wołoszczyźnie, gdzie 4 jednostki miejscowych bojarów odparły atak 10 (!) jednostek janczarów.
Cóż, póki co z testu jestem raczej zadowolony.
Nie wiem, czy zdołam go ukończyć przed strategosem.
Wciąż liczę, że na tymże znajda się chętni na rozgrywkę...
Patriae Commodis Serviens - Być Ojczyźnie pożytecznym (Dewiza Prymasowskiego Miasta Łowicza).
Awatar użytkownika
Man of Lowicz (dawniej Lauenburg)
Lieutenant
Posty: 511
Rejestracja: środa, 10 lutego 2016, 01:06
Has thanked: 188 times
Been thanked: 115 times

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: Man of Lowicz (dawniej Lauenburg) »

No i rozgrywka wreszcie zakończyła się, dość niespodziewanie... automatycznym zwycięstwem militarnym Austrii w V turze z VII.
Obrazek
Obrazek
Ta, mimo iż dość długo pozostawała na szarym końcu, to po tym jak w trzeciej turze uporała się z wojnami burgundzkimi oraz buntem Andreasa Baumkirchera zaczęła się szykować do wojny z Czechami. Te w III turze były zajęte walkami z Krzyżakami, które jednak można rzec zakończyły się remisem - Krzyżacy zajęli (należący wcześniej do sojuszniczej względem Czech Brandenburgii) Myślibórz, ale stracili Gdańsk. Po tej wymianie oba państwa zawarły rozejm i w IV turze Czesi postanowili wywołać bunt husycki w Wielkopolsce. Udało im się zająć dzięki temu Poznań, a byli nawet bliscy zajęcia Sieradza. Zawdzięczali to głównie temu, że Polska musiała toczyć wojnę na trzy fronty - oprócz Czech z Węgrami i Krzyżakami. Do Wojny między Polską a Węgrami oba państwa szykowały się całą trzecią turę - Polska zająwszy Mołdawię (którą zresztą uzyskała do końca gry, zyskując sporo punktów za wyznaczanie kolejnych książąt jagiellońskich jej namiestnikami) i obroniwszy Nowogród przed Moskwą, a Węgrzy zająwszy Wioszczynę i obroniwszy Bośnię. Krzyżacy natomiast wyczekali odpowiedni moment i zadali Polsce zdradziecki cios w plecy, gdy ta była zajęta odpieraniem Macieja Korwina.
idąc po kolei - Czesi ostatecznie ukontentowali się samym Poznaniem - atakując Polskę liczyli się z tym, że od Południa może ich zaatakować Austria, uznali jednak, że ta jest mniejszym zagrożeniem - Austria wciąż wtedy była na szarym końcu, a Polska walczyła z Węgrami o II miejsce. Dzięki jednak szczęśliwym rzutom i roztropnym skaptowaniu stronników tak na Morawach jak i w Czechach właściwych Austrii udało się zając w jednej turze 3 pola: Brno, Budziejowice a nawet Pragę. Tym samym Austria była o jedno pole od automatycznego zwycięstwa, które zresztą próbowała osiągnąć wysyłając w ostatnim ruchu resztki sił na Budziszyn, licząc, że ten skapituluje od zimowego głodu, to jednak armia oblegająca na tyle ucierpiała od mrozów, że przestała być w stanie utrzymać blokadę miasta, które spokojnie przetrwała zimę.
Jeśli chodzi o Węgry, to przejściowo udało im się zająć Lwów a nawet Kraków, kosztem jednak Pożonia. Ostatecznie stolica Górnych Węgier została odbita, ale kosztem odpuszczenia Krakowa. Jako że Węgrzy jednak wyraźnie wyszli na prowadzenie w PZ, to w ostatnie turze znowu postanowili zająć gród Kraka, zabrakło im jednak czasu.
Z kolei Krzyżacy odzyskali z rąk Polski Toruń, przejściowo zajęli nawet Płock i oblegli Chojnice, z obu jednak zostali wyparci. Wobec czego w ostatniej turze znowu zawarli rozejm z Polską i jako że dobrali kartę (Wojna Głogowska), co pozwalała im jednocześnie zyskać sojusz z Brandenburgią i wypowiedzieć wojnę graczowi kontrolującemu Głogów (Czechom), postanowili znowu ruszyć na husytów, licząc na odbicie Gdańska i może zajęcie tegoż Głogowa.
Obrazek
Ostatnia tura rysowała się więc tak - Polska zawarła pokój i sojusz z Czechami i Krzyżakami w celu skupieniu się na Wojnie z Węgrami, które z kolei zabezpieczyły się w tym samym celu sojuszem tak z Czechami jak i Austrią, Czesi byli gotowi do odwojowania austriackich zdobyczy, zwłaszcza że Habsburgowie nie byli w stanie opłacić większości armii z poprzedniej tury, natomiast Krzyżacy zasadzali się na Czechów, nie dając po sobie nic poznać. Być może był to błąd - może Węgry powinny pójść na Austrię? Podobnie błędem było zagranie przez Czechów w ostatniej turze za późno karty domowej w celu wywołania buntu w austriackich Budziejowicach, gdy Habsburgowie już oblegali Budziszyn, zamiast iść mu na odsiecz - rzut dał o jedno trafienie za mało, toteż w swoim kolejnym ruchu Maksymilian bez trudu zdobył Budziszyn, wygrywając militarnie.
Cóż, takie uroki gry solo.
Co do wrażeń ogólnych - jestem zadowolony z mechaniki stronników - urozmaica ona grę, ale nie wydaje się "przegięta" - w większości przypadków wymaga ona widocznego przygotowania by w ogóle zadziałała. Mam wielka nadzieję, że nadejdzie wkrótce możliwość zagrania dla odmiany z żywymi ludźmi...
Patriae Commodis Serviens - Być Ojczyźnie pożytecznym (Dewiza Prymasowskiego Miasta Łowicza).
Awatar użytkownika
Man of Lowicz (dawniej Lauenburg)
Lieutenant
Posty: 511
Rejestracja: środa, 10 lutego 2016, 01:06
Has thanked: 188 times
Been thanked: 115 times

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: Man of Lowicz (dawniej Lauenburg) »

Po dłuższej przerwie, szczęśliwie udało się wczoraj przeprowadzić pełną rozgrywkę na żywo i przy stole, za co serdecznie dziękuję wszystkim współgraczom! Było nas wprawdzie tylko 4 z 5, ale gracz kierujący Węgrami i Zakonem Krzyżackim myślę że dał rady, zwłaszcza że Krzyżakami zajął drugie miejsce.

Obrazek
Obrazek

Gra skończyła się w IV turze z VII militarnym zwycięstwem Czech, które zajęły całą Brandenburgię i Słowację, a które miały przy tym nieco szczęścia (nie zdążyły wypaść żadne negatywne wydarzenia związane z buntem katolickiej szlachty i w konsekwencji ogłoszeniem przez papieża ostatniej krucjaty antyhusyckiej), sporo dobrej dyplomacji (gracz austriacki zamiast interweniować przeciwko wyrosłej potędze Czech szykował się do wojny z Węgrami, która wprawdzie nie doszła do skutku, ale zaprzątnęła Węgry na tyle, że nie dały rady stawić skutecznego oporu czeskiej inwazji), ale zapewne też dobrej gry.

Obrazek

Nowa mechanika stronników raczej chyba się sprawdziła, aczkolwiek gracze korzystali z niej nad wyraz mało, zwłaszcza we wcześniejszych turach. Parę klaryfikacji też dopisałem po do zasad, ale to raczej by pewne rzeczy pozostawić bez żadnych wątpliwości niż by zmienić jakieś istotne założenia.
W najbliższym czasie planuję wrócić do uaktualnienia scenariusza czteroosobowego (bez Krzyżaków, start w 1471 r., czyli w III turze z VII), nad którym prace nieco zarzuciłem.
Tak czy siak - bardzo jestem rad. Następna publiczna rozgrywka na konwencie w Bydgoszczy, póki co trzy z pięciu miejsc wciąż są wolne. Zapraszam do zgłaszania się!
Patriae Commodis Serviens - Być Ojczyźnie pożytecznym (Dewiza Prymasowskiego Miasta Łowicza).
Awatar użytkownika
Man of Lowicz (dawniej Lauenburg)
Lieutenant
Posty: 511
Rejestracja: środa, 10 lutego 2016, 01:06
Has thanked: 188 times
Been thanked: 115 times

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: Man of Lowicz (dawniej Lauenburg) »

Tymczasem na kanale Heksmagazynku ukazał się materiał filmowy, na którym rozmawiam z prowadzącym kanał o projekcie. Zachęcam do obejrzenia:
https://youtu.be/Z-unocH0u3Y
Patriae Commodis Serviens - Być Ojczyźnie pożytecznym (Dewiza Prymasowskiego Miasta Łowicza).
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43314
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3901 times
Been thanked: 2474 times
Kontakt:

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: Raleen »

Bardzo zacny materiał na Heksmagazynku. Cieszę się, że klub Strategos mógł posłużyć za miejsce nagrania.

Co do gry chciałem się zapytać jak tam prace się posuwają i czy w najbliższym czasie zawitasz z nią znowu do klubu?
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Man of Lowicz (dawniej Lauenburg)
Lieutenant
Posty: 511
Rejestracja: środa, 10 lutego 2016, 01:06
Has thanked: 188 times
Been thanked: 115 times

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: Man of Lowicz (dawniej Lauenburg) »

Prace generalnie na tę chwilę wyglądają tak, że są gotowe zasady (jakiś czas temu gruntownie przez mnie przeredagowane), jest prototyp i moduł cyfrowy.
Wariant czteroosobowy też chyba jest już w zasadzie gotowy, ale jeszcze doń zajrzę.
Jedyne co, to brakuje czasu i chętnych na testy...
Sam też ostatnio z różnych powodów (częściowo braku czasu, częściowo chęci odsapnięcia i zajęcia się czymś innym, jak chociażby mniejszy projekt o wojnach włoskich na bazie projektu o wojnie o sukcesję burgundzką) nieco zarzuciłem również testy solo (które, co by nie mówić, są raz że bardzo męczące, a dwa, że nie do końca chyba jednak miarodajne).
Niemniej, gdyby byli chętni, to z radością zorganizowałbym rozgrywkę. Gdyby tacy się znaleźli, to są niezerowe szanse, że mógłbym pojawić się w klubie 18 listopada.
Patriae Commodis Serviens - Być Ojczyźnie pożytecznym (Dewiza Prymasowskiego Miasta Łowicza).
Awatar użytkownika
gocho
Adjudant-Major
Posty: 337
Rejestracja: środa, 26 maja 2010, 11:44
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 36 times
Been thanked: 22 times
Kontakt:

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: gocho »

Jakoś przegapiłem film. Świetna prezentacja autora. Dzięki niej można dowiedzieć się sporo nie tylko o samej grze, ale i epoce. Podoba mi się załączona do gry ilość chromu. Stronnicy, którzy mają wpływ na poddawanie się zamków, podział wojsk na rycerstwo i najemników, trochę działań kulturalnych, zwoływanie stanów, handel i podatki, zróżnicowanie stron (potomstwo Jagiellonów, występowanie w obronie Nowogrodu, brak potomka Macieja, wojny burgundzkie poza planszą). Jeżeli autor miał dotychczas problemy ze znajdowaniem testerów, to trochę mogło to wynikać m.in. z niskiej jakości planszy czy chociażby kilku błędów w plikach pdf (przesunięcie kart na stronach). Wiem, że dużo graczy to wzrokowcy, którzy chętniej interesują się i grają jeśli coś sprawia ich oczom przyjemność.

Także jeśli miałbym coś doradzić to:
a - mimo tego że to tylko prototyp, popracowałbym nad wyglądem planszy do kolejnych testów,
b - zastanawiam się na ile te ścieżki/ ciągi kart (konfliktów) dla poszczególnych stron nie powodują pewnej schematyczności rozgrywki - czy nie poszło to w stosunku do HIS do zbytniej symulacji kolejnych wydarzeń. Jeżeli do pewnej schematyczności, rozgrywek w podobnej kolejności dochodziłoby za często można by ew. dodać kilka, kilkanaście kart wydarzeń alternatywnych (losowo uzupełniających talię) - coś takiego jest w Unhappy King Charles - może nastąpić kilka wydarzeń, których historycznie nie było np. w Twojej grze mogłyby to być jakieś wcześniejsze duże wojny z Moskwą czy Turcją, zgony władców czy wodzów przed czasem, krucjata złożona z kilku państw itp.

Kawał dobrej roboty. Kibicuję, żeby gra została dobrze przetestowana i wydana.
"Znalazłem armię Waszej Wysokości podzieloną trojako. Część naziemna składa się z rabusiów i maruderów; druga znajduje się pod ziemią, a trzecia w szpitalach. Czy powinienem wycofać się z pierwszą, czy czekać, aż dołączę do którejś z pozostałych" Clermont w liście do Ludwika XV
Awatar użytkownika
Man of Lowicz (dawniej Lauenburg)
Lieutenant
Posty: 511
Rejestracja: środa, 10 lutego 2016, 01:06
Has thanked: 188 times
Been thanked: 115 times

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: Man of Lowicz (dawniej Lauenburg) »

gocho pisze: poniedziałek, 6 listopada 2023, 12:45 Jeżeli autor miał dotychczas problemy ze znajdowaniem testerów, to trochę mogło to wynikać m.in. z niskiej jakości planszy czy chociażby kilku błędów w plikach pdf (przesunięcie kart na stronach). Wiem, że dużo graczy to wzrokowcy, którzy chętniej interesują się i grają jeśli coś sprawia ich oczom przyjemność.

Także jeśli miałbym coś doradzić to:
a - mimo tego że to tylko prototyp, popracowałbym nad wyglądem planszy do kolejnych testów,
b - zastanawiam się na ile te ścieżki/ ciągi kart (konfliktów) dla poszczególnych stron nie powodują pewnej schematyczności rozgrywki - czy nie poszło to w stosunku do HIS do zbytniej symulacji kolejnych wydarzeń. Jeżeli do pewnej schematyczności, rozgrywek w podobnej kolejności dochodziłoby za często można by ew. dodać kilka, kilkanaście kart wydarzeń alternatywnych (losowo uzupełniających talię) - coś takiego jest w Unhappy King Charles - może nastąpić kilka wydarzeń, których historycznie nie było np. w Twojej grze mogłyby to być jakieś wcześniejsze duże wojny z Moskwą czy Turcją, zgony władców czy wodzów przed czasem, krucjata złożona z kilku państw itp.

Kawał dobrej roboty. Kibicuję, żeby gra została dobrze przetestowana i wydana.
Dziękuję bardzo za odpowiedź!
Po pierwsze - nie bardzo rozumiem o co chodzi z "kilku błędów w plikach pdf (przesunięcie kart na stronach)" - czy mógłbym prosić o doprecyzowanie?

Po drugie - cóż, zapewne kiedyś w końcu zrobię ładniejszą planszę. Na tę chwilę jednak problemy są dwa. Po pierwsze - raczej nie jestem pewien czy znam kogoś, kto byłby skłonny wykonać to graficznie (na pewno samemu nie jestem w stanie). Zapewne musiałbym to zamówić komercyjnie - przyznam, że nie wiem nawet jakie to są stawki?
Po drugie zaś cały czas chcę sobie zostawić pole manewru, gdybym, chciał jeszcze dokonywać jakichś poprawek. A o to oczywiście łatwiej w takiej formie. Jakkolwiek zdaję sobie sprawę, że kiedyś trzeba powiedzieć "koniec", to jednak póki gra w zasadzie jest testowana wyłącznie w gronie tych samych 5-7 osób, a i to rzadko, nie mogę powiedzieć że jestem z niej ostatecznie zadowolony.

Po trzecie - szczerze powiedziawszy nie wydaje mi się, by akurat układ kart prowadził do schematyczności rozgrywki. Inaczej niż w HISie, nie ma tutaj wydarzeń z obowiązkową datą - jedynie na początku II tury jest kilka kart, które poszczególni gracze otrzymują na rękę, ale to właśnie po to, by zamknąć początkowe wojny (Polsko-krzyżacką i Austriacko-Węgierską), by inaczej gra nie była właśnie schematyczna, sprowadzając się do tych wojny (sprzed wprowadzenia tych obowiązkowych wydarzeń wojna trzynastoletnia potrafiła trwać całą grę...). W praktyce więc niektóre istotne wydarzenia mogą pojawiać się w różnych turach i tym samym innej sytuacji rozgrywki, czy wręcz nie pojawić się w ogóle. Przykładowo zresztą jeden z najważniejszych ciągów wydarzeń - wojna o tron czeski - w ogóle może się nie rozpocząć, jeśli gracz czeski ukorzy się przed Papieżem - wybór zależy tylko od niego.
Zarazem jednak zależało mi na tym, by gracze faktycznie stanęli przed takimi wydarzeniami, jakie były istotne dla epoki, by gra miała ten "chrom", a nie była takim pustym sandboxem.
Koncepcja z wydarzeniami alternatywnymi ciekawa, rozważę ją, acz na tę chwilę nie bardzo mam pomysł co to konkretnie mogłoby być. Już obecnie zresztą niektóre karty odnoszą się do wydarzeń, które nie nastąpiły, ale mogłyby (jak choćby Polska pomoc dla Nowogrodu w wojnie z Moskwą).
Ostatecznie zresztą wydaje się, że duża losowość wydarzeń oraz złożony stopień interakcji między graczami powinny w istotnej mierze redukować schematyczność.

Jeśli coś jest przyczyną schematyczności, to raczej moim zdaniem ogólna sytuacja na planszy i wynikające z niej kierunki działań - oczywistym jest, że Zakon raczej nie będzie toczył wojny z Węgrami, również mało prawdopodobna jest bezpośrednia interakcja Polski i Austrii (stąd w wariancie 3-osobowym obie te pary są kierowane przez jednego gracza). Szczególnie tutaj mam obawy co do Zakonu, który bezpośrednio graniczy tylko z Polską (w rozgrywkach, zwłaszcza solo, zdarza się, że, czy to przez sojusz z Polską, czy za pośrednictwem "minorowej" Brandenburgii, walczy z Czechami, ale interakcji z Węgrami czy Austrią nie widziałem). Stąd między innymi pojawił się wariant czteroosobowy, obejmujący okres już po zakończeniu wojny trzynastoletniej, gdzie Zakon jest tylko botem, aktywowanym przez karty wydarzeń, który może najwyżej stoczyć z Polską krótką Wojnę Popią. Swego czasu rozważałem też, czy nie podnieść Brandenburgii z poziomu mniejszego państwa do szóstego gracza, ale raz, że wymagałoby to daleko idącej ingerencji w projekt, a dwa, że byłoby chyba jednak zbyt daleko idącym odstępstwem od historii - poza drobnym sporem o księstwo głogowskie Brandenburgia raczej bezpośrednio nie prowadziła wtedy konfliktów z większymi graczami regionu i raczej nie byłaby chyba w stanie ich toczyć.

W każdym razie - dziękuję za uwagi i mam wielką nadzieję, że kiedyś będzie okazja przekonać się osobiście ze strony Szanownego rozmówcy jak projekt działa w praktyce!
Patriae Commodis Serviens - Być Ojczyźnie pożytecznym (Dewiza Prymasowskiego Miasta Łowicza).
Awatar użytkownika
Man of Lowicz (dawniej Lauenburg)
Lieutenant
Posty: 511
Rejestracja: środa, 10 lutego 2016, 01:06
Has thanked: 188 times
Been thanked: 115 times

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: Man of Lowicz (dawniej Lauenburg) »

Cóż to był za test wariantu czteroosobowego!
Wygrali Węgrzy, ale dopiero po drugim tie-breakerze - mieli bowiem dokładnie tyle samo PZ i pól co Polska, dopiero w liczbie prowincji wygrali, a i to nieznacznie (5 do 4).
Obrazek
Obrazek

Sytuacja zmieniała się dynamicznie niemal co turę. W pierwszej z nich gracz Polski przegrał zarówno wojnę z Moskwą o Nowogród (1 punktem siły!), jak i wojnę Popią z Zakonem (botem), tracąc całe Pomorze wywalczone wcześniej w Wojnie Trzynastoletniej. Z kolei Węgier całkiem nieźle sobie radził w Czechach, zajmując całe Morawy, których zresztą stolicę utrzymał do końca gry.

W przedostatniej turze wydawało się, że opanowawszy całe Bałkany (Mołdawię i Wołoszczyznę) Węgry sięgną po zwycięstwo, ale koalicja Polsko-Austriacka wydawało się że pozbawiła ich tych marzeń. Pasmo nieszczęść węgierskich zaczęło się od nagłej śmierci Macieja Korwina, który nie spłodził prawowitego potomka, przez co w kraju wybuchły zamieszki, a Czarna Armia w dużej mierze się rozwiązała (gracz węgierski musi usunąć połowę wszystkich najemników z planszy i umieszcza tyle samo rebeliantów). Korzystając z okazji Austriacy zajęli Chorwację, natomiast Polacy Górne Węgry (oprócz Pożonia) i przejściowo cały Siedmiogród.

Czesi widząc jednak wzrost potęgi Austrii postanowili nie stać z założonymi rękami i ją najechali, zajmując Wiedeń, a nawet Wiener Neustadt. Jednakże Austria zawarła rozejm z Węgrami, zwracając im Zagrzeb (zachowując nadmorską Senię), po czym odzyskała swoje austriackie posiadłości. W tym samym czasie Węgrzy skutecznie wyparli Polaków z Siedmiogrodu - w Apulum Kazimierz Jagiellończyk oraz Piotr Dunin zamknęli się utraciwszy swoją armię za oblężonymi murami, wobec czego by nie dostali się do węgierskiej niewoli postanowiono zawrzeć pokój, w ramach którego Polacy zachowali nabytki słowackie, ale zwrócili Węgrom Apulum. Było to rozsądne, zwłaszcza że...

Zwłaszcza że Austriacy wysunęli się zdecydowanie na prowadzenie, dzięki sojuszowi z Brandenburgią, skutecznemu mecenatowi Maksymiliana Habsburga wobec artystów i uczonych oraz częściowo przeprowadzonej reformie Rzeszy. Wobec tego trzej pozostali gracze postanowili zakończyć swoje wojny i uderzyć wspólnie na Cesarza (w międzyczasie Czesi z wydarzenia odzyskali Brno, ale widząc jego strategiczną potrzebą dla Czech w celu kontynuowania wojny z Austrią Węgrzy zaakceptowali to, zachowując jednak Ołomuniec).

Czesi mieli wciąż zaczętą z nimi wcześniej wojnę i mieli uderzyć na Wiedeń. Polacy wypowiedzieli swoją w fazie dyplomacji i mieli uderzyć na Brandenburgię. Węgrzy zaś czekali na dogodny moment, by styryjskie rycerstwo zaprosiło ich na tron swojego księstwa (z wydarzenia). I o ile to ostatnie istotnie nastąpiło (i Węgrzy zajęli bez trudu całą Styrię), to Czesi dość mocno męczyli się pod Wiedniem - pierwszy raz zostali odparci w krwawej bitwie w polu - dopiero jak Austriacy poszli na odsiecz oblężonemu przez Węgrów Grazowi, ale nie tylko nie odnieśli sukcesu, a wręcz stracili niemal całą armię w wyniku tej operacji, to Czesi wkroczyli do niemal nieobsadzonego Wiednia i w końcu go zajęli. Austriakom zostało tylko bronienie się, zwłaszcza że ostatecznie zarówno Maksymilian, jak i drugi ich wódz - Albrecht Saski - dostali się do niewoli, odpowiednio węgierskiej i czeskiej.

Jednakże Czesi mieli inni problem. Na rękę trafiła im karta "Sukcesja Głogowska", którą jeśli zagraliby na tekst, zyskaliby sojusz z Brandenburgią, ale to pokrzyżowałoby plany Polakom, którzy mogliby zwrócić się przeciwko nim. Z kolei zagranie jej na punkty oznaczało bunt Głogowian. Z dwojga złego Czesi wybrali niepewny gniew Polski niż pewny bunt.

Polacy jednak tylko jakby na to czekali. Po pierwsze, mieli na ręce kartę "Piastowie Śląscy", która pozwalała im (a wręcz zmuszała, jako karta obowiązkowa) do wywołania buntu na Śląsku, co uczynili, konkretnie w Opawie. Następnie, dzięki karcie domowej, przejęli zbuntowaną Opawę. Czesi próbowali kontrować, wywołując bunt husycki w pustym Sieradzu (ciekawostka - do dziś w Zelowie w historycznej ziemi sieradzkiej jest kolonia czesko-husycka bodaj z XVII wieku), ale Polacy mieli jeszcze jeden atut - kartę "Jan II Szalony", która pozwalała im najechać Głogów i z marszu brać go szturmem. Oczywiście to zrobili i szturm się (za drugim razem) udał. W ramach ostatniej karty Polacy próbowali jeszcze zająć Wrocław, ale tutaj szturm nie dał rezultatu. Zostawili więc tam armię, by ta wzięła Wrocław w zimie głodem.

Tymczasem Węgrzy zająwszy Wiener Neustadt poszli nie na Linz, lecz przenieśli wojnę na przeciwną stronę Austrii - na Południe - oblegając Triest. Oprócz niego ostrzyli sobie zęby na odzyskanie wciąż austriackiej Senii. Niestety - szturm Triestu nie zakończył się powodzeniem, a oblężenie Senii założono w ostatnim ruchu, więc nie można było jej już szturmować. O wszystkim miała rozstrzygnąć zima...

Do tej Polacy i Węgrzy podeszli naprawdę na poważnie. Wpierw musieli spłacić zaciągnięte wcześniej pożyczki (każda daje -1PZ) oraz uznać żądania rebeliantów (Polakom zbuntowali się Litwini, niezadowoleni, że Kazimierz nie wyznaczył żadnego z synów Wielkim Księciem Litwy, z kolei na Węgrzech Buda zbuntowała się po tym, jak... Węgrzy zapraszając uczonego na swój dwór nieopatrznie zaprosili groźnego heretyka, który doprowadził do niepokojów w mieście i przejęcia go przez buntowników), odzyskując odpowiednio Wilno i Budę. Za Triest jak i Senię Węgrzy mogli zyskać po 2PZ, z kolei Polacy za Wrocław aż 3PZ, bowiem mogliby wtedy wyznaczyć jednego z książąt księciem Śląska za dodatkowe 1PZ. Węgrzy teoretycznie mieli jeszcze w niewoli u siebie Maksymiliana, wartego na koniec gry 2PZ, ale Austriacy zachowali sobie na ręce jedną kartę by go wykupić.

Zima jednak... Nie była szczęśliwa dla atakujących. We wszystkich 3 miejscach przetrzebiła na tyle ich armie, że doprowadziło to do przerwania oblężenia, w związku z czym nie rzucano na kapitulację garnizonów.

Tak i to skończyła się ta partia.
Obrazek
Obrazek

Cóż, mam marzenie, że następna może już będzie z innymi graczami, ale to już nie zależy ode mnie...
Patriae Commodis Serviens - Być Ojczyźnie pożytecznym (Dewiza Prymasowskiego Miasta Łowicza).
Awatar użytkownika
Man of Lowicz (dawniej Lauenburg)
Lieutenant
Posty: 511
Rejestracja: środa, 10 lutego 2016, 01:06
Has thanked: 188 times
Been thanked: 115 times

Re: Aurea Mediocritas - Europa Środkowa u progu renesansu

Post autor: Man of Lowicz (dawniej Lauenburg) »

No i w zeszłą sobotę, w klubie Strategos miał miejsce wreszcie pierwszy od dłuższego czasu test na żywo, z żywymi graczami, nad prawdziwym stołem.
Tym razem testowaliśmy wariant czteroosobowy (ten sam, o którego testach solo pisałem w poprzednim poście), który zaczyna się od III z VII tur, ok. 1470 r., w momencie gdy Maciej Korwin zaczyna Wojnę z Czechami o ich tron. W wariancie tym nie ma gracza Krzyżackiego (Zakon byłby bowiem zbyt osłabiony przegraną wojną trzynastoletnią), lecz Zakon może toczyć wojnę z Polską o Warmię i Pomorze, kierowany kartami i odpowiednim algorytmem.
W tym teście jednak, co ciekawe, w ogóle do tego nie doszło, gdyż karta uruchamiająca tę wojnę nie padła.
Działo się jednak wiele, choć momentami dziwnie - tak w bodaj przedprzedostatniej turze wszyscy gracze mieli... sojusz z każdym z innych graczy. Co nie przeszkodziło jednak graczowi czeskiemu w zerwaniu jednego z takich sojuszów i wypowiedzenie wojny bodaj Węgrom (potem to samo zresztą zrobił wobec Polski).
Na początku ostatniej tury mieliśmy więc ciekawą sytuację - prowadziła Austria, tuż za nią Czechy, a Polska i zwłaszcza Węgry znacznie dalej. Zarazem jednak liderzy mieli dużo mniej kart na ręce - Czesi jako kara za zrywanie sojuszy, Austria po prostu ze względu na swój mniejszy rozmiar. W ostatniej turze doszło więc do swoistego wyścigu między Polską a Węgrami - kto więcej punktów odbierze odpowiednio Czechom i Austrii. Ostatecznie wygrała Polska, która zaczynała turę bez Wielkopolski, a na jej koniec nie tylko ją odzyskała, lecz Jan Olbracht zajął również większość Śląska.
Austria z kolei dzięki zebranym funduszom spłaciła zbuntowane Burgundię i Graz tak, że mimo utraty Marburga (Mariboru) i Triestu na rzecz Węgier skończyła na II miejscu, ex aequo z Węgrami.

Bardzo ciekawa rozgrywka, dziękuję Topolożkowi, Adrianowi i Maciejowi za nią. Oby na następną nie trzeba było aż tyle czekać...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

EDYCJA:
Dodam, że całość (5 tur) zajęła nam raptem około 5 godzin, bez jakiegoś forsownego tempa i z uwzględnieniem tego, że jeden gracz grał w ogóle I raz, a drugi w zasadzie też (wcześniej miał niedokończoną rozgrywkę). Ergo czas jest myślę całkiem znośny jak na grę tego kalibru.
Patriae Commodis Serviens - Być Ojczyźnie pożytecznym (Dewiza Prymasowskiego Miasta Łowicza).
ODPOWIEDZ

Wróć do „Forum autorów”