Strona 1 z 2

Turbolechici

: piątek, 8 września 2017, 07:55
autor: RAJ
http://joemonster.org/art/40681/Walka_z ... iec_racje_

Ja uważam, że Turbosłowianie to naturalna reakcja na totalne ignorowanie tego okresu.
Było powszechne przekonanie, że w tych czasach tutaj nic nie było tylko bór i dzikie zwierzęta plus z rzadka szałas i jeden jedyny Biskupin.
Później pojawiły się wyraźne przesłanki, że wcale tak nie było, dużo więcej znalezisk w tym pole wielkiej bitwy.
Na podstawie szczątkowych informacji ludzie zaczęli więc tworzyć nową mitologię dokładnie przeciwną.
A prawda będzie zapewne gdzieś po środku.
Mega państwa nie było, ale nieźle rozwinięte "państwa-miasta" już zapewne tak.

Coś jak z Barbarossą i oficjalną wersją historii, później Suworowem i na koniec z Sołoninem.

Re: Turbolechici

: sobota, 9 września 2017, 21:29
autor: elahgabal
Piszcie co chcecie, ale jakby jakiś Sapkowski się za to wziął to byłoby historical fantasy co się zowie. 8-)

Re: Turbolechici

: sobota, 9 września 2017, 22:03
autor: Leliwa
elahgabal pisze:Piszcie co chcecie, ale jakby jakiś Sapkowski się za to wziął to byłoby historical fantasy co się zowie. 8-)
Nie jestem przekonany. Sapkowski to taki ukladacz paczworków, a nie prawdziwy epik. Sprawdza się lepiej w opowiadaniach, bo chyba o jakiejś sadze myślisz.

Re: Turbolechici

: sobota, 9 września 2017, 22:56
autor: RAJ
A czytałeś Narreturm? Świetna jest.

Re: Turbolechici

: niedziela, 10 września 2017, 02:02
autor: elahgabal
A ja już widzę tę AS`ową Wandę pląsającą na golasa przy wielkim ognisku i odprawującą magię miłosną w noc Kupały.
Względnie pląsającą na golasa przy wielkim ognisku i podrzynającą gardło jakiejś kozie coby ściągnąć zgon paskudny na Rydygiera i całe teutońskie plemię. Ech... Działoby się. :roll: Już Redzi pokazali (choć trochę) co można wyciągnąć ze słowiańskiej mitologii i słowiańskiego bestiariusza takoż.

Przy czym "Trylogii husyckiej" nie lubię. Raz, że AS napisał ją po to, żeby powiedzieć swoim czytelnikom: "Moi drodzy czytelnicy, jesteście wszyscy idiotami", a dwa, że zwyczajnie tu i ówdzie mu nie wyszło. Reinmara człowiek nienawidzi już gdzieś tak od 1/3 pierwszego tomu w sposób serdeczny i szczery, zgonu życzy mu co chwila i jest to uczucie nieprzemijające i niewygasające. Zaś fabuła to takie "zabili go i uciekł" w wersji perpetuum mobile rozciągniętej na trzy tomy.
Innymi słowy: Mistrz przeszarżował.

P.S. Niech mi jednakowoż ktoś pokaże lepszą sagę niż wiedźmińska...
P.S.2 Cały wątek wydaje mi się bardziej pasować do Grenadyera niż do średniowiecza. Nobilitujemy bajkopisarza.

Re: Turbolechici

: poniedziałek, 11 września 2017, 09:45
autor: Antypirx
elahgabal pisze:A ja już widzę tę AS`ową Wandę pląsającą na golasa przy wielkim ognisku i odprawującą magię miłosną w noc Kupały.
Względnie pląsającą na golasa przy wielkim ognisku i podrzynającą gardło jakiejś kozie coby ściągnąć zgon paskudny na Rydygiera i całe teutońskie plemię. Ech... Działoby się. :roll: Już Redzi pokazali (choć trochę) co można wyciągnąć ze słowiańskiej mitologii i słowiańskiego bestiariusza takoż.

Przy czym "Trylogii husyckiej" nie lubię. Raz, że AS napisał ją po to, żeby powiedzieć swoim czytelnikom: "Moi drodzy czytelnicy, jesteście wszyscy idiotami", a dwa, że zwyczajnie tu i ówdzie mu nie wyszło. Reinmara człowiek nienawidzi już gdzieś tak od 1/3 pierwszego tomu w sposób serdeczny i szczery, zgonu życzy mu co chwila i jest to uczucie nieprzemijające i niewygasające. Zaś fabuła to takie "zabili go i uciekł" w wersji perpetuum mobile rozciągniętej na trzy tomy.
Innymi słowy: Mistrz przeszarżował.

P.S. Niech mi jednakowoż ktoś pokaże lepszą sagę niż wiedźmińska...
P.S.2 Cały wątek wydaje mi się bardziej pasować do Grenadyera niż do średniowiecza. Nobilitujemy bajkopisarza.
Absolutnie się z powyższą opinią nie zgadzam. Trylogia husycka jest powieścią wybitną, warsztatowo świetną (wyraźnie doskonalszą od wiedźminowej dzięki latom praktyki). Zarzuty są gołosłowne, domniemany stosunek autora do odbiorcy wydumany. W poprzednim pokoleniu coś porównywalnego wytworzył Nienacki (trylogia Dagome Iudex), a w obecnym nikt.

Re: Turbolechici

: poniedziałek, 11 września 2017, 20:51
autor: elahgabal
De gustibus. Fabuła momentami jest zwyczajnie niewiarygodna a permanentna niezdolność głównego bohatera do wyciągnięcia jakichkolwiek wniosków z wcześniej popełnionych debilizmów jest zwyczajnie porażająca. Gdyby Sapkowski pisał na serio i równie na serio traktował uwarunkowania świata przedstawionego to bez absolutnie oczywistego (bijącego wręcz po oczach) "plot armor" de Bielau gryzłby ziemię już w pierwszym tomie.
Reynevan pod względem znakomitej większości cech osobowościowych został stworzony na obraz i podobieństwo Jaskra, zaś problem polega na tym, że całe to dobrodziejstwo inwentarza traktowane jest absolutnie serio. I w efekcie zamiast zamierzonej komedii (jak w przypadku naszego niepowtarzalnego i niezrównanego barda) mamy niezamierzoną farsę. Moim skromnym zdaniem Reynmar de Bielau jest postacią rodem z owej farsy. Przy czym nie sądzę, żeby taki był zamysł i cel Autora.

Zaś co do sposobu traktowania czytelnika: każdy choć średnio zaznajomiony z tematem wie, że Sapkowski osobowościowo jest jaki jest i te książki są tego dobitnym przykładem. Gdyby chodziło zresztą jedynie o zwykłe popisywanie się erudycją dla samego popisywania się to jeszcze pół biedy. Ale brak tłumaczeń niektórych dłuższych wtrąceń łacińskich na zasadzie "Autor kocha grzebać w szczegółach i detalach i nie zamierza odbierać tej przyjemności czytelnikowi" to zwykła bufonada (będąca skądinąd immanentną cechą osobowości AS`a).

Natomiast nie - w żadnym momencie nie twierdzę, że książkom doskwiera coś pod względem warsztatowym. Inna sprawa, że w trylogii husyckiej nie ma (a przynajmniej nie przypominam sobie) ani jednego naprawdę zapadającego w pamięć fragmentu. Dialogi są zauważalnie słabsze. W Sadze te ostatnie skrzyły się od ironii i dowcipu. Było tam najmniej kilkanaście literackich perełek. Tutaj mimo prób brak tej lekkości i wdzięku słowa. A jedyny moment, który zrobił na mnie wrażenie czyli śmierć Jutty tak naprawdę sprowadza się do jednego - skądinąd naprawdę fantastycznego - zdania. Jak na tę objętość jest zdecydowanie słabiej niż w wiedźminie.
Oczywiście. Sagę czytałem z siedem razy podczas gdy trylogię dwa toteż nie muszę wszystkiego pamiętać.

P.S. Zakładam, iż jest to oczywiste i kwestii nie ulega, ale na wszelki wypadek zaznaczam: wszystko co powyżej to moje prywatne przemyślenia, nie uzurpujące sobie ani przez moment prawa do bycia prawdą obiektywną.

Re: Turbolechici

: środa, 7 marca 2018, 18:37
autor: grabol

Re: Turbolechici

: piątek, 11 czerwca 2021, 12:50
autor: Adeptus
Nie tylko Polacy mają swoją "historię alternatywną". Jedną z najbardziej rozbudowanych jest chyba rosyjska "Nowa chronologia dziejów". Był też jakiś historyk, który upierał się, że Karol Wielki to postać legendarna, a cały okres jego panowania został sfałszowany.

Re: Turbolechici

: poniedziałek, 14 czerwca 2021, 11:21
autor: Leliwa
Antypirx pisze: poniedziałek, 11 września 2017, 09:45
elahgabal pisze:A ja już widzę tę AS`ową Wandę pląsającą na golasa przy wielkim ognisku i odprawującą magię miłosną w noc Kupały.
Względnie pląsającą na golasa przy wielkim ognisku i podrzynającą gardło jakiejś kozie coby ściągnąć zgon paskudny na Rydygiera i całe teutońskie plemię. Ech... Działoby się. :roll: Już Redzi pokazali (choć trochę) co można wyciągnąć ze słowiańskiej mitologii i słowiańskiego bestiariusza takoż.

Przy czym "Trylogii husyckiej" nie lubię. Raz, że AS napisał ją po to, żeby powiedzieć swoim czytelnikom: "Moi drodzy czytelnicy, jesteście wszyscy idiotami", a dwa, że zwyczajnie tu i ówdzie mu nie wyszło. Reinmara człowiek nienawidzi już gdzieś tak od 1/3 pierwszego tomu w sposób serdeczny i szczery, zgonu życzy mu co chwila i jest to uczucie nieprzemijające i niewygasające. Zaś fabuła to takie "zabili go i uciekł" w wersji perpetuum mobile rozciągniętej na trzy tomy.
Innymi słowy: Mistrz przeszarżował.

P.S. Niech mi jednakowoż ktoś pokaże lepszą sagę niż wiedźmińska...
P.S.2 Cały wątek wydaje mi się bardziej pasować do Grenadyera niż do średniowiecza. Nobilitujemy bajkopisarza.
Absolutnie się z powyższą opinią nie zgadzam. Trylogia husycka jest powieścią wybitną, warsztatowo świetną (wyraźnie doskonalszą od wiedźminowej dzięki latom praktyki). Zarzuty są gołosłowne, domniemany stosunek autora do odbiorcy wydumany. W poprzednim pokoleniu coś porównywalnego wytworzył Nienacki (trylogia Dagome Iudex), a w obecnym nikt.
Powołanie się na Nienackiego jako autorytet pisarski jak myślę dużo mówi o tym co ceni autor posta. Ja jednak wolę w powieści historycznej Zofię Kossak, Teodora Parnickiego (wczesnego), Hannę Malewską czy Patricka O'Briana - trochę inna klasa jeśli chodzi o wejście w dawny świat i opowiadanie o nim. Taki jestem staromodny.

Re: Turbolechici

: poniedziałek, 14 czerwca 2021, 11:58
autor: Yeti
Leliwa.. uciekli Ci Bunsch, Choiński, czy Antonii Gołubiew, który z BChrobrym zostawił wszystko nam teraz współczesnych daaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaleko w tyle.

Re: Turbolechici

: poniedziałek, 21 czerwca 2021, 13:09
autor: Leliwa
Yeti pisze: poniedziałek, 14 czerwca 2021, 11:58 Leliwa.. uciekli Ci Bunsch, Choiński, czy Antonii Gołubiew, który z BChrobrym zostawił wszystko nam teraz współczesnych daaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaleko w tyle.
Wymieniłem tylko niektórych. Bunsch jest dobry jako lektura dla młodzieży, podobnie jak pewne część twórczości Zofii Kossak, tylko na nieco niższym poziomie literackim od niej. Poza tym wiedząc, że podpisywał różne listy w latach 50-tych i 40-tych, odczuwam niejakie uprzedzenia do niego. Gołubiewa znam cały cykl, ale umyślnie go nie umieściłem, ze względu na zbytnie eksperymentowanie z językiem. Jeske-Choiński to jednak czasy wcześniejsze, współczesny Sienkiewiczowi. Bardzo ciekawe horyzonty historyczne i wizje ścierania się cywilizacji i kultur, ale postacie głównych bohaterów zbyt "kanciaste", szczególnie w jego powieściach nie związanych bezpośrednio z Niemcami, bo to był obszar jego zainteresowań bodaj najbogatszy.

Re: Turbolechici

: poniedziałek, 21 czerwca 2021, 14:22
autor: Yeti
Leliwa - zawsze można "eksperymenty" w postaci Scarrow'a czy Cornwella :-)

Ja sobie ostatnio skompletowałem Bunscha i miło jest do Niego wracać.
Kossak-Szczucka ma być w nowym wykazie lektur.

A Gołubiewa dostałem, kupę lat temu, od śp Dziadka, który do poduszki Dobraczyńskiego i podobne z PAX'u czytywał. I uważam, że jest niesłusznie zapomniany.

Re: Turbolechici

: poniedziałek, 21 czerwca 2021, 22:32
autor: Torgill
Antypirx pisze: poniedziałek, 11 września 2017, 09:45 W poprzednim pokoleniu coś porównywalnego wytworzył Nienacki (trylogia Dagome Iudex), a w obecnym nikt.
Bunsch w tym poprzednim pokoleniu się bardzo wybijał, na dziś zbyt mocno trąci myszką. Coś jak James Fenimore Cooper - mało kto już go czyta w pokoleniu po millenialsach (a nawet wśród millenialsów mało kto).

Natomiast do nowszego pokolenia spokojnie wchodzi Elżbieta Cherezińska. W dodatku słowiańskie tematy nie są jej obce. To nowy - bardzo fajny i uwspółcześniony - rodzaj "Bunscha".

Re: Turbolechici

: wtorek, 22 czerwca 2021, 07:28
autor: krzy65siek
A jednak Dagome Iudex to moim zdaniem wspaniała i niedoceniana trylogia. Przebija wielokrotnie Sapkowskiego.

A zastawianie tego z Kossak czy innym Sienkiewiczem jest oczywiście błędne, bo to zupełnie inna konstrukcja powieści i inny styl.

Pozdrawiam
Krzysiek