Ponieważ Jagiellonowie panowali
nad całym międzymorzem bałtycko-czarnomorskim, posłowie podróżowali
okrężną drogą morską: wypływali z Lubeki bądź z innych miast hanzeatyckich i docierali do Inflant, a stąd przemierzali ziemię pskowską, by wreszcie
przybyć do Moskwy. Podobnie przebiegała podróż w odwrotną stronę. Wyprawy te trwały miesiącami
W ciągu niespełna siedmiu lat (1486–1493) cztery poselstwa habsburskie pojawiły się w Moskwie u Iwana III oraz trzy poselstwa moskiewskie
odwiedziły w Niemczech dwory Fryderyka III i Maksymiliana I...
Z powyższego zestawienia można wysnuć następujące wnioski. Pierwsza faza dyplomatycznych stosunków habsbursko-moskiewskich trwała sześć
lat i sześć miesięcy (przełom 1486 i 1487 r.–połowa 1493 r.). W tym czasie
udały się z południowych Niemiec do Moskwy cztery poselstwa habsburskie (nie licząc pierwszej, nieoficjalnej misji Mikołaja von Popbeka — Inflanty) oraz z Moskwy do cesarza Fryderyka III i jego syna Maksymiliana I — trzy misje moskiewskie (posłom moskiewskim towarzyszył
niekiedy na pewnym etapie podróży wracający z Moskwy cesarski wysłannik)
Przytaczam fragmenty artykułu Baczkowskiego "Czas i odległość jako czynnikiPodróże do Moskwy zajęły cesarskim emisariuszom łącznie jedenaście
miesięcy, natomiast podróże powrotne (podczas których wypełniali inne zadania dyplomatyczne) — dwadzieścia cztery miesiące. Podróże posłów moskiewskich do cesarza Fryderyka i Maksymiliana I trwały dwadzieścia i pół
miesiąca łącznie, podróże powrotne — blisko dziesięć miesięcy. Rozmowy
dyplomatyczne w Moskwie zajęły łącznie około siedmiu i pół miesiąca, na
dworze habsburskim zaś ponad jedenaście miesięcy. Bilans dopełnia strata
czasu poniesiona w wyniku obiektywnych przeszkód w kontaktach dyplomatycznych oraz wyczekiwania przez obydwie strony na ponowne podjęcie
rozmów w odpowiednim momencie. Z całym zrozumieniem dla warunków
podróżowania na tak wielkich odległościach i sposobu prowadzenia rokowań u schyłku XV w., trudno nie zauważyć, że zarówno podróże emisariuszy, jak i rokowania dyplomatyczne prowadzone były w sposób wyjątkowo
opieszały, tak że w obliczu biegu zdarzeń układy zawarte w tych kwestiach
przez posłów okazywały się spóźnione i już bezprzedmiotowe. Był to skutek zarówno wzajemnej nieufności, jak również — ze strony habsburskiej
— chęci asekurowania się na przyszłość przed polskimi Jagiellonami, nie zaś
podjęcia z nimi rzeczywistej walki.
determinujące charakter stosunków
dyplomatycznych między Habsburgami
i Wielkim Księstwem Moskiewskim w końcu
XV i na początku XVI wieku"
Autor wylicza tam kolejne podróże i opóźnienia negocjacyjne między wydawałoby się (idealnymi z punktu widzenia geostrategicznego) sojusznikami przeciwko Rzeczpospolitej jagiellońskiej.
Myślę, że cały artykuł ładnie obrazuje jak długość podróży posłów utrudniała zawiązanie sojuszu przez dwa odległe państwa i jak odległość mogła wpływać na możliwości współdziałania wojennego w dawniejszych epokach. Pewnie podobnie mogło to wyglądać przy wszystkich innych negocjacjach sojuszniczych w tym okresie (prób współdziałania Henryka VIII Tudora i Karola V Habsburga przeciwko Franciszkowi I Walezjuszowi). To tak też trochę a propo dyskusji o sojuszach i współdziałaniu (jednoczesnej walce) w wieloosobowych grach CDG wojennych.