Chaganat Chazarów i Chaganat Rusów

Od upadku starożytnego Rzymu do upadku Konstantynopola.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43400
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Chaganat Chazarów i Chaganat Rusów

Post autor: Raleen »

Państwo to istniało na południowo-wschodnich obrzeżach Europy, nad dolną Wołgą we wczesnym średniowieczu, jego kres to w zasadzie X wiek. Na razie nie będę się nad tym rozwodzić. Chciałem za to jako ciekawostkę napisać trochę o ich systemie władzy opierającym się na współwładzy, dwóch wodzów, przez co jest on dość charakterystyczny.

Otóż w państwie Chazarów najwyższa władza spoczywała w rękach Chaqana Chazarów. Był to tytuł o wyjątkowym prestiżu wśród ludów azjatyckich w tamtym regionie. Chaqan jak podają kronikarze, nie miał prawa rozkazywania ani prawa weta, nie sprawował bezpośrednio władzy, za to był uważany za najwyższego władcę i bardzo poważany. Jego funkcja miała w znacznej mierze także charakter sakralny. Chaqanat funkcjonował w gronie rodziny sprawującej władzę - to z niej rekrutowali się chaqanowie, którzy byli wybierani (wyznaczani) na swój urząd dożywotnio. To ostatnie też nie do końca było prawdą bo jak podaje w swoim opisie Europy Wschodniej i Chazarii z I połowy X wieku al-Istahri:
"Gdy chcą mianować Chaqana, przyprowadzają go i ściskają mu gardło kawałkiem jedwabiu, aż prawie go nie zaduszą. Wówczas pytają go: Jak długo chcesz rządzić? On odpowiada, tyle a tyle lat. Jeśli umrze wcześniej, wszystko jest w dobrym porządku, jeśli nie, zabijają go w wymienionym roku." (za: Wł. Duczko, Ruś Wikingów, s. 30).

Chaqan nie miał żadnych bogactw ani faktycznej władzy. Na co dzień nie stykał się ze zwykłymi ludźmi, kontaktując się z nimi za pośrednictwem króla Chazarów (zwanego też Chaqan Beq), który sprawował faktyczną władzę. Chaqan mieszkał też w pałacu Chaqan Beqa (inne źródła mówią z kolei, że miał osobny pałac, wyższy, a zatem ważniejszy od pałacu króla). Notabene różnie obie te funkcje są nazywane, raz wyższy Chaqan określany jest jako "król", innym razem jako król określany jest ów jego niższy, można by rzec, zastępca. Dalej zwał będę wyższego Chaqana po prostu "Chaqanem" a niższego "Chaqan Beq'iem". Zatem Chaqan przede wszystkim posiadał olbrzymi autorytet i moc, można by powiedzieć wręcz sakralną, w swoim dziele al-Istahri pisze ponadto:
"Żaden Turek ani inny niewierny spośród sąsiadów nie zechce z nim walczyć, lecz wycofa się z poważania dla niego. Gdy umrze i zostanie pochowany, nikt nie przejeżdża obok jego grobu, nie zszedłszy z konia i nie ukłoniwszy się, a na wierzchowca wsiada dopiero kiedy odejdzie od mogiły." (za: Wł. Duczko, Ruś Wikingów, s. 30).

Sakralny charakter władzy Chaqana widać także na podstawie stosunków jakie łączyły go z Chaqan Beq'iem. Ibn Fadlan, dyplomata arabski w swoim opisie z 922 r. podaje, że:
"On także [Beh] chodzi każdego dnia do Wielkiego Qagana z pokorą, w uniżoności i skupieniu i przychodzi do niego boso, trzymając kawałek drewna opałowego w ręce. Gdy wita się z nim, zapala szczapkę, a gdy to zrobi, siada przy królu." (za: Wł. Duczko, Ruś Wikingów, s. 30).

Ibn Fadlan potwierdza też informację co do tego co dzieje się w Chaqanem, który za długo żyje, podając, że jego "kadencja" wynosi 40 lat, jeśli żyje dłużej, jego ludzie po tym okresie zabijają go twierdząc, że jego rozum już zawodzi i pomieszały się mu zmysły. Podobne informacje na temat Chaqana Chazarów zawiera dzieło Murudż ad-Dhahaba pt. "Złote łąki". Autor ten poza informacjami znanymi z poprzednich źródeł pisze, że Chaqan mieszka w zamku króla Chazarów (Chaqan Beq'a) ze swoim haremem, liczącym zwyczajowo 25 żon. Sakralna funkcja Chaqana, zwłaszcza jego rytualne odosobnienie od zwykłych śmiertelników (jak podaje Ibn-Fadlan, ukazywał się im tylko 4 razy do roku), budziły respekt dla Chazarów wśród innych ludów tureckich , ugruntowując ich pozycję. Sam system władzy wydaje się przy tym dość oryginalny w porównaniu z innymi znanymi z historii.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43400
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Wspominana w założonym po sąsiedzku temacie historia Rhosów, przybyłych wraz z poselstwem bizantyjskim do cesarza Ludwika Pobożnego do Ingelheim, ma też inny wątek. Otóż tekst źródłowy wspomina o władcy Rhosów chacanusie (chaganie, kaganie). Jest to tytuł, który nosili władcy państwa Chazarów, niemalże sąsiadującego z ziemiami zajmowanymi przez Rhosów. Przy tym jest to tytuł dość charakterystyczny. Jak doszło do tego, że u skandynawskich wikingów pojawił się zupełnie nieskandynawski chagan. Pojawia się szereg hipotez, które jednakże są niemożliwe do zweryfikowania. Oto kilka z nich:
1. Pierwsza hipoteza głosi, że Rusowie weszli w skład federacji Chazarów, ich chaganatu, a władca Rusów został oficjalnie przyjęty jako wasalski chagan chazarskiego chagana z Itilu. Wtedy państwo Rusów można by rozpatrywać jako swego rodzaju chaganat (Peter B. Golden).
2. Szereg hipotez widzących w chaganacie Rusów poprzednika państwa kijowskiego, w oparciu, o którego to państwo powstało. Chaganat jawi się więc jako wczesne państwo ruskie. Do tego niektórzy badacze przyjmują, że było to państwo słowiańskie, więc byłby to pierwszy na terenach wschodnich słowiański twór państwowy.
3. Trzecia i pod wieloma względami najciekawsza hipoteza mówi, że w Chazarii doszło w pewnym momencie do wojny domowej, spowodowanej walką o władzę między wielkim chaganem a jego zastępcą (chaqan beq), w związku z tym, że ten pierwszy chciał uzyskać realną władzę i odsunąć beqa, który pełnił w państwie rolę podobną do frankijskiego majordomusa. Wielki chagan przegrał tę walkę i uciekł do Rusów, a dokładnie do Rostowa. Ci ostatni postanowili wykorzystać jego pobyt u siebie i jego szczególną pozycję wśród ludów wschodnich i ustanowili chaganat. Syn chagana miał ożenić się z kobietą należącą do szwedzkiego królewskiego rodu Ynglingów. Na rzecz tej hipotezy przemawia fakt, że źródła potwierdzają istnienie w tamtym czasie zamieszek i niepokojów wewnętrznych w Chazarii, jednak reszta oparta jest na domysłach (Omeljan Pristak).

Część historyków ignoruje informacje o chaganacie Rusów, nie zajmując się nimi zbytnio, jednak istnienie w owym czasie państwa o tej nazwie znajduje potwierdzenie w źródłach bizantyjskich i arabskich.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43400
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Ibn Roseth, kompilator arabski piszący w dwóch pierwszych dziesięcioleciach X wieku, o głównym ośrodku Rusów:

"Rządzi nimi król zwany chaqanem Rusów [...]; wyruszają na wyprawy zbrojne przeciwko Saqalaba, żeglują na statkach, żeby do nich dotrzeć, a następnie biorą jeńców i zawożą do Chazarów i Bułgarów, żeby dobić targu [...]. Nie uprawiają ziemi; jedzą jedynie to, co zrabują na ziemiach Saqalaba [...] ich jedynym zajęciem jest sprzedaż skór kun, szarych wiewiórek i innych futer. Handlują nimi i biorą zapłatę w złocie i srebrze, którą następnie chowają w swych pasach (lub sakwach przy siodle). [...] Ludzie ci są czerstwi i odważni. Gdy wychodzą na otwarty ląd, nikt przed nimi nie ucieknie, wszyscy zostaną pokonani, kobiety zabiorą, a mężczyzn wezmą do niewoli. Rusowie są silni i spostrzegawczy. Nie napadają na wrogów konno, a walczą jedynie ze statków."

Inny kawałek z Ibn Rosetha elementem humorystycznym:

"Nikt z nich nie chadza nigdy za potrzebą sam, zawsze towarzyszy mu trzech kompanów, którzy go strzegą, a każdy z nich ma przy sobie miecz, gdyż obawiają się niebezpieczeństw i zdrady we własnych szeregach. Jeśli bowiem mężczyzna posiada nawet niewielki majątek, jego rodzony brat i przyjaciel pożądają go i starają się zabić lub okraść właściciela dóbr."

Przytaczane fragmenty pochodzą z Wł. Duczko, Ruś Wikingów, s. 34-35, tłum. z ang. z C.A. Macartney, The Magyars in the Ninth Century, 1930.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia średniowieczna”