Historyczny przebieg kampanii

..i inne gry Takeo Takagi
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43397
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Ciekawi mnie bardzo oddanie tych działań dywersyjnych, bo Twoja gra Takeo będzie chyba pierwszą, która uwzględnia je na tak szeroką skalę. W końcu w polu Irakijczycy w konfrontacji z Amerykanami niewiele mogli.
Takeo Takagi pisze:Poprzedzana przez siły specjalne, koalicja nawiązywała kontakt z lokalnymi przywódcami i rozpoczęła ciężką pracę nad przywróceniem podstawowych usług publicznych i w pewnym stopniu lokalnej władzy.***
Skąd to przepisałeś? ;D
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Takeo Takagi
Shosa
Posty: 1009
Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 12:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Takeo Takagi »

Gra uwzględnia szerokie zastosowanie sił specjalnych, gdyż faktycznie w tej kampanii były one bardzo intensywnie "użytkowane". W tym tłumaczonym tekście były już wzmianki o działaniach specjalnych w As Samawah, czy o zdobyciu platform naftowych w Zatoce Perskiej (to akurat zasługa m.in. GROM). Komandosi byli także aktywni w Basrze (brytyjscy), Umm Qasr (polscy i australijscy), na zachodniej pustyni Iraku i w Kurdystanie (Amerykanie). Ich działalność nie ograniczała się tylko do "standardowych" zadań, jak rozpoznanie i niszczenie ważnych celów, ale też do eliminowania wyższych dowódców irackich. Pamiętam newsa w TV z 2003 r., kiedy Amerykanie czy też Brytyjczycy chwalili się, że komandosi zabili "Chemicznego Alego", co zresztą później okazało się nieprawdą. Można sobie zadać pytanie, o ilu takich akcjach nie informowali (bo opinię publiczną obchodzi zbrodniarz "Chemical Ali", a nie jakiś Abdul czy Mohammed, nawet jeśli to oficer Gwardii).

Co do tekstu propagandowego... no cóż, pisali to amerykańscy oficerowie, i to w roku 2004, kiedy to jeszcze wierzono w szybki sukces. Przecież nie zrobiliby sobie krzywdy pisząc, jak było naprawdę.
Ciasteczko po prostu mi się należy.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43397
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Ok, to ja czekam na kolejny odcinek, a przy okazji melduję, że zasady już sobie wydrukowałem i zaczynam czytać :) .
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Takeo Takagi
Shosa
Posty: 1009
Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 12:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Takeo Takagi »

LOGISTYKA – TWORZENIE WARUNKÓW DO ZWYCIĘSTWA

Na tym etapie ofensywy na Bagdad, V Korpus i I MEF dotarły niemalże na kraniec zasięgu własnej służby logistycznej. By kontynuować atak poza zasięg wyznaczany przez zapasy przewożone własnymi pojazdami, V Korpusowi i I MEF potrzebna była służba zaopatrzeniowa obejmująca cały teatr działań. Powiedzenie, że amatorzy studiują taktykę, podczas gdy profesjonaliści studiują logistykę, okazywało się być prawdziwe. Był to obszar, gdzie – po pierwszym ataku na Irak – prawdziwie wysoki poziom wykształcenia przy opracowywaniu planu kampanii i jego wykonaniu się opłacił.

Są pewne twarde fakty, których muszą się trzymać nawet najbardziej nowoczesne i najlepiej wyposażone armie. Żołnierze muszą jeść, pić i spać. Czołgi, Bradley'e i inne pojazdy potrzebują paliwa, a potem także przeglądu, albo się rozsypią i staną. Dla nowoczesnej armii, paliwo jest zapewne największym obciążeniem zaopatrzenia. Na przykład, planiści OIF wyliczyli, że dziennie zapotrzebowanie na paliwo osiągnie poziom 2 milionów galonów* około 14 dnia operacji, potem zaś przekroczy tą liczbę. Ruch sił pancernych na taką skalę i przy tym zasięgu działania, okazał się być ciężarem niemalże zbyt wielkim dla jednostek zaopatrzeniowych teatru działań i korpusu, wspierających V Korpus i MEF.

Wallace był przekonany w miesiącach poprzedzających OIF, że korpus będzie musiał zwolnić lub nawet zrobić sobie przerwę gdzieś "po zachodniej stronie An Najaf", by "stworzyć siłę zaopatrzeniową dla kontynuowania uderzenia siłą bojową"** (...) [Wallace] zdawał sobie sprawę z tego, że korpus powinien wygrywać taktyczne starcia, jego zmartwieniem było natomiast paliwo, amunicja oraz zaopatrzenie na potrzeby przyszłych operacji. Stworzenie LSA na Obiekcie RAMS było niezwykle istotne dla przeprowadzenia operacji przeciwko Bagdadowi.

Paliwo, woda i żywność są największym ładunkami do przewiezienia przez logistyków. By osiągnąć poziom 2 milionów galonów paliwa dziennie – potrzebnych czołgom i samolotom – 3 Armia*** pracowała przez dwa lata nad rozwinięciem infrastruktury dla potrzeb potencjalnej wojny z Irakiem.**** Między innymi kuwejcka narodowa kompania naftowa, na zamówienie 3 Armii, zbudowała rurociąg w pobliżu granicy. 3 Armia dołożyła się do tego przedsięwzięcia dostarczając pompy. Ostatecznie to pułkownik Melvin Frazier, dowódca 49 Grupy Kwatermistrzowskiej (49th Quartermaster Group), był tą osobą, która zebrała to wszystko razem. Frazier i jego żołnierze, pracując z 377 Dowództwem Wsparcia Teatru Działań (377th TSC – Theater Support Command) i 3 Armią, zaczęli tworzyć już poważne plany pod koniec 2001 r. Do marca 2003 r. zgromadził inżynierów i jednostki paliwowe, które zbudowały rurociąg i kompleksy zbiorników do magazynowania paliwa. Między styczniem a marcem 2003 r., przybyło siedem kompanii ciężarówek zaopatrzeniowych, podlegających grupie. Ostatecznie, jednostki Fraziera – przy wsparciu jednostek Armii i Piechoty Morskiej – miały na miejscu system zdolny przechowywać 7.3 miliony galonów paliwa. Ponadto Frazier przydzielił po jednej kompanii ciężarówkowej do zaopatrywania V Korpusu i I MEF. Licząc je razem z własnymi ciężarówkami korpusu, V Korpus mógł uzupełniać paliwo co 100 kilometrów, czyli pięć razy od granicy do Bagdadu.

Plan, mający na celu podtrzymanie dalszego ruchu, zakładał stworzenie wysuniętego składu, co skróciłoby długość linii zaopatrzeniowych. To z kolei zmniejszyłoby czas spędzany przez kierowców na drodze oraz zabezpieczyłoby potrzeby I MEF, V Korpusu oraz pobliskich baz lotniczych. By zrozumieć skalę przedsięwzięcia, [podanych zostanie kilka liczb]. CFLCC przewidywała zużycie 40 milionów galonów paliwa do dnia D+20, czyli do około 10 kwietnia. Dla porównania, Alianci w okresie I wojny światowej zużyli 40 milionów galonów benzyny w przeciągu 4 lat i była to wojna, którą Winston Churchill określił jako wygraną "na morzu ropy". Co więcej, w czasie II wojny światowej, alianckie zapasy paliwa w Normandii osiągnęły poziom 7.5 miliona galonów tylko w dniu D+21.

Oczywiście, pułkownik Frazier oraz logistycy V Korpusu i I MEF, nie byli sknerami przy ustalaniu warunków dostarczania zaopatrzenia dla samolotów, wozów bojowych i wszystkich sił zmechanizowanych. Co więcej, planowali oni przejazdy i walki na całym teatrze działań w celu zdobycia wrogiej stolicy, która była równie odległa, co Remagen nad Renem od plaż Normandii. Latem i jesienią 1944 r., by utrzymać poziom dziennego zużycia paliwa na poziomie 800 tysięcy galonów na potrzeby 1 i 3 Armii, logistycy generała Dwight'a Eisenhower'a stworzyli Ekspres Czerwonej Kuli (Red Ball Express). Ekspres Czerwonej Kuli zatrudnił 132 kompanie ciężarówkowe do wożenia paliwa po trasie długiej na 400 mil. Frazier oraz jego żołnierze i marines z CFLCC, za pośrednictwem ciężarówek, rurociągów, magazynów paliwa, wzięli sobie za cel co najmniej podwojenie tej wielkości, przy odległości przekraczającej tą, którą pokonywał słynny Ekspres.

Trzech generałów odpowiadało za to, by ciężarówki dotarły na właściwe miejsce i na wysuniętych pozycjach było zaopatrzenie. Byli to: generał major Claude V. Christiansom, oficer logistyczny CFLCC (C4), generał major David Kratzer, dowódca 377th TSC oraz generał brygadier Jack Stultz z 143 Dowództwa Transportowego (143rd Transportation Command), odpowiedzialny za transport, który szczególnie poświęcił wiele energii na to zadanie. (...) Marines także przeciągnęli swój rozwijany, gumowy rurociąg***** do bazy lotniczej Jalibah, na południe od Tallil, gdzie zbudowali własny LSA.

Niezależnie od ciężkiej pracy generałów, powodzenie całego przedsięwzięcia znajdowało się w rękach żołnierzy i marines, którzy prowadzili ciężarówki, kładli rurociąg, w tym także rozwinięty na długości 240 km rurociąg Korpusu Piechoty Morskiej. Kierowcy i logistycy pracowali aż do całkowitego wyczerpania. (...)

CFLCC i logistycy korpusu zarządzali zapasami wody, żywności i amunicji równie dokładnie, jak paliwem, w rezultacie czego oddziały miały ich niewiele, ale nigdy im ich nie zabrakło. Nie powiodło się tak dobrze z częściami zamiennymi. Generałowie Christianson, Kratzer i Stultz zgodzili się co do tego, że system dystrybucji części zamiennych nigdy nie działał, pomimo heroicznych wysiłków. Więcej niż potrzeba części było na miejscu i były one odpowiednio przechowywane, ale niemalże żadna z nich nie dotarła do właściwego odbiorcy w czasie walk. Żołnierze byli zmuszeni brać brakujące części z zepsutego sprzętu oraz holować to, czego nie mogli naprawić. Tak więc, gdy wojska zbliżały się do Bagdadu z wystarczającą ilością paliwa, wody i żywności, ich możliwości utrzymywania gotowości bojowej zaczynały spadać. Szczęśliwie, większe operacje bojowe zakończyły się, zanim wadliwie działający system dystrybucji części zamiennych wpłynął w bardziej znaczący sposób na kampanię.

W gruncie rzeczy, kłopot z częściami zamiennymi jest częścią większego problemu, związanego z całym obszarem dystrybucji. Zgłoszenie zapotrzebowania na części musi przejść przez złożony system i musi być wielokrotnie przetworzone, zanim dotrze do dywizji, której jest to potrzebne, pozostawiając pluton samemu, któremu część jest potrzebna. Według generała Christianson'a, głównym problemem jest brak jednej organizacji, która zarządzałaby całą dystrybucją ładunków, niezależnie od tego, czy byłaby to woda, czy śrubka do czołgu. (...)

PUSTYNIE I RZEKI – TEREN

V Korpus w drodze do Luki Karbali prowadził działania zarówno na pustyni, jak i w dolinie rzeki. W zachodniej części obszaru operacyjnego, teren jest typowo pustynny – suchy, poprzecinany przez wadi i jary, które utrudniają i kanalizują ruch w czasie jazdy na otwartej przestrzeni. W dolinie rzeki teren jest podobny do tego w pobliżu As Samawah – pola uprawne są podzielone kanałami irygacyjnymi i poprzeplatane gajami palmowymi. Ruch kołowy jest możliwy tylko po groblach i drogach, które zazwyczaj nie są wystarczająco szerokie i utwardzone, by mogły po nich jeździć pojazdy opancerzone. Pustynia ogólnie nie jest zamieszkana, podczas gdy na terenach uprawnych pomiędzy miastami nad Eufratem jest wiele niewielkich wsi i osad rolniczych. Teren był znanym czynnikiem, który korpus mógł przewidzieć, natomiast nie była nim pogoda.

MATKA WSZYSTKICH BURZ PIASKOWYCH

Między 25 a 27 marca, z silnego frontu pogodowego na Środkowym Wschodzie wyłoniła się seria nieustannych burz piaskowych i pyłowych, która spowolniła działania na całym teatrze operacyjnym. Pierwszego dnia, liczne średnie i duże burze z piorunami przeszły z zachodu na wschód nad Irakiem i Kuwejtem. Silne wiatry frontu burzowego wyrzuciły w powietrze piach, przez co widoczność spadała czasem niemalże do zera. Piasek, pył i krople deszczu wymieszały się tworząc coś, co żołnierze opisywali jako burzę błota. Drugiego dnia, centrum burzy przeszło przez północny Irak i o północy dotarło do Iranu.

Silne wiatry zachodnie i południowo – zachodnie z tego obszaru niskiego ciśnienia przeszły nad centralnym i południowym Irakiem, utrzymując burze piaskowe nad całym regionem. 27 marca, niebo nad większością Iraku przejaśniło się i pył opadł pod naporem wyżu. Tylko w powietrzu nad Kuwejtem i Zatoką Perską nadal utrzymywał się pył, krępując operacje lądowe i powietrzne wokół Kuwejtu oraz operacje morskie na wodach Zatoki.

Podczas gdy pogoda robiła koalicji swoje wietrzne niespodzianki, Irakijczycy czynili to samo na ziemi. Rozmieszczenie, taktyka i zagrożenie stwarzane przez wroga były w tym czasie równie mroczne, jak pełne pyłu powietrze.

* 1 galon = 3.79 litrów. 2 miliony galonów = 7.57 milionów litrów
** tłumaczenie zdania "build our logistics power to continue to project our combat power"
*** Third US Army – wchodziła w skład CENTCOM, podlegał jej V Korpus
**** interesujące zdanie. Ciekawe, na ile "potencjalna" wojna z Irakiem była potencjalna w 2001 r.?
***** tłumaczenie "hose and reel pipeline system", nie jestem pewien, czy prawidłowe

ObrazekObrazekObrazek
Ciasteczko po prostu mi się należy.
Awatar użytkownika
Takeo Takagi
Shosa
Posty: 1009
Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 12:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Takeo Takagi »

DYSLOKACJA PRZECIWNIKA

CFLCC i V Korpus nie miały informacji o żadnych znaczących, irackich siłach konwencjonalnych między An Nasiriyah a Karbalą. Ofiercowie wywiadu byli przekonani, że kolejne wojska będą bardziej na północy, gdzie będą bronić bezpośrednich podejść do samego Bagdadu. Tutaj, w widoczny sposób, Irakijczycy rozmieścili od zachodu na wschód trzy dywizje Gwardii Republikańskiej – Hammurabi*, Medina oraz Al Nida.** Dywizja Specjalnej Gwardii Republikańskiej*** pozostawała w Bagdadzie, gdzie większość jej sił znajdowała się po zachodniej stronie Tygrysu, chroniąc najważniejsze budynki reżimu i jego personel. Podczas pierwszych trzech dni operacji, CFLCC i korpus nie zanotowały żadnych znaczących ruchów. Mimo to nie było jasne, jak Irakijczycy odpowiedzą na toczącą się kampanię powietrzną i informacyjną. Wywiad okazał się jeszcze mniej precyzyjny przy wykrywaniu i przewidywaniu, co mogą zrobić oddziały paramilitarne.

Kiedy zaczęły się walki pod As Samawah, około 3 do 5 tysięcy bojowników wszelkiego rodzaju broniło miast i miasteczek wzdłuż doliny Eufratu. Ogólnie opisywane w raportach operacyjnych i wywiadowczych jako Republikańskie Szwadrony Śmierci (Republican Death Squads), składały się one z milicji partii Baas, Fedainów Saddama, cudzoziemskich ochotników oraz części sił Gwardii Republikańskiej. Ponadto, czego dowiedziano się w trakcie walk, do bojówek tych siłą włączano cywili, których rodziny były zastraszane przez Fedainów i milicję. Jakkolwiek w planach brano pod uwagę tego rodzaju siły, nie przewidziano skali ich użycia. Jak stwierdził generał major Marks: "nie spodziewaliśmy się, że mają zamiar wyjść z miast, gdzie odsłonią przed pojazdami opancerzonymi i formacjami pancernymi, nie mając samemu podobnej ochrony".

Lokalizacja sił irackich na południu
Obrazek

Wszystkie szacunki dobrze przewidywały, że Fedaini byli najgroźniejsi spośród oddziałów paramilitarnych, sądzono jednakże, że większość z nich znajduje się w Bagdadzie, w celu wzmocnienia obrony stolicy. W trakcie rozwoju sytuacji okazało się jednak, że Saddam wysłał ich na południe, wzdłuż dróg prowadzących z Kuwejtu, by wzmocnić konwencjonalną obronę, utrzymać polityczną kontrolę nad południowymi miastami, zmniejszyć impet koalicji oraz zadać znaczące straty. Co bardziej zaskakujące, te nieregularne siły wolały opuścić względnie bezpieczne tereny zurbanizowane, by atakować jednostki opancerzone koalicji w otwartym polu. Czyniąc tak, pozbawiali się taktycznej i propagandowej przewagi, jaką dawała walka w trudnym terenie miejskim – gdzie walka mogła przyczynić się do znaczących strat cywilnych, uszkodzenia budynków oraz infrastruktury, co mogło być wykorzystane do wstrząśnięcia międzynarodową opinią publiczną. Jeszcze dziwniejsze było to, że bojownicy woleli atakować falami czołowe siły pancerne, niż czekać na lekko chronione konwoje zaopatrzeniowe, które za nimi podążały. Z tego powodu, że bojówki były zasadniczo nieprzeszkolone, to gdy dochodziło do walki, ich taktyka była samobójcza, gdyż dosłownie biegli po swoją śmierć.

W północnym Iraku dwie piąte irackich sił konwencjonalnych broniło "Zielonej Linii", wzdłuż Kurdyjskiego Obszaru Autonomicznego, przy granicy z Turcją i Iranem. Wzmocnione dwoma dywizjami Gwardii Republikańskiej****, Fedainów Saddama i milicję partii Baas, siły te broniły północnego Iraku i stanowiły znaczącą przeszkodę dla sił kurdyjskich. Co więcej, gdyby ruszyły one na południe, by wesprzeć obronę Bagdadu, mogłyby znacząco utrudnić postępy wojsk koalicyjnych nadciągających z Kuwejtu. V Korpus i I MEF podążały na północ, naprzeciw tym pozycjom nieprzyjaciela.

Dyslokacja sił poszczególnych ugrupowań w Kurdystanie i jego sąsiedztwie
Obrazek
KDP (Kurdistan Democratic Party) - Partia Demokratyczna Kurdystanu, część sił Koalicji
PUK (Patriotic Union of Kurdistan) - Patriotyczna Unia Kurdystanu, część sił Koalicji
USSF - sił y specjalne USA
TU, TUTF - tureckie siły konwencjonalne
TUSF - tureckie siły specjalne
KADEK - Partia Pracujących Kurdystanu, Kurdowie tureccy, uznawana za organizację terrorystyczną, zwalczana przez Turcję
MeK (Mujahideen-e Khalq) - irańska bojówka islamska, jednak w opozycji do fundamentalistycznego rządu, wspierana przez Saddama Husajna, oficjalnie jeszcze uznawana za organizację terrorystyczną, a nieoficjalnie różnie to z tym jest :)
AaI (Ansar al-Islam) - kurdyjski odłam Al Kaidy w Iraku
Badr (Brygada Badr) - opozycyjna wobec reżimy Saddama bojówka iracka, wspierana przez Iran, obecnie w strukturach nowej policji i wojska Iraku
Tribes - bojówki plemienne
Adn, Neb - dywizje "Adnan" i "Nebuchadnezzar"
Syrian, Iranian Forces - armie syryjska i irańska

* 1 Dywizja Pancerna "Hammurabi"
** Dywizja Pancerna "Al Nida"
*** Specjalna Gwardia Republikańska – dywizja „ochrony” Saddama Husajna i jego reżimu. Jako jedyna miała prawo przebywać w Bagdadzie, ze względu na mniej lub bardziej wątpliwą lojalność pozostałych jednostek armii i Gwardii, które będąc w stolicy mogły próbować dokonać przewrotu. Była też nazywana "Złotą Dywizją"
**** chodzi o 7 Dywizję Zmechanizowaną "Adnan" i 6 Dywizję Piechoty "Nebuchadnezzar". Obie przed rozpoczęciem kampanii zostały przerzucone w pobliże Bagdadu
Ciasteczko po prostu mi się należy.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43397
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Fajnie wygląda ten żołnierz ze zdjęcia w poprzednim poście, jak mumia zbudzona nagle z piasków. Wstrząsający jest też widok oblepionego piaskiem helikoptera. Czyżby Saddamowi pomagały duchy pustyni? W każdym razie w grze nie miałbym nic przeciwko temu, przynajmniej szanse się trochę wyrównają ;D .
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Grzegorz
Appointé
Posty: 40
Rejestracja: poniedziałek, 15 maja 2006, 10:56

Post autor: Grzegorz »

OIF
280000-350000 żołnierzy w 17 dywizjach
50000-80000 żołnierzy Gwardii Republikańskiej
Ponad 2200 czołgów, 2400 wozów opancerzonych, 4000 sztuk artylerii
Tyle bylo na papierze. W rzeczywistosci Irak dysponowal ok 150 tys armia plus ok 40 zolnierzy roznych bojowek typu Fedaini.

Warianty operacji w Iraku podczas kampanii 2003r.

Dowodztwo amerykanskie rozpoczelo planowanie oparcji przeciwko Irakowi juz na poczatku 2002r. Na przyklad 1 MEF (Marine Expeditionary Force, wzmocniona dywizja piechoty morskiej) rozpoczela przygotowia do operacji irackiej krotko po tym jak czesc tej dywizji wrocila z Afganistanu gdzie walczyla przeciwko Talibom. Rozkazy do dzialan przeciwko Irakowi dywizja ta otrzymala juz w lutym 2002r czyli na ponad rok przed rozpoczeciem operacji!

Istnialo kilka planow dzialan wojsk USA przeciwko Irakowi uzaleznionych od zmieniajacej sie sytuacji polityczno-wojskowej w regione. Warianty dzialan powstawaly czesciwo w Waszyngtonie, a czeciowo w Dowodztwie Centralnym tzw. US Central Command, ktorym dowodzil 4 gwiazdkowy general Tommy Franks, dowodzacy korpusem pancernym podczas wojny z Irakiem w 1991r. Dowodztwo Centralne bylo koordynatorem calej operacji wiazac i scalajac ze soba elementy ladowe, lotnicze i morskie wsparte wywiadem strategicznmym.

Od grudnia 2002r Dowodztwu Centralnemu podlegalo takze Dowodztwo Koalicyjne Sil Ladowych tzw. Coalition Forces Land Component Command (CFLCC). Dowodzil nim 3 gwiazdkowy general David D Mc Kiernan. To glownie CFLCC opracowalo plany uzycia wojsk ladowych w operacji przeciwko Irakowi.w 2003r. Siedziba dowodztwa miescila sie w Doha w Katarze.

Mozna stwierdzic ze poczawszy od 2001r istnialy nastepujace plany (warianty) wojny przeciwko Irakowi Saddama Husseina:

Wariant 1, najwczesniejszy, powstaly w administracji G. Busha po objeciu przez niego fotela prezydenta USA. Plan ten zakladal wystawienie przeciwko Irakowi 5 dywzji wojsk ladowych w tym 3 ciezkich oraz 2 desantowych plus 1 MEF z skladu Piechoty Morskiej. Sily te miano skoncentrowac w rejonie Zatoki Perskiej glownie w Kuwejcie. Wariant ten sprowadzl sie do ewentualnego odparcia ataku wojsk S. Husseina na Kuwejt. Byl to wariant przewidujacy uzycie maksymalnych sil jakie bylo zdolne przeznaczyc do takie operacji dowodztwo amerykanskie.

Wariant 2 tzw. minimalny, byl niejako przeciwnoscia wariatu 1 i zakladal stopniowa koncentracje sil amerykanskich. W pierwszym etapie planowano skoncentrowanie przeciwko Irakowi tylko 1 brygady wojsk ladowych z 3 DP (Z) i 1 wzmocnionej brygady piechoty morskiej. W dalszej kolejnosci mialy byc przerzucane nastepne jednostki, w postaci 2 kolejnych Brygad z 3 DP (Z) oraz dwoch dalszych pulkow piechoty morskiej. Sily te mialy dzialac na poludniu Iraku wychodzac z terytorium Kuwejtu. Dla dowodzenia operacji w tym wariancie przewidziano jeden sztab szczebla korpusu w postaci dowodztwa 1 MEU majacego koordynwac dzialania 3 DZ oraz 1 Dywizji Piechoty Morskiej. Na jesieni 2002r za zgoda wladz brytyjskich dowodztwo amerykanskie wlaczylo do swoich planow takze wzmocnione zgrupowanie batalionowe z brytyjskiej Brygady Piechoty Morskiej (Royal Marines).

Wariant 3. Byl kontynuacja i uzupelnieniem warinatu 2. Zakladal oprocz sil skoncentrowanych na poludniu (wariant 3) takze drugie dodatkowe zgrupowanie wojsk uderzajace na polnocny Irak z terytorium Turcji. Mial tu taj dzialac 1 Amerykansko-Brytyjski Korpus pancerny w skladzie 4 DP(Z) oraz 1 Brytyjska Dywizja Pancerna.


Wariant 4. Opracowany przez CFLCC pod kierownictwem gen. Kiernana w grudniu 2002.
W mysl tej koncepcji palnowano rozwinac 3 zgrupowania korpusne w postaci 5 Korpusu USA (dyslokowanego z Niemiec) , 1 MEF oraz pancernego korpusu Amerykansko-Brytyjskiego. Zadaniem 5 Korpusu dzialajacego na lewym skrzydle bylo uderzenie z terytorium Kuwejtu przez pustynie w kierunku na Bagdad. 1 MEF ktorym dowodzil gen. James T Conway, dostal zadanie ataku na prawo od 5 Korpusu z terytorium Kuwejtu w kierunku na Bagdad, oslaniajac flanke wschodnia uderzenia pancernego idacego na iracka stolice. Teren dzialania Marines byl mniej korzystny gdyz musieli oni forsowac liczne kanaly i dzialac w terenie uprawnym i zabudowanym. Musieli takze odizolowac i zdobyc duze miasto irackie, Basre i tym samym zmienic czesciowo kierunek dzialania i podzielic swoje sily. Punktem docelowym (Center of Grawity) dzialan obu wielkich zgrupowan korpusnych wojsk amerykanskich byl Bagdad. Na polnocy Iraku przeidywano dzialania Korpusu Amerykansko-Brytyjskiego tak jak w wariancie 3.

Wariant 5. Byl uzupelnieniem wariantu 4 polegajacym na dodaniu do skladu zgrupowania korpusnego Piechoty Morskiej (1 MEF) dodatkowych sil w postaci tzw. Zgrupowania Tarawa (Task Force Tarawa) nawiazujacego swoja nazwa do zwycieskiej operacji przeprowadzonej przez Marines przeciwko Japonczykom podczas 2 Wojny Swiatowej. Zgrupowanie Tarawa skladalo sie ze wzmocionej 2 Brygady Piechoty Morskiej wydzielonej ze skladu 2 MEF. Zadaniem tych sil byla oslona skrzydla 1 MEF i zdobycie Basry.

Wariant 6. Gdy w koncu grudnia 2002r stalo sie jasne ze Turcja pomimo naciskow polityczno finansowych nie zgodzi sie na dzialania z jej terytorium duzego zgrupowania wojsk anlgo-amerykanskich i dowodztwo sojusznicze stanelo przed dylematem kolejnej zmiany planow ataku na Irak. Z pancernej dywizji brytyjskiej palnownej do ataku na polnocy pozostala wzmocniona brygada pancerna przrerzucona do Kuwejtu i wzmocniona silami lekkimi w postaci Brygady Piechoty (air assault) oraz Brygady Piechoty Morskiej.
Calosc tych sil wsparala Brygada Logistyczna, jednostki artylerii, dowodzenia itp.
Sily brytyjskie dostaly za zadnie zdobycie Basry. Nastapilo takze ciekawe zderzenie trzech roznych filozofii prowadzenia wojny. Ze strony amerykanskiej oficerowie wojsk kladowych, glownie broni pancernej mieli trudnosci ze zrozumieniem mentalnosci i sposobu dzialania Marines. Piechota Morska dzialala w polaczonej organizacji gdzie w ramacj jednej i tej samej struktury oprocz dywziji piechoty dzialay takze takze nie mnej wazne komponenty. Byly to komponent lotniczy, liczylacy az 6 skrzydel smiglowcow i samolotow wsparcia oraz komponent logistyczny. Oficerowie sztabowi wywodzacy sie glownie z wojsk ladowych USA z poczatku probowali wcielic sily lotnicze i logistyczne Marines do wspolnych sil ale spotkali sie z wielkim oporem dowodztwa i kadry piechoty morskiej i zaniechali takich zamiarow.
Do tego dochodzila roznica w mentalnosci i sposobie prowadzenia wojny przez jednostki amerykanskie i brytyjskie. Dla oficerow Marines zaskakuace byl na przyklad fakt ze
w przeciwienstwie do Amerykanow uzywajacych Power Pointa Brytyjczycy poslugiwali sie nadal mapami. Brytyjczycy wydawali zazwyczaj krotsze i mniej opisowe rozkazy niz Amerykanie.

Rozpoczynajac peracje przeciwko Irakowi dowodztwo sojusznicze dysponowlao 3 dywizjami w pierwszej linii. Byly to 3 DZ ze skladu 5 Korpusu, 1 DPM ze skladu 1 MEF oraz dywizja brytyjska majaca oddzielne zadanie bojowe i pomocniczy kierunak dzialan(Basra).
W drugim rzucie 5 Korpusu pozostawala 101 DKP majaca za zadanie oslaniac tyly 3DP(Z). Wchodzace w sklad 1 MEF zgrupowaie Tarawa idace za 1 DPM mialo za zadanie oczyszczac i oslaniac tyly i skrzydla tej dywizji. W dalszej kolejnosci wlaczono do operacji przeciwko Irakowi 1 Brygade Spadochronowa z 82 DSpad oraz elementy 4 DP(Z)oraz dzialajaca na polnocy 173 Brygade Spadochronowa przerzucona z Vincenca we Wloszech. Uderzajace dla autora artykulu jest fakt zgromadznia przez siwatowe mocarstwo kilku wielkich sztabow dowodczych dla wykonania regionalnej operacji o dosyc ograniczonej skali. Nad podobnymi rozwiazaniami organziacyjnymi powinni sie takze zastanowic decydenci w Polsce.

Atak na Irak rozpoczal sie dnia 20 marca 2003r o godzinie 20.40 czasu lokalnego.


Zrodla:

Nicholas E Reynolds, Basrah, Bagdad and Beyond. The U.S. Marine Corps in Iraq War, Marine Institute Press, Annapolis, Maryland 2005.

John Keegan, The Iraq War 2003,
Awatar użytkownika
Takeo Takagi
Shosa
Posty: 1009
Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 12:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Takeo Takagi »

Rozdział nt. planowania pominąłem, jako nieco mniej interesujący dla opisu kampanii. Ale mogę do niego później wrócić :)

Poza tym treść postu jest kopią posta z forum TiS, więc przypuszczam, że GS71 z forum TiS to Grzegorz z forum Strategie :)
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Takeo Takagi, łącznie zmieniany 1 raz.
Ciasteczko po prostu mi się należy.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43397
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Dobrze przypuszczasz Takeo, ale takich przypadków jest bardzo wiele, więc nie powinieneś się dziwić. Wiele osób pisze po różnych forach pod różnymi nickami.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Takeo Takagi
Shosa
Posty: 1009
Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 12:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Takeo Takagi »

MARSZ NA PÓŁNOC

Kiedy 3 Brygada 3 ID broniła kompleksu zaopatrzeniowego i postojowego w Tallil, zgodnie z planem brygady 1 i 2 miały przejść na północ, by zabezpieczyć Obiekt RAMS w pobliżu An Najaf, jako przyszłe LSA. 2 BCT miała zdobyć Obiekt RAMS, podczas gdy 1 BCT miała pójść dalej na północ, by odciąć An Najaf od Bagdadu. 3-7 CAV miał zamknać okrążenie wokół miasta od południa i wschodu, by upewnić się, że iraccy obrońcy nie będą przeszkodą dla działań logistycznych i powietrznych prowadzonych wewnątrz Obiektu RAMS.

2 BCT w Obiekcie RAMS

2 Brygada, czołowa jednostka dywizji, przybyła do RAMS późnym wieczorem 22 marca, pozostawiając za sobą 3-7 CAV walczący pod As Samawah. TF 1-64 AR, będący w awangardzie brygady, przebył 141 km po autostradzie nr 28, mając przed sobą pluton zwiadowczy zespołu bojowego (task force's scout platoon) i brygadową jednostkę rozpoznawczą (BRT - brigade reconnaissance troop). Zespół miał kilka kontaktów, w tym jeden, kiedy BRT natknęła się na blokadę na drodze, około 50 km na południe od Obiektu RAMS. Czterech do sześciu bojowników otworzyło ogień z lekkiej broni do oddziału z odległości około 800 metrów. Jednostka rozpoznawcza odrzuciła ich oraz czterech następnych obrońców w pickup'ie, którzy chcieli zaatakować z flanki. Potem zwiadowcy kontynuowali marsz w stronę RAMS i około 18.00, zaraz na południe od celu, przekazali inicjatywę TF 1-64 AR.

TF 1-64 AR, dowodzony przez pułkownika porucznika Phillip'a DeCamp'a, zdobył RAMS przy niewielkim oporze i przez kilka godzin oczyszczał obszar. W ciągu nocy oddział odrzucił kontratakujące siły irackie, używając ognia bezpośredniego, ostrzału artyleryjskiego oraz wsparcia powietrznego, by utrzymać kluczowy teren w RAMS. Irakijczycy zastosowali taktykę podobną do tej, z jaką zetknął się 3-7 CAV pod As Samawah – samobójcze ataki z użyciem RPG i cywilnych pojazdów przeciw wozom pancernym. Bojówki w cywilnych ciężarówkach przetaczały się po całym RAMS. Walczyli także w trudno dostępnym terenie, korzystając z dziur wydrążonych wzdłuż autostrady nr 28.

Po zniszczeniu ponad 20 pojazdów i zabiciu około 350 bojowników, o godzinie 22.45 2 BCT zabezpieczył pozycję w RAMS, ale nie oczyścił go ze wszystkich obrońców. Brygadowe zespoły wywiadowcze (brigade human intelligence teams) natychmiast przesłuchały schwytanych 27 jeńców (EPW – enemy prisoner of war). Z przesłuchania wynikło, że lokalną jednostką wroga jest milicja partii Baas, mająca za zadanie chronić wieżę radiową w RAMS i stanowić obronę przeciw oczekiwanemu desantowi spadochronowemu. Byli kompletnie zaskoczeni, widząc pojazdy pancerne tak daleko na północ na tak wczesnym etapie wojny. Pomimo słabego wyszkolenia, milicja walczyła fanatycznie, zajmując brygadę przez całą noc. 23 marca, o godzinie 10.00, 2 BCT oczyściła RAMS z przeciwnika i skupiła się na obronie przed ciągłymi kontratakami, nadciągającymi z An Najaf. 2 BCT pozostała w RAMS, dopóki nie otrzymała rozkazu zluzowania 3-7 CAV na południe i wschód od An Najaf dwa dni później.

Zespoły dalekiego rozpoznania

2 BCT nie atakował RAMS na ślepo. Dla uzupełnienia danych zebranych przed przekroczeniem granicy, V Korpus postanowił przeprowadzić daleki rekonesans RAMS. V Korpus miał unikalną, specjalną możliwość prowadzenia stałego rozpoznania terenu, w celu zbierania informacji potrzebnych do podejmowania decyzji i wyboru celów. W przeciwieństwie do dominującej tendencji wykorzystywania zaawansowanych technologicznie systemów i sensorów, kompania dalekiego rozpoznania korpusu (LRS - long range surveillance company) składała się z elity piechoty korpusu, których misją było przedostać się głęboko na terytorium wroga i utrzymywać stałą obserwację kluczowych punktów terenu. Zespoły LRS przeszły trening infiltracji, tworzenia kryjówek, znajomości wrogiego sprzętu i taktyki, zaawansowanej łączności oraz oszałamiającej ilości umiejętności przetrwania (survival) i ukrywania się. Proces selekcji zakłada brutalną konkurencję, tak, by mieć pewność, że tylko najlepsi, najzdolniejsi i najbardziej doświadczeni żołnierze wejdą w skład zespołu. Małe zespoły LRS jako jedyne dawały możliwość obserwowania ważnych punktów terenu przy każdej pogodzie, przez 24 godziny na dobę.

Mimo to użycie LRS nie było prostą decyzją. Lot helikopterem, wyładunek i szybkie ukrycie się tak daleko na terytorium wroga wymagało długiego planowania i wielu przygotowań. Typowy cykl planistyczny trwał 48 - 72 godziny i wymagał koordynacji z Lotnictwem, jednostkami lotniczymi korpusu, oraz wszystkich, których to dotyczyło. Co więcej, gdy zespół był już na miejscu, nie mógł się przemieszczać. Pojazd byłby niemalże niemożliwy do ukrycia, zaś poruszanie się piechotą siłą rzeczy musiałoby być powolne i ostrożne, by uniknąć wykrycia. Gdy już zespół znalazł się na miejscu, teren musiał nadawać się do stworzenia idealnie niewykrywalnej kryjówki. Zazwyczaj schronienie było wystarczająco duże, by czterech żołnierzy mogło w nim przebywać przez tydzień bez wychodzenia z niego. Gdyby zostali wykryci, lekko uzbrojeni żołnierze mieli awaryjny plan ucieczki i odlotu w bezpieczne miejsce.

Z tych powodów, szef zbierania informacji wywiadowczych (intelligence collection manager) V Korpusu, major Matthew Littlejohn, wybierał cele dla LRS z wielką ostrożnością. Szef informacji, odpowiedzialny za koordynację działań korpusu w zakresie pozyskiwania danych i dostarczanie odpowiedzi na kluczowe pytania dowódcy korpusu, zarekomendował miejsca, które mogłyby znaleźć się w zasięgu działania korpusu w ciągu najbliższym trzech, czterech dni.

Ze względu na szybki postęp ofensywy korpusu, wybór miejsc okazał się być trudnym zadaniem. Korpus miał na początku do dyspozycji 27 potencjalnych lokalizacji dla LRS, z których 17 było specjalnie przeznaczonych do wspierania 3 ID – jednakże wysłano jedynie 3 zespoły. Relatywna niezdolność LRS do działania wynikała z błyskawicznego postępu oddziałów bojowych. Po początkowych trzech przerzutach, tempo wydarzeń było zbyt szybkie, by racjonalnie zgadnąć, gdzie będzie znajdował się korpus – i co będzie chciał wiedzieć – za trzy, cztery dni. Co więcej, przez doświadczenia 11 AHR z operacji głębokiego uderzenia z dnia 23 marca*, w połączeniu z burzami piaskowymi, nisko oceniano zdolność jednostek lotniczych do wspierania działań lądowych, co jeszcze bardziej komplikowało planowanie i realizację operacji LRS.

Pomimo braku możliwości użycia LRS po przekroczeniu granicy, dwa z trzech przerzuconych zespołów przekazało nieco podstawowych danych wywiadowczych. Odkąd korpus zaczął planować użycie RAMS jako wielkiego LSA, musiał wiedzieć, co tam jest przed przybyciem pierwszych jednostek bojowych. Zespół LRS 1-6 (LRS Team 1-6), na czele którego stał sierżant sztabowy Travis Prohaska, został przerzucony dnia G. Korpus przewidywał, że 2 BCT 3 ID dotrze do RAMS po dwóch dniach. Przerzut Zespołu 1-6 był planowany tym samym na dwa dni wcześniej. Zespół znalazł się na miejscu tylko na jeden dzień przed tym, jak 2 Brygada "Spartans" dojechała do RAMS. Będąc na miejscu, zespół zauważył 10 wozów technicznych i około 60 bojówkarzy, prawdopodobnie należących do milicji partii Baas i Fedainów. Niektórzy znajdowali się w pobliżu pozycji Prohaski. Zespół pozostawał ukryty przy ziemi, podczas gdy 2 Brygada zaangażowała się w walkę i wyeliminowała bojowników. Wyszli ze swej kryjówki dopiero po zakończeniu walk. Zespół 2-5, dowodzony przez sierżanta sztabowego Timothy'ego Barnwalda, został przerzucony z zadaniem obserwacji lotniska w pobliżu An Najaf. Po 8 – 10 km marszu z miejsca, do którego zostali przewiezieni helikopterem, zespół zajął pozycję i utrzymywał stałą obserwację, dopóki nie opuścił kryjówki po nawiązaniu kontaktu z nadciągającymi żołnierzami 3 ID. W OIF zespoły LRS osiągnęły niewiele, w porównaniu do ryzyka, jakie brały na siebie oraz środków, jakie trzeba było zaangażować do ich przerzutu. Oddziały specjalne dostarczały znacznie więcej informacji, ale nawet i one nie mogły być przerzucane wszędzie. Jednostki LRS, przydzielane do konwencjonalnych oddziałów bojowych w trakcie Pustynnej Burzy, również na wiele się nie zdały, ich rola i funkcjonowanie powinny być więc ponownie rozważone.

1 BCT na drodze do Obiektu RAIDERS

23 marca o 11.20, 1 BCT przeszła przez pozycję 2 BCT w RAMS i podążyła dalej na północ, by zdobyć Obiekt RAIDERS. 3 ID chciała wykorzystać RAIDERS jako miejsce, z którego wyprowadzony zostałby atak na Bagdad. Będąc w praktyce w sąsiedztwie An Najaf, RAIDERS stanowiło także ochronę dla LSA w RAMS. Z RAIDERS 3 ID mogła przerzucać siły do blokowania ataków zarówno na RAMS, jak i LOC. By dotrzeć do RAIDERS, dywizja musiała atakować przez skarpę An Najaf (An Najaf escarpment). Skarpa, naturalna platforma wysoka niemalże na 250 stóp**, biegła mniej więcej z zachodu na wschód i można było na nią wjechać tylko po jednej drodze. Zbliżając się do skarpy, droga przekształca się w jednopasmową groblę pomiędzy bagnem z jednej strony, a wewnętrznym jeziorem z drugiej. Podjazd na wzgórze w niektórych miejscach wznosił się pod kątem 11.6°. Irakijczycy docenili znaczenie taktyczne terenu i okopali się ze swoją artylerią oraz piechotą wzdłuż brzegi klifu, dla wykorzystania przewagi, jaką dawało wąskie podejście i stromizna.

ObrazekObrazek

1 Brygada pułkownika Will'a Grimsley'a miała za zadanie zdobyć RAIDERS. (...) Z tego powodu, że teren zmuszał brygadę do poruszania się po grobli, przebiegającej przez jezioro po lekkim gruncie, Grimsley oczekiwał ciężkiej walki na skarpie. Rozpoznanie donosiło o batalionie przeciwlotniczym regularnej armii irackiej, broniącym skarpy i chroniącym skład amunicji na płaskowyżu. Grimsley spodziewał się też obecności Fedainów i milicji Baas na tym obszarze, gdyż An Najaf było miastem szyickim, których Fedaini mieli utrzymywać w ryzach. W końcu brygada stanęła do walki z dwoma batalionami. Batalion przeciwlotniczy armii regularnej bronił Składu Amunicji An Najaf (An Najaf Ammunition Storage Facility) na szczycie skarpy. Drugi oddział w sile batalionu składał się z około 250 Fedainów i żołnierzy specjalnej gwardii republikańskiej, wspieranych przez moździerze, który okopał się na szczycie i na zboczu skarpy.

Pułkownik Grimsley zlecił wykonanie szturmu na skarpę pułkownikowi porucznikowi Marcone, dowodzącemu TF 3-69 AR. Grimsley i Marcone przećwiczyli tą operację w Narodowym Centrum Treningowym (NTC – National Training Center) jesienią 2002 r., przewidując konieczność przeprowadzenia tej operacji. (...) Marcone i Grimsley słusznie przewidywali kłopoty przy ataku przez przesmyk wiodący na szczyt skarpy. Pogląd ten podzielała również dywizja i korpus. W związku z tym Grimsley wzmocnił batalionem bezpośredniego wsparcia 1-41 FA*** i batalionem artylerii 1-10 FA kolejny batalion bezpośredniego wsparcia, znajdujący się na wysuniętej pozycji wspierającej szturm na skarpę. Co więcej, Grimsley przydzielił B/1-10 FA****do zespołu Marcone'go, tak że ten miał do dyspozycji natychmiastowe wsparcie. By osłonić swój atak, Marcone nakazał B/1-10 FA położyć 1000 – metrową zasłonę dymną. Grimsley także wezwał wsparcie powietrzne oraz poprosił pułkownika Dave'a Perkinsa i jego 2 BCT o pomoc tam, gdzie to tylko jest możliwe. Perkins przesunął część swej brygady tam, gdzie mogła ona udzielić wsparcia ogniowego.

Irakijczycy, pomimo zasłony dymnej, dalej ostrzeliwali zespół Marcone'go, który utknął na drodze, gdyż teren nie pozwalał na rozproszenie się. Irackie pociski moździerzowe i artyleryjskie padał w odległości do 50 metrów od pojazdów. Mimo to, zespół szturmowy TF 3-69 AR szybko osiągnął wyżynę. Czołowy oddział, kompania czołgów, wdarł się głęboko, podczas gdy oddział kapitana Dave'a Bentona – B/3-7 IN "Bandits"*****, wykonał zwrot na wschód i przejechał po skarpie, niszcząc okopane moździerze, które nękały brygadę. Pozostała część zespołu poradziła sobie z żołnierzami obrony przeciwlotniczej, którzy służyli za ochronę składu amunicji. Kiedy 1-41 FA wspinała się na skarpę, każda bateria prowadziła ogień, głównie przeciwartyleryjski, by osłaniać ruch brygady. Pomimo ostrych walk, ani artyleria, ani brygada nie poniosły strat.

Bezpośrednie wsparcie powietrzne dopełniło sukces TF 3-69 AR. Kiedy żołnierze Marcone'go atakowali pod ostrzałem, grupa taktycznej kontroli powietrznej (tactical air control party) Grimsley'a utworzyła strefy ostrzału (kill boxes) na skarpie. Grimsley wykorzystał samoloty A-10 do tego, by "leciały nad drogą i były tak blisko skarpy, jak to tylko możliwe, reagowały na kontakty z wrogiem z lewej i prawej, wzdłuż całego grzbietu (...)." Myśliwce zaczęły także informować o czymś, co wyglądało na czołgi mające wesprzeć walczących, co się później okazało bojówką załadowaną na ciężarówki. Żołnierze Marcone'go i lotnictwo ze wszystkich czterech sił powietrznych (USMC, USN, USAF i RAF), wspierających brygadę tego dnia, szybko odrzucili posiłki. Lotnictwo brało także udział w zniszczeniu wrogiej artylerii. W tym czasie brygada nie mogła zlokalizować artylerii przeciwnika z powodu awarii radarów przeciwartyleryjskich. Oficerowie wsparcia artyleryjskiego brygady wyliczyli pozycję artylerii na podstawie analizy kraterów po wybuchu pocisków. Załogi CAS przeleciały nad przypuszczalnymi pozycjami wroga i dzięki błyskom wystrzałów wykryły haubice D 30, które następnie zniszczyły. (...)

Podczas gdy 2 BCT zajmowała Obiekt RAMS, a 1 BCT podążała do Obiektu RAIDERS, 3-7 CAV opuścił As Samawah i ruszył wzdłuż rzeki na północ, by odizolować An Najaf. Generał major Blount chciał zapobiec przerzuceniu przez Irakijczyków do miasta dodatkowych posiłków oraz zakłócaniu przez nich operacji w Obiekcie RAMS. Było oczywiste, że miasto nie może zostać ominięte i pozostawione nie wbudzając niczyjej uwagi. Chociaż brygady poruszały się po względnie niebronionych autostradach na zachód od Eufratu, szwadron trzymał się doliny i jechał przez jedne z najgęściej zaludnionych i silnie bronionych obszarów na południe od Bagdadu.

Obrazek

* o tym później
** 1 stopa = 30,48 cm. 250 stóp = 76 metrów
*** 1 Batalion 41 Pułku Artylerii Polowej
**** Bateria B 1 Batalionu 10 Pułku Artylerii Polowej
***** Kompania B 3 Batalionu 7 Pułku Piechoty
Ciasteczko po prostu mi się należy.
Awatar użytkownika
Takeo Takagi
Shosa
Posty: 1009
Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 12:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Takeo Takagi »

3-7 CAV – Aleja Zasadzek

24 marca, po ponownym przejściu pod kontrolę dywizji, 3-7 CAV ruszył na północ po trasie Appaloosa, równoległej do Eufratu, za cel obierając most oznaczony jako Obiekt FLOYD. FLOYD znajdował się na wschód i południe od An Najaf, zdobycie go miało uniemożliwić siłom irackim opuszczenie miasta na tych kierunkach. Szwadron wybrał trasę Appaloosa, by nie tworzyć zatoru na drodze z 2 BCT, nadal przemieszczającą się do Obiektu RAMS. W czasie marszu szwadron rozciągnął się na szerokim dystansie, poza zasięg radia. Jedynym środkiem komunikacji dla całego szwadronu był satelitarny system poczty elektronicznej BFT. Środki łączności okazały się bardzo ważne, gdy przeciwnik zmusił kawalerię do stoczenia serii walk z dobrze przygotowanych zasadzek. Bojówki walczyły z boku drogi lub z nasypów, używając broni lekkiej, automatycznej oraz RPG. Atakowali także na uzbrojonych pojazdach, zwanych przez żołnierzy technicznymi (technicals), będącymi w istocie mieszaniną zwykłych samochodów i ciężarówek. Po wszystkim żołnierze ochrzcili trasę mianem "Alei Zasadzek". Szwadron przez noc przeszedł przez ciąg zasadzek. Co więcej, widoczność drastycznie spadła od początku niesławnej, trzydniowej burzy piaskowej.

O 21.00, kiedy szwadron jechał na północ z As Samawah, trafiono na pierwszą zasadzkę. Dowódca plutonu zwiadowczego A/3-7 CAV, pierwszy porucznik Matt Garrett, przejeżdżał obok meczetu po zachodniej stronie drogi i powiedział przez radio: "Patrzcie, jesteśmy na Florydzie, to Middle Eastern Times", odnosząc się do popularnej restauracji w Orlando, na Florydzie. Meczet zwrócił jego uwagę ze względu na stylowe i pełne oświetlenie, które podkreślało architekturę. W tym momencie z meczetu wyłonili się Irakijczycy i zaatakowali pluton. Oficer wsparcia artyleryjskiego* kompanii Alpha, pierwszy porucznik Wade, stwierdził, że wyglądało to jak "Gwiezdne Wojny, gdy pociski smugowe odbijały się od wozów." Zasadzka trwała około 2 godzin, gdy Alpha przebijała się przez rozległy obszar walk. Artyleria okazał się być przydatna jedynie na początku starcia. Gdy przeciwnik zbliżył się na odległość mniejszą niż 15 metrów, użycie artylerii nie było już możliwe. Mimo to ciężko uzbrojona i opancerzona kawaleria oczyściła teren bez strat własnych.

Teren nie pozwalał na wykonywanie manewrów, tak więc następne oddziały kawalerii musiały przejść przez ten sam obszar zasadzek. Szwadron zetknął się też z innymi trudnościami w czasie zasadzek. Po tym, jak zawalił się most nad kanałem, przez co czołg typu M1 spadł o 15 stóp w dół (nie było rannych), A/3-7 CAV musiał zawrócić po własnych śladach do poprzedniej trasy. Wąskie drogi i miękki grunt jeszcze pogorszyły sytuację, skutkiem czego jedna ciężarówka się przewróciła, a trzy wozy się zakopały. Zawalony most odciął zespół wymiatający (HKT), złożony z pięciu czołgów i Bradley'ów, znajdujący się po drugiej stronie. Musieli czekać na świt, zanim mogli powrócić do szwadronu.

Zasadzki miały miejsce od czasu do czasu na całej długości drogi, ale były szczególnie intensywne w mieście Fasillyah** i innych miastach wzdłuż rzeki. Gdy wzeszło słońce, pojawiło się lotnictwo ze swymi samolotami A-10 Warthog, uzbrojonymi w rakiety, 500-funtowe bomby i 30-milimetrowe działko Gatling GAU-8/A. 3-7 CAV w końcu zebrał się na południe od Obiektu FLOYD 25 marca, o godzinie 5.50 – po 9 godzinach przebijania się przez jedną zasadzkę za drugą. 3-7 CAV nauczył się kilku ważnych rzeczy w czasie walk na "Alei Zasadzek", zmodyfikował więc swoją taktykę. Na przykład, wspierająca artyleria szybciej reagowała na wezwania o wsparcie, gdyż "poruszała się przy ziemi" i ustawiała działa w kierunku potencjalnych celów od razu, jak tylko otrzymywała namiary. Tym samym, kiedy otrzymywała wezwanie do natychmiastowego otwarcia ognia, działa odpowiadały bardzo szybko. Pułkownik porucznik Terry Ferrell wspomina, że całonocna walka w zasadzkach wstrząsnęła wszystkimi. Jak powiedział: "noc należała do nas, ale uczyliśmy się także walczyć w nocy w sytuacji kryzysowej. Kiedy masz gości podczołgujących się z boku twego czołgu, a ty używasz 9 mm (pistolet Beretta 9 mm) albo schodzisz, by podnieść AK i zastrzelić kogoś, to przeciętna załoga czołgu nigdy tego nie trenowała."

Walki w RAMS, na skarpie oraz na drodze do FLOYD pokazały, że wróg walczy odważnie, nawet z poświęceniem, ale mało umiejętnie. Przeciwnicy między innymi strzelali bardzo niecelnie, jakkolwiek w powietrze wystrzeliwali mnóstwo kul. Irakijczycy głównie atakowali falami lepiej uzbrojone jednostki koalicji. Z drugiej strony, wróg wyciągnął zasadnicze wnioski, co do wyboru miejsca walki, jak na przykład na skarpie. Używał także innych technik, sugerujących większą przebiegłość, niż niektórzy by podejrzewali, między innymi używając wyłączania świateł miejskich jako sygnału do rozpoczęcia zasadzki na 11 Pułk Helikopterów Szturmowych. Grimsley obserwował tej nocy, gdy Amerykanie podeszli pod miasto, że światła zostały wyłączone, co sugerowało, że Irakijczycy wolą walczyć w ciemności. 23 marca, gdy brygada Grimsley'a zdobyła RAIDERS, odkryto kolejny, jeszcze bardziej znaczący fakt. Żołnierze Grimsley'a schwytała szefa pobliskiej irackiej fabryki amunicji, który przyznał się Grimsley'owi, że zna dowódcę armii w An Najaf i że to nie on tam dowodzi, lecz "inni ludzie". W An Najaf bojówki paramilitarne używały cmentarzy jako miejsc do wyprowadzania ataków czy urządzania zasadzek, a także traktowali zwykłych ludzi jak tarcze do własnej osłony, gdy atakowali. Żołnierze wroga mogli nie być dobrze wyszkoleni, ale nie można im odmówić zmyślności.

* fire support officer – zgaduję, że chodzi o wsparcie artyleryjskie. Może to też być jakiekolwiek wsparcie "ogniowe"
** nieznane mi miasto, nie zlokalizowałem go na żadnej mapie czy Google
Ciasteczko po prostu mi się należy.
Awatar użytkownika
Takeo Takagi
Shosa
Posty: 1009
Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 12:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Takeo Takagi »

Obrona przed iracką bronią masowego rażenia i atakami rakietami balistycznymi

Kiedy siły koalicji przemieszczały się na północ, Irakijczycy kontynuowali swe ataki przy pomocy swych jedynej broni dalekiego zasięgu – rakiet ziemia-ziemia, właściwie bez żadnego efektu. Po wystrzeleniu 5 pocisków pierwszego dnia, Irakijczycy wystrzelili kolejnych 12 między 21 marca a 3 kwietnia. Wśród rakiet były takie, jak Ababil-100*, Al Samoud** i antyczne sowieckie FROG-7***. Z tych 17 rakiet kuwejckie patrioty zniszczyły 1, amerykańskie – 7, jednocześnie kuwejckie i amerykańskie – 1, pozostałych 8 nie było przechwytywanych, gdyż nie były wycelowane w nic, co miało jakąkolwiek wartość, upadło daleko od celu albo eksplodowało przy starcie. Pomijając 4 nieudane odpalenia, Irakijczycy wystrzeliwali pozostałe rakiety na obozy Armii i Piechoty Morskiej w Kuwejcie oraz Camp Doha, gdzie znajdował się sztab CFLCC. (...)

Komunikacja i jej brak

Jak tylko korpus rozciągnął się w stronę Bagdadu, jego łączność zaczynała się sypać. Modernizacja przeprowadzona w ciągu 12 lat od Pustynnej Burzy pokryła część braków, dając Armii możliwość stworzenia sił (Force XXI)**** cyfrowo połączonych. System Dowodzenia Walką Armii (ABCS – Army Battle Command System) pozwalał dowódcom dostarczać i przekazywać rozkazy, dane wywiadowcze, informacje o sytuacji w powietrzu, logistyce i wiele innych bitów użytecznych i ważnych danych. Mimo to, nawet najbardziej nowoczesny system łączności okazał się być nieprzystosowany do działania przy szybkich postępach na dalekim dystansie.

Większość informacji z ABCS przechodzi przez stary element systemu łączności, zwany Wyposażeniem Ruchomego Abonenta (MSE – Mobile Subscriber Equipment). Kluczem do zrozumienia MSE jest dosłowność jego nazwy. Abonent może mieć możliwość komunikowania się w ruchu, ale wyposażenie, na którym opiera się system, już nie. "Kręgosłup" MSE opiera się na ośrodkach stacjonarnych (stationary nodes), zależnych od anten, znajdujących się w zasięgu widzenia. Chociaż łączność satelitarna jest możliwa, abonenci mogą ją nawiązać za pośrednictwem ośrodków naziemnych. Co za tym idzie, łatwiej jest utrzymać sieć łączności w czasie obrony, niż ataku. Jeśli jednostka wyposażona w MSE atakuje, ośrodki komunikacyjne muszą za nią nadążać, by utrzymać ciągłość przepływu informacji. Jednostki łączności nie mają własnych sił osłonowych, więc ci sami żołnierze, którzy instalują, utrzymują i obsługują ośrodki komunikacyjne (signal nodes), muszą także ich bronić.

Za zadanie utrzymania łączności w czasie walk i zaspokajania potrzeb użytkowników MSE odpowiadał pułkownik Jeff Smith, dowódca 22 Brygady Łączności (22nd Signal Brigade). Wyzwanie stojące przed Smith'em nie różniło się wiele do tego, jakie mają przed sobą jego cywilni odpowiednicy, którzy mają dostarczyć komunikację bezprzewodową, za wyjątkiem tego, że nie miał on możliwości przemieszczania się. Kiedy abonent wyszedł poza zasięg Smith'a, nie było żadnych sąsiednich ośrodków mogących podtrzymać łączność. W trakcie OIF oznaczało to konieczność przestawienia się na radio albo kombinację łączności radiowej i telefonicznej funkcjonujących za pośrednictwem satelitów komercyjnych i wojskowych.

Niezrażony tym, Smith i jego żołnierze rozpoczęli prace nad rozwiązaniem tego problemu. W uzupełnieniu do własnych batalionów Smith'a, przydzielono do niego dwa dalsze, a trzeci był pod operacyjną kontrolą 22 Brygady. Mając sześć batalionów oraz możliwość analizowania terenu i planu operacyjnego, Smith i jego sztab opracowali system, dzięki któremu mogli przesuwać ośrodki komunikacyjne do przodu i zbierać wystarczająco dużo zasobów na zaplanowane wcześniej pozycje, by tworzyć coś, co nazwali "szerokimi pasami pasma łączności" ("wide band belts"). 22 Brygada ustaliła szereg pozycji wzdłuż przewidywanej osi natarcia, z których ośrodki komunikacyjne mogły łączyć się z satelitami i z Kuwejtem (czy jakimkolwiek innymi miejscem), by zapewnić odpowiednią przepustowość informacji potrzebnych w czasie operacji.

W końcu, pomimo ogromnego pracy i prób operowania jednostek łączności pod ostrzałem, 22 Brygada okazała się niezdolna do zapewnienia łączności w ramach MSE na najniższych poziomach. 3 ID, znajdująca się w awangardzie, walczyła zmuszona używać radia, telefonów czy BFT funkcjonujących za pośrednictwem satelity. Poszczególne brygady V Korpusu oraz inne jednostki, które polegały na MSE i miały mniejsze, zapasowe możliwości, znalazły się po złej stronie cyfrowego podziału (digital divide). Generał Major Marks zauważył jeden z rezultatów cyfrowego podziału, gdy otrzymywał "świeżo wypieczony obraz sytuacji" ("oven-fresh imagery"), ale nie mógł go przekazać do oddziałów nacierających na Bagdad.

* Ababil-100 – pocisk balistyczny o zasięgu ok. 150 km, z głowicą bojową zawierającą 300 podpocisków przeciwpancernych oraz 25 min (też przeciwpancernych). Zaprojektowana i wyprodukowana lokalnie przez Irak
** Al Samoud – pomniejszona wersja sowieckiej rakiety SCUD, o zasięgu ok. 150 km i z głowicą bojową o wadze 240 kg
*** FROG-7 – sowiecka rakieta balistyczna Luna M. Głowica bojowa o wadze 550 kg, zasięg ok. 90 km (w wersjach zmodyfikowanych przez Irak)
**** Force XXI – realizowany na przełomie XX i XXI wieku program transformacji armii amerykańskiej. Sprowadzał się pokrótce do informatyzacji wojsk lądowych
Ciasteczko po prostu mi się należy.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43397
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Irakijczycy próbują walczyć z Amerykanami, Amerykanie walczą z... własnymi systemami łączności :rotfl:

To się chyba nazywa konflikt asymetryczny, a może trzeba jakąś nową nazwę wymyśleć :devil: .

A bardziej merytorycznie, melduję, że czytam sobie nadal zasady. Zaś co do tego topiku, wydaje mi się, że większa ilość obrazków na tym etapie by go ożywiła.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Takeo Takagi
Shosa
Posty: 1009
Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 12:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Takeo Takagi »

Gwardia Narodowa i Jednostki Rezerwowe Armii USA

Kiedy V Korpus posuwał się na północ, był czymś znacznie więcej, niż jedynie wojskiem złożonym z zawodowców (active-duty soldiers). Była to prawdziwa "Jedna Armia" ("Army of One") – w skład korpusu wchodzili również Rezerwiści Armii (Army Reservists) i żołnierze Gwardii Narodowej, służący w strefie walk. Ci żołnierze byli ważnymi oraz niezbędnymi członkami zespołu i – dopóki nie zapytani – byli zupełnie nie do odróżnienia od żołnierzy zawodowych. Jest to oznaką rewolucyjnej zmiany na drodze do osiągnięcia w pełni zintegrowanej Armii.

(...) Po raz pierwszy od czasu wojny koreańskiej, oddziały piechoty Armii Gwardii Narodowej (ARNG – Army National Guard) ruszyły na wojnę jako całe jednostki. Siedem oddziałów piechoty ARNG przydzielono do jako wsparcie OIF. Wszystkie miały za zadanie ochronę ważnych miejsc, w tym jednostek Patriotów, oddziałów wsparcia, lotnisk i portów. Ogólnie, ze względu na to, że CFLCC zamierzało ich używać w roli lokalnej ochrony, bataliony te zostały podzielone na mniejsze elementy. Tylko jeden z nich, 1-293 IN* z Armii Gwardii Narodowej Indiany, pozostał jako jednolita jednostka. Większość była rozmieszczona w grupach po jednej czy dwóch kompaniach, inne znajdowały się wraz ze swym sztabem, ale bez swej ciężkiej broni, czego później zresztą żałowano. Jeden oddział, 92 Wydzielona Brygada Piechoty (92nd Separate Infantry Brigade) z Armii Gwardii Narodowej Puerto Rico, dostarczył około 1400 żołnierzy jako ochronę staków komercyjnych, jak i tych należących do Dowództwa Wojskowego Transportu Morskiego (Military Sea Lift Command).

Wszystkie bataliony piechoty ARNG były traktowane jako lekka piechota. Podstawową cechą lekkiej piechoty, która czyni ją "lekką", jest to, że nie ma ona prawie w ogóle pojazdów – inaczej mówiąc, porusza się pieszo (foot-mobile). Co więcej, żaden z tych batalionów nie był na miejscu ze swą nadrzędną brygadą, co oznaczało brak własnego wsparcia, a także, jak niektórzy mogą twierdzić, brak własnego przedstawicielstwa. Doświadczenie 1 Batalionu 293 Pułku Piechoty jest symboliczne dla nich wszystkich. Z szerszej perspektywy odnosi się na wiele sposobów do doświadczeń "osieroconych", zawodowych batalionów armii, w tym 2-70 AR, 1-41 IN** i 2-14 IN.*** W obliczu trudności związanych z "osieroceniem", oddziały te zademonstrowały elastyczność i inicjatywę amerykańskich żołnierzy.

(...) CFLCC planowało utworzyć LSA na południe od Bazy Lotniczej Tallil (Obiekt FIREBIRD). Generał brygadier Jack Stultz, szef dowództwa transportu na teatrze działań, przybył do bazy na gąsienicach 3 ID i natychmiast przystąpił do tworzenia zaplecza logistycznego oraz do prac nad przywróceniem lotniska do użytku na rzecz operacji koalicyjnych. 25 marca Stultz dowiedział się, że batalion piechoty armii zawodowej (Active Army), TF 1-41 IN, który bronił bazy i blokował możliwych przeciwników z Tallil, zostanie wysłany na północ.
TF 1-41 IN został przerzucony z Fort Riley w Kansas jako częściowe rozwiązanie dylematu trapiącego V Korpus, gdy ten dowiedział się, że 1 AD**** nie dotrze na czas, by zabezpieczyć linie komunikacyjne, tak jak to było planowane. Teraz jednostka musiała ruszać dalej, by wypełnić to samo zadanie dalej na LOC. Stultz potrzebował piechoty, która by zastąpiła TF 1-41 IN, i potrzebował jej szybko. Generał major Kratzer, dowodzący 377 Dowództwem Wsparcia Teatru Działań*****, miał tylko jeden kompletny batalion piechoty – "Hoosiers" z 1-293 IN.

Tego wieczora Kratzer nakazał pułkownikowi porucznikowi Dentonowi****** dotrzeć ze swym batalionem do Tallil tak szybko, jak to możliwe. Ze względu na to, że wszystkie trzy kompanie piechoty były na misjach, Denton wydał polecenie swemu plutonowi wsparcia wydać pociski przeciwpancerne typu TOW swej kompanii przeciwpancernej Delta. Potem rozkazał kompanii Delta udać się z Camp Udairi do Bazy Lotniczej Tallil zaraz po tym, jak zakończy pobór pocisków TOW.

Pułkownik porucznik Denton, z małym punktem dowodzenia, plutonem moździerzy, zespołem zwiadowczym, dwoma plutonami strzelców, opuścił Camp Arifjan o 6.00 26 marca. Kompania Delta była za nim o 2 godziny, opuszczając Camp Udairi o 8.00. Denton dotarł do Centrum Wsparcia Konwojów (CSC – Convoy Support Center) CEDAR, położonym na południe od bazy lotniczej, w pobliżu autostrady nr 8. Dowódca CSC stwierdził, że zadaniem batalionu była obrona CEDAR, a nie Bazy Lotniczej Tallil. Denton w to nie wierzył, ale pozostawił na miejscu swego oficera operacyjnego oraz większość swych żołnierzy, a sam podążył do Tallil z sekcją przeciwpancerną i zespołem zwiadowczym, gdzie stawił się przez generałem brygadierem Stultzem. Stultz potwierdził to, że misją batalionu było zastąpienie TF 1-41 IN. Po rozmowie ze Stultzem Denton uznał, że może zluzować 1-41 IN oraz zabezpieczyć CSC tymi środkami, które miał pod ręką. Będąc poza zasięgiem radia, Denton nie mógł porozumieć się ze swym oficerem operacyjnym w CEDAR. Wysłał więc pisemny rozkaz, dostarczony przez jego zespół zwiadowczy, który nakazywał oficerowi operacyjnemu przybyć szybko na miejsce oraz pozostawić dwa plutony strzelców do ochrony CEDAR.

Następnego ranka kompania Delta, zespół zwiadowczy oraz moździerze przeprowadziły niezbędny rekonesans oraz przekazanie pozycji od TF 1-41 IN. Pułkownik porucznik Denton wykonał własne rozpoznanie oraz porozumiał się z dowódcą 1-41 IN. Pozostała część jego batalionu dotarła na miejsce 28 marca. O godzinie 16.00 tego dnia 1-293 IN wykonał swoje zadanie, stając się tym samym pierwszym batalionem piechoty ARNG użytym na polu walki od czasu wojny koreańskiej. Nie był też ostatnim. W Iraku rozmieszczono w końcu 6 z 7 batalionów piechoty ARNG.

Podsumowanie

Na koniec marszu w głąb kraju, Korpus osiągnął pozycje, z których mógł uderzyć na północ, poprzez Lukę Karbali, i zacząć izolować Bagdad. LSA w Obiekcie RAMS było na dobrej drodze do osiągnięcia pełnej zdolności operacyjnej, zaś CFLCC użyła 82 Dywizji Powietrznodesantowej i 2 ACR (L)******* do oczyszczania z wroga rozciągniętych LOC.

Chociaż wielu postrzegało wojnę, jakby się zatrzymała, V Korpus i I MEF nie zaprzestały swych operacji. V Korpus kontynuował walki na wielu kierunkach, począwszy od As Samawah do An Najaf czy gdziekolwiek, by pokonać mieszaninę bojówek i sił konwencjonalnych i spełnić warunki konieczne do ataku na Bagdad. I MEF robił wiele podobnych rzeczy w swej strefie i oba korpusy z trudem przenosiły swoje struktury zaopatrzeniowe, mające zapewnić wsparcie do dalszych operacji na północy. Walki w obronie LOC pokazały prawdziwą naturę irackiej obrony. Jednostki korpusu zaadaptowały więc odpowiednio swoją taktykę. Natychmiast po walce żołnierze przystępowali do wykonywania działań stabilizacyjnych oraz humanitarnych, mających ustabilizować sytuację na terenach wyzwolonych. 11 AHR, który wykonał pierwszy daleki atak (deep strike) armii w tej wojnie, zrozumiał, że jego taktyka była nieodpowiednia i podjął działania na rzecz jej zmiany. Na koniec, burza piaskowa o biblijnych rozmiarach przeszła przez teatr działań, co uziemniło większość lotnictwa i utrudniło ruch naziemny.

Na pozostałych obszarach działania, JSOTF-North******** wspierał ataki Kurdów na kierunku na Kirkuk, Irbil i ważne instalacje naftowe w regionie. Na zachodzie, JSOTF-West poszukiwał rakiet ziemia – ziemia oraz broni masowego rażenia (WMD – Weapons of Mass Destruction), tym samym uniemożliwiając Irakijczykom korzystanie z instalacji na zachodniej pustyni. Żołnierze sił specjalnych z JSOTF-West i z TF 20 zdobyli tamę o kluczowym znaczeniu oraz kilka lotnisk. Zdobycie tamy chroniło V Korpus i I MEF przed przewidywanym zalaniem, podczas gdy zajęcie lotnisk poszerzyło zasięg działania JSOTF-West na jałowe tereny pustynne. Ponadto CFACC********* przeniosło swój początkowy wysiłek z celów strategicznych na niszczenie irackich sił lądowych. Przy tym poziomie integracji sił lądowych i powietrznych, jaka dotąd nie była widziana, operacje bombardowania i przechwytywania doprowadzały do zniszczenia zagrażających koalicji Irakijczyków i umożliwiały manewry na ziemi.

W trakcie marszu w głąb kraju widoczne się stały implikacje zasięgu i skali kampanii. Przy wykonywaniu operacji na dystansach większych niż wszystko, z czym US Army miała do czynienia od czasu II wojny światowej, szybkość i zasięg działania zaczął dawać się we znaki logistyce oraz systemom wsparcia bojowego armii. Chociaż nigdy nie zabrakło paliwa, amunicji, wody czy żywności, to systemy przeznaczone do dostarczenia części zamiennych, zapewnienia łączności taktycznej czy przekazywania informacji rozpoznawczych załamały się pod obciążeniem. Co więcej, po początkowym wejściu sił koalicyjnych w głąb kraju, działania przeciwnika wpłynęły na rozwój wypadków, co w pewnym stopniu zmusiło CFLCC do dostosowania do nich swych działań. Oczywiście, żołnierze szybko się przystosowali i kontynuowali wykonywanie swych zadań. Za i obok nich, jednostki zaopatrzeniowe pokazały, że one również mogą wykonywać swą robotę w ciężkich warunkach. Choć nigdy doskonała, armia i całość sił koalicyjnych robili swoje, pomimo obecności wroga i fatalnych warunków.

* 1 Batalion 293 Pułku Piechoty
** 1 Batalion 41 Pułku Piechoty 1 Dywizji Pancernej (wraz z 2-70 AR przydzielony czasowo do 3 Dywizji Piechoty)
*** 2 Batalion 14 Pułku Piechoty 10 Dywizji Górskiej (kompania B tego batalionu oraz bateria C 2 Batalionu 15 Pułku Artylerii Polowej zostały przydzielone do Task Force "Ironhorse", złożonego głównie z 173 Brygady Powietrznodesantowej)
**** 1st Armored Division – 1 Dywizja Pancerna
***** 377th TSC – Theater Support Command
****** Ivan Denton – dowódca 1-293 IN
******* 2 Armored Cavalry Regiment (Light) - 2 Pułk Kawalerii Pancernej (Lekkiej)
******** Joint Special Operations Task Force – North czyli Połączony Zespół Zadaniowy Sił Specjalnych – Północ
********* Coalition Forces Air Component Command - Dowództwo Lotnictwa Sił Koalicyjnych
Ciasteczko po prostu mi się należy.
Awatar użytkownika
Takeo Takagi
Shosa
Posty: 1009
Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 12:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Takeo Takagi »

Wedle życzenia ukłon w kierunku kultury obrazkowej ;)

Moje jedno z ulubionych zdjęć, choć prawdopodobnie zrobione po 2003 r., w czasie jednej z rewolt.
Obrazek

Brytyjskie czołgi Challenger na obrzeżach Basry.
Obrazek

Strzelec pokładowy w helikopterze.
Obrazek

Konwój ciężarówek na pustyni.
Obrazek

Czołgi Abrams w formacji klina (zwróćcie uwagę na położenie wieżyczek).
Obrazek

Marines na plaży Umm Qasr.
Obrazek
Ciasteczko po prostu mi się należy.
Zablokowany

Wróć do „Irak 2003”