Bitwa morska
Bitwa morska
Dzień dobry "po latach".
Ostatnio przypomniałem sobie jedną fajną grę, którą grałem dawno dawno temu. Chciałby sobie ją jakoś samemu zrekonstruować (na zakup nie liczę), a nigdzie opisu nie znalazłem. Może ktoś na forum zna i pamięta?
NAZWA: "Bitwa morska" (ale jak wspomniane wyżej, nie ta dziecięca zabawa, która się pojawia w google, jak wpiszę ten tytuł)
TYP: Strategia a la Schachy
ELEMENTY: (te które pamiętam)
- Lotniskowiec z 3-4 samolotami
- Pancernik / Liniowiec
- Krążownik
- Łódź podwodna
Jeśli mnie skleroza nie myli, lotniskowiec był jeden a innych typów statków było po dwa. Poruszało się statkami, strzelało do przeciwników, łódź podwodna mogła być zniszczona tylko przez niszczyciela lub samoloty, za to mogła strzelać tylko do przodu. I to tyle.
Może coś przekręciłem, ale pamiętam, że gierka była fajna i dosyć prosta. Jeżeli ktoś pamięta dokładne zasady (lub wie, gdzie one są w necie), to byłbym bardzo wdzięczny za dokładniejsze informacje.
Ostatnio przypomniałem sobie jedną fajną grę, którą grałem dawno dawno temu. Chciałby sobie ją jakoś samemu zrekonstruować (na zakup nie liczę), a nigdzie opisu nie znalazłem. Może ktoś na forum zna i pamięta?
NAZWA: "Bitwa morska" (ale jak wspomniane wyżej, nie ta dziecięca zabawa, która się pojawia w google, jak wpiszę ten tytuł)
TYP: Strategia a la Schachy
ELEMENTY: (te które pamiętam)
- Lotniskowiec z 3-4 samolotami
- Pancernik / Liniowiec
- Krążownik
- Łódź podwodna
Jeśli mnie skleroza nie myli, lotniskowiec był jeden a innych typów statków było po dwa. Poruszało się statkami, strzelało do przeciwników, łódź podwodna mogła być zniszczona tylko przez niszczyciela lub samoloty, za to mogła strzelać tylko do przodu. I to tyle.
Może coś przekręciłem, ale pamiętam, że gierka była fajna i dosyć prosta. Jeżeli ktoś pamięta dokładne zasady (lub wie, gdzie one są w necie), to byłbym bardzo wdzięczny za dokładniejsze informacje.
Ostatnio zmieniony wtorek, 14 lipca 2009, 00:52 przez bert04, łącznie zmieniany 1 raz.
- Anomander Rake
- Général de Division
- Posty: 3095
- Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Been thanked: 3 times
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2514 times
- Kontakt:
Ja znam taką grę, gdzie po jednej stronie był port (pola na żółto) i po drugiej (pola na czerwono). Na początku obie floty liczące kilkadziesiąt plastikowych pionków (na oko co najmniej 20-30), stały w portach. U wejść do portów były baterie nadbrzeżne. Plansza to były kwadratowe pola i na środku była strefa neutralna. Były różne rodzaje okrętów. Żadnych samolotów nie pamiętam, ale na pewno były takie okręty jak niszczyciele, trałowce, krążowniki. Plansza była niebieska, na środku była wyspa lub coś zielonego (może to było oznaczenie strefy neutralnej), do tego były jeszcze pola zakropkowane. Pionki były zakryte i grało się nie widząc jakim okrętem podpływa przeciwnik. Różne okręty miały różne zasięgi i możliwości. Obowiązywała taka zasada, że jak się wpłynie jakimkolwiek okrętem na pole wejścia do portu, to eliminuje się wszystkie okręty w połowie portu, wejścia były dwa dla każdego portu obu stron. Tyle pamiętam. W grę grałem będąc w podstawówce na przełomie lat 80 i 90-tych.
Niestety nie posiadam gry ani zasad, nie kojarzę też tytułu, więc w tej chwili nie jestem w stanie pomóc, ale te gry wychodziły wtedy w dużych nakładach, więc powinien się znaleźć wcześniej czy później ktoś kto to ma.
Niestety nie posiadam gry ani zasad, nie kojarzę też tytułu, więc w tej chwili nie jestem w stanie pomóc, ale te gry wychodziły wtedy w dużych nakładach, więc powinien się znaleźć wcześniej czy później ktoś kto to ma.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Arteusz
- Praetor
- Posty: 3144
- Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 16:17
- Lokalizacja: Kielce
- Been thanked: 1 time
To chyba były "Manewry morskie". Były też tam baterie nadbrzeżne. Dawno temu to było.
http://planszowki.polter.pl/Manewry-morskie-n6992
http://planszowki.polter.pl/Manewry-morskie-n6992
Moje gry
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
i... ?Anomander Rake pisze:Wszystkiego było po 4 i nie było niszczycieli.
Może coś więcej pamiętasz z zasad? Może je nawet masz?
PS: Niszczycieli też nie byłem pewien, w końcu te kilka razy co w to grałem przed niepamiętnymi czasy na jakiś koloniach.
@Raleen
Z tego co się orientuję, to piszesz o "Manewrach Morskich", gierce bardziej rozbudowanej, taki już prawie-że bitewniak. Do tej gry znalazłem jakieś szczątkowe opisy w sieci. Ale do tej drugiej tylko że "było też coś takiego".
Już trochę czasu szukałem w sieci, ale mi wychodzi tylko to badziewie z MB. A tamta gra była - o ile to jeszcze pamiętam - takimi "szachami morskimi", proste reguły a fajna zabawa.
- Arteusz
- Praetor
- Posty: 3144
- Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 16:17
- Lokalizacja: Kielce
- Been thanked: 1 time
Tak z waszych opisów wynika, że to mogła być jakaś wariacja "Stratego" tylko że tam były różne pionki z ludzikami o rangach z epoki napoleońskiej.
Moje gry
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
W pamięci miałem cztery samolociki, ale na jedynej stronce, gdzie były szczątkowe informacje, wyczytałem, że były tylko trzy. Mapa była ortogonalna, białe linie na niebieskim tle (chyba to miało standardowo kołeczki jak szachy podróżne, ale nie jestem pewien). Takie małe "fajne" figurki plastykowe, nie żadne kartoniki wycinane.Silver pisze:To była inna gra o którą zapytałeś i którą kupiłem chyba w 80-tych latach.
Faktycznie były lotniskowce z zamontowanymi na kołeczkach chyba 2 lub 3 samolotami.
Te okręty to były figurki.
Nie pamiętam jaka była mapa, czy były hexy.
Co do ruchu pamiętam, że okręty miały swoją długość i ustawienie decydowało o możliwościach strzału: U-booty mogły tylko do przodu, a liniowce - chyba - miały jakiś bonus na atakowanie burtą. Lotniskowiec mógł tylko wysyłać samoloty (były tu jakieś ograniczenia też, na jakie pole można było je ustawić, ale mimo to była to decydująca broń).
I jestem prawie pewien, że była nieparzysta liczba figur na gracza. Co do reszty - luźne wspomnienia z dzieciństwa.
(Jak na to, że góra trzy-cztery razy zagrałem, to i tak sporo mi się zapamiętało)
PS: wiem, że może ta gra nie pasuje do profilu strony, ale raz, że kiedyś tu pisywałem co-nieco, a dwa, że akurat na tym forum znalazłem luźną wzmiankę o grze:
http://www.strategie.net.pl/viewtopic.php?p=29954#29954
... więc powiało nadzieją.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2514 times
- Kontakt:
Co do watpliwości odnośnie profilu strony czy raczej forum, nie ma problemu - jak przejrzysz ten dział to i o takich kwestiach dyskutujemy. Generalnie zawsze staraliśmy się być jak najbardziej elastyczni w kwestiach profilu.
Rzeczywiście, musiało to być coś innego widać niż to co opisywałem. Natomiast co do poszukiwania starych dyskusji, pamiętam jeszcze, że dyskutowaliśmy o tym na forum Res Publici kiedyś, koledzy połączyli się z nami 3 lata temu i gdzieś te posty powinny tutaj być, niestety po nazwie wątku jest to nieznajdywalne, bo były w dość nietypowym miejscu z tego co pamiętam. Wtedy Strategos coś pisał o tej grze, a ja właśnie włączyłem się w dyskusję przypominając sobie to co pamiętałem odnośnie "Manewrów morskich". Jeśli zjawi się Grzegorz Bakera albo Strategos, może będą w stanie coś więcej powiedzieć, ewentualnie mamy w klubie znajomego pana, który od wielu lat prowadzi hurtownię z planszówkami, więc mogę się rozejrzeć.
PS. Cieszę się, że wpadłeś, zapraszam niezmiennie. Także na tematy historyczne będzie mam nadzieję okazja podyskutować.
Rzeczywiście, musiało to być coś innego widać niż to co opisywałem. Natomiast co do poszukiwania starych dyskusji, pamiętam jeszcze, że dyskutowaliśmy o tym na forum Res Publici kiedyś, koledzy połączyli się z nami 3 lata temu i gdzieś te posty powinny tutaj być, niestety po nazwie wątku jest to nieznajdywalne, bo były w dość nietypowym miejscu z tego co pamiętam. Wtedy Strategos coś pisał o tej grze, a ja właśnie włączyłem się w dyskusję przypominając sobie to co pamiętałem odnośnie "Manewrów morskich". Jeśli zjawi się Grzegorz Bakera albo Strategos, może będą w stanie coś więcej powiedzieć, ewentualnie mamy w klubie znajomego pana, który od wielu lat prowadzi hurtownię z planszówkami, więc mogę się rozejrzeć.
PS. Cieszę się, że wpadłeś, zapraszam niezmiennie. Także na tematy historyczne będzie mam nadzieję okazja podyskutować.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
-
- Colonel en second
- Posty: 1272
- Rejestracja: poniedziałek, 26 stycznia 2009, 23:07
- Lokalizacja: Płock
- Has thanked: 3 times
- Been thanked: 18 times
Te figurki okrętów jeszcze mam. Były cztery rodzaje okrętów faktycznie po cztery sztuki. Klasy okrętów: lotniskowiec, okręt podwodny, pancernik i krążownik. Każdy lotniskowiec miał cztery samoloty. Z tego co pamiętam okręty poruszały się po białych liniach. Za każdy punkt ruchu mogły poruszać się do przodu lub wykonać zwrot o 90 stopni. Każda jednostka miała specyficzny zasięg "rażenia". Okręty podwodne mogły "strzelać" tylko do przodu, zaś samoloty z lotniskowca mogły razić przeciwnika tylko w pewnej odległości od własnej jednostki. Pamiętam, że w sąsiedztwie lotniskowca samoloty nie były skuteczne. Pozostałe jednostki mogły razić przeciwnika ze wszystkich stron (różniły się jedynie zasięgiem ognia, zwłaszcza od burt i rufy). Gra była bardzo fajna. Ja osobiście miałem jej dwie sztuki.Anomander Rake pisze:Wszystkiego było po 4 i nie było niszczycieli.
Razem z kuzynem figurki wykorzystywaliśmy do toczenia bitew morskich także poza planszą, np. na dywanie. Było fajnie jak pierwszy raz zrobiliśmy sobie nalot na Pearl Harbour
Oddam życie polskiego rządu za Polskę
- Anomander Rake
- Général de Division
- Posty: 3095
- Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Been thanked: 3 times
Grałem lat temu naście, ale... chyba nieco pamiętam reguły.
Okręty poruszały się po dwa pola (zwrot o 90 stopni kosztował 1 pkt), za wyjątkiem okrętów podwodnych, te ruszały się o jedno pole. Z lotniskowca po ruchu mogły atakować samoloty.
Krążowniki strzelały na zasięg 2-1-1, pancerniki 2-1-2 (a może 2-2-1?), okręty podwodne 3-0-0 (lub 3-1-1, nie jestem pewien), lotniskowce używały samolotów na trzy pola po skosie (lub dwa, brak pewności, musiałbym to widzieć), same miały chyba 1-1-1, ale się nie założę (mogły być zera). Samolot po ataku mógł chyba turę czekać na powrót (możliwy inny ruch, bez straty samolotu).
Rozstawienie z przerwami po jeden i jeden od krawędzi planszy - lotniskowce w środku, potem pancerniki, krążowniki i na koniec okręty podwodne.
Ruchy na zmianę i to chyba tyle.
Założę się jednak, że reguły znajdziesz gdzieś na necie.
Okręty poruszały się po dwa pola (zwrot o 90 stopni kosztował 1 pkt), za wyjątkiem okrętów podwodnych, te ruszały się o jedno pole. Z lotniskowca po ruchu mogły atakować samoloty.
Krążowniki strzelały na zasięg 2-1-1, pancerniki 2-1-2 (a może 2-2-1?), okręty podwodne 3-0-0 (lub 3-1-1, nie jestem pewien), lotniskowce używały samolotów na trzy pola po skosie (lub dwa, brak pewności, musiałbym to widzieć), same miały chyba 1-1-1, ale się nie założę (mogły być zera). Samolot po ataku mógł chyba turę czekać na powrót (możliwy inny ruch, bez straty samolotu).
Rozstawienie z przerwami po jeden i jeden od krawędzi planszy - lotniskowce w środku, potem pancerniki, krążowniki i na koniec okręty podwodne.
Ruchy na zmianę i to chyba tyle.
Założę się jednak, że reguły znajdziesz gdzieś na necie.
-
- Censor
- Posty: 6597
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
- Has thanked: 78 times
- Been thanked: 181 times
No to ciekawe, bo ja wyczytałem takie wspomnienie:Darth Stalin pisze:I o ile pamiętam nigdy w tą grę nie zagrałem.
http://www.strategie.net.pl/viewtopic.php?p=55891#55891
Ale jeżeli to jakaś inna "Bitwa morska", w której przesuwa się plastikowe okręciki, to sorry za zawracanie przysłowiowej rzopy i dziękuję mimo wszystko za odpowiedź.Darth Stalin pisze: Z gier morskich dawnych czasów bodaj najlepszą i chyba najładniejszą była jednak "Bitwa morska". Pamiętam jak grałem w to jeszcze z kolegami jakieś 7 lat temu. Byliśmy wtedy umówieni w 4 osoby na partyjkę Warlords III na dwa komputery w trybie "hot seat". Ponieważ dwie osoby zawsze były wolne rozstawiliśmy "Bitwę...". Zmienialiśmy się przy planszy podobnie jak przy kompach i pamiętam, ze każdy wolał ten czas, który mógł poświęcić na przesuwanie ślicznych plastkiowch okecików.
@Anomander Rake
Ten zasięg to przód-bok-tył?
Czy samoloty nie mogły się poruszać (oprócz powrotu na lotniskowiec)?
Czy były ograniczenia do strzelania do samolotów (oprócz lotniskowca, of course)?
PS: Z samolotami też pamiętam pole 3 na ukos, a z ubotami wersję 3-0-0
PPS:
Łoł, ja nawet całe zbiory "Bitwy morskiej" znajduję.Założę się jednak, że reguły znajdziesz gdzieś na necie.
http://www.nokaut.pl/szukaj/gra-bitwa-morska.html
Ale to nie to... :<
I też dziękuję za odpowiedzi.
- Anomander Rake
- Général de Division
- Posty: 3095
- Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Been thanked: 3 times
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2514 times
- Kontakt:
Bitwa na Morzu Wiatrów to jest to:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=119
więc może lepiej nie mieszajmy.
Rozumiem, że "Manewry morskie" to było to co opisałem, z kolei to czego szuka kolega bert04 zwie się "Bitwa morska".
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=119
więc może lepiej nie mieszajmy.
Rozumiem, że "Manewry morskie" to było to co opisałem, z kolei to czego szuka kolega bert04 zwie się "Bitwa morska".
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)