Time of Wars: Eastern Europe 1590 - 1660 (Strategemata)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące XVI, XVII i XVIII wieku.
Awatar użytkownika
Aldarus
Chef de bataillon
Posty: 1021
Rejestracja: wtorek, 12 września 2006, 08:56
Lokalizacja: Warszawa - Bielany
Been thanked: 12 times

Re: Time of Wars: Eastern Europe 1590 - 1660 (Strategemata)

Post autor: Aldarus »

Udało się zagrać w scenariusz Powstanie Chmielnickiego, określany jako wprowadzający (nie stosuje się w nim m.in. przepisów dot. polityki wewnętrznej państw). Scenariusz obejmuje jeden etap - rozgrywka trwała ok. godziny.
Jak na tak krótki scenariusz (generalnie nie przepadam za scenariuszami w grach – wolę rozgrywać pełne kampanie), okazał on się zaskakująco interesujący.

Wieść o wybuchu powstania zastała główną armię polską nieopodal Kijowa. Hetman nie zdecydował się jednak rozpędzić, jak to pisał Sienkiewicz, buntu batogami, skupiając się na osłonie Kijowa. Strona polska skoncentrowała się w tym czasie na powołaniu dodatkowych oddziałów. Kozacy wsparci Tatarami uderzyli na Kijów, który padł po krótkim oporze. Armia Polska cofała się, tracąc jednak głównie oddziały pospolitego ruszenia i zachowując siły do walnej bitwy. Skoncentrowane siły polskie stawiły opór na północ od Lwowa, ale poniosły dwie kolejne klęski. Lwów obsadzony dodatkowymi siłami piechoty padł po zaciętym oporze. Jednak armia polska, wzmocniona nowopowołanymi oddziałami, dowodzona tym razem przez Jana Kazimierza ruszyła na linie komunikacyjne kozaków, odcinając drogę z Lwowa na Kijów, co stawiało połączone siły kozacko-tatarskie w bardzo trudnej sytuacji w przypadku Konieczności odwrotu. Kolejna bitwa, tym razem bardzo wyrównana, niestety również skończyła się porażką strony polskiej. Lepiej wiodło się stronie polskiej na północy (w kierunku na Smoleńsk), gdzie oddziały polskie powstrzymały kozacką ofensywę, zadając im kilka porażek. Ostatecznie rozgrywka skończyła się zwycięskiej strony kozackiej z przewagą 3 VP.

Z czystym sumieniem polecam ten scenariusz w celu zapoznania się z podstawową mechaniką gry. Gra pokazała, że sprawdza się nie tylko na poziomie pełnej kampanii, a scenariusze też mogą dać sporo przyjemności z gry. Teraz w planach Dimitriady (scenariusz na trzech graczy).
Nie dyskutuj z idiotą.
Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, potem pokona doświadczeniem.
Awatar użytkownika
gocho
Adjudant-Major
Posty: 338
Rejestracja: środa, 26 maja 2010, 11:44
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 39 times
Been thanked: 24 times
Kontakt:

Re: Time of Wars: Eastern Europe 1590 - 1660 (Strategemata)

Post autor: gocho »

A propo scenariuszy (zwłaszcza chodzi o 3 osobowe). Bardzo ciekawy jest projekt Michała "Krecie wojny", w której pewnie będzie można zagrać właśnie takie scenariusze "potopu szwedzko-moskiewskiego" czy "dymitriad". Przewagą (w odwzorowaniu krótszego okresu) projektu Michała jest bardziej rozbudowana dyplomacja. Skutkuje to tym, że w trakcie gry, gracz grający przeciwko więcej niż jednemu graczowi dostaje dodatkowe punkty dyplomacji (np. możliwe jest przejście Tatarów na stronę słabnącej Rzeczpospolitą) czyli okrążony przez wrogów zyskuje przyjaciół, którzy nie chcą by ktoś wzmocnił się zbyt mocno kosztem innego. O ile dobrze pamiętam gracz zaatakowany i ograbiony przez kilku wrogów jednocześnie bardziej zwiera swoje szeregi (nawet opozycja garnie się by walczyć o ojczyznę). Takie odzwierciedlenie, że jak władcy nie idzie w czasie wojny z pojedynczym przeciwnikiem to nikt nie reaguje, ale kiedy już przychodzi do zagrożenia bytu to wszystkie siły państwa jednoczą się do walki. Taki mechanizm trochę inny niż HISowskie klucze, że im bardziej jesteś pobity tym mniej możesz zrobić - zapobiega to sytuacjom, że kilku graczy chce dokonać rozbioru na jednym graczu, a ta ofiara jest coraz słabsza i coraz mniej zdolna do odpowiedzi na zagrożenie.

Także być może czeka nas nie oczekiwany urodzaj gier o XVII wieku o naszej części Europy: Time of wars, Baltic empires, Krecie wojny.
"Znalazłem armię Waszej Wysokości podzieloną trojako. Część naziemna składa się z rabusiów i maruderów; druga znajduje się pod ziemią, a trzecia w szpitalach. Czy powinienem wycofać się z pierwszą, czy czekać, aż dołączę do którejś z pozostałych" Clermont w liście do Ludwika XV
adalbert
Général de Brigade
Posty: 2058
Rejestracja: czwartek, 17 kwietnia 2008, 09:54
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 87 times
Been thanked: 186 times

Re: Time of Wars: Eastern Europe 1590 - 1660 (Strategemata)

Post autor: adalbert »

Jakoś nie są dla mnie do końca jasne przepisy dotyczące Siedmiogrodu, Mołdawii, Wołoszczyzny.
Po zagraniu karty “Ambitions of Michael the Brave" Ottoman zapewne od razu może atakować te kraje, tylko z którego przepisu to właściwie wynika? Czy wynika to po prostu z tego, że to są specjalne (domyślne) zasady tej karty?
Jak Ottoman zajmie stolicę np. Siedmiogrodu, ale nie zajmie wszystkich pół byłego wasala, to co właściwie dzieje się z wojskami, które są poza stolicą? Pewnie wyparowują.
W ogóle co się dzieje z wojskami wasala na koniec tury, w której zagrano np. Calling the vassal: wracają do swojej stolicy, wyparowują i zostaje tylko garnizon w stolicy?
Awatar użytkownika
gocho
Adjudant-Major
Posty: 338
Rejestracja: środa, 26 maja 2010, 11:44
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 39 times
Been thanked: 24 times
Kontakt:

Re: Time of Wars: Eastern Europe 1590 - 1660 (Strategemata)

Post autor: gocho »

W ogóle co się dzieje z wojskami wasala na koniec tury, w której zagrano np. Calling the vassal: wracają do swojej stolicy, wyparowują i zostaje tylko garnizon w stolicy?
Wg mnie zostają i wracają do stolicy, bo nie ma w instrukcji zapisu, że miałyby zniknąć.
Calling vassal ma też dwa działania: albo armia wasala jest wysyłana do stolicy albo armia wasala dołącza do armii tureckiej. Tam brakuje jednej z tych możliwości na karcie eventu a jest w instrukcji.

Inna sprawa, że taki Siedmiogród i Wołoszczyzna za Michała Walecznego są trochę za słabi w grze w stosunku do tego co wyprawiali w rzeczywistości. Tymi armiami o sile max. 4 i 2 samodzielnie nie można zagrozić sąsiadom. Tak naprawdę w tym okresie Tatarzy i te dwa państwa wasalne powinny móc dosyć mocno namieszać, bez udziału zaangażowanych w Persji Turcji. Siły Turcji powinny być mniejsze, a wasale (zwłaszcza Siedmiogród) silniejsi i bardziej aktywni.
"Znalazłem armię Waszej Wysokości podzieloną trojako. Część naziemna składa się z rabusiów i maruderów; druga znajduje się pod ziemią, a trzecia w szpitalach. Czy powinienem wycofać się z pierwszą, czy czekać, aż dołączę do którejś z pozostałych" Clermont w liście do Ludwika XV
adalbert
Général de Brigade
Posty: 2058
Rejestracja: czwartek, 17 kwietnia 2008, 09:54
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 87 times
Been thanked: 186 times

Re: Time of Wars: Eastern Europe 1590 - 1660 (Strategemata)

Post autor: adalbert »

W ogóle to jak odwasalizuje się Siedmiogród i Mołdawia na skutek rzutów z karty "Ambitions of Michael the Brave", Ottoman/Zamojski wejdzie na ich terytorium, to wszystkie ich jednostki wejdą na mapę?
Jeżeli do końca tury Ottoman nie podbije tych państewek, to co dalej? Jaki to jest status? Jedynie odwasalizowanie? Wojna?
Awatar użytkownika
gocho
Adjudant-Major
Posty: 338
Rejestracja: środa, 26 maja 2010, 11:44
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 39 times
Been thanked: 24 times
Kontakt:

Re: Time of Wars: Eastern Europe 1590 - 1660 (Strategemata)

Post autor: gocho »

Odpowiedzi autora:
Kraje objęte buntem Michała Walecznego zrywają stosunek wasalny i wchodzą w stan wojny z Imperium Osmańskim. Jeśli Osmanowie zajmą wszystkie pola dawnego wasala, to mogą 1. pozostawić swoją kontrolę i nie wskrzeszać wasala lub 2. wskrzesić Minora jako swojego wasala.

Jeśli choć jedno pole nie zostanie podbite, to w kolejnym etapie nadal trwa wojna. Jeśli jest to zwykła nieufortyfikowana miejscowość, to armia dawnego wasala nie pojawia się. Jeśli zaś jest to stolica wasala, to na początku kolejnego etapu wszystkie jednostki Minora należy położyć na jego stolicy.

Po zagraniu na wasala "Calling the vassal" wszystkie jednostki wasala na koniec etapu spadają z planszy. Oczywiście garnizon zostaje w stolicy wasala.
"Znalazłem armię Waszej Wysokości podzieloną trojako. Część naziemna składa się z rabusiów i maruderów; druga znajduje się pod ziemią, a trzecia w szpitalach. Czy powinienem wycofać się z pierwszą, czy czekać, aż dołączę do którejś z pozostałych" Clermont w liście do Ludwika XV
adalbert
Général de Brigade
Posty: 2058
Rejestracja: czwartek, 17 kwietnia 2008, 09:54
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 87 times
Been thanked: 186 times

Re: Time of Wars: Eastern Europe 1590 - 1660 (Strategemata)

Post autor: adalbert »

Stoi sobie dowódca z armią. Wie, że może wyjść karta Army Rebellion i sztucznie sobie dzieli jednostki na tym pola na kilka armii. Czy jest to dozwolone? Co, jeśli na polu jest 2+ dowódców? Wg mnie wszystkie jednostki na danym polu powinny być traktowane jako jedna armia, nawet w przypadku wielości dowódców. Rozumiem też, że dowódca może się poruszać z innym dowódcą?
adalbert
Général de Brigade
Posty: 2058
Rejestracja: czwartek, 17 kwietnia 2008, 09:54
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 87 times
Been thanked: 186 times

Re: Time of Wars: Eastern Europe 1590 - 1660 (Strategemata)

Post autor: adalbert »

The rebellion can be suppressed in two ways. Commanders authority. Paying 1 Operational Point, the Commander is moved onto the space occupied by rebellious army. [...]. To jest w praktyce dość dziwnie działająca zasada, bo pozwala na teleportowanie się dobrego wodza do takiej armii - niekiedy z korzyścią dla gracza, na którego armię rzucono bunt.
Awatar użytkownika
gocho
Adjudant-Major
Posty: 338
Rejestracja: środa, 26 maja 2010, 11:44
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 39 times
Been thanked: 24 times
Kontakt:

Re: Time of Wars: Eastern Europe 1590 - 1660 (Strategemata)

Post autor: gocho »

The rebellion can be suppressed in two ways. Commanders authority. Paying 1 Operational Point, the Commander is moved onto the space occupied by rebellious army. [...]. To jest w praktyce dość dziwnie działająca zasada, bo pozwala na teleportowanie się dobrego wodza do takiej armii - niekiedy z korzyścią dla gracza, na którego armię rzucono bunt.
Takie są zasady. Prawdę mówiąc wodzowie i pojedyncze oddziały powinny być szybciej (taniej) ruszane, niż całe armie. W wielu grach masz ruch strategiczny wodza czy oddziału.
Etap symuluje 10 lat.
Zagrywasz bunt zamiast 2+ punktów akcji karty. Przeciwnik traci na reakcje, by uśmierzyć bunt, wodzem spoza pola tracąc co najmniej 2 akcje. Chciałbyś karać jeszcze mocniej gracza?
I tak można przeczekać gracza, aż zachowa tylko jedną kartę, a wtedy zrobić gang buntów lub bunt wsparty szpiegiem, na zachowaną kartę szpiega. Na jeden zareaguje, na drugi zabraknie mu karty.
Potencjalnie bunt za 2+ punkty akcji może pozbawić kogoś kilkunastu punktów akcji (na odbudowę armii), przy husarii wartej 5 punktów, nawet więcej.

Ta gra przy odpowiednim układzie kart i zgodnej koalicji naprawdę potrafi rozłożyć gracza na łopatki.

Co do dzielenia armii na sztuczne (nawet bez dowódców) zapytałem autora, czekam na odpowiedź. Bez dzielenia tak armii Rzeczpospolita prawie zawsze miałaby negatywne konsekwencje z karty "podatków wojennych", a więc de facto o jedną kartę mniej w turze.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 21 listopada 2022, 11:17 przez gocho, łącznie zmieniany 1 raz.
"Znalazłem armię Waszej Wysokości podzieloną trojako. Część naziemna składa się z rabusiów i maruderów; druga znajduje się pod ziemią, a trzecia w szpitalach. Czy powinienem wycofać się z pierwszą, czy czekać, aż dołączę do którejś z pozostałych" Clermont w liście do Ludwika XV
adalbert
Général de Brigade
Posty: 2058
Rejestracja: czwartek, 17 kwietnia 2008, 09:54
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 87 times
Been thanked: 186 times

Re: Time of Wars: Eastern Europe 1590 - 1660 (Strategemata)

Post autor: adalbert »

gocho pisze: poniedziałek, 21 listopada 2022, 11:00
Co do dzielenia armii na sztuczne (nawet bez dowódców) zapytałem autora, czekam na odpowiedź. Bez dzielenia tak armii Rzeczpospolita prawie zawsze miałaby negatywne konsekwencje z karty "podatków wojennych", a więc de facto o jedną kartę mniej w turze.
Armia oczywiście może być bez dowódcy, ale jednostki na jednym polu powinny być traktowane jako jedna armia, bo inaczej możesz zawsze powiedzieć, że domyślnie jest tyle armii, ile żetonów na polu, łączysz je tylko do ruchu i walki. Tak nie może być.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 21 listopada 2022, 11:27 przez adalbert, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
gocho
Adjudant-Major
Posty: 338
Rejestracja: środa, 26 maja 2010, 11:44
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 39 times
Been thanked: 24 times
Kontakt:

Re: Time of Wars: Eastern Europe 1590 - 1660 (Strategemata)

Post autor: gocho »

Ale są 4 podstawki armii.

Armiami Rzeczpospolitej rozchodziłem się na różne pola, piechoty chowałem do garnizonu, by uniknąć podatków. Ta karta specjalna "podatków wojennych" też powoduje takie dziwne ruchy. Powinna być uzależniona od ilości wszystkich oddziałów RON, a nie wielkości pojedynczych stosów.

Ale takich dziwnych zasad jest tu więcej:

Syberia nie daje żadnego bogactwa (kart czy fundów) carowi Rosji, za to "bojarzy" którzy w czasie smuty robili co chcieli dają dwa fundy przez całą rozgrywkę;
Najsłabsze jednostki we wszystkich krajach graczy dają siłę 1, najsłabsza jazda RON ma 0 siły.
Zygmunt, który poradził sobie z jednoczesną wojną z Rosją, Szwecją i Turcją i pozostawił następcy kraj w niezłym stanie, jest słabszym królem niż Jan Kazimierz, który doprowadził kraj niemalże do poddania się i do rozbioru.
Zygmunt Waza nie ma żadnych zwolenników szwedzkich w Szwecji czy Finlandii.
"Sejm" jest zawsze fatalny dla RON, niezależnie ilu przeciwników walczy z RON, ani ile kluczy (fortified city) RON utraci. Mogłoby to być chociaż odrobinę losowe lub korzystne przy niekorzystnych układach na planszy.
Powstanie Chmielnickiego, powstanie Boczkaja, Potop szwedzki, dymitriady są zeskryptowane do właściwej tury, rokosz Zebrzydowskiego nie jest zeskryptowany.
Armia szwedzka nie może się wycofywać przed bitwą bez ogromnych strat przed armią konną Rzeczpospolitej czy rosyjską (a ponoć w czasie wojny trzydziestoletniej docenili wartość jazdy i w czasach potopu byli armią mocno kawaleryjską), bo w grze nawet po reformach wojskowych, nie może budować zbyt wiele jazdy.
RON wygrywa automatem gdy zdobędzie 2 klucze, historycznie zajął Smoleńsk i Moskwę, zanim utracił Rygę. Czy wygrał cały okres gry?
Po szturmie lub użyciu husarii 6 pełnych jednostek może wyparować.
Karty Ardent enemy nie działają zbyt skutecznie. Wymagają utraty aż 3 pól narodowych by kartą 3kową powołać oddziały warte 4 punkty akcji ( o ile nie masz ich na planszy bo wtedy powołasz ich mniej, tyle ile jest dostępnych).
Grając Rosją czy Szwecją nie opłaca się zajmować zbyt wielu pól w Inflantach i na Litwie, bo to uszczupla bazę rewolt religijnych dla RON. Jeszcze dobrze, że Rosja ma punkty za pola litewskie, ale Inflanty są mało istotne dla niej.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 21 listopada 2022, 12:11 przez gocho, łącznie zmieniany 1 raz.
"Znalazłem armię Waszej Wysokości podzieloną trojako. Część naziemna składa się z rabusiów i maruderów; druga znajduje się pod ziemią, a trzecia w szpitalach. Czy powinienem wycofać się z pierwszą, czy czekać, aż dołączę do którejś z pozostałych" Clermont w liście do Ludwika XV
adalbert
Général de Brigade
Posty: 2058
Rejestracja: czwartek, 17 kwietnia 2008, 09:54
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 87 times
Been thanked: 186 times

Re: Time of Wars: Eastern Europe 1590 - 1660 (Strategemata)

Post autor: adalbert »

Each army is composed of minimum one infantry or cavalry unit.
Podstawki pełnią jedynie funkcję pomocniczą, żeby nie wszystko było na mapie. One nie ograniczają możliwej ilości armii.

Dla mnie jedyne logiczne założenie, to że armie dzielą się i łączą poprzez ruch, ale jak stoją na jednym polu, to muszą być traktowane jako całość.
Awatar użytkownika
gocho
Adjudant-Major
Posty: 338
Rejestracja: środa, 26 maja 2010, 11:44
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 39 times
Been thanked: 24 times
Kontakt:

Re: Time of Wars: Eastern Europe 1590 - 1660 (Strategemata)

Post autor: gocho »

Odpowiedzi autora na kilka kwestii nie jasnych z naszej rozgrywki:
To co znajduje się na jednym, polu stanowi jedną armię. Podział możliwy jest tylko poprzez fizyczne rozejście się jednostek na inne pola.
Stosunek lenny pozwala zignorować religię i jej negatywny wpływ dla Imp. Osmańskiego. Jeśli Osmanowie ponownie podporządkują ex-wasala, i nie zlikwidują go, to nakłada się żeton kontroli osmańskiej wyłącznie na stolicę wasala, tak jakby był on religii panującej Imperium.
Czyli zysk z wasala jest taki, że jego pola się nie buntują religijnie. Jeżeli Turek postanowi wchłonąć wasala - to występuje na jego polach herezja (religia wg karty z opisem religii poszczególnych pól), co zwiększa bazę dla buntów.
jednostki Minorów (gdy są ona w stanie wojny z Mocarstwem) pojawiają się co etap w stolicy Minora (jeśli jest ona zajęta to nie wstawiamy ich wojsk na planszę).
kraje objęte buntem Michała Walecznego zrywają stosunek wasalny i wchodzą w stan wojny z Imperium Osmańskim. Jeśli Osmanowie zajmą wszystkie pola dawnego wasala, to mogą 1. pozostawić swoją kontrolę i nie wskrzeszać wasala lub 2. wskrzesić Minora jako swojego wasala

Jeśli choć jedno pole nie zostanie podbite, to w kolejnym etapie nadal trwa wojna. Jeśli jest to zwykła nieufortyfikowana miejscowość, to armia dawnego wasala nie pojawia się. Jeśli zaś jest to stolica wasala, to na początku kolejnego etapu wszystkie jednostki Minora należy położyć na jego stolicy.

Po zagraniu na wasala "Calling the vassal" wszystkie jednostki wasala na koniec etapu spadają z planszy. Oczywiście garnizon zostaje w stolicy wasala.
atrycja armii 12+ manpower jest tylko raz po ruchu (przed bitwą), ale nie po ruchu "wiosennym" i "zimowym"
kartę reakcji "March column breaks apart" zagrywamy na początku ruchu, zanim zostanie wykonany ruch. Zdaję sobie sprawę, że ręką gracza może być szybsza niż karta. Należy przyjąć, że po podziale armii na dwie części o polu destynacji jednej grup decyduje gracz aktywny i nie musi wchodzić tymi siłami do bitwy, leczy wykonuje dowolny ruch o jedno pole.
Szczury grasz gdy armia wchodzi na konkretne pole, czy po choć jednym ruchu
Brakujące do rokoszu Zebrzydowskiego jednostki, gdy RON zbudował je i nie ma ich w puli do budowy, należy przemieścić z armii na planszy. W takiej rzadkiej sytuacji stosuje się procedurę Reversed Sequence, czyli w przypadku rokoszu w RON dokonuje tego HRE.
"Znalazłem armię Waszej Wysokości podzieloną trojako. Część naziemna składa się z rabusiów i maruderów; druga znajduje się pod ziemią, a trzecia w szpitalach. Czy powinienem wycofać się z pierwszą, czy czekać, aż dołączę do którejś z pozostałych" Clermont w liście do Ludwika XV
adalbert
Général de Brigade
Posty: 2058
Rejestracja: czwartek, 17 kwietnia 2008, 09:54
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 87 times
Been thanked: 186 times

Re: Time of Wars: Eastern Europe 1590 - 1660 (Strategemata)

Post autor: adalbert »

gocho pisze: wtorek, 22 listopada 2022, 08:14 Czyli zysk z wasala jest taki, że jego pola się nie buntują religijnie. Jeżeli Turek postanowi wchłonąć wasala - to występuje na jego polach herezja (religia wg karty z opisem religii poszczególnych pól), co zwiększa bazę dla buntów.
kartę reakcji "March column breaks apart" zagrywamy na początku ruchu, zanim zostanie wykonany ruch. Zdaję sobie sprawę, że ręką gracza może być szybsza niż karta. Należy przyjąć, że po podziale armii na dwie części o polu destynacji jednej grup decyduje gracz aktywny i nie musi wchodzić tymi siłami do bitwy, leczy wykonuje dowolny ruch o jedno pole.
Herezja + brak możliwości przywołania wojsk z Calling the Vassal i inwazji innego mocarstwa. Fair enough.

March column breaks apart - intencja jest taka, żeby te wojska skończyły na różnych polach, czy można np. wykonać ruch tam i z powrotem (nie pamiętam dokładnie tekstu na karcie)?
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10381
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2024 times
Been thanked: 2754 times

Re: Time of Wars: Eastern Europe 1590 - 1660 (Strategemata)

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Jest sobie na FB dyskusja o nazwach na Śląsku. Moim zdaniem można było - jak w Tannenbergu - wsadzić niemiecką wersję, a pod nią polską.
Jeszce w 1750 bodaj JKMość Fryderyk II Hohenzollern pisał do swoich poddanych także w języku polskim i to literackim.
Obrazek
Jak widać większość nazw jest nasza, mniejszość to spolszczenie nazw niemieckich (typu Grynberga albo Hirszberga).
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
ODPOWIEDZ

Wróć do „XVI-XVIII wiek”